Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 2501 • Strona 247 z 251
  • 15 / 9 / 0
@Heavenscape - oznaczam byś zauważył powiadomienie po zalogowaniu.

Tak, CCCP - lecz jest to niesamowicie dwuznaczne w moim przypadku ze względu na moje inicjały, CC. Przyszło mi to do głowy w 3/4 klasie podstawówki podczas lekcji historii, ale mam tą sytuację przed oczami nawet dzisiaj i pamiętam jak wyrzucam to z siebie na forum klasy, rozbawiając ją razem z nauczycielką.

Odwołując się do mojego przypadku, a do tego co napisałeś o wychodzeniu z depresji latami czy dekadami - to fakt, dlatego sam się bałem i niesamowicie nadal boję że mogę stracić ostatnie lata z dwójką z przodu przy stanie w jakim byłem przez 2-4 lata wstecz, a te ostatnie półtorej roku to już stwierdzone bagno po tym jak się poddałem. Oczywiście w aktualnym momencie jestem świadom tego, że to co pisałem wczoraj było nakręcone emocjami, z lekka wygórowane - ale faktem jest to, że jak na miesiąc przyjmowania tych dwóch lekarstw to zmiana jest naprawdę wielka. Pomijając już to, to przed pierwszym psychiatrą samemu byłem sceptycznie nastawiony do leczenia tego, przyjmowania antydepresantów i wszystkiemu co z tym związane. Jeszcze bardziej byłem sceptyczny, a raczej zawiedziony i zrezygnowany po uświadomieniu sobie, że ten "specu" jest taki jak myślałem - po krótce, nie pomoże.
Mojej osobie do ideału również jest jeszcze daleko, ale wciąż będę podkreślał że poprawa jaką zauważyłem po 30 dniach stosowania tych lekarstw jest - w sumie już nie wiem jak to opisywać.. Po prostu mnie samemu jest nadal w to ciężko uwierzyć, bo jednak podświadomie wiedziałem że to ciężkie gówno i ludzie właśnie potrzebują naprawdę bardzo dużo czasu na jakąś poprawę, a mi przyszło to jakby od pstryknięcia palcem. Jakkolwiek to brzmi, to w sumie mam wrażenie że ta sytuacja o której cały czas piszę, jakby "zboostowała" moje oczekiwania, nadzieję i wiarę ku stanięciu na nogi.

Piszesz o przebłyskach ochoty na życie i jakąkolwiek aktywność. Zabrzmi to banalnie, ale kiedy przez ostatnie tygodnie rzucano we mnie cytrynami to wyciskałem z nich sok. Kiedy zauważyłem pierwsze chęci to zacząłem od razu w tym kierunku działać - zaczynając od zmuszenia siebie aby powrócić do starych nawyków które obowiązują, a przynajmniej powinny obowiązywać nas wszystkich po wyjściu z łóżka, a co do niego to dawałem sobie tylko 5 minut na "wybudzenie" a potem zmuszałem siebie do opuszczenia go - nie traciłem godziny czy dwóch z telefonem w ręce lub bezczynnym leżeniem. Stworzyłem sobie playlistę z ulubionymi numerami, tymi pozytywnymi i zamiast dusić się przez większość dnia w ciszy czy hałasie telewizora na który i tak uwagi nie zwracałem, to właśnie słucham ulubionej muzyki. Sztywno robię trzy treningi w ciągu tygodnia, hormony które się odzywają w połowie treningu wprawiają moje ciało w ruch między seriami w rytm muzyki, nie gibam się (za przeproszeniem) jak pierdolony rezus, ale czuję to - mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi. Staram się narzucać sobie jakieś zajęcia przez większość dnia i jest różnie, raz mnie one pochłoną, a za drugim razem z nich zrezygnuję na rzecz czegoś innego lub po prostu sobie wszystko odpuszczam na kilkanaście/dziesiąt minut. Samo czytanie książek zabija niesamowicie dużo czasu.

