...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 3791 • Strona 362 z 380
  • 11 / 3 / 0
Siemka ludki. Podzielę się z Wami swoim doświadczeniem odnośnie detoxu, jaki sobie sam zrobiłem po dwuletnim ciągu na opioidowo-benzodiazepinowym koktajlu. Jprdl, piekło. Wyszedłem z dna dupy samego belzebuba. Wstałem i powiedziałem koniec! Bo już zacząłem wrzucać takie dawki, że z 5 razy byłem w szpitalu z przedawkowania, dwa razy nie umiałem oddychać, przejebane uczucie, jak czujesz że umierasz. Dwa razy zabrało mnie pogotowie z pracy, jak przesadziłem z Oxycodonem i diazepamem. Tak, mieszałem opio z benzo, uwielbiałem to. Potrafiłem opierdolić 400mg trampka, wrzucić 4mg klona, a resztę dnia jarać hel z blachy, aż wpadałem w takie noody, że budziły mnie bezdechy. Musiałem pamiętać o tym, żeby wziąć oddech, bo automatyczne oddychanie było wyłączone. Wstałem i powiedziałem, nie! Przecież niedługo umrę, ile razy mi się upiecze, 5 razy w szpitalu? 7, 10? A za którym nie dam rady ? Wyjebałem wszystkie leki, dragi do kibla, przewidziałem każdy ruch, jaki będę próbować zrobić na skręcie. Uciąłem sobie wszystko, jak się tylko dało. Wiedziałem, że będę szukać na kolanach po dywanie okruszkow Oxy, to dobrze odkurzyłem pokój. Wiedziałem, że będę jeździć po lekarzach i szpitalach symulować wielki ból, aby dostać coś morfiny, albo chociaż kody, to zadzwoniłem do lekarza i powiedziałem, że jestem uzależniony od tego i tego, w efekcie czego wpisał to w system i już automatycznie wszystkie recepty zostały anulowane, mieszkam w UK. Wiedziałem, że będę latać po darknetach, zablokowałem sobie karty płatnicze, zgłosiłem zgubę. Wiedziałem, że jak wytrzymam pierwsze 5 dni, to później już będzie lepiej. Myliłem się, zabawa zaczęła się tak od dnia siódmego, gdzie nie potrafiłem zasnąć, zalany zimnym potem, trzęsącym się w środku, a palącym na zewnątrz, pełnym bólu, każdej jebanej kości w ciele, z mega depresją i ciągłym płaczem, wyszedłem do sklepu, i tam straciłem przytomność. Budzę się, jakiś koleś podjął już kroki pierwszej pomocy, wzywam taksę i jadę do szpitala, tam dostaje wzmacniające kroplówki, ale trzęsę się jak garaleta, nie mogę ustać, muszę się turlać i machac nogami, tylko w taki sposób czuje się jakoś komfortowo. W szpitalu notka w systemie, nie mogą podać żadnego opio, ani benzo, ale leczyli objawowo, uregulowali ciśnienie, rytm serca, biegunkę itd. To był moment, gdzie pierwszy raz od 5 dni zasnąłem, spałem równe 12h, jak nigdy, wstałem i już było tylko zimno. Miotało mną 10 dni, a później już z górki, zostaję tylko psychiczna chęć wzięcia, ale to sobie ogarniam beż problemu, mam silną wolę, najgorzej obawiałem się fizycznego skręta i to było jebane piekło, ale się da ludki, naprawdę można! Nawet w tak głupi sposób jak ja zrobiłem, gdzie każdy lekarz odradzał mi, że po tak długim ciągu nagle odstawiłem wszystko, organizm doznał szoku. Ale sobie powiedziałem, albo kończę z tym tak jak zacząłem, albo dalej się pierdole z jakimiś dawkami itd. Trzymam kciuki za każdego z Was wariaty! Naprawdę można wyjśc że wszystkiego, da się!
  • 627 / 146 / 0
Dzięki za motywację, ale sposób w jaki zaryzykowałeś, omal nie zakończył Twojego życia.
  • 75 / 2 / 0
Nie wiem gdzie to dać więc tu dam, bo nie jestem pewny co jest przyczyną.

