Pochodne kwasu lizergowego, jak na przykład LSD, czy LSA.
Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 28 • Strona 3 z 3
  • 570 / 80 / 0
ja to latem zwykle idę zgubić się w lesie, a zimą robię sobie ciepły kurwidołek w pokoju (kadzidełka, światełka, chujemuje), wsadzam słuchawki na uszy i oglądam dobre anime
mózg nie szklanka
  • 2344 / 543 / 0
Tak teraz sobie pomyślałem,że jazda na desce to może być bardzo fajna rzecz.Nawet na trzeźwo to zajebista sprawa.Po takich grzybkach to może być świetne doświadczenie.
  • 30 / 2 / 0
Dla odmiany odradzam granie na VR gdyz zupelnie sie to nie sprawdza.
Umysl na kwasie nie poddaje sie iluzji VR a wszystko wydaje się płaskie.
  • 1 / 1 / 0
Polecam wszystkie doznania smakowe, zabawę z wytwornicą dymu + projektor laserowy (niesamowity efekt), kontakt z naturą i zwierzętami, nocne wyprawy (dla mocnych psychicznie). Koniecznie muzyka na odpowiedniej głośności, gadżety fluorescencyjne, niebo z chmurami (banalne, ale bardzo efektowne), mroźny prysznic (szokujące, aczkolwiek jednocześnie piękne doznanie). Przelewanie własnych emocji i kreatywności z tym związanej na papier, zabawa perspektywą, patrzenie przez lornetki, gwieździste niebo (mój faworyt) oraz wycieczka w góry (takie niezbyt strome i koniecznie z ekipą).

Jeśli chodzi o ludzi, to mi przeważnie szybko się nudzi samotny trip i wolę go jednak spędzać w kameralnym gronie. Na bardzo małych dawkach lubię tripować wśród ludzi na wydarzeniach muzycznych, ale zaczęło mnie to przytłaczać (w nocy ujdzie, ale za dnia obcy ludzie niezaznajomieni z tematem mogą być powodem bad tripa, więc nie polecam). Stwierdziłem, że najlepsza dla mnie jest mała grupka przyjaciół + wspólna eksploracja oraz rozmowy.

Na małych dawkach polecam również granie w niezbyt skomplikowane gry przygodowe (oczywiście te w które już wcześniej się grało, aby nie marnować czasu na opanowanie sterowania). Tytułem godnym polecenia jest np. ,,Little Nightmares", albo ,,Gothic Kroniki Myrtany" - imersja wchodzi na wyższy poziom, a klimat dosłownie się wylewa.
Ostatnio zmieniony 16 sierpnia 2023 przez Czerx, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 24 / 7 / 1
Ja na tripie lubię chodzić na spacery, biegać a w jesienne wieczory to pod kocykiem albo anime albo robię to co zwykle bywam robić czyli programuję bo jestem bardziej produktywna wtedy
Czekałam na jej reakcję. Powiedziała: „Jules bez dragów jest tu potwornie nudno”. Wtedy zrobiło mi się jej bardzo żal
  • 897 / 188 / 9
Ostatnimi czasy mamy ze starszym kolegą (prawie 60 lat na karku!) zajawki na tripowanie w stylu indiańsko-szamańsko-plemiennym.

Mieszkam niedaleko ogromnego parku (w zasadzie można powiedzieć, ze to las) i jak pogoda dopisuje to zarzucamy sobie po kartonie, bierzemy ekwipunek do rozpalenia ogniska, jakiś prowiant i ruszamy w przygodę!

Ostatnio jak nas poniosła fantazja to wyruszyliśmy ode mnie z chaty skwaszeni w samych krótkich spodenkach, wymazalismy sie flamastrami w jakieś pojebane wzory i runy niczym wojownicy Samoa i jeszcze wziąłem ze sobą luk (niestety zapomniałem strzał). Przemierzanie leśnych szlaków jest czymś niesamowitym w takim stanie świadomości, efekt ten jeszcze bardziej sie kumuluje przy akompaniamencie mroku i odgłosów fauny. Nie chodzi tu o jakies mistyczne przeżycia a bardziej o bekę i dobrą zabawę, lubimy sobie wkręcać rzeczy w stylu, ze jesteśmy ludźmi lasu, duchy entów zaklęte w drzewach wołają nas gałęziami, ptaki to przewodnicy a ich odgłosy to drogowskazy itp.

Największe WHAT THE FUCK mieliśmy, jak przemknął przed nami jakiś lis czy borsuk, udaliśmy sie za nim i po paru minutach naszym oczom ukazał sie kamienny krąg (pewnie ktoś ognisko sobie robił), ale dla nas wtedy to było jak dotarcie do serca macierzy lasu. Śmiechu było co nie miara, nawet jak w drodze powrotnej zboczyliśmy ze szlaku i sie zgubiliśmy.

Polecam wszystkim psychonautom, szczególnie tym lubującym sie w śmiechawce niż szukając jakiś głębszych duchownych przeżyć. Początkującym doradzam wziąć jednego trzeźwego opiekuna. Miejscówki które mogą sie nadać to takie w stylu lasu kabackiego albo klifów na Redłowie
:pacman: :lsd: :psycho:
  • 8 / 1 / 0
Na wejściu, żeby trochę zabić moją niecierpliwość i myśli typu "nic nie wchodzi", "może jest coś nie tak z tym bloterem" świetnie pomagają mi kolorowanki. Serio - takie dla dorosłych (bardziej skomplikowane, nie erotyczne). Zajęcie głowy fajnie skraca czas do wejścia i fajnie się obserwuje kiedy wzrok zaczyna falować. Ponadto mnie wprowadza w nastrój refleksyjny.

Mnie się robi w pierwszej fazie bardzo pluszowo i zmysłowo. A seks na L jest dosłownie z innego wymiaru. Wszystkie naturalne zmysły są pogłębione, szczególnie dotyk. Plus dochodzą dodatkowe pozazmysłowe doznania.

Warto oddać się doświadczaniu zmysłowemu. czegoś co się lubi: wąchanie perfum, degustowanie choćby prostych potraw czy przysmaków (owoce).

A pod koniec kiedy już z powrotem ogarnia się rzeczywistość - wyjść na spacer, wszystko wyglada inaczej.
  • 18 / 3 / 0
Polecam seks na tripie, najlepiej z kimś bliskim.
ODPOWIEDZ
Posty: 28 • Strona 3 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.