Wspominasz o przyjemnych, przeszywających ciarkach "ekscytacji" w odpowiedzi na jakiś bodziec emocjonalny i odkąd wszedłem na bupropion to mam dokładnie to samo. Teraz uświadomiłem sobie że zapomniałem o tym wspomnieć we wcześniejszych postach. Masz rację, to mrowienie jest niesamowicie przyjemne, a najintensywniej odczuwam je na głowie, a dokładniej na płacie czołowym kory mózgowej - rozchodzi się przede wszystkim na całą twarz i resztę głowy, o wiele mniej czuję to reszcie ciała, ale czuję. Wydaje mi się, że jest tak jak piszesz i pojawiają się właśnie w odpowiedzi na bodźce emocjonalne. Zazwyczaj doświadczam tego przy słuchaniu muzyki, przeanalizowaniu jakiegoś wersu/utożsamieniu się z tekstem/na pozytywne wspomnienie z daną piosenką i przy oglądaniu telewizji/netflixa. Jeśli też o to chodzi, to na pewno nie jest to dzięki ashwagandzie, a najwidoczniej jest to typowym objawem przyjmowania bupropionu i jego pozytywnego działania.

Jeśli chodzi o FwB, a nie FWB to trudny temat. Człowiek by chciał, ale z drugiej strony widzę w lustrze masę którą udało mi się wyhodować przez ostatnie dwa lata. Kutasa nie znalazłem na śmietniku aby brać co popadnie, tak więc pierw ogarnę sadło, a potem kogoś dla siebie. Zwolennikiem przysłowia "potwór, nie potwór - ważne że ma otwór" nie jestem. Szczerze mówiąc to nie zawsze tak było i w szczycie swojego imprezowego życia byłem niezłym ancymonem pod tym względem, nie ma co się chwalić, ale płakać też nie - jajca jak berety były i najważniejsze że żadnego syfa się nie nabawiłem. Poza tym jestem też niestety typem faceta który w dość łatwy sposób potrafi się zauroczyć i wpada w sidła, co niejednokrotnie zostało wykorzystane przeciwko mnie i nad tym niepotrzebnie ubolewałem, choć dobrze wiedziałem że "WIĘCEJ" nie miało prawa bytu - a jak już zdarzało się "WIĘCEJ" to w równie łatwy sposób potrafiło mi się odwidzieć i miałem pretensje do samego siebie :pacman:

Jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju leki to jestem totalnym amatorem, nigdy nie spożywałem niczego rekreacyjnie i brzydziłem się tym ze względu na kilku wjebanych znajomych w benzo/kodę/tramadol itd. - osobiście byłem tylko i wyłącznie team dragi. Dzięki Tobie prawdopodobnie pierwszy raz spotykam się z czymś takim jak lamotrygina, także nie zastanawiałem się nad tym.
Niemniej jednak nie problem tkwi aktualnie z myślami rezygnacyjnymi - za wcześnie by o nich mówić po upływie miesiąca, ale raczej tego samego tyczy się samooceny i braku pewności siebie. Widzisz, Ty nie poczułeś jakiejś większej różnicy pod względem samopoczucia czy chęci do działania, ale za to wyszedłeś do znajomych i tak jak mówisz - wróciłeś ukontentowany. Jeśli chodzi o mnie to jest totalnie na odwrót - definitywnie samopoczucie na plus, przypływ energii która się utrzymuje razem z chęciami do działania, ale za to jestem niesamowicie aspołeczny. Ostatniego, własnego lepszego ziomka widziałem rok temu w czerwcu i to przez zbieg okoliczności, bo wychodziłem z roboty po zabraniu swoich rzeczy kiedy się zwolniłem, a kilku kumpli akurat przechodziło obok owej instytucji - chwilę pogadaliśmy, ale w ogóle to się nie kleiło. Przeprosiłem i poszedłem w pizdu - zrozumieli i wiedzieli jak jest. Nie utrzymuję nawet z nikim kontaktu przez telefon/internet.
Dwa lata temu zostałem ojcem chrzestnym, na pierwszych urodzinkach się nie zjawiłem. Dwa tygodnie temu były drugie urodzinki, jedynie kogo brakowało to znowu mnie. Wyjście do spożywczaka znajdującego się pod blokiem aby kupić sobie cokolwiek do żarcia lub zgrzewkę wody to pierdolone wyzwanie, tak samo jak wyjście aby wyrzucić śmieci. Przysięgam, że przez półtorej roku nie ruszyłem się nigdzie poza tym spożywczakiem/śmieciami/wizytami u specjalistów. Tak jak pisałem w poście u góry, dziś mi babeczka powiedziała że nie mogę oczekiwać aby wszystko odeszło w tym samym momencie, a i tak zmiana jest naprawdę wielka z tego co widać i słychać - w sumie ma rację i nie zaszkodzi poczekać jeszcze dwóch miesięcy do następnej wizyty, może akurat coś się do tego czasu "odblokuje" a mimo wszystko i tak jestem usatysfakcjonowany tym miesiącem.

