Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3593 • Strona 349 z 360
  • 3141 / 876 / 5
Akcja miała miejsce kilka dni temu w Alpach, Mittenwald.
Jechałem tam prawie 12h, na miejscu okazało się, że recepcja zamknięta i prawie już wypierdalałem ale stary Niemiec mnie wpuścił i pozwolił rozbić namiot.
No to jak rozbiłem to wrzuciłem dwa kartony MiPLa i poszedłem na spacer.
20240721_210102.jpg
Widoki były przednie, chociaż ten lizergamid dosyć słaby jest, zwłaszcza mentalnie. Trochę się pokręciłem, pośmiałem sam do siebie i z racji niewyleczonej jeszcze infekcji gardła oraz coraz gorszej pogody wróciłem do namiotu.
Tam postanowiłem odurzyć się ketaminą, której mam całkiem sporo. Na początku w planach były fenylki ale byłem zbyt zmęczony podróżą.
Nie żałowałem sobie, yolodosing at it's finest.
Zacząłem tracić kontakt z ciałem, czułem bezdech i pewien byłem, że teraz to już to, to ten moment. Umarnę. Żałowałem że zdycham na wyjeździe, znajdą mnie może jutro, może pojutrze. Wykręconego, z białym nosem i kilkoma torebkami dragów.
W pewnym momencie nie miało znaczenia już czy mam otwarte czy zamknięte oczy, czy oddycham, czy jestem. Szybowałem nad Alpami, płynąłem wartko między skałami, dąłem w dolinach...
Jak trochę do siebie doszedłem, to okazało się, że to tylko przerwa na zaczerpnięcie oddechu i dalej jazda.
Tym razem straciłem głównie wzrok. Czułem w dłoniach lampkę, którą trzymałem, jednak nie widziałem światła, nawet świecąc sobie w otwarte oczy.
Zaczęło być za dużo, za mało, za źle, za ciasno, za duszno etc. chciałem już to skończyć ale Wszechświat miał inne plany.
Zacząłem się rzucać, turlać, charczeć.
Razem z namiotem spadałem w dół stoku, na łeb na szyję!
Jeb, jeb, jeb!
"Tylko nie na pobocze!" pomyślałem przerażony. Bo co innego umrzeć jak ćpun, a co innego jak ćpun na poboczu drogi.
I ku swojej zgrozie tam właśnje wylądowałem!
Zawinięty w namiot, jeszcze porządnie ukecony, z problemami z oddychaniem słyszałem gromadzących się wokół Niemców, niemiło coś pomrukujących.
Kurwa przecież to nie festiwal, tylko kamping gdzie rodziny z dziećmi przyjeżdżają!
Nawet nie miałem jak uciec. Zaczęli się śmiać, teraz tylko zostało mi czekać na psiarskie albo krankenwagen.
Zaczął mi wracać wzrok, widziałem chyba kamienie jakieś, ścianę namiotu, buty?
Powoli zaczął wyłaniać się z ciemności sufit namiotu. W dłoniach nadal trzymałem lampkę, która w dodatku nadal świeciła! Napełniło mnie no jakimś dziwnym optymizmem, że chociaż lampka ma się dobrze.
Tylko ten sufit daleko coś jak na namiot zwinięty wokół mnie. A i oddycham jakoś lżej. I ruszać się mogę.
Musiała minąć jeszcze chwila zanim dotarło do mnie, że to wszystko było paranoiczną halucynacją, wszystko jest git i mogę dorzucić ketaminy.
%-D
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Poor kids are just as bright and talented as white kids.
  • 227 / 76 / 0
Rozterki moralne by mefedronowy koneser... Pomimo 6 lat do odjebania w pierdlu lubię sobie do polski wrócić pobocznymi a nie głównymi granicznymi. Z koleżką napierdalaliśmy wódę, w pewnym momencie wbiega do nas nawet spoko Rumunka, parę shotów z nią i spierdala na górne piętro jak słyszy kroki na zewnątrz. Wbija dwóch romów co po polsku dobrze nawijali, zapytali czy puszczańskiego kurwiska tu nie ma, ja nawijał że nie i kolega też. A tu nagle ROM wyciąga i rzuca na blat 5g koki i sypie krechę... Zajebałem japierdolę prima sort towar, aż szklankę wódy mu polałem, ale on gada że reszta tej piony dla was tylko gadajcie gdzie ta puszczalska kurwa, patrzymy na siebie z ziomkiem w porozumieniu i wskazujemy niemo na górę.... Oni wbili tam i jak naleśnika ją wynieśli lub stary dywan xD
Japierdolę rozterki moralne mam bo z jednej strony sprzedałem ją za 5g zajebistej koki z drugiej strony nie nawidzę kurwienia się jak z kimś jest w związku...
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4894 / 853 / 0
Znałem trochę Romów tudzież cyganów i ich kobiety są bardzo wierne... No ale też nie mam powodów by Ci nie wierzyć. Czarne owce się wszędzie zdarzają. Jak wynieśli ja jak dywan to mogła skończyć zakopana na jakimś zadupiu żywcem skoro 5g koksu wam rzucili to jakies gangusy były.
Uwaga! Użytkownik F6mGCrx3 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 227 / 76 / 0
@serotoninowy w chuju to mam nie raz zostałem zrobiony na rogu a ja mściwy i zawistny chuj jestem, nie raz brałem ziomka by chujoze co z byłą sié spotyka z nią jebnąć gazem w oczy a zaraz(ja) pałką teleskopową zmasakrować typa by więcej nie miał znią kontaktu i natstępnego podobnie bo jak nie że mną to z nikim... Aktualnie trochę spokorniałem, ale kiedyś to odpierdalałem.
