Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
Ferd pisze: musze mieć mieszkanie, szacunek społeczny, muszę mieć telewizor, samochód... muszę mieć wiele rzeczy, których kiedyś ludzie mieć nie musieli bo ich nie było i żyli.
kto jest większym więźniem ten kto nienawidzi pracy a musi pracować tylko po to zeby przewegetowac biologicznie jak np. kasjerka w hipermarkecie i połowa ludzi w tym ponoć zamożnym kraju, czy ćpun, który ćpa bo jest mu z tym dobrze.
Nie odbieraj tego jako jakiejś próby nawracania w sumie to mnie to rybki dlaczego ktoś bierze i jak chce to nie moja sprawa. Uniosłem się trochę bo nie tak dawno miałem identyczną filozofię co ty a teraz uważam że sam siebie robiłem w chuja, okłamywałem wmawiałem dowolne uzasadnienia żeby wszystko w mojej głowie ułożyło się tak żeby jedynym, naturalnym i logicznym wnioskiem było "muszę ćpać". I jeszcze miałem pretensje do świata i ludzi że nie mogę być szczęśliwy. Przez nich i przez zły świat oczywiście a nie przez to że sam sobie dopierdalam.
pozdro
Ferd pisze: klatka jest. w tobie we mnie. czy tego chcesz czy nie, czy ją widzisz, czy wmawiasz sobie ,że jej nie ma, bo np przestałeś ćpać, albo schudłeś 25kilo i już nie obżerasz się do wyrzygania. - wtedy też jestes w klatce przymusu niebrania, bo przecież tak bardzo nieraz masz ochotę-no chyba że jesteś wyjątkiem...
Ferd pisze: pierwsza klatka, wszechświat, druga klatka kraj, trzecia klatka ciało, czwarta klatka mózg... to czy modyfikujesz tego mózgu fantazje czekoladą czy heroiną, czy jesteś szczęśliwy sycąc się strogonowem czy jointem nie ma wielkiego znaczenia albowiem zależy to od poziomu twojej reaktywności i percepcji... jakby niebyło twój umysł jest tak skonstruowany, żeby skupiać się na sprawach związanych z życiem na naszej planecie, z walką o przetrwanie...mógłbym pisać strony, ale najwyraźniej nie rozumiesz.
Ferd pisze: powiedz mi dlaczego zacząłeś cpać?
Ferd pisze: dlaczego przestałeś?
Ferd pisze: czy byłeś kiedykolwiek w życiu szczęśliwy na czysto?
Mocno bronisz tej swojej twierdzy Ferd, ale zastanów się czy nie jest czasem trochę przyciasna. Świat za drzwiami małej opiatowej chatki nie jest taki zły jaki się wydaje obserwowany przez okienko z brudną szybą. Może jesteś silniejszy niż ci się wydaje i jak z niej wyjdziesz to jednak złe wilki cię nie zjedzą. ;-)
Poza tym przez dwa lata bycia na opiatach z przyczyn medycznych nie jestem od nich uzależniona, choć znam bardzo dobrze objawy odstawienia - zwykle po 2-3 tygodniach brania. Potem cierpię okrutnie ale wmawiam sobie, że inne tabletki przeciwbólowe (nie opiaty) są ok i cieszę się, że odstawiłam tramal & co. Nie znoszę tego zamulenia umysłu. A potem, po jakimś miesiącu albo dłużej, jak mam dość nieprzespanych nocy i jestem zwyczajnie zmęczona to znów sięgam po tramal i czasem jest to jednorazowe czasem nie (przewdwczoraj zrobiłam sobie zastrzyk 150 mg tramalu i.m - prawie dwa dni spania - super, wiem, że to dawka dla dziecka). Choroba trochę spieprzyła mi życie ale mam nadal plany, dość szalone i nadal mi się chce. A rozważania o życiowych imperatywach porzuciłam dawno temu bo były g warte i nic nie wnosiły do życia.
Jestem z super fajnym facetem, jestem bardzo szczęśliwa i kodzie, DHC i innym nic do tego :)
Ćpamy, bo mamy zaburzoną biochemię mózgu. I dopóki coś nam tego nie wyreguluje, dopóty będziemy ćpać. Zresztą tu nawet o żadną "regulację" nie chodzi, a zwyczajne przestawienie światełek w OUN. Światełek, dodajmy, powywracanych już na wstępie w naszych genach. Dyskusje o szczęściu niewiele tu wnoszą. Ja potrafię być szczęśliwy na trzeźwo (jak dwa/trzy lata temu wróciłem do brania, byłem spełnionym i szczęśliwym człowiekiem), a mimo to biorę. Mało tego, moje branie nie ma nawet związku z reemisjami dystymii. Napierdalałem cały rok, mimo, że na trzeźwo czułem satysfakcję z życia.
