Heterocykliczne substancje modulujące potencjał neurotransmisji GABA, będące pochodnymi dwuazepiny – np. diazepam, czy klonazepam.
Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7351 • Strona 702 z 736
  • 287 / 140 / 0
od dziś zero pregi, benzo, baklo i alko :)

pozdrawiam ludków
  • 2835 / 483 / 0
Za 3 dniach będziesz stał w kolejce.
Ale tak serio to powodzenia.

Macie jakiś antydepresyjny protip przy redukcji benzo żeby nie wpierdalac kodeiny co tydzień na doły.
Byłem wjebany w pregabaline, nie wiem jak długo czeka mnie psychiczna regeneracja ale ssri odpadają bo robią mi większe szkody niż pożytki.
A benzyny mają w sobie coś co sprawia że ten smutek lubi się nasilac co w przy bezradności nie stanowi dobrego punktu zwrotnego.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 671 / 96 / 0
Walprolian sodu(Absenor 300) faktycznie pomaga w odstawce benzo. Mianowicie Clona. Kilka dni temu zrezygnowałem z niego bo ja zwykle moja głowa naczytała się ulotek jakie to szkodliwe dla wątroby. Skręcałem się ślimak w łóżku w domu, w głowie myśli żeby zadzwonić do lokatorki której wynajmuje mieszkanie, zaproponować sprzedaż bo ciągle sugeruje taką opcję i wyjechać na Rok czasu gdzieś do Hiszpani. Ratowałem się piwem ( wiem, idiota ) nic nie pomagało. Dziś zażyłem Jedną dawkę 300 Absenoru i Clona połówkę, ulga na potęgę. Aż mam ochotę wyjść z domu i pozałatwiać jakieś zaległe sprawy. Człowiekiem miota niemiłosiernie przy odstawce Clona. Teraz czekam potulnie na wizytę u doktora do którego i tak już jakieś głupoty pisałem, może nie głupoty bo pytałem tylko czy mogę zwiększyć dawkę Absenoru z 2*300 na 3 *300 a Clona zostawić ale nie. Zostaje tak jak mi kazał do połowy lipca i dalej będę z nim dyskutował co dalej. Także zestaw na dziś 0,5-0-0,5 Clona, Absenor 300 1-0-1, Hepageren 100 1-1-1 i Sylimaryna Premium 150 x 1. Triaprid PMCS odstawiam bo wydaje mi się że potęgował u mnie głody w sensie dawał furtkę " przecież biorę tabletkę to 2 piwka mogę". Wiadomo kończyło się na większej ilości rozpuszczalnika.
Jeszcze jest za wcześnie by było już za późno
  • 630 / 267 / 0
Jutro minie 7 dni jak nie biorę diazepamu. Sam nie wiem jak to zrobiłem ale odstawiłem całkowicie. Relanium brałem codziennie przez jakieś 2 lata. Przez 1,5 roku w dawce 5 mg, na weekendzie max 10 mg. Moja nowa pani doktor psychiatra, na wizycie tłumaczyła mi że jako kierowca nie powinienem brać relanium, bo wypadki się zdarzają czasami i wtedy mogę mieć problem. Ostatnie 2 miesiące brałem codziennie 2 mg, do tego Pregabalina 300 mg oraz trittico 225 mg. Na dzień dzisiejszy czuję lekki niepokój oraz lekko drżą mi mięśnie, ręce, ale walczę dalej i nie chcę brać tego. Motywuje mnie fakt, że wróciłem do pracy jako kierowca. Nie wiem co przyniosą kolejne dni.. postawiłem sobie tezę : dziś nie wezmę ! Mam problem z zasypianiem.. a jak już zasnę to budzę się bardzo wcześnie rano i nie mogę już spać. Co by nie było.. co by się nie stało.. to i tak czuję, że odniosłem sukces. Zrobiłem się też bardzo płaczliwy ostatnio.. wszystko mnie wzrusza.. byle jaka pierdoła w tv leci, a chce mi się płakać.. :)
Bóg rozdaje karty.. diabeł je miesza...
  • 17 / 4 / 0
Troche odswiezam, sie podziele ja w rc benzo sie wpakowalem 3-4 razy nie wiem juz bo jak sie ma zapas to nawet nie wie sie kiedy lata mijaja pierwsze flualprazolam 1 tabletka pamietam na szczescie pod koniec pracy jak zostalo mi pol godziny do konca pracy jak jeblo to juz nie pamietam jak do domu wrocilem ale na rowerze na szczescie bez przypalu... pozniej zamiast piwka pol tabletki przed spaniem ymm jaki to relaks byl cos pieknego... kupilem tego 500 tabletek bo tanizna byla 2zl chyba za jedna jeszcze legal bylo do paczkomatu elegancko az najebany i po flualprazolam co juz moglem tego zezrec i ze 4 jak najebany to wywalone na wszystko rozjebalem sie autem auto do kasacji itd dlugo o tym pisac. To chuj na nastepny dzien sie wkurwilem i wjebalem tego z 200 do kibla i tak z dnia na dzien to rzucilem pamietam ze o dziwo skreta nie mialem duzego cos z rzaladkiem dugo pierdzialem ale jakos przezylem :D Oczywiscie pozniej zatesknilem i kupilem etizolam w prochu w sumie tego zezarlem 3x1g rozrobione w 1l glikolu a juz 2mg ladnie lulalo do spania czyli to mozna powiedziec 3000mg przerobiem jak mi sie 3 puszka skonczyla to po scianiach chodzilem 2tyg chorobowego jakos wzialem na scieme lezalem w lozku kurwa caly czas mokry lęki takie paranoje brak snu przez tydzien kazdy dzwiek mnie straszyl