Przypomniałem sobie właśnie, że kilka lat temu zamawiałem jaranie od gościa z internetu - z polecenia znajomego z Warszawy. Generalnie temat który był zamawiany wyglądał równie zacnie jak na zdjęciach zachęcających do złożenia zamówienia, zapachem i działaniem wcale nie odstawał. Pewnego razu odezwał się do mnie, że jest w posiadaniu żelków z ekstraktem THC - pamiętam że zapytałem aby dał trochę więcej informacji, ale na tamten moment mało mnie to obchodziło i przeszedłem od razu do składania zamówienia.
Cyk, pyk - opłacenie paczki, po trzech dniach zjawia się w moim paczkomacie i po nią gnam. Były to dwa żelki zapakowane w xxx [o paczkach dyskutujemy gdzie indziej] , wielkością takie jak znane nam "haribo" - po środku obu żelków była dobrze widoczna wstrzyknięta "substancja" a raczej ten jego "ekstrakt" - o kolorze bardzo mocnego brązu. Polecił mi aby nie jeść tego na pusty żołądek, przed wyjściem z domu sobie trochę podjadłem, ale pamiętam że było to dość lekkie żarcie aby w żaden sposób nie wprawiać się w jakikolwiek dyskomfort. Chapnąłem jednego i przeszedłem się na spacer, po drodze zaszedłem po jakieś picie, a potem moje nogi porwały mnie na plażę gdzie elegancko się rozsiadłem i wpatrywałem się w usypiającą powoli, otaczającą mnie naturę (był to początek października)
Delektując się widokami i brzmieniem ze słuchawek cierpliwie czekałem aż cokolwiek się rozkręci. Po naprawdę dłuższym momencie złapałem się na tym, że już nie jestem tak cierpliwy i daję się wciągnąć w placebo. Wmawiając sobie że coś zaczyna działać, zdecydowałem się rozprostować i poruszać - bo naprawdę po godzinie siedzenia zaczęło robić mi się chłodno, a "uśmiech" który nasuwał mi się na twarz to ciśnięcie łacha z samego siebie. Na plaże szedłem jakieś 20 minut, do tego godzina spędzona na samej plaży to praktycznie półtorej godziny - jak już wstałem to zawiedziony zdecydowałem wrócić do domu. Przez blisko dwie godziny nie poczułem niczego, przysięgam - kiedy byłem już w domu to bez żadnego zastanowienia zjadłem drugiego i zamówiłem pizzę 40stkę która przyszła po około 30 minutach. Oglądałem jakieś filmy które wyszły tego dnia na YouTube i byłem podczas jedzenia 3/4ego kawałka... JEBCYŚ BUMCYŚ - ni z gruszki, ni z pietruszki uderzyło we mnie niesamowite "zmęczenie" razem z przyjemnym ciepłem, mega ciężkie powieki - z początku nieźle się ucieszyłem sugerując sobie, że do szczęścia potrzebne były mi trzy kawałki tłustego fast fooda. Odstawiłem karton z żarciem, rozłożyłem się na łóżku i próbowałem "zrelaksować/wychillować" odpalając muzykę z laptopa, ale po przesłuchaniu pierwszego kawałka z playlisty to co czułem było zbyt intensywne, przygniotło mnie i zaczęło być nieprzyjemne. Podniesienie się na łóżku aby odstawić laptopa by móc w spokoju zasnąć było tak kurwa męczące, samo podniesienie ręki wymagało ode mnie wiele motywacji i włożonej w to siły - zasnąłem dosłownie w kilka minut, a spałem jak zabity. Po obudzeniu się kilka godzin później czułem się całkiem normalnie, porównywalnie do tego kiedy jesteśmy zmuszeni wstać w środku nocy do toalety aby się odlać.
Moje pytanie brzmi następująco - czy na pewno był to ten czysty "ekstrakt" z THC, a może dałem się nabrać i spożyłem coś na co namówić bym się nie dał gdy miałbym tego świadomość co to jest. Może zostałem po prostu wydymany na jakiś syf, a może nie potrafiłem w odpowiedni sposób z tego skorzystać - jakkolwiek to brzmi. Przychodzi Wam na myśl co innego mogłoby to być czy faktycznie był to ten czysty "ekstrakt" z THC z którym przesadziłem i spożyłem tego więcej niż powinienem.
