To jest moja najgrubsza akcja, której myślę że nie przebiję a nawet nie chcę. Dokładnie historię już opowiedziałem na forum w "narkomańskich anegdotach".
Gdy pracowałem w Holandii to na jednej domówce:
-Najpierw zarzuciłem magiczne trufle. Nie te najmocniejsze, był to pierwszy raz
-W trakcie czekania na efekty walnąłem kreskę fety.
-Potem spaliłem jointa z innymi.
-I to wszystko jeszcze zapijając od czasu do czasu piwem.
Efekt byl taki że tapeta na ścianach się rozjeżdżała, ale mnie to mnie obchodziło. Byłem dusza towarzystwa i pragnąłem być wiecznie w centrum uwagi. Weszła mi do tego głęboka gadka (potem jeszcze w trakcie imprezy walnąłem jedną krechę). Zwyczajnie nie mogłem zamknąć mordy, ale inni byli tak porobieni że albo słuchali, albo patrzyli się w nicość xD Czułem się genialnie.
Mega pewny siebie, ale też nie w głupi sposób. Myślę że grzyby hamowały mój amfetaminowy haj. Znalazłem wtedy złoty środek. Tak jakby ta mieszanka odblokowała jakieś schowane pokłady intelektualne. Na codzień też jestem rozmowny, ale tutaj efekt ten był X10. Następnego dnia jeszcze do pracy poszedłem mimo że nie przespałem nawet godziny. Czułem się wtedy fatalnie i nie wiem jak przeżyłem ten dzień. Włączyła mi się też mega paranoja, że się dowiedzą że ćpałem i mnie wyrzucą. Nie wyrzucili, nikt nawet nie zauważył zmian.
Dla scepytków dodam jeszcze że jestem dość masywny więc dla mnie każda dawka czegokolwiek musi być większa bym coś poczuł. Może dlatego nic gorszego się nie stało xD
Dodano akapity + bbcodes / 909
Wypiłem 2 rompery 12% i dwusetę lubelskiej cytrynówki.
I po 15 minutach zaczęły się dymy.
Zacząłem drżeć mordę na kolegę żeby dzwonił do mojej matki, ciągle się mu wyrywałem, krzyczałem że wyjebie jakiejś starszej pani, w końcu wyjebałem temu koledze, rozpierdalając mu słuchawkę i się mu wyrywałem.
Zacząłem się tarzać po ziemi i biec środkiem najbardziej ruchliwej ulicy w mieście, znalazłem jakiegoś menela i powiedziałem mu że ma mi powiedzieć jak przetrwać, bo chuj wie dlaczego nie chciałem wracać do domu, zacząłem chodzić po jakichś losowych posesjach bo chciałem się gdzieś przespać, potem urwał mi się film i odzyskałem świadomość przeskakując przez jakiś płot, zgubiłem gdzieś buta, potem znowu urwał mi się film i odzyskałem świadomość jak dusili mnie policjanci, a ja darłem mordę, żeby mnie zajebali (coś w tym stylu), w końcu przyjechała po mnie karetka i zacząłem ich napierdalać, wzięli mnie do szpitala,trzymali mnie w osiem osób i próbowali mnie utrzymać, darłem mordę, że odgryzę policjantom jajca i próbowałem to zrobić, podali mi 2 zastrzyki, obudziłem się kilkanaście godzin później, (byłem taki agresywny że musieli mnie wprowadzić w narkozę, leżałem pod respiratorem) z cewnikiem w kutasie i dalej chciałem każdego napierdalać, później się dowiedziałem za co mnie zgarnęły pały, chciałem się włamać do przedszkola...
Młyn totalny, czuję taki kurewskie wstyd.
Wynajmowałem pokój w mieszkaniu 9-pokojowym, na każdym jacyś Polacy, prawie nikt nikogo nie znał, jeszcze w Polsce to było. Upiłem się jak świnia, poszło pewnie z osiem mocnych piw i kilka paczek thiocodinu. Wzięło mnie na sranie tak nagle (możnaby rzec: "z dupy") i biegnę do klopa w samych gaciach. Środek nocy, czasem można przemknąć tak bez ubrania bo ludzie śpią, a kibel za ścianą. Zresztą już dostałem padaczkę w tym przedpokoju w nocy raz, to co tam przejmować się wyjściem w samych gaciach... Nie dobiegłem. Płynny stolczyk niczym wodospad poleciał po nogach zostawiając za mną ślad w przedpokoju i lazience. Zamykam drzwi, siadam na kibel i dalej mi rozrywa dupsko. Nawet papieru nie ma, kurwa! Nie tylko muszę sie wysrać i wytrzeć dupę, ale tez zrobić to mega szybko – przedpokój jest ubabrany kałem mym, a przecież mieszkam z obcymi ludźmi... Koniec końców wybiegłem z osraną dupą i bez gaci do siebie do pokoju, wziąłem papier, no i wracam do przedpokoju. Widok musiał być komiczny, najebany typ bez gaci cały obsrany wyciera gówno na kucaka z podłogi. Cóż, wytarłem i wbiegłem szybko do WC dokończyć sprzątanie. Nigdy wcześniej ani później nie zdarzyło mi się coś takiego.
Spanie pod kioskiem, rozmawianie z obcymi na urwanym filmie i szukanie problemów, rzyganie na ludzi i autobus, spanie na środku chodnika w centrum miasta o 7 rano... Sporo tego bylo i jak już coś się odpierdala, to tylko po alkoholu. Jasne, było sporo bad tripów kiedyś po ziole, jakieś padaczki po trampku czy halucynacje z braku snu po stimach, ale to dotykało mnie. Odpierdalanie w strefach publicznych to tylko GABA.
"Żona kocha, warto żyć!"
"Do mniejszych dawek trzeba dorosnąć"
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.