Schodzę z alpry i kody pregabą w dużych dawkach. Wczoraj wziąłem troszke, no może troszke za dużo bupropionu donosowo. Po wyjściu z terapii zaczęło mnie mocno kłuć w sercu, aż musiałem ukucnąć. Nie dałem rady przejść kilku metrów. Nie wiem czy serce dostało wycisk od kody, czy to nerwobóle, których nie przykyrwa alpra czy też działanie bupropionu.
  • 673 / 98 / 0
Jak schodzisz a alpry mogą być to nerwobóle. Ja schodzę z Clona i powiem ci że wszystko mnie Napier...., Nawet podzespoły w środku. Nawet łyk wody czuję ja spływa.
Jeszcze jest za wcześnie by było już za późno
  • 46 / 3 / 0
Po dłuższej przerwie jak wróciłem do dragów, tak ciężko się zatrzymać
  • 1950 / 299 / 0
W czerwcu robię sobie detox od używek. Już mnie to męczy, niby niewiele szło, ale regularnie. Chciałbym docenić świat na trzeźwo przez jakiś czas, bez zamieniania jednej używki na drugą. Najważniejsza cierpliwość, spokój i nie szukanie wrażeń, czyli akceptacja nudy i monotonii życia. ✌️
Walker, there is no path, The path is made by walking.
  • 2838 / 483 / 0
Myślicie że zamkniecie swojego wolnego czasu na czas powrotu mózgu do względnej normalności przy użyciu gier MMORPG jest rozsądnym sposobem na uniknięcie nawrotów?
Przyznam że jeśli się ma sentyment i dawne postaci do rozwoju to jest to w pewien sposób ucieczka, próżna ale skuteczna.

Próbowałem wszystkiego w życiu nigdy nie rezygnowałem z marzeń, nawet jeśli miałem przez jakiś czas nie pracować i dostrzegłem że życie jest zbyt ubogie w wrażenia żeby mieć jeszcze na cokolwiek nadzieję co skutkowało nawrotami albo głównie ostatnie 3 lata farmakoterapia która w fałszywy sposób dawała poczucie dobrostanu po jakimś czasie wywalając skutki uboczne na pierwszy plan wraz z nawrotem niezadowolenia z życia.

Chciałbym tych nawrotów uniknąć.
Kobiety i związki szczęścia nie dały, kumple to już nie to samo co w okresie edukacji, wiadomo większe możliwości byłyby korzystne ale to mit, nawet zmiana środowiska większe szkody wywołała niz pomogła w kwestii samotności.
Teraz duże skrzypce odgrywa spierdolenie z którego bez ogłupienia mózgu sama świadomość doprowadza do obniżenia jakości życia.

Ma ktoś takie same rozkminy czy większość woli łykać piguły czy narkotyki i jak w matrixie ale bluepillowac resztę egzystencji.
01 czerwca 2023mietowy3 pisze:
W czerwcu robię sobie detox od używek. (...)Chciałbym docenić świat na trzeźwo (...) cierpliwość, spokój i nie szukanie wrażeń, czyli akceptacja nudy i monotonii życia. ✌️
Też miałem takie myśli przy planowanych detoksach, nawet od samych leków im bardziej w las tym bardziej to staje się zauważalne i no niestety ale jesteś w błędzie.
Nie da się zaakceptować nudy i monotonii życia (jeszcze dodając do tego samotność która jakoś z wiekiem jest dość kłopotliwa) bo to droga do nawrotu, trzeba sie poprostu uzależnić od życia tylko no jest ono jakie jest, dlatego narkotyki tak mocno uzależniają. Nie z powodu ich istoty tylko człowiek jest przystosowany do szukania wrażeń i ucieczki od monotonii chyba że sobie wykastruje duszę lekami ale na samą myśl przez doświadczenia dostaje słabości.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 3396 / 528 / 2
27 kwietnia 2023pomasujplecki pisze:
Bo to jest jak w matrixie, możesz wziąć antydepresant i żyć w iluzji lekowej że wszystko jest git
3 rszy próbowałem lecznie ssri paroksetyna potem wenlafaksyna i pregabalina. Niezależnie od efektów bilans zawsze był dla mnie ujemny i chciałem je odstawiać.
Po odstawieniu mózg wraca do innego myślenia, bez leków.
Myślę że pokonam depresję bez farmakoterapii bo nie przyniosła trwałych efektów, a bycie na lekach jest sztuczne i kastrujace emocje i penisa.