zlizywalem jakies kropelki co zostaly mi w puszcze po kreatynie taki glod i skret niewyobrazalny mialem szukalem gdzies te flualpry ktore mi gdzies pospadywaly jak bylem taki porobiony i spalem przed kompem jak znalazlem dwie to mi to zycie uratowalo jakos 2 dni przed koncem chorobowego udalo mi sie zasnac na 4 i 6 godzin bez wspomagaczy to sie troche uspokoilem, wczesniej oczywiscie probowalem sie ratowac alko ale to tylko pogarszalo sprawe sraczka itd. Poszedlem do roboty cos mnie trzepalo jeszcze ale wszyscy w robocie wiedza ze ja dragi jakies za lebka bralem i wgl to nic nie mowili wiec znow sie uspokoilem bo najgorsze te lęki i paranoje co w robocie bedzie ale jakos bylo wiec chuj znow z tego jakos wyszedlem... A niby ten eti taki lajtowy jak go mialem to chodzilem wyspany pewny siebie dopiero pod wieczor mnie lęki lapaly to cyk 2-3mg i czill bo w robocie tylko raz ten flualpra i starczylo jak mie pozamiatalo... tak to tylko po robocie dziennie A i pierwszy raz eti zjadlem przed robota bo myslalem ze to lajtowe 2mg i nic z roboty nie pamietalem spalem odpierdalalem ale ludzie dobrzy to zachowali to dla siebie w czepku urodzony. Ostatni blad jaki popelnilem to kupilem 750 w sumie tabletek clonazolam 0,5mg bo swieta sie zblizaly z rodzina bo wesele bo cos tam a ja juz taki lekowiec po tych benzo to mowie mocne to jak chuj to starczy mi na dlugo pierw zarzucilem jakies 2 tabletki i nic prawie nie poczulem potem 4 i cos tam juz sie poczulo taka tolerke juz mialem albo akurat w tych tabsach malo odczynnika bylo bo pozniej jak czytalem to ludzie pisali ze to jest szatan benzo i jak sie z tego schodzi to tylko oddzial psychiatryczny no ale ze mialem duzo to mialem to w dupie tylko stan mi sie troche nie podobal po tym lekow brak ale ktos tak jakby ci mlotkiem w leb zajebal wszystko ci jedno zamula w chuj bralem to gowno jak na noc chodzilem tabletke potem polowke jak sie zapas konczyl potem juz ku_wa liczylem ile mi tego zostalo 50 a to chuj jeszcze na 100 dni jak po polowce bede bral i tak coraz mniej mniej az sie skonczylo i sie zaczal taki skret jakiego jeszcze nie mialem szukalem tych tabsow wszedzie gdzie mogly mi wypasc tylko pod tapczanem lozka odsuwalem meble w klawiaturze nawet przyciski wyciagalem i szukalem czy tam cos nie wpadlo cos tam znalazlem ale co to takie 3 tableteczki spac sie nie dalo. Umowilem sie do psychiatry a nawet wbilem mu sie bez umawiania bo mialem ostatnia tabletke to jakos dalem rade tam pojsc z lękami i powaznymi problemami ze snem przepisal mi jakis antydepresant i Hydroksyzyne na spanie oczywiscie nie przyznalem sie mu co bralem ze wstydu i strachu ze mnie wsadzi do psychiatryka, bo juz bylem na skraju wyczerpania to byl czwartek jakos go przezylem na tej 1 tabletce ale piatek to juz bylo pieklo takie lęki paranoje ze sam juz szukalem na internecie jakis odwykow szpitali psychiatrycznych na ktore mozna sie samemu zglosic juz mialem jechac albo do psychiatryka albo do roboty jak sie zbieralem do roboty myslalem ze nie dam rady i jade do psychiatryka ale pojechalem do roboty w robocie oczywiscie zalowalem ze moglem uz zajebac czy cos przeczekac weekend albo do psychiatryka pojechac ale jakos wytrzepany caly przerobilem pozniej to juz nie pamietam chyba znow 2 tyg chorobowego chodzilem po scianach sam nie wiedzialem czy spalem czy tylko oczy zamknalem na 5 minut katorgia ale bralem te psychotropy od lekarza i po tych 2 tygodniach bylo duzo lepiej a i jeszcze te miesnie cale pozaciskane balem sie ze zara padaczki dostane i bedzie w ogole po mnie ale jakos 3x udalo mi sie wyjsc z tego gowna to bylo juz lata temu i nikomu nie polecam bo zejscie podobno gorsze od zejscia na herze to bylo moze z 2-3 lata temu ostatnio sobie wzialem klona aptecznego od babci 2mg z ciekawosci bo tez taki kozak to nawet nic nie poczulem taka tolerke se wyjebalem juz chyba do konca zycia. Tera jade na psychotropach i jest w porzadku normalnie funkcjonuje bez lękow prawie i paranoi zadnych, ale wyjscie z tego to byla katorga juz sie powoli nawet wieszac chcialem sory za interpunkcje i bledy. I piona jak ktos doczytal do konca :D Nie bierzcie tego gowna mowie wam bo predzej czy pozniej sie przejedziecie na tym plus oczywiscie alkohol do tego szedl w duzych ilosciach idiotyzm w czystej postaci ale sam wyszedlem z tego z dnia na dzien tylko nie polecam tego bo juz naprawde sie balem ze mnie padaka dopadnie i zezgonuje
  • 75 / 2 / 0
Kurwa, nie pamiętam czy tu pisałem ehh.

