...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 120 • Strona 9 z 12
  • 199 / 26 / 0
13 stycznia 2023DexPL pisze:
Ciekawostka na temat schodzenia z pregaby. Na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku zakończono właśnie 18 miesięczne badania dotyczące "redukcji dawkowania i odstawiania" pregabaliny. Badania były prowadzone między innymi na potrzeby zmiany kwalifikacji pregabaliny w Grupie leków P.
Opracowanie pewnie za rok dopiero wydadzą, ale z wyników, jakie koleżanki mi opowiedziały na kawie wynika, że będą wnioskować o zmianę kwalifikacji i umieszczenie pregaby w grupie P-I lub P-II. Oznaczało by to ogromne problemy prawne dla osób które nadużywają i któe stosują w ramach "samoleczenia"

Plus taki, że zanim zmiana kwalifikacji nastąpi to jeszcze minimum 2-3 lata miną.


PS. Takie same badania przeprowadzono na uniwersytecie w Heidelbergu i tam stwierdzili że pregaba nie stanowi zagrożenia w kwestii nadużywania. Ale to było w połowie zeszłej dekady. Wiele się od tego czasu zmieniło.
Nie rozumiem jakie problemy prawne bym mógł mieć jeśli biorę 450 mg pregabaliny z przepisu lekarza ale że wypisuje zawsze trochę więcej to czasami wezmę rekreacyjnie 1,5 g. Jak mi ktoś udowodni że przekroczyłem dawkę raz za czas. W ogóle nie czaję po co ludzie chcą odstawiać takie super lek. Ja zamierzam brać go w wymienionych powyżej dawkach na stałe, całe życie. Czy to czymś grozi niekorzystnym ??
  • 4603 / 2177 / 1
A to takie, że jej sprzedawanie i posiadanie bez papierów stanie się tym samym co posiadanie innych psychotropów i niektórych narkotycznych. Zrozum, że w każdej takiej sytuacji będzie działać z urzędu prawo karne a nie prawo farmaceutyczne.
Spowodujesz wypadek biorąc pregabę uznają, że byłeś psychotropami ućpany i nie ma zmiłuj.
  • 199 / 26 / 0
No rozumiem teraz o co chodzi. Ale powiem ci szczerze że to musiałby być naprawdę poważny wypadek żeby badali krew dokładnie. Ale według producenta nie ma zakazu prowadzenia maszyn po pregabalinie tylko pisze żeby zachować ostrożność. Napomknę że nawet w przypadku benzo wszyscy to mają w dupie że nie wolno prowadzić pojazdów. Jak w szpitalu na odziale dziennym w Warszawie byłem to lekarze wiedzieli że ja i inni pacjenci prowadzę auto a dawali benzo i się śmiali jak chciałem je wziąść dopiero w domu ze względu na jazdę autem
  • 4603 / 2177 / 1
Teraz nie ma, bo nie jest w grupie P. Jak będzie, to automatycznie zostanie zmieniona ulotka (potrzebna będzie nowy proces akredytacji leku i dopuszczenia do obrotu - ale to tak trochę z automatu robią). Dodadzą też informacje o uzależnieniu itd, wszystyko, to co jest wymagane z lekami w grupie P.

Śmieli się śmieli, ale jak zabijesz kogoś, to dostaniesz zarzut prowadzenia pod wypływem. I udowodnij, że benzo które wziąłeś nie wpłynęło na twoją zdolność do reakcji, czy senność.