Kończąc to opowiadanie, niezłe motto - pozwól że jako kilkuletni miłośnik nagminnego zażywania ścierwa, również zacznę z niego korzystać...
Może to jest odpowiedzią dlaczego dostałem takiego "boosta" w pierwszy miesiąc na bupropionie?
  • 40 / 31 / 0
No cóż, bupropion sam w sobie jest konkretnym bieda-ketonem i gdyby nie parę drobnych mankamentów, na pewno znalazłby rekreacyjną niszę. Ten antagonizm nikotyny, który skutkuje urojeniami i lękiem w większych dawkach... Ten ultrakrótki okres półtrwania w mózgu... Te metabolity, które siadają na noradrenalinę... Ten ból przy wciąganiu... No, może jednak to są spore mankamenty %-D

Nooo, złe uczucie dobijać do trzydziestki, nie zaznawszy normalnego dorosłego życia z powodu suki-depresji... Niby się wyszalałem, ale nigdy nie czerpałem z tego przyjemności, przynajmniej przed ćpaniem, ale z kolei ono zabiło moje życie towarzyskie. Jeśli zbiorę się w sobie i nieco dopisze szczęście, zsyłając na moją drogę godnych ludzi, powinienem sprawnie odbić się jeszcze przed trzydziestką i jakoś skorzystać z tych paru lat – zanim stanę się boomerem... W tym wieku powinniśmy już być ojcami XD

I tak, bupro również mi solidnie pomaga na motywację i chęć do działania ;) Wreszcie czas nie ciągnie się tak niemiłosiernie...
  • 1021 / 182 / 0
Niedawno zrobiłem kolejne podejście do bupropionu, brałem go miesiąc ale znów zrezygnowałem z powodu lęku. Nastrój też mi się raczej nie poprawił ale za to zdecydowanie mnie aktywizował, dużo więcej się chciało, łatwiej było się na czymś skupić, generalnie bardzo pomógł na silną apatię.
  • 61 / 7 / 0
Tez się zastanawiam nad drugim podejściem, tyle ze ja mialem być u lekarza jakieś dwa miesiące temu po leki ale jako że zrobiłem sobie detox całkowity to mi się jakoś nie spieszyło, ot kupiłem sobie żeń-szeń, cytryniec, taurynę, do tego jakieś witaminki no i może nie jest jakoś super ale póki co jest znośnie, napewno lepiej niż na tych zjebanych ssri ale problem z fobią społeczną, koncentracją i apatią mam nadal no i bupropion nie był taki najgorszy z tego wszystkiego, jedyne co mnie wkurwiało to ze po tygodniu przestał działać, zmieniłem wtedy dawkowanie z 150mg dziennie na 450mg doraźnie i powiem szczerze że w takiej formie się nawet w miarę sprawdzał %-D tylko co powiedzieć żeby po takiej przerwie nie zredukował mi alpry i pregaby xd
  • 83 / 3 / 0
W ogóle, jak wygląda odstawianie bupropionu, jakiejś kraksy mam się spodziewać?
  • 4895 / 838 / 0
Brałem jakieś 2 miechy pierw 150mg, później 300mg. Dostałem tachykardii. Odstawiłem od razu nie doświadczyłem żadnych efektów ubocznych.
Uwaga! Użytkownik F6mGCrx3 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1021 / 182 / 0
Odstawiłem po miesiącu bez żadnych problemów, szybko uspokoił się lęk ale niestety od razu wróciła totalna apatia. Ja bupropion mógłbym chyba brać tylko z jakimś mocnym benzo na stałe ale to bez sensu.
  • 61 / 7 / 0
@zburzony a probowales połączyć go z pregą? Mi na lęki się świetnie sprawdza
  • 1021 / 182 / 0
@Lotnik69 nie próbowałem dlatego że na mnie ona źle działa, zwiększa lęk i czuję się po niej jak upośledzony nawet w małych dawkach 75-150 mg. Raz tylko przez chwilę działała dobrze, wtedy nie było lęku tylko lekka stymulacja.
  • 382 / 114 / 2
04 sierpnia 2024serotoninowy pisze:
@Merx nie analnie(per ass) tylko raktalnie(PR per rectum) 🤭
Spoiler:
byłem już w takim stanie, że chat-gpt pisał za mnie XD stąd te błędy. ale co napisał konkretnie to konkretnie %-D
Wspomóż edycję narkopedii - https://narkopedia.org/
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
ODPOWIEDZ
Posty: 2501 • Strona 247 z 251
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.