Znajomy ma dojechać później, umówił się z jakimś Polakiem, że mu gięta kety odsprzeda. Znalazłem typa, dostał swoje i poszedłem.
Tańczę, tańczę i widzę kątem oka, że ten typ w moją stronę zmierza.
"O kurwa, czy ja śnię?" - pyta z uśmiechem na twarzy.
"Oczywiście, śnimy ten sen razem" - odpowiadam, również z uśmiechem.
I tutaj muszę coś dodać. Ja byłem po MDMA, 2cb, ketaminie i zielsku. Dosyć lekki miks, nie miałem akurat głowy do zabawy zbytnio.
A ten gościu... nigdy nie walił dyso ani sajko. Tylko kryształ, koks i feta.
Jedyny kogo "zna" (poznali się przez telegram i mieli tam razem ćpać) nie przyjechał.
I pierwszy rave w życiu.
Tyle że dowiedziałem się o tym dopiero rano xD a typ chodził za nami ciągle taki zagubiony jak dziecko, aż się koszulki chwytał. Jak tańczyłem to ciągle za ramieniem, no kurwa nie mogłem sobie "podryfować" między ludźmi, bo przyklejony za mną latał.
A ziomeczek co jeszcze kwasa dorzucił, myślał że ja tego typa wysłałem żeby "miał na niego oko"
Byłem na domówce w willi rodziców dobrego Przyjaciela leciał jazz, beta-ketony i ocean wódki. Zrobiła się stypa bo jak to bywa b-k się skończyły.
Wracam z kolegą w okolicę mojej chaty mieliśmy po kartonie przyjąć, ale zrezygnował, więc postanowiliśmy się dobić czystą ---BLACK OUT---
Budzę się wszystko wokół siebie widzę jak bym miał okulary 3D a nie oglądał bym filmu w tym formacie(mam nadzieję że wiecie o co chodzi), fraktale, falowanie, wszystko wydawało się mroczne i demoniczne i dużo innych wizualnych efektów, które trudno mi opisać(lub za długo bym pisał szczegóły o co chodzi). Absolutnie nie wiem gdzie jestem, kim jestem, jakiej płci jestem (teraz xD jak o tym myślem, ale wtedy...)kompletnie nie jestem w stanie jakich kolwiek wspomnień sobie przypomnieć. Zaczęło mi się wkręcać że jestem porwaną kobietą w ciąży, miałem ochotę wyskoczyć przez okno by spierdalać od ubzduranych porywaczy, ale resztki świadomości kazały mi tego nie robić. Przeczekałem w pokoju "porywaczy" sporo czasu i zaczęłem się uspokajać i zpowrotem być sobą i ogarniać że mnie nie porwano a siedzę w... swoim kurwa własnym pokoju a moi porywacze to byli moi rodzice u, których wtedy mieszkałem i wychodzili do pracy, ale dalej było grubo i psychodelicznie prawie zaczynam wręcz płakać z rozpaczy że od mefedronu, zioła i alko poprzepalałem sobie styki i tak już będzie na zawsze i teraz mnie czeka dłuugi pobyt w psychiatryku :"( Nagle mnie coś tknęło i postanowiłem sprawdzić samarkę w, której trzymałem kartony... W tym momencie się uspokoiłem bo okazało się że zjadłem 3 kartony po 250 ug każdy...
Dalej już było w sumie pozytywnie jak zdałem sobie sprawę dlaczego czuję się tak a nie inaczej, ale od tego momentu mam szacunek i lekkie opory przed tą grupą substancji.
KONIEC
Otóż rozpoczęcie miało być o godzinie X, a ja bardzo chciałem sobie zajarać bongo, bo za mną tydzień pracy, a przede mną długi weekend.
Było jakoś kwadrans po X, kiedy stwierdziłem, że ksiądz musiał zacząć od innej strony więc żeby nie czekać cholera wie ile, poszedłem spalić bongo na balkon. Jak wylewałem wodę, zapaliło się w pokoju światło.
Myślałem, że to moja coś szykuje jeszcze więc pewnym krokiem wyszedłem i nagle moim oczom ukazuje się ksiądz. Ja wydychiwałem jeszcze resztki dymu, chciałem powiedzieć coś w stylu "pochwalony", ale wyszło tylko takie skinięcie głową. Szybko schowałem bongo (które na szczęście miałem w kieszeni, a nie wyszedłem trzymając je w ręce), zdjąłem kurkę i do pokoju.
Zaczęły się jakieś modlitwy, a ja za cholerę nie pamiętam już słów (do tego z każdym wydechem czuć coraz bardziej temat - w głowie i powietrzu).
Jak usiedliśmy i zaczęła się rozmowa, to poczułem, że moje zioło jednak robi robotę. Jakoś udało się sensownie porozmawiać i w końcu sobie poszedł.
Rzuciłem okiem na lustro, żeby zbadać oczy i widzę.... jakieś czarne nitki na mojej głowie, co mi się z kurtki na balkonie poprzyklejały...
Później pół wieczoru śmiałem się z tego, co się odjebało.
Pamiętam historię że jak byłem na ostatniej kolędzie z księdzem jako ministrant(16 lat) to zebrane pieniądze z kolędowania i zapowiadania księdza wydałem na... marihuanę. Dilerowi zapłaciłem 5 i 2 złotówkami, które ludzie dawali xD
Dodam że byłem już wtedy ateistą, ale za małolata fajne pieniądze można było z tego wyciągnąć(900 zł nawet)
Historia z dawnych lat a dokładnie z środka zoo jakim jest zoo,wesoło przyszłem porobiony do szkoły akurat dużo zastępst więc religia to sobie pozwoliłem na chillout opioidowy,niespodziewanie! zrobili wykład o narkotykach prowadzony przez jakiegoś typka z lokalnego zamiennika monaru i pana policjanta,wykład nudny,oczywiście marihuana zua heroina morduje,a po kwasie je się dzieci...Jedyna atrakcja i dzisiejsza angegdota jak i również ciekawostka jest taka że mieli takie okulary które pokazują jak to wygląda świat będąc upitym i znarkotyzowanym,dali je ludzią którzy przyszli nabyć cenną wiedzę,wszyscy sie wywalali i chodzili zygzakiem hehe,musiałem spróbować no więc yolo fajnie było sprawdzić jak to działa będąc naprutym no więc szybki wdech i jazda...kurde ide prosto,typ rzuca klucze i mam je podnieść,podnosze normalnie, piesek i ten prowadzący lekko zdziwieni pytają jakie miałem efekty,kurde no obraz był zakrzywiony ale nie chcąc wzbódzać podejrzeń obok niebieskiego wybełkotałem odważnie że ucze się chodzenia po linie.popytałem i okazało się że owe diabelskie okulary naprawdę monciły błędnikowi przez co obraz się rozmazywał i podwajał a do tego falował.ktoś ma link na allegro do tego cacka?
Zdecydowalismy ze dobrym pomyslem bedzie pojscie na kebsa, wiec dotarlismy na miejsce i moj ziomek podchodzi do lady i mowi:
-dzien dobry, poprosze kebaba baranina kurczak mix mieszany
-dzien dobry, jeszcze raz. jakie mieso?
-xxl
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.