Tutaj masz przykłady gdzie powołują się na substancje z grupy P.

https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news- ... rp_state=1
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news- ... rp_state=1

i jeszcze cośą takiego
https://leki.pl/poradnik/po-tych-lekach ... ierownice/
  • 199 / 26 / 0
Nie musisz mi udowadniać że po takich lekach nie powinno się prowadzić auta. Ja tak jak inni to robię tylko jak nie czuję ich działania w przypadku pregabaliny a po benzo bezpośrednio nie tylko po 12 h. Oczywiście też że to co sobie tam zmienią na ulotce to niczego dla chorych nie zmieni. Nikt nie będzie sobie niszczył życia i nie prowadził auta. Odpowiedz jeśli możesz raczej na pytanie czy długotrwałe branie pregabaliny ma jakieś negatywne skutki ???? Mówią o dawkach leczniczych
  • 428 / 95 / 0
Przejechałem jakieś 100 tysięcy kilometrów na Pregabalinie. Uważam, że prowadzę lepiej pod jej wpływem niż bez niego. Nie widzę w tym żadnego problemu.
  • 3 / / 0
@aurora20
Ja podczas redukcji pregaby rzeczywiście czułam się fatalnie fizycznie, psychicznie też do bani, aczkolwiek uboki fizyczne były tak dokuczliwe, że wręcz uniemożliwiały mi myślenie i zastanawianie się nad tym co mi siedzi w głowie. Teraz mam tak, że po ok 6-7h od ostatniej tabletki 75 mg czuje, że zaczynam gorzej czuć się fizycznie i przychodzą mi lęki, póki co nie jestem w stanie tego odstawić, muszę pracować, nie mogę pozwolić sobie na taką niedyspozycję niestety. No i cały czas coś dzieje się w życiu, nigdy nie jest odpowiedni moment...
Co do Twojego pytania i mojego uzależnienia od mj - z jednej strony nie umiem żyć bez palenia, a z drugiej strony chciałam założyć rodzinę, zajść w ciążę, a nie chcę rodzić dziecka jako czynna narkomanka. Nie wspominam nawet o tym ile kasy na to szło, dobrej jakości palenie, prosto z Holandii, miesięcznie kosztowało mnie to 3-3,5 tysia. Stałam się aspołeczna, wkręty po mj nasilały mi lęki i schizy, nic mi się nie chciało, od ok 10 lat nie żyje, tylko egzystuje, odsunęłam od siebie wszystkich znajomych, mam złe relacje z rodziną, no i przede wszystkim schiza, że zachoruję na raka płuc, gardła, krtani itd... do tego stopnia, że odbierało mi to przyjemność z palenia, ale bez palenia też nie potrafiłam żyć.
Ja uwielbiałam na noc połknąć pregabę, obudzić się w nocy/nad ranem i zapalić bongo z mj - niestety ale od ponad 10 lat mj palę jedynie z bonga - gibon czy lufka nie starczały mi, nie czułam tego kopa, którego potrzebowałam, żeby normalnie zasnąć. Od czasu pandemii pracuję zdalnie, więc od ok 3 lat byłam ujarana non stop - bania w ogóle mi nie schodziła. Dlatego też przy odstawce mj przeżyłam dosłownie szok, fizycznie masakra (jednak nie aż tak źle jak przy odstawce pregaby), psychicznie masakra - wiem, że to żałosne, ale nie paląc straciłam sens życia, nie ma godziny żebym o tym nie myślała.
Dzisiaj mijają 3 tygodnie odkąd nie palę mj, 1 tydzień jadłam pregabę (jak od kilku lat) oraz neuroleptyka na spanie. 1 tydzień masakra, całe noce nieprzespane, nic prawie nie jadłam, jedna wielka kurw***. W drugim tygodniu po malutku zaczęło być lepiej, spałam może po 3-4h w nocy z kilkoma przerwami wiadomo, coś tam zaczęłam jeść, jako tako funkcjonowałam. Po kilku dniach zaczęłam palić cbd - oczywiście z bonga, żeby mieć to jeb (jak to nazywam po buchu - chwilowy zanik myślenia, za pewne od niedotlenienia mózgu) i powiem tak jakbym mogła całe życie jeść pregabę i palić bonio z cbd - można żyć, jest nawet pod wieloma względami lepiej niż na mj, bo chce się coś robić, jakoś żyć, rozwijać. Ale docelowo nie chcę palić z bonga, nie chcę palić nic, bo szkoda mi płuc, szkoda mi zdrowia....
I bujam się tak sama ze sobą, nie wiem co mam dalej robić. Póki co chcę sobie ustabilizować pregabę i schodzić bardzo powoooli o 25 mg co tydzień, żeby mój organizm nie wychwycił zmniejszania dawek. Ale póki co to 150 mg pregaby na dzień to za mało, w 1 dzień może nawet tyle wystarczy, ale już 2. czy 3. dnia czuję, że to za mało, że mój organizm za bardzo już się z tego wyczyścił i zaczyna mi odpier*****.
Chyba nie dla mnie bardzo radykalne kroki, nie mówię sobie, że już nigdy nie zapalę, bo gdy tylko o tym pomyślę momentalnie oblewam się cała potem, nakręcam się psychicznie i źle się czuję fizycznie. Więc staram się podchodzić do tego na lajcie, mówię sobie, że zapalę jeszcze nie raz, więc mam po co żyć....
Jestem zdania, że mj to narkotyk, dużo bardziej podstępny od innych, bo można na nim funkcjonować wiele lat - dlatego tak trudno z tym skończyć, przynajmniej mi. Jeśli jeszcze nie palisz z bonga, to zachęcam abyś tego nie zaczynał, przynajmniej nie palił z tego dzień w dzień, bo jednak trudniej się z tego schodzi, niż jak pamiętam schodziłam kiedyś też z kilkuletniego palenia, ale gibonów... łatwiej mi to było ogarnąć wtedy niż teraz. Ja kilka lat broniłam mj, mówiłam, że to nie narkotyk ale moje lekarstwo... właśnie może w tym tkwi problem, że nie zaczęłam palić dla rozrywki, tylko dla ukojenia bólu i to już w wieku 15 lat -mając 16 już byłam uzależniona i jarałam dzień w dzień.
  • 428 / 95 / 0
Może na razie zostaw tą Pregabalinie w spokoju, jesteś na mini-dawkach. W końcu to jest lek na coś. Widocznie pomaga.

