Jechałem tam prawie 12h, na miejscu okazało się, że recepcja zamknięta i prawie już wypierdalałem ale stary Niemiec mnie wpuścił i pozwolił rozbić namiot.
No to jak rozbiłem to wrzuciłem dwa kartony MiPLa i poszedłem na spacer. Widoki były przednie, chociaż ten lizergamid dosyć słaby jest, zwłaszcza mentalnie. Trochę się pokręciłem, pośmiałem sam do siebie i z racji niewyleczonej jeszcze infekcji gardła oraz coraz gorszej pogody wróciłem do namiotu.
Tam postanowiłem odurzyć się ketaminą, której mam całkiem sporo. Na początku w planach były fenylki ale byłem zbyt zmęczony podróżą.
Nie żałowałem sobie, yolodosing at it's finest.
Zacząłem tracić kontakt z ciałem, czułem bezdech i pewien byłem, że teraz to już to, to ten moment. Umarnę. Żałowałem że zdycham na wyjeździe, znajdą mnie może jutro, może pojutrze. Wykręconego, z białym nosem i kilkoma torebkami dragów.
W pewnym momencie nie miało znaczenia już czy mam otwarte czy zamknięte oczy, czy oddycham, czy jestem. Szybowałem nad Alpami, płynąłem wartko między skałami, dąłem w dolinach...
Jak trochę do siebie doszedłem, to okazało się, że to tylko przerwa na zaczerpnięcie oddechu i dalej jazda.
Tym razem straciłem głównie wzrok. Czułem w dłoniach lampkę, którą trzymałem, jednak nie widziałem światła, nawet świecąc sobie w otwarte oczy.
Zaczęło być za dużo, za mało, za źle, za ciasno, za duszno etc. chciałem już to skończyć ale Wszechświat miał inne plany.
Zacząłem się rzucać, turlać, charczeć.
Razem z namiotem spadałem w dół stoku, na łeb na szyję!
Jeb, jeb, jeb!
"Tylko nie na pobocze!" pomyślałem przerażony. Bo co innego umrzeć jak ćpun, a co innego jak ćpun na poboczu drogi.
I ku swojej zgrozie tam właśnje wylądowałem!
Zawinięty w namiot, jeszcze porządnie ukecony, z problemami z oddychaniem słyszałem gromadzących się wokół Niemców, niemiło coś pomrukujących.
Kurwa przecież to nie festiwal, tylko kamping gdzie rodziny z dziećmi przyjeżdżają!
Nawet nie miałem jak uciec. Zaczęli się śmiać, teraz tylko zostało mi czekać na psiarskie albo krankenwagen.
Zaczął mi wracać wzrok, widziałem chyba kamienie jakieś, ścianę namiotu, buty?
Powoli zaczął wyłaniać się z ciemności sufit namiotu. W dłoniach nadal trzymałem lampkę, która w dodatku nadal świeciła! Napełniło mnie no jakimś dziwnym optymizmem, że chociaż lampka ma się dobrze.
Tylko ten sufit daleko coś jak na namiot zwinięty wokół mnie. A i oddycham jakoś lżej. I ruszać się mogę.
Musiała minąć jeszcze chwila zanim dotarło do mnie, że to wszystko było paranoiczną halucynacją, wszystko jest git i mogę dorzucić ketaminy.
Japierdolę rozterki moralne mam bo z jednej strony sprzedałem ją za 5g zajebistej koki z drugiej strony nie nawidzę kurwienia się jak z kimś jest w związku...
Bo zrozumiałem że nie każda kobieta chce być w związku z typem co odpierdala gangsterskie akcje i brata się z nimi oraz dzień w dzień jest naćpany lub nachlany(lub oba na raz)
W duchy raczej nie wierzę,, ale miałem parę paranormalnych akcji opisze jedną z nich...
Akcja miała miejsce na domku pracowniczym. Siedzimy z kumplem w salonie na parterze palimy bakę i walimy browar jest 2 nad ranem. W pewnym momencie zauważamy że drzwi wejściowe nienaturalnie do wiatru się otwierają, zamykają, przymykają z precyzją i dokładnością. Ja z racji niewiary w takie rzeczy próbuję ustalić przyczynę, zamykam okno bo przeciąg był, bez zmian, sprawdzam wiatr, nieadekwatny do ruchu, łapie za klamkę i aż mnie pociągły przerażony je w pizdu zamykam. Siedzimy dalej trochę zapominając o sprawie i nagle zrobiło mi się kurewskie zimno i przeszły mnie ciary, co to samo stwierdził kolega a ja mu wcześniej nie mówiłem mu tego, więc wkręta nie możliwa, ale cały czas we łbie miałem że musi być wytłumaczenie. Strach i przekonanie o kurwa to duchy dała akcja jak z mojego wyłączonego, leżącego na stole telefonu odpalił się losowy film z YouTube... Kolega powiedział że tego za wiele i uciekł do pokoju oraz wrócił z niego po minucie mówiąc że ma drzwi otwarte a on zawsze je zamyka i sprawdza to po dwa razy... A po za tym w sumie boi się być sam. Przyszedł drugi kolega , opowiedzieliśmy mu co się stało. On zbladł opowiedział że raz na chacie słyszał kroki na dole, nikogo za lokacji nie było to poleciał biegiem sprawdzić kto to do chuja czy to aby nie złodziej, a na chacie był sam... Po sprawdzenie słyszy na górze kroki, więc pomyślał że ma chuja bo nie ma drugich schodów, pusto, posprawdzał wszystkie pokoje nikogo nie ma... Pokazał też nagranie jak kwiat w pokoju powiewał i zarzekał się że przeciągu nie było. Ja w tym momencie już walizy pakować miałem i spierdalać do ziomka co 15 min drogi mieszka ode mnie bo za chuja nocy nie chciałem spędzać sam w pokoju, ale mnie uspokoili i odwiedli od pomysłu.