scalono - WRB
26 kwietnia 2023techniczny pisze:
@pomasujplecki
Jak masz opcje to spróbuj te memantyne od magika dostać
Dobra dostałem memantyne w preparacie o dawce 10mg.

Napisz mi w jaki sposób ją dawkować, ile razy dziennie i jaka dawka dobowa żeby lek działał. Jutro idę do apteki liczę że to będzie panaceum na obecny moment.

Przyznam że po tych 2 tygodniach miałem dwudniowy nawrót narkotyczny z pregabalina 2g i kodeina 720. Zajebiście odzylem psychicznie ale teraz powrót do rzeczywistości, podejrzewam że będę czuł objawy fizyczne i ten glutaminian napewno będzie mnie męczył..

I teraz tak : jaka dawka jak wyżej ile razy dziennie, jak długo brać ta memantyne przy moich dolegliwościach.
Czy odstawienie memantyny będzie trudne? Na jakie skutki uboczne mam się przygotować? (Wiem jest w ulotce nie jestem debilem, lek jednak będzie stosowany w innym celu niż zalecanym tego leku).
Jaką dawkę maksymalna mogę zażyć gdybym nie odczuwal poprawy.
Przeczytałem że po leku może pojawić się ból głowy i splatanie - jak te skutki uboczne mogą być widziane przez osoby trzecie?

P.S lek działa lekko antagonistycznie na receptory nikotynowe, akurat mam ochotę rzucić teraz papierosy.

@techniczny dzięki za pomoc z góry, dobrze że się znasz na rzeczy 👌
Zacznij chłopie od podstaw kastrujesz to ty się tą kodeiną która na długie tygodnie może pozostawić w tobie dołek psychiczny jakbyś chciał wiedzieć. Po drugie zero fajek albo tylko jak naprawdę mocno chce ci się zapalić to wtedy odpalasz papierosa i tak maksymalnie 5-7 szluków dziennie a nie paczkę na dzień paczka na dzień jest to kastracja się z dopaminy każdy psychiatra ci to powie.

Twierdzisz że jesteś na etapie że bez leków sobie poradzisz? Pogadaj z psychologiem depresja to nie jest choroba dzięki której za pomocą specjalnej różdżki zostajesz wyleczony bo bierzesz mniej czegoś A czegoś bierzesz więcej oj nie chłopie którzy są skazani brać leki na depresję do końca życia.

Niektórzy*
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2838 / 483 / 0
@Mefistofeles1945
Trochę przezornie skrytykowałes mój post nie dokonca znając moja historię leczenia i rzucania narkotyków.
Skrytykowałes (słusznie jeśli by tak to wyglądało) że zwalam skutki uboczne narkotyków na leki, ale kolejność była niestety odwrotna.

To leki doprowadziły do grzania kodeiny na przemian z gabaergikami tudziez pregabalina. Doraźnie ale jednak. W końcu tendencja do uzależnień działa w obydwie strony.

Antydepresanty działają "zamrażająco" na układ nagrody, tłumią emocje, seksualność i tą pozytywną dzikość przeżywania życia.
Do tego bardziej tłumią a nie leczą depresję, co przy takiej kastracji bardzo łatwo było szukać czegoś co to zastąpi, bo życie zaczęło się wydawać takie nudne. Łatwiejsze ale nudne i trudniej jest coś zmienić skoro wszystko wydaje się być takie mgliste.