Ale chyba tak no i wyszło, że na juwenalia wszystko wjebałem do miksera, kode, alpre, pregabe oraz alko. Chodziłem po całym terenie juwenaliów zrobiony ostro i pytałem losowych ludzi o zioło w akompaniemencie śmiechu ziomeczków, którzy ze mną wtedy byli.

Ostatnią paczke alpry 1mg zjadłem w 5 dni. Ostatni dzień był w sobotę. No i w poniedzialek w nocy w pracy już było niedobrze oj niedobrze. A do tego chyba zejście z kody nachodzi. Czuję się ohydnie, jest ciepło, a ja nie dam rady wyjść z mieszkania. Jest mi na zmiane zimno-gorąco. Nie mogłem przez jebany błąd ogarnąć recepty na pregabe. Co robić?

Pregaba? baklofen? Na sen mam promazyne. Coś innego na sen? DXM na rozruch?
W piątek wlatuje siłka oraz dużo jedzenia, bo wypłata. Do tego czasu muszę coś wymyślić.

20 czerwca mogę ogarnąć dwie paki alpry, które zjem w tydzień pewnie. Czemu to gówno tak kusi?

Sorki za rozjechane akapity bezsensu. Czy mogę jarać na sen? Pomaga coś? Powinno znosić ból mięśni i pozwolić coś zjeść?
  • 2845 / 284 / 0
27 maja 2023GreenPurple pisze:
23 maja 2023skyportal777 pisze:
Słuchajcie, jestem w ciągu od ponad 2 lat. W styczniu tego roku zdecydowałem się na odstawianie benzo za namową rodziny (zostałem oczywiście do tego "zmuszony"). Dowiedzieli sie o tym, że jestem uzależniony, jak nie doszła mi paczka na czas i zostałem zmuszony do CT, po 2 tygodniach nie jedzenia dosłownie niczego, i spania po 30 minut dziennie, do tego oczywiście dochodziły psychozy i halucynacje powiedziałem prawdę co jest przyczyną, bo wiedziałem że skonczę w piachu, jak nie dostanę pomocy i 15 dnia matka jakimś cudem załatwiła estazolam i mnie uratowała, bo brakowało myślę paru dni i organizm by nie dał rady.

Odstawianie zacząłem na początku lutego i jako iż kończyłem z dawką 2mg alprazolamu to dostałem 40mg diazepamu, który ledwo co czułem. Za 6 dni mam wizytę i mijają od tamtego momentu dokładnie 4 miesiące i będę schodził teraz z 15mg na 10mg diazepamu. Lekarz zapowiadał to już 2 miesiące temu, że jak dojdziemy do dawki 10mg to chcę włączyć w odstawianie pregabline i tutaj mam do was pytanie czego oczekiwać od takiego połączenia. Ma ktoś jakieś pozytywne historię z odstawianiem w taki sposób?

