Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 113 • Strona 1 z 12
  • 454 / 25 / 0
Mechanizm oddziaływania substancji chemicznych na psychikę (leki psychotropowe ,niektóre narkotyki) są identyczne ,różnica polega na tym ze narkoman ucieka od normalnego stanu świadomości,zaś pacjent chce do niego powrócić.Niestety siła leków psychotropowych jest również ich słabością.W całym ciele człowieka ,w tym również w mózgu,istnieją ujemne sprzężenia zwrotne regulujące poziom różnych substancji.Jeśli przy pomocy leków psychotropowych zwiększamy poziom neuroprzekaźnika wówczas uruchomimy mechanizmy kompensacyjne,obniżające jego działanie.Organizm działając na przekór terapii farmakologicznej,działa na przekór swoim interesom,choć w dobrej wierze.Chemiczna reguła przekory/samoregulacji jest najważniejszym problemem terapii lekami psychotropowymi.Uznając poziom przekaźnika za zbyt niski ,zwiekszamy go,jednakże organizm reaguje wszystkimi dostepnymi mu środkami zmniejszając jego oddziaływanie,na przykład poprzez zmniejszenie ilości receptorów postsynaptycznych.Z tego względu mamy do czynienia ze wzrostem tolerancji.Aby uzyskać ten sam efekt ,musimy zwiększać stopniowo dawki leku.Drugim problemem obok tolerancji,jest zespół abstynencyjny.Jeśli odstawiamy lek,nowo uzyskana równowaga zostanie zachwiana,gdyż poziom neuroprzekaźnika w mózgu gwałtownie spada.Zanim mózg się wyreguluje mija czas,kiedy osobva cierpi efekty niedoboru przekaźnika.Trzecim problemem z jakim boryka się psychofarmakologia jest uniwersalna reguła mówiąca że:różne neurotransmitery różnie działają w różnych sytuacjach na różne stany psychiczne.Nie jest więc dziwne,że próbypowiązania zaburzeń psychicznych z konkretnymi neuroprzekaźnikami nie przynoszą spodziewanych rezultatów,zaś oddziaływanie wybiórcze na konkretne neurony równiez jest bardzo trudne.Stąd własnie bierze się problem z efektami ubocznymi.
  • 1241 / 8 / 0
Nieprzeczytany post autor: ooo »
nie no boskie z tym onanizmem ubawiles mnie setnie ale teraz ....... brak mi slow :D

nie cytuj posta znajdującego się bezpośrednio nad Twoim - misspill
Uwaga! Użytkownik ooo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 83 / 2 / 0
słychać że jakiś kwasik opowiedział ci do ucha tę teorię.
kwasiki zwykle nieźle gadają, szkoda że zawsze w ogromnym uproszczeniu, a często też nieprawdę.
jakaś prawda w tym, co piszesz, pewnie jest.
za dużo tu założeń, mających prawdopodobnie zastosowanie wyłącznie w stosunku do twojej osoby.
Uwaga! Użytkownik homopsychosisnarcosis nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 909 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: gynoid »
Dlatego Ci radziłam - onanizuj się dalej, a nie inwestuj w chemię, która Ci szkodzi.
Jeśli przeszkadza Ci Twój onanizm to może zwróć się ku medytacji, jodze i powoli ograniczaj stosunki seksualne z samym sobą. Ci cali buddyści chyba też rezygnują z seksu, bo cośtam. Bo chcą się wyrwać z Samsary, bo życie jest złe i bez sensu dawać nowe życie.
Na pewno nie masturbuj się w celu rozładowania stresu itp. To najprostsza droga do uzależnienia w przypadku absolutnie wszystkiego - jedną z cech osób uzależnionych jest nieumiejętność radzenia sobie z problemami i tzw. nałogowe kontrolowanie uczuć - czyli masz problem - ćpasz, uprawiasz seks/samogwałt, grasz w gry komputerowe itp., zamiast ten problem rozwiązać.
SSRI mogą wywołać u Ciebie PSSD (poczytaj o tym), a wypieranie własnej seksualności też nie prowadzi do niczego dobrego. Znam przypadek dziewczyny, która po pewnym zdarzeniu chyba bardzo próbowała się zrazić do seksu i swojej seksualności i potem miała spore problemy z przywróceniem jej.
Wybierz:
1. chcesz być uszkodzony przez antydepresanty, z niskim libido (ewentualnie niesprawny seksualnie),
2. chcesz do końca życia być niedojrzałym gamoniem, który po spięciu z jakimkolwiek urzędnikiem krzyczy a potem idzie do domu walić konia przez łzy,
3. chcesz w końcu dojrzeć i nauczyć się rozwiązywać własne problemy?
"czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować"
  • 454 / 25 / 0
Nieprzeczytany post autor: zibimark »
możecie sie ze mnie nabijać ale to co napisałem to nie są moje wymysły tylko fakty naukowe..jesli uwazacie sie za bardziej kompetentnych niz naukowcy którzy mają dostęp do wszelkich narzedzi mogacych badać w/w zjawiska to gratuluje i dziwie sie ze jeszcze nie macie doktoratu...