Znam osobiście wiele osób biorących leki bez uzależnień i obserwuje u nich dokładnie to samo. Choć jest też część zombiakow którym wszystko jedno, jak i też część przemądrzalcow którzy dostają przerostu ego po lekach i się bawią w pouczanie innych, a wystarczy takiemu schować pigułki i nagle takiej osobie zacznie odwalac nie mniej niż narkomanowi.
Wszystko zależy od osobowości i świadomości.

Ja osobiście czuje się lepiej bez leków i bardzo żałuję że je brałem.
Potem doprowadziły do nawrotów i dodatkowych problemow w tym momencie wracam do normalności.
Owszem mógłbym grzecznie brać leki i poczuć się lepiej, ale po pierwsze stracił bym szanse na odczuwanie życia w pełni, a po drugie gdy wtedy nadejdzie czas odstawienia wiem już z doświadczenia jakie problemy by mnie czekały.
Nie jest to nic fajnego.

Z dobrych wiadomości napiszę że układ nagrody akurat mam w dobrej kondycji, rozklekotany mam niestety układ GABA. Co prawda pregabaline dało się odstawić ale skutki które mam po odstawieniu leków przewyższają te które odczuwałem po odstawieniu narkotyków. Nie wyobrażam sobie powrotu do leczenia.
Jeśli podejmę taką decyzję to poczekam aż stuknie 30stka i ocenie ostatnie lata młodości jako bilansowo ujemne niż gdybym miał postegzystowac na tych bluepillowych antydepresantach prawdopodobnie na trwałe.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 5 / 1 / 0
Siemano..nie wiem czy w dobrym miejscu wstawię wątek, ale jest szansa, że ktoś go przeczyta i doradzi😉 od kilku lat w codziennym życiu towarzyszy mi Sir Mefedrą..ilościowo 1g na jeden dzień, systematycznie....Normalnie pracuje, mam kontakt z wieloma ludźmi w pracy(kelner w restauracji od 12 lat.. w sezon letni popierdolone ale lubię i jestem lubiany) jednak ostatnimi czasy zdałem sobie sprawę, że moje życie polega właśnie tylko na tym by ogarnąć kryształ, pójść do pracy, wrócić do domu.....i kurwa tyle...znajomych często unikam, na browara nawet trudno mnie namówić bo mam świadomość że szybko się napierdole....oszukuje sam siebie że nie chce żeby poznali, ale i tak większość kmini że wącham tylko nikt tego w twarz nie powie...Ogólnie stoję w jebanym miejscu, pieniądze w restauracji naprawdę dobre, na opłaty wydaje 300zł a mimo to co miesiąc jest na styk....mam blokadę żeby poznać kogoś, uczucia zawsze sprawiały że na koniec zostawałem sam bo tej dziwce się znudziłem, dla tamtej byłem wszystkim jak najebany mąż był zły, ale gdy się ogarnął po mojej interwencji zresztą to już byłem niepotrzebny...bo się pomyliła mówiąc że kocha i chce być ze mną....chuj w to...jak sobie stanąłem obok i popatrzyłem jak wygląda moje życie, bez nikogo obok, bez planów, ambicji to się centralnie popłakałem...może też przez ten dół sam mefedron nie działa jak zawsze, pierdolne ścieżkę, efektów brak tylko serce nakurwia jak dzikie i głowa jebie prawdopodobnie od zatok....nie chce żeby moje życie tak wyglądało, chce być dla kogoś ważną częścią życia, chce się cieszyć tym życiem.....przepraszam czytających że owijam w bawełnę ale już przechodzę do sedna....Chciałbym spróbować detoksu w warunkach domowych, niedługo mam urlop 10 dni i pomyślałem że to dobry moment żeby zrobić to "dyskretnie". Boje się pójść na zwykły detoks, prywatny ośrodek byłby idealny ale nie odłożę 4-6000zl od tak.....chciałbym spróbować w domu, jednak boje się że nie dam rady, boje się odstawienia i tego że urlop się skończy a ja będę wyglądał jak gówno.....
Można to zrobić w mojej sytuacji bezpiecznie i skutecznie w warunkach domowych????? Dzięki jeśli ktoś dotrwał do końca 🙂
ODPOWIEDZ
Posty: 3791 • Strona 362 z 380
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.