Ferd pisze: Też bardzo lubię Sartre'a. Jeśli czytałeś Mdłości to na pewno pamiętasz zdanie jego przyjaciółki
-Skończyłam się...
Ferd pisze: powiem szczerze, wolałbym żyć na trzeźwo, wstać rano i cieszyć się porankiem, ale w moim przypadku jest to niemożliwe. od mniej więcej 15 roku życia zrozumiałem, że mam w sobie coś co nie pozwoli mi być szczęśliwym. nie jest to depresja. raczej dystymia-stale obniżone samopoczucie.
Ferd pisze: A jeśli chodzi o poszukiwanie szcześcia w życiu to moim pechem było-jak wielu pewnie na tym forum- że szukałem szcześcia absolutnego, wymagałem od świata za dużo w stosunku do tego co mógł mi dać.
Widzisz jakieś analogie?
Ferd pisze: ja po prostu wolałbym nie czuć, nie istnieć, nigdy się nie narodzić
Tyle.
przedstawie tu może trochę inny punkt widzenia.
nikt nic nie musi w sferze psychiki. tu nas przymus nie obowiązuje. jak można zmusić myśli do tego, że coś muszą? tu nie ma klatek.jedynie tu jest wolność.
innym zupełnie zagadnieniem jest chce. a tak właśnie chce, ja nie muszę mieć samochodu, ja chce mieć samochód, ja nie muszę ćpać ja chce ćpać. musieć to nie jest potrzeba, to warunek bez którego coś nie może istnieć. chce to właśnie potrzeba, nie warunek.
chce zamienia się w muszę przy ćpaniu gdy przekroczymy granice własnej percepcji lęku. przecież jak napisałem myśl nie zna pojęcia muszę, ale za to zna lęk, który jest również myślą, ktory jst odczuciem i który jest cechą niezbędną do powstania warunku muszę.
zaczynamy bać się uzależnienia fizycznego, które jest niestety tym, co wyróżnia narkomanię opioidową od innych zależności psychoaktywnych. tu naprawdę już nie ma miejsca na chce, gdyż mamy warunek "muszę wziaść, by funkcjonować, by nie czuć fizycznego bólu, by wstać, jeść, wyjść, pracować". bez wzięcia nie mam praktycznie szans na normalne funkcjonowanie. tu, przy zależności fizycznej faktycznie cpam, bo musę. ja już, niekiedy wcale nie chce, ja faktycznie musze. bardzo często jest wręcz tak, że ja już brzydzę się narkotyku, na sam widok mnie otrząsa, ale jednak musę, bo inaczej nie żyje po prostu.
zastanówmy sie teraz, co powoduje to muszę w powyższej sytuacji. ano lęk przes zespołem odstawiennym, który jest ohydny i naprawdę bardzo bolesny. zastanówmy sie teraz nad sytuacją, gdzie tego lęku w nas nie ma. wiemy że jest tak jak jest, że jesteśmy zależni fizycznie, ale jakimś cudem sie nie boimy. wiemy, że pocierpimy tydzień, a potem będzie ok. no co w tej sytuacji? trudna dla mnie do wyobrażenia faktycznie. ale teoretycznie takie podejście spowodowałoby brak warunku koniecznego do powstania przymusu brania. wtedy nie ma muszę. wtedy jest tylko chce. wtedy jest wolność wyboru.
nic nie muszę w sferze mej psychiki, tylko ona tak naprawdę jest wolna i nieograniczona.
czyli ćpam, bo chce? też nie do końca. procesy strachu i lęku, które nasilają się przy zależności opioidowej modyfikują chce w warunek konieczny do życia i bycia, czyli muszę. tak wiec przy opio mamy bardzo specyficzną sytuacje , gdzie nasza psychika jest w niesamowity sposób powiązana z naszą fizycznocią.
psychika teoretycznie jest cały czas wolna. przecież ja w sferze myśli nie muszę nic, wiec i brać też nie muszę. ale niestety tu ma nad nią władzę nasza fizyczność, która za pomocą odczucia leku psychiczne chce przeradza w fizyczne muszę. lęk to wg mnie jest czynnik psychiczny prowadzący do warunku muszę. jeśli się nie boję jestem wolny. mogę chcieć, nie chcieć, nic nie muszę.
konsultacja ze mną zagraża życiu i zdrowiu
Janssen-Cilag powinien mnie dożywotnio sponsorować
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
Alkoholizm to powolanie!
konsultacja ze mną zagraża życiu i zdrowiu
Janssen-Cilag powinien mnie dożywotnio sponsorować
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.