To jeśli tak, zapisz się do lekarza to prxynajmniej może da coś atarax. Inne to psychiatra. Wtedy noce lżejsze, ja kupiłem jeszcze na allegro na dzień 5htp 200mg

Mam obstawę w postaci hydroksyzyny w syropie, pramolanu,kwetiapiny i olejek cbd. Także coś nie coś pośpię :) Tylko o te nogi sie najbardziej boję, ale myślę, że Tramal sprosta temu,w końcu jest opioidem.

Brałem ostatnio trochę kodeiny wczoraj zjadłem trzy razy po 10 tabletek thiocodin i powiem wam że było nawet mocno tylko dobrze sobie pojadłem zjadłem kebaba dużego i dopiero wtedy i jeszcze do tego zjadłem dużą paczkę chipsów zapiłem dwoma energetyzerami 10 x 3 tabletek thiocodinów i powiem wam że było nawet mocno gul mi skakał na bani było ciężko i czułem się tak jakbym był normalnie na morfinie nawet mocno kurde ciekawe co by było jakbym zjadł te 30 tabletek thiocodinów bez jakichkolwiek wsparć na żołądku jedzenia bez żarcia żadnego jakbym zjadł po prostu 30 tabletek na pusty żołądek to by mnie chyba rozpieprzyło po tych dwóch miesiącach nie brania tylko dinów.

Po 50 dniach abstynencji zawitałem do apteki. Stojąc w kolejce czułem się jak śmieć i męczyło mnie poczucie winy. Za wiele mi to nie dało. To walka na całe życie. Pomoc instant na x problem, tylko, że na krótką chwilę.

Jakie to jest chujowe...ta kodeina. Chuja nie da się zamienić jej na tramadol, coś mnie podkusiło i dobrze, że wzialem to jedno opakowanie. Cały czas leciałem na tramadolu. A odnosnie kodeiny to dzień 0,1,2 byly znośne, nie odczuwalne objawy, no może coś wieczorem 2 dnia, ale 3 się rozkręciło i już bezsenność, biegunka,takie rozbicie ciała i spięcie,bóle, leje się z nosa. Jedno opakowanie zazyte po godzinie od przyjęcia tramadolu podziała jak 2 i będę miał spokoj na kolejne 3 dni wyjazdu a ostatni jakoś się przeżyje

Ja od 3 lat z przerwami (najdłuższa 9 miesięcy ) biorę kilka tabletek Antidolu 15 dziennie, nieraz nawet całe opakowanie. Często biorę też stymulanty, kiedyś amfetaminę, teraz częściej MDMA do wciagania nosem. Czyli de facto robię sobie tzw. "bieda speedball". Na dodatek jeszcze po zabiegu chirurgicznym 6 miesięcy temu nafaszerowali mnie w szpitalu gin. - poł. morfina jak indyka, prawdopodobnie po to, by mieć święty spokój (wiedzieli, że mam CHAD i chyba się bali, że będę odpierdalac). Przeważnie równolegle biorę też Lamotrix na stabilizację nastroju plus czasem benzodiazepiny, Telflexo na alergię, melatonine. Czasem pale marihuanę , ostatnio też DMT (to 2gie fajnie mnie uspokaja i nic poza tym, bo nigdy nie miałam jakiś wizji po psychodelikach). Jak jestem u rodziców, to jadę głównie na Antidolu. Zastanawiam się czasem, jak bardzo ryzykuję łącząc stymulanty i kodeinę. Ktoś też to tak łączy? Pozdrawiam.

Ale ja to źle rozplanowałem wszystko, urlop wyglądał tak,że najpierw były 3-4 dni plażingu a potem 4 dni zapierdalania :jakieś 25-30km na dobę. Przy plażingu chciałem się "lepiej bawić" to i 400-600mg Tramalu szło, a potem się obudziłem, że na 3 dni mam 500mg tramadolu. Przed wyjazdem poszło 480mg kody, dzień 0,1,2 ok, brak skręta. Spałem bez problemu 8-9h a potem z 2 na 3 dzień 4h snu, także wiedziałem, że to będzie dzień gdzie wezmę te 240mg kodeiny. Niestety po całym dniu chodzenia spałem z 3-4h z racji kolejnego lotu o 6 rano do kolejnego miasta. I wieczorem po całym dniu chodzenia tak szybko padłem do snu, jak się potem obudziłem po 4h i już się nie dało. Dawka 240mg kodeiny i jakieś 100-200mg tramadolu dziennie nie zabezpieczyła mi już snu do końca urlopu. Także kolejne 3 dni to był sen 4h - pobudka z bólem głowy, przez dzień 25-30km na nogach . Sen nie regenerował, ale zmiana środowiska i miejsca plus ruch cały dzień uważam, że doskonale wpłynął na mnie bo oprócz problemów sennych i bolących nóg(ale to od chodzenia,wszystkich bolały) innych dolegliwości brak. Mimo wszystko nie zamieniłbym wakacji ze skrętem na nieograniczone ilości kody/tramu w domu. Zbyt uwielbiam podróże i często robiłem detoks na nich, gdzie o objawach nie myślę

U mnie dwa miesiące czystości. Pierwsza noc spoko, druga cała nieprzespana. Trzecia calutka nieprzespana (mimo dorzucenia 20 mg hydroksyzyny, ale umówmy się przy nasennych kalibru Ketrel to jak wymiana armaty na rewolwer). Niekontaktująca już zupełnie wybrałam się na Wieczorynkę, gdzie magik zaordynował mi diazepam. Pomogło dopiero 15 mg. Posiedziałam chwilę na diazepamie, a potem już standardowo Ketrel 300 mg co wieczór.

Pomogła zmiana miejsca zasypiania: tej nocy, gdy w końcu się wyspałam, spałam na kanapie zamiast w sypialni.

Do momentu gdy majstrowanie dawkami przy Ketrelu nie doprowadziło mnie na skraj złośliwego zespołu neuroleptycznego.

W tym momencie odstawiłam z marszu wszystkie psychotropy (nie polecam). Pierwszą noc przespałam jak dziecko i rytm dobowy jakoś wrócił. Polecam, LQ.

Co do regulacji rytmu dobowego: przed zaśnięciem proponuję się zmęczyć, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Pomóc w tym może program 24h.
Tramal w zupełności wystarczy, w końcu jest opio. hydroksyzyna jest zajebistym lekiem na alergię, ale idź do lekarza powiedz że masz problemy z zasypianiem i wysęp coś typowo nasennego, bo nic z tego czym się obstawiasz nie ma zasadniczo takiego działania i nawet kwetiapina (Ketrel) nie jest na tyle silnie nasenna żeby się przebić przez skręta.

Chodzi Ci o takie przebieranie nogami, zaciskanie pięści? Coś a'la rejestracje z Leska RLS, zespół niespokojnych nóg? Bo mam to samo na skrętach i kweta jakby dolewa oliwy do ognia zanim wejdzie na full i uśpi.

@Kompetentny
Nie bez powodu RLS leczy się agonistami r. dopaminowych, czyli odwrotny efekt jak kwetiapina