A dzisiaj rano waga pokazała 77.1 kg i 83.5cm w pasie.
Nie chcę zgadywać ile pisałem w pasie kiedyś ale spokojnie w szczycie miałem ok 95-97cm.

I to bez 5 dodatkowych bluz.
Nadal jestem na diecie ok 2200kcal. Tylko nadal manipuluje kaloriami dokładając nawet kalorie do tych 2300-2400kcal.
A już całkiem zabawne jest to, że obecnie nawet nie jestem w treningu na 100 procent
Oczywiście cukier praktycznie w całości odstawiłem. Z fruktozy tylko mała marchew do obiadu i pół małego jabłka. Jak nie zre cukru to zrzutka wagi jest o niebo łatwiejsza.

Jak życie pokazuje nie jest aż tak ważny deficyt kaloryczny a manipulacja kaloryką. Można jeść 100-150kcal więcej, organizm się zaadaptuje i potem ściąć te 150-200kcal i organizm ponownie się zaadaptuje ale już odczuje różnice. Czyli w dużym skrócie wykorzystujemy to co jest przekleństwem 94proc społeczeństwa.

Ciekaw jestem kiedy waga stanie (o ile stanie). (Chyba) nie można zrzucać wagi w nieskończoność na 2200kcal.

Fajnie, cieszy fakt, że Ci się udaje. Ja pamiętam swoją redukcję i kaloryka też oscylowała przy tych 2200-2400. Wracam do redukcji pod koniec tego tygodnia, a dokładniej zaczynam od poniedziałku. Okres delikatnego nabrania wagi mam za sobą. Nie jest on satysfakcjonujący, więc też w stu procentach nie mówię redukcja. Być może stagnacja na miesiąc, potem znowu z 1-2 masy, a kolejno redukcja.

Jestem na etapie jedzenia w ciągu dnia 2800-3200 kcal w zależności od ruchu. Co do jedzenia to się nie ograniczam, nabijam kcal ze słodyczy itp. Co do redukcji, to wtedy obcinam kalorie, a wraz z nimi słodycze do minimum (ale nie całkowicie).

No i git. Weszło 78 kg. Jeszcze dwa tygodnie i pauza od odchudzania, bo już czuje zmęczenie materiału. O dziwo jak spadła mi waga poniżej 80 kg to mocno testosteron dał o sobie znać. Boję się co będzie jak będę jeść normalnie, a jaka cera się poprawiła po redukcji. Wskakuje na pauzie na 2400 kcal i zobaczymy efekty. Boję się że może waga skoczyć.

Normalnie tzn więcej?
Jeśli Twoja redukcja to było tylko wyłącznie cięcie kalorii, to chyba odpowiedź narzuca się sama... przytyjesz.
Jeżeli był sport... i dorzucisz coś ... co spali te owe "naDrzucone" kalorie... będzie Si.
Ew. inne metody poprawiające metabolizm ( czyt. spalanie tkanki tłuszczowej / ala... gromadzenie się wody w organizmie ).

@FAMAS1980 jak się boisz, że waga może skoczyć, to wylicz zero kaloryczne i jego się trzymaj. Wtedy nie ma prawa rosnąć. Jeśli rośnie, docinaj kalorie, aby wycyrklować to zero. Możesz jeść nawet tonę słodyczy, ale jak bilans będzie zerowy przez rok, to nie ma opcji, żebyś przytył. To nie są cuda i techniki "jedz zdrowe żarcie, to będziesz chudy" - tylko to działa tak - jedz zdrowe żarcie, to będziesz zdrowy. Kalorie to podstawa, większa podaż powoduje tycie, zerowa stagnację, poniżej zera powoduje redukcję.

Jeśli ktoś myśli, ze zrzuci wagę nosząc 5 bluz lub tylko zdrowo jedząc niech napisze tutaj Bo moj najlepszy kolega @DuchPL myśli, że bez deficytu da się schudnąć
Nie, nie da się. Fizyka, chemia czy matematyka się kłaniają

@deadmau5 tak ale... Przy dłuższej redukcji jeśli zbyt długo Twoim zerem jest np 2000kcal (tj nie tracisz już wagi) to potem jedząc 2300kcal Twój organizm potraktuje te 2.3k jako plus. Pomimo, że teoretycznie wchodzisz na swoje 0. Po redukcji delikatny powrót wagi jest nieunikniony choćby przez spadek poziomu stresu. Jeśli rozwiążesz to w dobry sposób (tj będziesz przywracać kalorie stopniowo) to skok wagi będzie minimalny - im szybciej to zrobisz tym będzie gorzej.

Sttet ... Gdzie ja piszę, że bez deficytu da się schudnąć?
chyba deko źle zinterpretowałeś moje zdanie...
jeśli dorzucisz kalorie, i dorzucisz np jakiś trening, który te kalorie spali - wyjdziesz na zero lub w zależności od treningu nawet na minus
- czyli sobie POJESZ ... tylko potem to spal ... takie było przesłanie
i wole to przesłanie, niż katowanie się SAMĄ dietą.

Napisałeś w poście który usunąłem, że nie trzeba się katować dietami tylko trzeba jeść zdrowo.

Ja schudłem w 5 miesięcy 15kg przez samo odstawienie alkoholu.
Z 92kg do 77kg.
Masakra jak to trzyma wagę.
A w diecie nic nie zmieniłem, jem tak samo dużo jak i ćwiczę, tylko alkohol odstawiłem.
No i oczywiście 0 fast foodów jak i słodyczy, chociaż na to drugie czasami sobie pozwalałem.

mówisz o tym poście? 1. wystarczy ruszyć d**ę... czyli siłka, sport jakikolwiek aby to "spalanie kalorii" szło deko szybciej ( lub na prawde szybko )
2. Czyste rzeczy ... bez magicznych wypełniaczy które zaburzają trawienie i sam metabolizm
3. Nie zaburzać gospodarki hormonalnej ... która to głównie przyczynia się do zaburzeń metabolicznych
- piwo dla przykładu bardzo zbija testosteron - podstawę każdego faceta w utrzymaniu dobrej kondycji oraz tkanki tłuszczowej - tak są na to badania i tysiące "yutubów" trenerów
i inne dodatki/używki które te gospodarkę niszczą a potem zdziwko że zbieramy zbędne kilogramy, o narkotykach nie wspominam nawet bo to wiadomka jak niszczą organizm.

Takiego właśnie posta usunąłeś... a nie ma w nim nic skomplikowanego czysta prawda i teorie "potwierdzone naukowo"

nigdy tez nie napisałem, że deficyt kaloryczny nie działa, ja po prostu jestem zwolennikiem innych wynalazków ot tyle.

tak w ramach ciekawości mam pytanie, chcę poznać Twoje zdanie na ten temat:
500 kalorii z "produktów typu fastfood" hamburgery/sosy itp
500 kalorii z warzyw
500 kalorii z mięsa

czy te wszystkie kalorie - to takie same kalorie? tak samo "ulegną spaleniu/ wykorzystaniu?" tak samo zbudują mięsień czy tam tkankę tłuszczową?
( bez podstextów czy wjeżdżania na jakieś ego Twoje, ale ponoć studiowałeś dietetykę, jestem ciekaw co masz do powiedzenia w tej kwestii )
to tak odn "zdrowej diety' o której piszę...

pozdrawiam Cię..