Ukrywam jedynie przed lekarzem to, że jestem jeszcze uzależniony od phenibutu, który biore od prawie 5 lat w dawcę od 500mg do 750mg ( od 3.5 roku biorę mniej niz 1 gram, który sam ztaperowałem, bo przez pierwszy rok to poleciałem aż do 7 gramów). Moim największym zmartwieniem jest to, że pregablina będzie miała słabe działanie ze względu na to, że używam phenibutu. Poprawcie mnie jeżeli się mylę.
Jak dla mnie to przede wszystkim za szybkie tempo masz narzucone. 2 lata w ciągu to powinno być 8 miesięcy redukcji. Dodatkowo pominął Ci lekarz etap stopniowego wypierania alpry diazepamem, tylko od razu Ci zmienił substancję czynną. Tak samo teraz redukujesz za dużo. Powinno się ścinać ~10-15% co tydzień/dwa tygodnie. Pogadaj z lekarzem, że chcesz redukować dłużej, bo w takim tempie nawrót masz gwarantowany. Przecież tu chodzi o regenerację Twojego mózgu!
z tymi 8 miesiącami redukcji po 2 latach bym nie przesadzał, nie takie rzeczy tutaj robiliśmy w dwa tygodnie %-D
Więc się w miasto wypuszczam
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
  • 40 / 4 / 0
Takiego beznadziejnego przypadku na forum to tu chyba nie było. Od 3 lat jem alpre ostatnio w ilościach 2 mg lub więcej, od marca żre baklofen w dawkach około 100 mg przy czym ma on skutki uboczne (jakieś bóle zębów i inne uje muje). Pytanie brzmi czy wgl jest szansa wyjść z uzależnienia od tych gabapierdolników. Dodatkowo jeszcze od marca przyjmowałem kodeinę, wczoraj doszło nawet do grama zjedzonego z thiocodinu z tym sulfagównem. Czuje się słabo, mieszkam z ciotka która mnie utrzymuje, bo do pracy się nie nadaje. Mam jakiś pierdolony kwas w ustach do tego (jestem alkusem, prawie 3 lata abstynencji a w tym miesiącu już 4 razy zachlalem mordę, a na drugi dzień nawet nie mogłem nic żreć bo po alko mnie piecze żołądek i inne chujstwa). Także nie wiem czy jest wgl szansa dla mnie czy połozyc się w szpitalu dla umysłowo chorych i jak moja babka od strony ojca leżeć tam z 10 lat a może i do końca życia. Jestem w głębokiej depresji, czuje się źle, najchętniej to bym zapadł w śpiączkę na rok i obudził się jak mnie zdetoksykują z tych wszystkich gówien. Z alpry nigdy wyjść nie chciałem, bo nie wyobrażam sobie życia bez tej pierdolonej diazepinki uzależniającej niczym fentanyl.
  • 82 / 34 / 0
06 czerwca 2023jsc pisze:
27 maja 2023GreenPurple pisze:
23 maja 2023skyportal777 pisze:
Słuchajcie, jestem w ciągu od ponad 2 lat. W styczniu tego roku zdecydowałem się na odstawianie benzo za namową rodziny (zostałem oczywiście do tego "zmuszony"). Dowiedzieli sie o tym, że jestem uzależniony, jak nie doszła mi paczka na czas i zostałem zmuszony do CT, po 2 tygodniach nie jedzenia dosłownie niczego, i spania po 30 minut dziennie, do tego oczywiście dochodziły psychozy i halucynacje powiedziałem prawdę co jest przyczyną, bo wiedziałem że skonczę w piachu, jak nie dostanę pomocy i 15 dnia matka jakimś cudem załatwiła estazolam i mnie uratowała, bo brakowało myślę paru dni i organizm by nie dał rady.

Odstawianie zacząłem na początku lutego i jako iż kończyłem z dawką 2mg alprazolamu to dostałem 40mg diazepamu, który ledwo co czułem. Za 6 dni mam wizytę i mijają od tamtego momentu dokładnie 4 miesiące i będę schodził teraz z 15mg na 10mg diazepamu. Lekarz zapowiadał to już 2 miesiące temu, że jak dojdziemy do dawki 10mg to chcę włączyć w odstawianie pregabline i tutaj mam do was pytanie czego oczekiwać od takiego połączenia. Ma ktoś jakieś pozytywne historię z odstawianiem w taki sposób?