Bo zrozumiałem że nie każda kobieta chce być w związku z typem co odpierdala gangsterskie akcje i brata się z nimi oraz dzień w dzień jest naćpany lub nachlany(lub oba na raz)
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 227 / 76 / 0
Dorzucę jeszcze to bo fanie mi się pisze a sporo przeżyłem git akcji.
W duchy raczej nie wierzę,, ale miałem parę paranormalnych akcji opisze jedną z nich...
Akcja miała miejsce na domku pracowniczym. Siedzimy z kumplem w salonie na parterze palimy bakę i walimy browar jest 2 nad ranem. W pewnym momencie zauważamy że drzwi wejściowe nienaturalnie do wiatru się otwierają, zamykają, przymykają z precyzją i dokładnością. Ja z racji niewiary w takie rzeczy próbuję ustalić przyczynę, zamykam okno bo przeciąg był, bez zmian, sprawdzam wiatr, nieadekwatny do ruchu, łapie za klamkę i aż mnie pociągły przerażony je w pizdu zamykam. Siedzimy dalej trochę zapominając o sprawie i nagle zrobiło mi się kurewskie zimno i przeszły mnie ciary, co to samo stwierdził kolega a ja mu wcześniej nie mówiłem mu tego, więc wkręta nie możliwa, ale cały czas we łbie miałem że musi być wytłumaczenie. Strach i przekonanie o kurwa to duchy dała akcja jak z mojego wyłączonego, leżącego na stole telefonu odpalił się losowy film z YouTube... Kolega powiedział że tego za wiele i uciekł do pokoju oraz wrócił z niego po minucie mówiąc że ma drzwi otwarte a on zawsze je zamyka i sprawdza to po dwa razy... A po za tym w sumie boi się być sam. Przyszedł drugi kolega , opowiedzieliśmy mu co się stało. On zbladł opowiedział że raz na chacie słyszał kroki na dole, nikogo za lokacji nie było to poleciał biegiem sprawdzić kto to do chuja czy to aby nie złodziej, a na chacie był sam... Po sprawdzenie słyszy na górze kroki, więc pomyślał że ma chuja bo nie ma drugich schodów, pusto, posprawdzał wszystkie pokoje nikogo nie ma... Pokazał też nagranie jak kwiat w pokoju powiewał i zarzekał się że przeciągu nie było. Ja w tym momencie już walizy pakować miałem i spierdalać do ziomka co 15 min drogi mieszka ode mnie bo za chuja nocy nie chciałem spędzać sam w pokoju, ale mnie uspokoili i odwiedli od pomysłu.
Jak mówię w duchy nie wierzę ale co to kurwa było? za dużo zbiegów okoliczności jak dla mnie.
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 823 / 245 / 0
U mnie na domku pracowniczym kilka razy w nocy włączał się alarm pożarowy. Wszyscy postawieni na nogi, raz, drugi, trzeci. To nie były duchy. Po prostu Rumun najebany na łóżku w pokoju odpalał szlugi w pół śnie
23 października 2020Dualizm22 pisze:
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
:halu:
  • 156 / 13 / 0
Ta.. u mnie na domku pracowniczym wszystkie alarmy p.poż były rozmontowane że zostawały same obudowy przykręcone do sufitu bo kara za palenie to było jakieś 100€ a każdy tam kopcił jak smok %-D
  • 1493 / 525 / 0
Raz ogarnąłem sobie pierwszy raz w życiu koks, do tego trochę piguł, zioło i inne rzeczy, już nie pamiętam, to bylo w Dojczlandach. Poszedłem do ziomka nie pamiętam już po co zrobiony pigułami, siedziałem u niego też trochę. Wychodzę, a na klatce łapie mnie koordynator agencji. Że niby zadzwoniłem do niego przypadkiem i pół godziny było połączenia, podczas którego słuchał, jak go wszyscy wyzywamy (włącznie ze mną) i bierzemy narkotyki. Do dziś dałbym sobie chuja uciąć, że go nie wyzywałem, tylko broniłem, ale chuj, telefon rzeczywiście pokazał takie połączenie. Koledze się nie oberwało bo był chlopakiem innej koordynatorki. A do mnie koordynator, że właśnie "idzie dzwonić po policję". Ja głupi i młody nie skleiłem, że gdyby miał dzwonić to by to zrobił od razu, a nie zrobił, bo nie chciał wjebać tego drugiego, a byc moze i mi życia zmarnować. Od razu jak zniknął za winklem, wjebałem z gaci do studzienki na ulicy ćpania za 180 euro. Potem czekałem na psy, które nigdy nie przyjechały XD pracę i tak straciłem i dzień później ruszyłem w dalszą podróż
  • 227 / 76 / 0
@TymekDymek Ja też miałem akcje z koordynatorka agencji.
Siedziałem w salonie na mieszkaniu agencyjnym ja i dwóch kumpli o 4.00, trwała gruba stimiarska impreza, gdzie wpierdalane i mieszane było wszystko, na jednym talerzu mef na drugim feta na trzecim koko, grubo było.
W pewnym momencie weszła koordynatorka lokacji do mieszkania, nie słyszeliśmy bo bas napierdalał.
Przyszła by poinformować kumpla że ma na popołudniową zmianę dziś.
Co najlepsze rozmawiając z nim chamsko głowe i wzrok miała w sufit skierowaną by udawać że nic nie widzi co jest na stole na talerzach xD
Nikt nie poniósł konsekwencji, więc w sumie spoko babka heh

