Ćpuńska natura to jednak nawet przy lekach występuję. Chcesz brać doraźnie lorazepam tak jak należy a on sam się uśmiecha żebyś wziął więcej.
Niby nie ma jakiś fajerwerków jak po opium ale ciągnie skubaniec do siebie...
Też pytam z ciekawości czy przypadkiem nie wjebałem się na mine zmieniając sobie alpre na lora. Alpra mi nie odpowiadała, bo nieraz miewałem na niej z jednej strony tryb cynika i sztuczną pewność siebie a potem jak schodził peak to wyjebane na wszystko i senność - taka trochę depresja jak dla mnie i nonsens. Tyle dobrego, że stopniowe odstawianie nie bolało zbytnio, ale to chyba dzięki pregabalinie wtedy (z którą później oczywiście jak to ćpuneq lękowiec zacząłem eksperymentować i skręt dojechał, na szczęście już sytuacja pod kontrolą). Natomiast z lorkiem jest miło i nierzadko mam zabawny nastrój, moge normalnie funkcjonować bez schiz i nerwów jak muszę gdzieś wyjść z domu. Jeśli chodzi o częstotliwość brania to teraz intuicyjnie jak mnie lęk zacznie gnieść za mocno czyli w moim przypadku po kilku dniach.
Tak w ogóle to zapytałem czy da się całkiem odstawić, bo miewam czasami schizy, że będe skazany na to benzo do końca życia. Naczytałem się troche o tym jak piekielne jest CT innych benzosow (niewątpliwie) i ogólnie odstawienie zolpidemu, że deczko zesrany jestem.
Aha no i diagnoza F20 (schizofrenia) i F41.2 (zaburzenia depresyjno-lękowe).
na szczęście rodzinny i psychiatra dają bez problemu i chyba nawet sami nie wiedzą co za mózgojeba przepisują
ostatnio musiałem przystopować, bo 2,5 mg i dawki poniżej już nie klepały, a poza tym tylko 25 tych cukierków jest w opakowaniu i trzeba oszczędzać na czarną godzine hehe
ogólnie moje ulubione benzo, bo to że mocne to jedno, ale przede wszystkim działa bardzo specyficznie celując prosto w punkt gdzieś tam w mózgu jeśli chodzi o psychike (typu dana czynność na trzeźwo drażni i wywołuje jakieś emocje to na lorku nie ma magicznie ich)
tak jak po alprze mam wyjebane i jestem lekko senny tak po lorku jestem lekko pobudzony i mam wyjebane, ale już tak konkretnie i całkowicie co szczerze mówiąc bardzo lubie od czasu do czasu, bo na codzień jestem aż za bardzo emocjonalny i mimowolnie praktykuje "overthinking" - a to niestety doprowadziło mnie od nerwicy natręctw (F42) do schizofrenii (F20)
a musze czasem wyluzować więc wiadomo, że to benzo idealnie sie sprawdza
polecam bardzo lorka, ale tylko dla rozsądnych i w rozsądnych dawkach, najlepiej ustalić że maksymalna dawka to te 2,5 mg, bo już nie ma nawet wyższych jeśli chodzi o opakowanie
mówie dla rozsądnych, bo w moim przypadku zdarzyło sie kilka razy zaliczyć mały przypał, nic wielkiego (troche wychodzi ze mnie moja osobista psychopatia czasami ), ale jednak
ogólnie chyba wszystko co jakkolwiek działa na GABA i to tak silnie jak alkohol potrafi wywlec z człowieka jakieś jego skrywane dziwactwa i wszystko to na wyjebce
Kurrrwa, pamiętam jak zaczynałem tu w pisać - Lorek nazwany był "szatańskim benzo".
Mimo wieloletniego wjebania w BZD - nie brałem, w końcu zacząłem uzupełniać "kolekcję" tych, których nie jadłem lub - jadłem raz / parę razy.
Lorafen zmieniał mnie w osobę, dla której nie było rzeczy niemożliwej.
W miksie z alkoholem odpalał się Johnny Walker, z nożami, po nocy, po melinach, z obcokrajowcami. Kurwa, później podsumowałem zwykły tydzień, gdzie potrafiłem złamać żebro, napizgać się z kimś w ciemnej uliczce, połazić po melinach z kimś, nie wiedząc, czy wrócę - rosyjska ruletka.
Nazbierało się historii, aż znajomi stwierdzili, że jestem popierdolony i to niemało, więc zacząłem się zastanawiać: "Ale jakże to? Przecież to, co robię jest NORMALNE".
Dopiero po odstawieniu alkoholu i wyjebaniu Lora dotarło do mnie tak po 2-3 tygodniach co tak naprawdę się wyprawiało.
Czułem się jakbym grał główna rolę w "HEAT", jakby mi ktoś kazał podłożyć bombę - zrobiłbym to z uśmiechem i bez żadnego lęku.
A tak serio jedyne odciny jakie miałem to właśnie po bromku, nawet w niskich dawkach. Omijać tego wybryku chemii. Chyba że kac vegas dla kogoś jest normalną codziennością.
Jak benzo to nigdy z alko. Tak jak SSRI nigdy z alko. Bo lądujesz w czeluściach czarnej psychiki. W takim stanie widziano hamulce ale od wieków nie używane.
Przywaliłem właśnie 2x podwójną dawkę lorki niż zazwyczaj. Wleciał Amisan 150mg i arypiprazol 30mg obie przez donosowy świat.
Błogi spokój i luz jak luźne gacie, inaczej nie umiem opisać. Ahaa shizy, lęki, urojenia, Fobie, objawy wytwórcze. Uśpiłem je ładując taki mix. Demony chrapią a ja harcuję :D
Dopiero niedawno się ogarnąłem i po prostu ograniczyłem wyjścia z domu znając moją porytą psychikę xd
Faktycznie lepiej jest zarzucić lorka w domu albo na jakieś poważne wyjście z domu coś załatwić
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.