gynoid owszem masz racje ze leki a szczególnie SSRI to zwyczajna chemiczna kastracja... onanizm to w moim przypadku sposób radzenia sobie ze stresem i napieciem psychicznym..inni wybierają narkotyki,alkohol itp mnie sie spodobał ten sposób znieczulania sie.. walcze z tym i oczywiscie wiem ze to samo zło,ale walka nie jest prosta o czym kazdy nałogowiec doskonale wie... jestem "czysty" juz tydzień i dla mnie to wielki sukces ..wierze ze wytrwam w tym postanowieniu na zawsze...
pozdrawiam
  • 909 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: gynoid »
:-(
TO NIE JEST ZŁO! Z punktu widzenia natury jesteśmy po to, żeby się rozmnażać (a do tego z reguły niezbędny jest seks), a jeśli nie możemy sobie tego zapewnić - to wybieramy masturbację, która też jest naturalna! Na pewno bardziej naturalna niż SSRI... Nawet mój wykastrowany kocurek gwałci czasem pościel, bo taka jego natura!
Gwałć się, ale nie po to żeby rozładować stres, tylko dla przyjemności. I rzadziej. I nic więcej nie musisz - żadnych leków, żadnej masturbacyjnej abstynencji do końca życia. Chcesz się uszkodzić? A jak Ci sperma pod ciśnieniem uderzy do głowy? A jak znajdziesz kiedyś jakąś kobietę, z którą będziesz chciał uprawiać seks, ale nie będziesz mógł (bo w głowie będzie pojawiało się wciąż poczucie winy) - wtedy dopiero zaczną się problemy!

Po prostu można się onanizować i można ćpać, ale nie w chwili, gdy mamy problem.
"czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować"
  • 454 / 25 / 0
Nieprzeczytany post autor: zibimark »
tylko że zwykle ćpanie jest dla większości narkomanów (w tym takze endogennych jak ja) ucieczką od problemów bądź znieczulaniem się by móc stawić czoła światu takim jakim on jest... nie pisze o ludziach którzy okazjonalnie (rekreacyjnie) "zmieniają " swój stan świadomości... narkoman (wogóle nałogowiec) to człowiek który wpadł w spirale zniewolenia przez substancje bądź czynność kompulsywną poprzez którą inaczej by sobie w swiecie nie poradził. owszem błedne koło które zawsze kończy się porażką ,każdy nałogowiec o tym wie i tylko nielicznym udaje się podźwignąc
  • 329 / 6 / 0
1. Jeśli chodzi o tolerancję, to chyba każdy lekarz Ci powie, że tego typu leki jej nie wywołują. Chociaż, można by powiedzieć, że występuje pewne przyzwyczajenie i potem efekty nie są już tak wyraźne, ale dla mnie to od początku oczywiste że jest to nieuniknione. Najlepiej spróbować zmienić dawkę, albo zmniejszyć a potem znów zwiększyć i wtedy można bardziej odczuć działanie leku (nie mowie o skutkach ubocznych, ale tymczasowo lepszej koncentracji, poprawy nastroju, a nawet hipomanii itp, robiłem tak parę razy).
2. Skutki odstawienne - bo jak wiadomo SSRI nie wywołuje uzależnienia, czyli nie jest to zespół abstynencyjny, ale jak zwał tak zwał - można pominąć stosując jak najbardziej powolne schodzenie z dawek. I niekoniecznie są spowodowane nagłym spadkiem neuroprzekaźników, bardziej jak pisałeś rozregulowaniem pewnych funkcji mózgu (bo przecież podobne efekty mogą pojawiać się na początku brania).