scalonon_xxx

Post pod postem bo nie mogę edytować a dopowiem bo to śmiesze.

Kordynatora niby spoko a i tak prześmiewczo każdy z racji że miała na imię Danuta wołał na nią DankeSzon xD
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2 / 2 / 0
Właśnie siedzę na kanapie i wspominam czasy xzx'a, Mirrow - pierwszy mefedron iv zajebany zresztą od MrMetha (sorry stary, jak jeszcze tu bywasz to podbij, zapłacę : ). Opowiem Wam kilka śmiesznych historii z tamtych czasów.

Raz umówiliśmy się z xzx i Mirrow na piwo na patelni, a jak polecieliśmy w cug to po dwóch tygodniach wróciłem do domu, a właściwie już na detox ; )

O mefedronie od MrMetha: "siema GH, mefa już nielegalna więc nie chce jej trzymać u siebie, wiem że nie masz siana, ale wstawię Ci w komis, sprzedasz to się rozliczymy", ta, na pewno, z ćpuna w ciągu nie zrobisz dilera : ) no sorry, wyćpalośmy wszystko i prawie się przekręciłem od tego : )

Z Dresem mieliśmy walić helupe w kabel, poszedł zmontować coś do zagotowania, wrócił z łyżeczką z baru- plastikową. ; )

Wyćpałem tone helu, mefedronu, setki paczki leków z Wami, jesteśmy 12 lat później, nie ćpam już od 6 lat, ale czasem nadal wspominam, smutno mi słysząc, że xzx nieżyje, to było do przewidzenia, widziałem jak waliles po kryjomu przepłuk z obrusa na którym rozlalem trochę mefa, to się musiało tak skończyć, mam nadzieję, że tam, gdzie jesteś, jest Ci dobrze, lepiej niż było tutaj. Przepraszam, że Ci nie pomogłem, ale wtedy nie byłem w stanie pomóc nikomu, nawet sobie.

Jeżeli ktoś z tych dawnych, bardzo dawnych czasów rozpoznaje nicki o których pisze i chce pogadać, dawaj śmiało, mi się zebrało na sentymenty dzisiaj : )
ODPOWIEDZ
Posty: 3593 • Strona 349 z 360
Newsy
[img]
"Bardzo lubiłem amfetaminę". Znany muzyk o narkotykach

Kazik Staszewski opowiedział o swoim doświadczeniu z narkotykami. Muzyk sporo eksperymentował z używkami.

[img]
Turcja: Całe miasto na haju po spaleniu 20 ton marihuany przez policję w centrum miasta

W tureckim mieście Lice 25 000 mieszkańców zostało nieumyślnie odurzonych dymem z marihuany po nieprofesjonalnej akcji spalania 20 ton marihuany. Sprawdź, co się wydarzyło.

[img]
Ayahuasca a zdrowie psychiczne: Przełomowe wyniki największego badania

Badanie opublikowane w prestiżowym ournal of Psychoactive Drugs objęło ponad 7,500 uczestników z całego świata i wykazało, że częste używanie ayahuaski wiąże się z niższym poziomem stresu psychicznego oraz wyższym poczuciem dobrostanu. Kluczowe okazały się takie czynniki, jak intensywność doświadczeń mistycznych, wglądy osobiste oraz wsparcie społeczności. W tym artykule przedstawimy kluczowe wyniki badania oraz wyjaśnimy, dlaczego ayahuasca budzi tak duże zainteresowanie naukowców i osób szukających alternatywnych terapii.