Ps. Jak teraz odstawie to nabawie się skręta czy jeszcze mogę spać spokojnie?
A no i 600 przy mojej masie szału nie robi, chociaż to najwięcej ile do tej pory próbowałem.
Za to grzanie? To jest jedyny narkotyk do którego czułem pociąg już od pierwszego razu. Spokój ducha i szczęście to coś czego szukałem przez okrągłe 15 lat, i tak zleciały następne 4 lata, przez które narkotyk który sprawiał, że życie jest lepsze, paradoksalnie sprawił, że życie stało się dużo gorsze. Wcześniej postrzegałem kodeinę jako piękną, dobroduszną, kochającą dziewczynę, a teraz patrzę na nią jak na tajską dziwkę która może i dobrze się rucha i całkiem nieźle wygląda, ale chce cię zniszczyć i wydoić z ciebie ostatniego grosza
Nawet metkat o którym wszyscy trąbią, że uzależnia tak samo a może nawet bardziej niż heroina, nie powoduje u mnie psychicznych głodów, zarzucę raz na miesiąc-dwa z braku zajęcia i nadmiaru pieniędzy. Szczerze to przez zjazd i kwestie manganizmu patrzę na niego nawet z lekkim niesmakiem. Może i przy kocie lecą wodospady euforii, ale nie ma tego czego oczekuje, czyli tego wewnętrznego, opioidowego spokoju ducha.
01 czerwca 2023slodkapszczolka pisze: niby jest jakaś tam faza, ale ani euforii, ani przysypiania, ani przyjemności
01 czerwca 2023slodkapszczolka pisze: Problem w tym, że dex jest dla mnie fajny może przez godzinę, potem jest tylko myśl "kiedy to się w końcu skończy". Najlepszym efektem dexa jak dla mnie jest działanie antydepresyjne następnego dnia
A no i 600 przy mojej masie szału nie robi, chociaż to najwięcej ile do tej pory próbowałem.
Za to grzanie? To jest jedyny narkotyk do którego czułem pociąg już od pierwszego razu. Spokój ducha i szczęście to coś czego szukałem przez okrągłe 15 lat, i tak zleciały następne 4 lata, przez które narkotyk który sprawiał, że życie jest lepsze, paradoksalnie sprawił, że życie stało się dużo gorsze. Wcześniej postrzegałem kodeinę jako piękną, dobroduszną, kochającą dziewczynę, a teraz patrzę na nią jak na tajską dziwkę która może i dobrze się rucha i całkiem nieźle wygląda, ale chce cię zniszczyć i wydoić z ciebie ostatniego grosza
Nawet metkat o którym wszyscy trąbią, że uzależnia tak samo a może nawet bardziej niż heroina, nie powoduje u mnie psychicznych głodów, zarzucę raz na miesiąc-dwa z braku zajęcia i nadmiaru pieniędzy. Szczerze to przez zjazd i kwestie manganizmu patrzę na niego nawet z lekkim niesmakiem. Może i przy kocie lecą wodospady euforii, ale nie ma tego czego oczekuje, czyli tego wewnętrznego, opioidowego spokoju ducha.
trzymam sie tej zasady że wale kode raz w tygodniu cały czas ale kupiłem już sobie NA ZAŚ thioco mimo że według terminarza jeszcze trzy dni jak gdybym nie mógł w sobote tego kupić i właściwie teraz mi chodzą różne rzeczy po głowie żeby jeden jedyny raz odejść od tej reguły, jednocześnie myśle żeby spłukać w kiblu wszystko w cholere i nigdy więcej tego nie brać bo mam wrażenie że to jest ostatni dzwonek
właściwie to zauważyłem że od ostatniego zgrzania w sobote myśle o kodzie przynajmniej kilka razy dziennie, dzisiaj wieczór cały czas, mam przeczucie że wlazłem w naprawde ciężkie gówno ale potem sie bede o tym martwić........ nie pisze że już sie wjebałem i jestem opiowrakiem czy coś w tym stylu bo to nieporozumienie, ale widze w sumie dużo podobieństw do stanu gdy zaczynałem popalać papierosy a skończyłem na jaraniu paczki dziennie
Pamiętaj, że jak wrzucisz kodę z mniejszą przerwą to tolerka jeszcze mogła nie opaść wystarczająco i może nie wygrzać jak trzeba. A wtedy łatwo o opiowkurw i myśli typu "skoro nie wygrzało mnie porządnie, to się nie liczyło i zasługuję na kolejną dawkę".
A jak wygrzeje dobrze i nie będzie chęci na dorzutkę dnia następnego, to pewnie pomyślisz "w sumie to mam to pod kontrolą, więc nic się nie stanie jak będę kodził co 4 dni od teraz".
Oczywiście to tylko moje doświadczenia, ale wszystko zaczęło się sypać jak zacząłem łamać swoje postanowienia, zasady dotyczące ćpania. Nawet po przerwie organizm będzie pamiętał, że kiedyś dało się grzać 3x w tygodniu ze znakomitymi efektami, więc czemu nie spróbować do tego wrócić? Próbować mogę, ale jedyną "przyjemność" jaką to przyniesie to planowanie następnego tour po aptekach, stanie w kolejce i omijanie posiłków żeby lepiej weszło.
Ja obecnie na nowo ucze się szacunku do substancji, rytuału i swojego ciała, bo tylko wtedy balans jest na plusie.
Szczerze mówiąc doszedłem do momentu w którym picie w ogóle mnie nie kręci.
W tym momencie stawiam na opioidy, a w przyszłości być może opiaty- "ja też nie będę miał dwóch żyć..."
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.