Co do ogólnej skuteczności leków antydepresyjnych, na pewno na swój sposób jakoś działają i pomagają. Myślę, że placebo też odgrywa tutaj dużą rolę, gdyż pozwala nam wierzyć, że nasz stan będzie lepszy i tym samym polepsza ogólne nastawienie i poprawia pozytywne myślenie. A nie było by dodatniego efektu placebo, gdyby pacjent stwierdził, że lek nie działa w ogóle.

Osobiście niedługo prawdopodobnie odłożę na jakiś czas paro itp, żeby sprawdzić na swoim przykładzie, czy po tak -w miarę długim- okresie stosowania, mój stan psychiczny i umysłowy (bez dragów) uległ zmianie, i czy na lepsze bądź wręcz przeciwnie.
Ostatnio zmieniony 15 lutego 2010 przez Green Hulk, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Green Hulk jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 156 / 5 / 0
Nieprzeczytany post autor: Ojgasm »
Ha! Chłopak ma jak najbardziej rację. I co do leków i co do onanizmu.

Co do leków - SSRI zwiększają stężenie serotoniny w synapsach. Nienaturalne zwiększenie poziomu serotoniny (mniej lub bardziej wybiórczo - to już inna sprawa) powoduje szereg efektów ubocznych ale i adaptację w postaci zmniejszenia liczby receptorów. Dlaczego czasami to poprawia nastrój, tego nie wie nikt. Jeszcze. Btw. czy jest na forum jakiś osobnik, który wyleczył się SSRI na STAŁE?

Co do masturbacji. Jeśli to sposób na rozładowanie napięcia seksualnego np przy braku partnera, to si. Ale nałogowa masturbacja to co innego. To sposób na rozładowanie STRESU bez satysfakcji seksualnej. Nałogowi onaniści nie walą konia bo im się chce seksu, tylko żeby się znieczulić - jak niektórzy robią to przy pomocy substancji psychoaktywnych. Jeśli wypijesz czasami kieliszek wina żeby lepiej zasnąć jest ok, ale jak chlejesz dzień w dzień od samego rana to na pewno nie dlatego, że lubisz wódę. Nałogowy onanizm sprawia, że rośnie poziom prolaktyny, spada dopaminy a taki stan utrzymujący się chronicznie przez lata rozregulowuje całą gospodarkę neuroprzekaźnikową i najczęściej bywa przyczyną problemów w relacjach z partnerem.

Gwoli ścisłości - nie twierdzę, że narkotyki (w tym leki) czy onanizm to zło. W ogóle nic nie jest złe czy dobre. Dobro i zło definiuje fakt, czy coś nam pomaga czy szkodzi. Brutalna prawda jest taka, że najczęściej jesteśmy zmuszeni wybrać po prostu mniejsze zło i dlatego sięgamy po leki, bo życie bez nich po prostu szkodzi nam bardziej.
Powiedz NIE trzeźwości
  • 684 / 8 / 0
No ma racje ale tylko czesciowo - demonizuje i leki i onanizm do nienaturalnego poziomu. Leki poprawily komfort zycia wielu osobom i jest to fakt, wiec co tu o tym dyskutowac. Za pomoca SSRI mozna przede wszystkim bardziej sie zdystansowac do siebie i swoich problemow i zrozumiec ich przyczyne - czego ciezko jest dokonac bez lekow, majac kompletny chaos i metlik w glowie. Nawet jak nie wylecza na stałe, to jednak w pozniejszym zyciu latwiej odgadnac dlaczego pojawiaja sie znowu jakies problemy na tle emocjonalnym, zrozumiec je i jakos zareagowac - czlowiek nie jest juz taki bezbronny, bo wie, ze "moze byc inaczej", zawsze, bez wzgledu na sytuacje. Po prostu leki ucza sie nie poddawac (jesli chodzi o depresje) i zdestansowac do problemu w przypadku nerwicy. Tutaj juz nawet nie wnikam w mechanizm dzialania na neuroprzekazniki - jednak bzdura jest przeciez wywolywanie tolerancji na SSRI, oprocz nielicznych wyjatkow...
Uwaga! Użytkownik anonimowy_uzytkownik nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 113 • Strona 1 z 12
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.