Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1231 • Strona 117 z 124
  • 1340 / 525 / 0
Przeklejam z watku o grzybach :

Pare dni temu wrzucilem 3g suszonych :grzybki: ale gdybym wiedzial co mnie po nich czeka to ... pewnie bym nie uwierzyl i wrzucil tak czy siak %-D Duze doswiadczenie psychodeliczne , dobry S&S i humor na starcie nie uratowaly mnie przed kolosalnym BT .

Juz pol godziny po zaczelo sie ladowac , lezalem sobie jak gdyby nigdy nic , muza na sluchawkach , fraktale na monitorze , efajeczka do pykania obok - klasyczny start . Nagle zrobilo sie jakos duszno , powietrze zgestnialo zaczelo falowac niepokojaco . Oslablem na tyle ze ledwo bylem w stanie odlozyc szklanke wody . Przy zamknietych oczach zwizualizowaly sie cienie czarniejsze niz noc lypiace na mnie dziesiatkami nienawistnych oczu . Zdalem sobie sprawe , ze jestem w klopotach i natrafilem na jakis demoniczny wymiar pelen wrogich bytow . Puszka pandory otwarla sie momentalnie i kreatury te rzucily sie na mnie .

Momentalnie obezwladnily mentalnie i fizycznie . Zaczalem sie dusic , harczec , slina pienila sie w kacikach ust , drgawki , niekontrolowane skurcze miesni - sceny jak z "egzorcysty" ale mi nie bylo do smiechu bo czulem , ze do trumny albo kaftanu bezpieczenstwa jest juz baardzo blisko . Mialy tylko jedna intencje - chcialy mnie bez watpienia wykonczyc , gdy to sie nie udalo zadowolily sie torturami - zdawaly sie karmic moim cierpieniem . Zwijalem sie w agonii krzyczac i gryzac palce z bolu , doprawdy nie wiem jak to bylo mozliwe , jednak nie mialem czasu sie nad tym zastanawiac wtedy , bylo to tak samo realne jak ja i stojace przede mna biurko . Horror trwal dalej w najlepsze bylem juz bliski omdlenia , prastare zlo coraz nachalniej podsuwalo mi mysli samobojcze a ja nadal bylem zbyt slaby zeby przeciwstawic sie urokowi .

Cala swoja energie zaprzeglem lezac i starajac sie nie zwariowac . Po wiecznosci trwajacej jakies 2h ziemskiego czasu ich moc oslabla i wyrwalem sie z panowania demonicznych cienii . Bylem tak skolowany ze nie tylko nie wiedzialem ktora jest godzina co to sa dni i na jakiej planecie sie znajduje , totalny reset . Faza grzybowa byla gdzies po peak'u i wszystko wrocilo do "normy" .

Do dzisiaj nie wiem co sie tak wlasciwie stalo , mega pojebana akcja , przechodza mnie ciarki jak o tym pomysle :alergia:

Dodano akapity / 909
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 85 / 11 / 0
18 stycznia 2011Kurwik pisze:
1) Ujmę od innej ździebko strony: Jaki był, na czym polegał stan naćpania który dziś określilibyście jako najpotężniejszy?
2) Który moment określilibyście jako "najdalszy"? Który najbardziej różnił się od całości codziennego życia i postrzegania tegoż.
1. Surówka z mięsem nakrapiana octem (surówka należy kojarzyć z: surowy, a nie jedzeniem). Przypiekanie podrażnionych zmysłów kwaśnohometową pikantnością, kosmiczno-obrzydliwa muzyka, i bycie prześladowaną
2. Moment w którym ujrzałam, że gdy się nie rozmnożę to zostanę w piekle które zobaczyłam dosłownie jako ciasną piwniczkę na samym dole. Był to jedyny raz w życiu kiedy tak to postrzegałam - normalnie, całe życie jestem antynatalistką, czyli osobą przypisującą negatywną wartość narodzinom. Myślę, że dotarłam wtedy do jakiegoś prastarego zapisu biologicznego i rozumowałam przez moment z tego poziomu.
  • 152 / 24 / 0
4 piwa na moją lichą wagę 69kg zrobiło paździerz po czym doprawiłem się 600mg DXM, zasypiałem i się przebudzałem na zmianę nie wiedząc kim jestem i gdzie jestem, wszystko się galaretowato trzeźwo, drgania te rozbijały się bardzo metalicznym dźwiękiem, czułem bliskość wielkich kosmicznych maszyn które zdradzały bardzo seksualne konotację, sikałem też do miski która się przewróciła, nazajutrz moja mamusia wpadła do pokoju na sekundę coś krzycząc, nadal nie wiem czy to była iluzja.
wątroba cała ale wy tego nie róbcie
  • 779 / 208 / 0
24 listopada 2022theharewhohears pisze:
18 stycznia 2011Kurwik pisze:
1) Ujmę od innej ździebko strony: Jaki był, na czym polegał stan naćpania który dziś określilibyście jako najpotężniejszy?
2) Który moment określilibyście jako "najdalszy"? Który najbardziej różnił się od całości codziennego życia i postrzegania tegoż.
1. Surówka z mięsem nakrapiana octem (surówka należy kojarzyć z: surowy, a nie jedzeniem). Przypiekanie podrażnionych zmysłów kwaśnohometową pikantnością, kosmiczno-obrzydliwa muzyka, i bycie prześladowaną
2. Moment w którym ujrzałam, że gdy się nie rozmnożę to zostanę w piekle które zobaczyłam dosłownie jako ciasną piwniczkę na samym dole. Był to jedyny raz w życiu kiedy tak to postrzegałam - normalnie, całe życie jestem antynatalistką, czyli osobą przypisującą negatywną wartość narodzinom. Myślę, że dotarłam wtedy do jakiegoś prastarego zapisu biologicznego i rozumowałam przez moment z tego poziomu.
Ja kiedyś po dexie ujrzałem wewnątrz drewnianej ramy malunek ogrodu a w nim ogromną spirale marmurowych schodów a na schodach różne postacie. Bardzo dużo postaci i zrozumiałem, że to są moi przodkowie i jaką drogę geny które noszę musiały przebyć. Też mi to trochę zmieniło rozumowanie na temat rozmnażania.
23 października 2020Dualizm22 pisze:
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
:halu:
  • 3345 / 512 / 0
feta feta jeszcze raz feta. Byłem zbombiony na maxa a dalej se spałem kreski ...
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 21 / 1 / 0
Nie mam zbytniego doświadczenia, ale najgrubiej i najgorzej było, jak zjadłem parę gramów suszonych (ale chyba niedosuszonych) P. cubensis. Na świeżo było ich z 50 gramów. Normalnie zwymiotowałem, ale złe samopoczucie było zwielokrotnione, więc wkręciłem sobie najpierw, że umieram, potem, że jestem śmiertelnie chory, potem, że zwariowałem i nie wrócę do normalności, więc zadzwoniłem na pogotowie xD

Jak przyjechali, to musiałem otworzyć drzwi i rozmawiać z nimi, więc od razu ogarnąłem i poczułem się dobrze, nie chciałem żadnej pomocy, ciśnienie miałem w normie, ale ratownik pierdolił coś, że dawka śmiertelna grzybów to kilka gramów (może pomylił z muchomorem) i nawet wezwali policję i zawieźli mnie na izbę przyjęć. Lekarz dyżurujący po rozmowie oczywiście mnie nie przyjął, bo nie chciałem, więc wróciłem do domu. Nauczyłem się, że jestem głupszy niż myślałem i tchórzliwy, a także, że ratownicy mają małą wiedzę medyczną.

Dodano akapity / 909
  • 13 / 4 / 0
Najgrubiej wyglądały moje początki z LSD, kiedy nieświadomy co będzie później wrzuciłem karton. Po dłużej chwili kolejny, myśląc że nie działa. Wkurwiony na dilera, że sprzedał mi jakiś kawałek papieru wrzuciłem MDMA i zaczęło się przepotężna, przewykurwista mocna jazda. Dzwoniłbym po karetkę, gdybym tylko był w stanie użyć telefonu %-D
  • 152 / 24 / 0
poszedłem na spacer oglądać śnieg na drzewach, na spacer wziąłem wodorosty które nie robiły na mnie większego wrażenia, wcześniej byłem z nimi na techno (które było żenująco słabe) i wodorosty te zmuszały mnie do ciągłego dopalania, podobnie jak na tym właśnie feralnym spacerze, dopaliłem czwartą luźno nabitą lufkę i nagle poczułem się tak dalece że szalenie nieodpowiedzialnym byłoby spacerowanie na zewnątrz w takim stanie, nagle trafiłem do świata który przypominał grę komputerową a że był to Kraków to nie była to gra jakiejkolwiek wyższej półki, nie mniej jednak czułem że muszę szybko wracać do domu, ale do rzeczy!

chcąc przejść jak najszybciej przez pasy szalenie szybko przejechał przede mną samochód, dostałem od niego niezłego stracha i idąc dalej myślałem że samochód mnie potrącił i zginąłem, trafiłem więc do innej rzeczywistości w której mojej duszy pozostało z nią rezonować, to zdumiewające jak mocno w to wierzyłem, na kilka sekund po zajściu na pasach moje pole widzenia zaczęło się wypiętrzać, linie horyzontalne zaczęły się fraktalizować i całość wyglądała jak z okładki innerspeaker tame impali, robiąc w tej sytuacji kilka kroków naprzód czułem się jakbym wracał do momentu sprzed kilku kroków, aby uciec z tych pętli myślowych starałem się uporczywie znajdować nowe elementy krajobrazu, mowa o prostych rzeczach typu hydrant lub samochód, ale kiedy skupiałem się na owych przedmiotach w mojej głowie rozkwitała klarowna artystyczna interpretacja tychże przedmiotów, wyglądały nieintencyjnie jak skończone dzieła sztuki, dlatego cieszyłem się tym jak wygląda śmierć, nabrałem wielkiej harmonii wobec myśli o niej, nie potrafiłem czuć jakiegokolwiek lęku w kwestii umierania.