Wszystko wjechało tak nagle i intensywnie, można by to porównać to uderzenia młotem w głowę. Nie czułem niczego poza mega zmęczeniem i wyjebaniem z butów, w sensie takim że jakikolwiek ruch potrzebował ode mnie włożenia w to całej mojej energii - splątane to było z przyjemnym ciepłem któremu towarzyszyły niesamowicie ciężkie powieki. Muzyka, a raczej ten jeden kawałek brzmiał przyjemniej niż zawsze. Jeśli chodzi o cenę jaką zapłaciłem za oba żelki, to nie chcę teraz skłamać bo średnio pamiętam, ale chyba było to w cenie 30-50 złotych.
bardziej mnie interesuje pod jaką postacią owy ekstrakt jest zawarty w tych żelkach - nie sądzę, żeby ktoś uruchamiał całą linię produkcyjną na taki niszowy produkt, najprędzej obstawiałbym glicerynę dodaną podczas mieszania składników albo może dab (to by tłumaczyło brązowa zawartość) wstrzyknięty podczas studzenia w foremkach?
16 października 2023Stteetart pisze: "mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
Najbardziej interesuje mnie czy na pewno był to tylko jakiś ekstrakt/dab czy możliwe iż znajdowała się tam inna substancja podchodząca pod narkotyk lub nawet nim była. Nigdy oralnie nie spożywałem czegokolwiek związanego z mj także nie miałem doświadczenia i nie wiedziałem czego się spodziewać, jaka to może być moc lub jak odmienny może to być stan. Przy paleniu uwielbiałem ten rozwijający się wolniej czy też szybciej stan, ale zawsze narastał - tutaj było to jak od pstryknięcia palcem, nagłe uderzenie młotem w łeb - a do tego to ciepło które było przyjemne, ale wydawało mi się dziwne, a jeśli już to w 99% przypadków po mj robiło mi się chłodniej. Odczucia które opisałem po spożyciu tego były jedynymi, nie było lekkiego "otumanienia" które zawsze mi towarzyszyło przez krótką chwilę do momentu aż bania wejdzie na swój peak, żadnego "czucia serca" ale także żadnych oczekiwanych, pozytywnych odczuć (na krócej czy też dłużej - kwestia w jakim etapie uzależnienia byłem, ale mimo tego zawsze występowały) dla których mj używałem.
Tak sobie dosyć sporo poczytałem teraz o tym HHC i szczerze? Raczej nie porównałbym tego co miałem w żelkach do samego HHC. Ewentualnie zadziałało to na mnie zdecydowanie inaczej niż na większość osób która się o tym wypowiedziała, przyjąłem za dużo, a ewentualnie były jakieś trefne - Bóg wie.
Przypomniała mi się sytuacja to z ciekawości zapytałem, kiedy jestem już trzeźwy dłuższy okres. Myślałem że dostanę jakąś konkretną odpowiedź która nakieruje mnie na coś, a jak mówisz że mogło tam być wszystko - od fenta do śladowych ilości orzeszków, co jest w sumie racją, to niech to pozostanie nadal niewiadomą;D
w takim razie scalam tematy_xxx
i jeszcze pytanie ile takie maslo trzeba gotowac i w jakich proporcjach maslo/skun
Nie jestem w stanie określić dokładnych proporcji ale po bazgrołach na słoiku wywnioskowałem, że prawdopodobnie było tam 300mg gliceryny wraz z sekretną w proporcjach mieszanką keefu, bho, liści itp
Ponad pół roku czekania nie poszło na marne bo pole do konsumpcji jest naprawdę szerokie - można jeść, pić i palić na różne sposoby w zależności od własnego widzimisię, ja np praktykuje dolewkę do piwka. Poziom skucia można śmiało porównać do tego odpowiadającego jakościowej makumbie tzn bez tolerki może zmieść z planszy.
Poglądowo pokazuje jak wygląda nieprzefiltrowany ekstrakt:
16 października 2023Stteetart pisze: "mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
Piszcie poniżej jakie potrawy znacie oraz przepisy.
temat o eddibles jak najbardziej istnieje także przenoszę_xxx
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.