Ukrywam jedynie przed lekarzem to, że jestem jeszcze uzależniony od phenibutu, który biore od prawie 5 lat w dawcę od 500mg do 750mg ( od 3.5 roku biorę mniej niz 1 gram, który sam ztaperowałem, bo przez pierwszy rok to poleciałem aż do 7 gramów). Moim największym zmartwieniem jest to, że pregablina będzie miała słabe działanie ze względu na to, że używam phenibutu. Poprawcie mnie jeżeli się mylę.
Jak dla mnie to przede wszystkim za szybkie tempo masz narzucone. 2 lata w ciągu to powinno być 8 miesięcy redukcji. Dodatkowo pominął Ci lekarz etap stopniowego wypierania alpry diazepamem, tylko od razu Ci zmienił substancję czynną. Tak samo teraz redukujesz za dużo. Powinno się ścinać ~10-15% co tydzień/dwa tygodnie. Pogadaj z lekarzem, że chcesz redukować dłużej, bo w takim tempie nawrót masz gwarantowany. Przecież tu chodzi o regenerację Twojego mózgu!
z tymi 8 miesiącami redukcji po 2 latach bym nie przesadzał, nie takie rzeczy tutaj robiliśmy w dwa tygodnie %-D
Wszystko się da ale po co. Rekomendowany czas redukcji to 1/3 czasu brania. Jest to długo, ale ma to swój cel, mianowicie regenerację receptorów w mózgu, zdegenerowanych przez lata brania benzo. Nie twierdzę że się nie da przez 2 tygodnie zejść, ale nawrót po tak krótkim detoksie jest gwarantowany, a do tego mogą się pojawić ostre problemy zdrowotne.
  • 82 / 34 / 0
06 czerwca 2023Maatiik97 pisze:
Takiego beznadziejnego przypadku na forum to tu chyba nie było. Od 3 lat jem alpre ostatnio w ilościach 2 mg lub więcej, od marca żre baklofen w dawkach około 100 mg przy czym ma on skutki uboczne (jakieś bóle zębów i inne uje muje). Pytanie brzmi czy wgl jest szansa wyjść z uzależnienia od tych gabapierdolników. Dodatkowo jeszcze od marca przyjmowałem kodeinę, wczoraj doszło nawet do grama zjedzonego z thiocodinu z tym sulfagównem. Czuje się słabo, mieszkam z ciotka która mnie utrzymuje, bo do pracy się nie nadaje. Mam jakiś pierdolony kwas w ustach do tego (jestem alkusem, prawie 3 lata abstynencji a w tym miesiącu już 4 razy zachlalem mordę, a na drugi dzień nawet nie mogłem nic żreć bo po alko mnie piecze żołądek i inne chujstwa). Także nie wiem czy jest wgl szansa dla mnie czy połozyc się w szpitalu dla umysłowo chorych i jak moja babka od strony ojca leżeć tam z 10 lat a może i do końca życia. Jestem w głębokiej depresji, czuje się źle, najchętniej to bym zapadł w śpiączkę na rok i obudził się jak mnie zdetoksykują z tych wszystkich gówien. Z alpry nigdy wyjść nie chciałem, bo nie wyobrażam sobie życia bez tej pierdolonej diazepinki uzależniającej niczym fentanyl.
Po 1 nawet nie stoisz koło beznadziejnych przypadków. 2 mg alpry to jest mały pikuś. Także nie załamuj się i głowa do góry, na tym forum były ZDECYDOWANIE gorsze przypadki. Po 2. Poszukaj manualna prof. Ahston Heather (jest tu na forum gdzieś) jest to podręcznik do odstawiania benzo. Dzięki niemu wyszedłem z 4-5 letniego szamania do kilkunastu mg alpry dziennie.
Po 3. Znajdź magika, który zna ten manual lub się z nim będzie chciał zapoznać i zacznij wypierać alprazolam diazepamem, a następnie redukuj diazepam. diazepam jest słabszą, dłużej działającą benzo, dlatego zespół odstawienny jest przy nim zdecydowanie bardziej lajtowy. No i nie śpiesz się, zresztą sam zobaczysz w manualu jaki jest rekomendowany czas odstawiania (1/3 czasu brania, czyli w Twoim przypadku rok).
Po 4. Ale zanim to wszystko co napisałem to najpierw odstaw kodeinę, zależy oczywiście w jakich dawkach brałeś, ale skręt po kodeinie jest na tyle lekki że ja bym CT odstawił.
ODPOWIEDZ
Posty: 7351 • Strona 702 z 736
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.