Wybrałem pójście przejściem podziemnym niżeli podwójnymi oświetlonymi zazwyczaj czerwonym światłem pasami, czułem że stanie w miejscu w takim stanie świadomości musi być czymś nieprzyjemnym i na ten moment nie chciałem się na to skazywać, w ciągu tego pietnasto minutowego powrotu do domu ciągle sluchalem reggae które brzmiało całkowicie mi obco, jednak gdyby nie ta muzyka czułbym że byłoby to mniej znośne doświadczenie, wielki jednak miałem problem z tym jak mocno moje słuchawki wygłuszają świat dookoła, budziło to jakaś dziwną niepewność jednak wolałem to niż brak muzyki, kiedy chciałem ją zmienić zauważyłem niepokojąco mocne falowanie obrazu co zniechęciło mnie do zmiany muzyki na bardziej komfortową, kiedy już wróciłem do domu wpadłem na pomysł zażycia kąpieli w której finalnie czułem się jak w czyścu, czułem jakbym gorącą wodą oczyszczał duszę, podczas gdy z głośnika słuchałem mindflowers od ultimate spinach, czułem synestezyjnie jakby klawisze hammonda masowały moje ciało, czułem ich ciężkość na całym ciele, były one czymś wielkim w tym momencie, czego nigdy nie potrafiłem zrozumieć na trzeźwo, tak i teraz nie potrafię do końca przekazać potęgi tego dźwięku jaki wtedy poczułem, na prawo ode mnie znajdowała się zasłona prysznicowa na której znajdowały się kwadraty ułożone w większy kwadrat, wszystkie te kwadraty biegły w poziomej linii w prawą stronę pola widzenia, którego obrzeża były najmocniej zniekształcone we fraktalne formy a ja zmieniając ciągle temperaturę wody czułem się jak kapitan statku kosmicznego z filmu dark star.

Kiedy wreszcie wyszedłem z wanny nieustannie towarzyszył mi efekt rozmazującego się obrazu, tak jakby mój mózg w psychodeliczny sposób nie nadążał za rejestracją obrazu, niedługo potem doświadczenie bardzo wyraźnie straciło na sile, całe te doświadczenie było bardzo pozytywne choć czuję że przekazałem jedynie mały ułamek mocy tego doświadczenia.

czuję się bardzo dzielnie z faktem że pływałem w tak jak na moje standardy głębokiej wodzie.
potem na dobry sen dopaliłem na drugie płuco.

Dodano akapity / 909
  • 4633 / 766 / 0
Ciekawe. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem na mj choć przepaliem z 1kg luźno. Brzmi jak jakiś potezny trip na grzybach lub LSD.
Uwaga! Użytkownik serotoninowy nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 621 / 264 / 0
Najgorzej wspominam czasy, gdy otrzymałem receptę na lek Nasen (zolpidem). Lekarz mi powiedział abym tylko nie pił alkoholu przy tym bo to niebezpieczne. (od razu pomyślałem, co on pierdoli, jak ja piłem wtedy codziennie po 6 browarów. Pamiętam tylko pierwsze 3 piwa i 10 mg zolpidemu przed snem. Obudziłem się rano, cały we krwi, zdezelowane mieszkanie, wszędzie potłuczone szkło, a ja nie wiem nic kompletnie co się działo po tych 3 piwach. Następnego dnia rano się okazało że zniknęły 4 tabletki Nasen i 4 pak. Dzwoniłem po ludziach w nocy (nagrywają mi się wszystkie rozmowy ponieważ miewam zaniki pamięci). Było grubo na tyle, że więcej zolpidemu nie ruszyłem nawet na trzeźwo. Było grubo ale nie było przyjemnie na następny dzień. Wyrzuty sumienia, rany na całym ciele, poobijany jakbym z wojny wrócił. Mieszkanie moje wyglądało jakbym kogoś zamordował tyle krwi. Nigdy tego nie zapomnę. Nie polecam nikomu mieszania zolpidemu z alkoholem.
Bóg rozdaje karty.. diabeł je miesza...
ODPOWIEDZ
Posty: 1231 • Strona 117 z 124
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.