Jak mówię w duchy nie wierzę ale co to kurwa było? za dużo zbiegów okoliczności jak dla mnie.
23 października 2020Dualizm22 pisze: CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
Siedziałem w salonie na mieszkaniu agencyjnym ja i dwóch kumpli o 4.00, trwała gruba stimiarska impreza, gdzie wpierdalane i mieszane było wszystko, na jednym talerzu mef na drugim feta na trzecim koko, grubo było.
W pewnym momencie weszła koordynatorka lokacji do mieszkania, nie słyszeliśmy bo bas napierdalał.
Przyszła by poinformować kumpla że ma na popołudniową zmianę dziś.
Co najlepsze rozmawiając z nim chamsko głowe i wzrok miała w sufit skierowaną by udawać że nic nie widzi co jest na stole na talerzach xD
Nikt nie poniósł konsekwencji, więc w sumie spoko babka heh
scalonon_xxx
Post pod postem bo nie mogę edytować a dopowiem bo to śmiesze.
Kordynatora niby spoko a i tak prześmiewczo każdy z racji że miała na imię Danuta wołał na nią DankeSzon xD
Raz umówiliśmy się z xzx i Mirrow na piwo na patelni, a jak polecieliśmy w cug to po dwóch tygodniach wróciłem do domu, a właściwie już na detox ; )
O mefedronie od MrMetha: "siema GH, mefa już nielegalna więc nie chce jej trzymać u siebie, wiem że nie masz siana, ale wstawię Ci w komis, sprzedasz to się rozliczymy", ta, na pewno, z ćpuna w ciągu nie zrobisz dilera : ) no sorry, wyćpalośmy wszystko i prawie się przekręciłem od tego : )
Z Dresem mieliśmy walić helupe w kabel, poszedł zmontować coś do zagotowania, wrócił z łyżeczką z baru- plastikową. ; )
Wyćpałem tone helu, mefedronu, setki paczki leków z Wami, jesteśmy 12 lat później, nie ćpam już od 6 lat, ale czasem nadal wspominam, smutno mi słysząc, że xzx nieżyje, to było do przewidzenia, widziałem jak waliles po kryjomu przepłuk z obrusa na którym rozlalem trochę mefa, to się musiało tak skończyć, mam nadzieję, że tam, gdzie jesteś, jest Ci dobrze, lepiej niż było tutaj. Przepraszam, że Ci nie pomogłem, ale wtedy nie byłem w stanie pomóc nikomu, nawet sobie.
Jeżeli ktoś z tych dawnych, bardzo dawnych czasów rozpoznaje nicki o których pisze i chce pogadać, dawaj śmiało, mi się zebrało na sentymenty dzisiaj : )
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/9/9924d98d-e63c-4726-824a-d81158b4526e/life-is-too-short-to-smoke-poopy-weed-v0-uti3vicf34rc1.webp?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250515%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250515T223802Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=0cc3d8b292857104d02ca180ab628990977dd6f599e0bbbdca72b0eba519d969)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kazik.jpg)
"Bardzo lubiłem amfetaminę". Znany muzyk o narkotykach
Kazik Staszewski opowiedział o swoim doświadczeniu z narkotykami. Muzyk sporo eksperymentował z używkami.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lice.jpg)
Turcja: Całe miasto na haju po spaleniu 20 ton marihuany przez policję w centrum miasta
W tureckim mieście Lice 25 000 mieszkańców zostało nieumyślnie odurzonych dymem z marihuany po nieprofesjonalnej akcji spalania 20 ton marihuany. Sprawdź, co się wydarzyło.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/ayahealth.jpg)
Ayahuasca a zdrowie psychiczne: Przełomowe wyniki największego badania
Badanie opublikowane w prestiżowym ournal of Psychoactive Drugs objęło ponad 7,500 uczestników z całego świata i wykazało, że częste używanie ayahuaski wiąże się z niższym poziomem stresu psychicznego oraz wyższym poczuciem dobrostanu. Kluczowe okazały się takie czynniki, jak intensywność doświadczeń mistycznych, wglądy osobiste oraz wsparcie społeczności. W tym artykule przedstawimy kluczowe wyniki badania oraz wyjaśnimy, dlaczego ayahuasca budzi tak duże zainteresowanie naukowców i osób szukających alternatywnych terapii.