A raczej nie jaraj cbd bo tym się też upalasz
  • 2827 / 483 / 0
Co u was z fobia społeczna po odstawieniu?
Lekarz mi zalecił brać 600mg ze względu na to że zszedłem z benzo i lęki itp wiadomo lek ulubiony przez magików. Ja natomiast próbuje wskoczyć z 450 na 300 jednym strzałem i za jakiś czas jak diazepam się wypróżni z metabolizmu bo ponoć to trochę trwa zacznę schodzić do 0.
Bardzo mało się pisze o tym objawie a mimo że lek znam długo i nie raz odstawiałem CT, dziś (pewnie przez to jak ciężko mi szło odstawianie benzo prawie dwa miesiące i z reguły wracałem do nałogów przykrywając pregabalinowe zejście) to widzę jak na sucho całkiem inaczej to wygląda.

Miałem intencje brać wysokie dawki żeby podtrzymać chęć do życia i pokreacje społeczna. Dziś wiem że to głupi pomysł i doceniam fakt że od 600 nie jestem uzależniony.

Martwi mnie natomiast objaw fobii społecznej. Nigdy nie byłem jakimś super ekstrawertykiem ale naprawdę niepokoi mnie to że ten lek podczas usuwania z organizmu zniechęca mnie do jakichkolwiek kontaktów społecznych.

dex brałeś przez tyle czasu i serio nic a nic nie odczułeś pod tym kątem?
Zwykle objawy odstawienne trwały 4 góra 5 dni i ograniczały się do fizycznych objawów. Dziś dostrzegłem że mimo braku lęku zacząłem unikać ludzi. Z czym się je ten objaw i jak długo może trwać.

Dawki rekreacyjne 1g zmieniają człowieka tak jak żaden antydepresant, natomiast na dłuższą metę wyrobi się tolerancja i skutki uboczne więc nie będę celował w ten pułap bo dojdzie do nawrotów innych substancji.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 4603 / 2177 / 1
Wychodzi na to, że miałem dużo szczęścia z ubokami. Niemniej, nie jestem jedyną osobą która odstawia z marszu bez problemów. Kwestia osobnicza.
ODPOWIEDZ
Posty: 120 • Strona 9 z 12
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.