jak się wgłębić w w jego wpisy można wyciągnąć przekaz.
Też dla mnie trudne jest to co pisze.
Jakbym czytam jakiegoś ufoka ,
Z szacunkiem podchodzę jak do każdego człowieka.
Między wierszami da się wyciągnąć sporo wiedzy.
Nie pamiętam by kogoś obraził.
Ma pokrętne myślenie. Też nie raz myślałem" co on pisze?"
A chłop można powiedzieć jest nietuzinkowy.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
akurat siedzę z piwem przy kompie, stąd taka szybka odpowiedz, a ja często daje odświeżanie nowe i moje posty, dlatego taka synchronizacja w odpisywaniu.
Dziś mija mi 4 tydzień bez opio i co z tego skoro jest to praktycznie 4 tydzień na stimach i benzo.. w ciągu ostatniego tygodnia zjadłem z 10 fety, i kilka paczek przeróżnego benzo. Jest 3 w nocy ja siedzę nafurany 3cmc bo podczas powrotu ze studiów wpadałem na zajebistych pomysł zakupów. Naprawdę jakiś czas chcę to rzucić ale ciągle coś wypada, ciągle coś się dzieje ciągle nie mam czasu.. a problem narasta. Od 3 tygodni nie zapisałem się na terapię a obiecałem komuś powrót na nią, jedyne co robię to wyciągam benzo od psychiatry zajebiste leczenie nie ma co. Boli że wśród 2 przyjaciół jacy mi zostali mam największy problem i najdłuższy staż. Nie wiem, wezmę ostatnią kreskę i jutro w końcu zapisze się na terapię, posprzątam w domu, kupię suplementy, zjem coś normalnego. Tak sobie obiecuję już codziennie a kończy się tak samo. Tu już chyba nawet nie chodzi o same substancje, życie po prostu jest nie znośne, nudne, zbyt traumatyczne, za bardzo boli myślenie o nim, o sobie o świecie, mam dość w kółko odtwarzanego filmu w moich myślach koncentrującego się wokół tego kim mogłem być a kim jestem. Poza tym padam już fizycznie mimo młodego wieku siada mi wątrobą, serce i żołądek (mam jebane 20 lat) Nie wiem co będzie dalej, jestem tym wszystkim zmęczony, zbyt wiele w życiu przeszedłem i mam świadomość że jeśli nie przerwę tego jebanego ciągu jak najszybciej tym razem skończy się to w monarze. Myślę, że kiedy niektóre osoby zastąpią mechanizmy obronne ćpaniem+ mają uwarunkowania genetyczne mają marne szanse na normalne życie w przyszłości. Co w dodatku mnie rozpierdala to fakt, że nauczyłem się z tym gównem żyć tj. studia, praca, mieszkanie samodzielnie, jeszcze realizowanie jakiś tam projektów. Tylko po co to wszystko skoro czuję, że naprawdę umieram i zawodze wszystkich a najbardziej samego siebie
Doprowadzisz do nerwicy, bo już takie objawy da się zauważyć.
Komfort cpania spadł, a bilans zysków i strat będzie coraz bardziej niekorzystny.
Ostatni moment by się naprawdę wziąć za siebie i zacząć reperować głowę jak i ciało.
Może dojść do niefortunnego zdarzenia, kiedy np przedawkujesz i dojdzie do jakiegoś niedotlenienia czy coś, układ krążenia wysiądzie. Jakiś udar, zawał.
Jesteś do reperacji, bo wykazujesz pokorę.
Są takie osoby które mimo że in się mówi że do do nikąd nie zaprowadzi dalej to brną na zasadzie "picie to jest życie"
Nie widzą w ćpaniu nic złego.
Takim to jest ciężko pomóc.
Jesteś młody. 20 lat to jeszcze kawał życia masz przez sobą.
Jeszcze masz pracę, studiujesz.
Młody organizm się szybko zregeneruje.
I nie wpadaj w myślenie typu "do 30stki pocpam a potem się ogarnę"
Bo to już jest pycha.
Sam nie możesz planować co będzie za parę lat, po malu będziesz tracił i wolę walki jak i możliwości na powrót do pełni życia.
Chociażby zrób sobie przerwę. Nie na zasadzie, że już nigdy nie zacpasz.
Zrob sobie przerwę powiedzmy parę miechów. Wejdź na jakąs farmakologię i spotkania z terapeutą.
Zostaw sobie furtkę, ale zrób sobie odpoczynek.
Jeszcze zdążysz pocpac. To nie ucieknie.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
26 października 2022Sowa17 pisze: Też zaliczam się do politoksykomanów ( czyli moim zadaniem najgorszej grupy wśród użytkowników substancji psychoaktywnych) ostatnio sobie zaliczyłem wszystkie substancje jakie brałem, jest kurwa fatalnie, jeszcze gorzej jest jak zaczynam myśleć o tym w jakich ilościach to leciało i w jakich mixach (kto kurwa normalny weźmie 14 substancji w mixie? Lub weźmie śmiertelną dawkę opio na swoją tolerke i będzie to kontrował stimami) Za niedługo wybije mi 5 lat nałogu, chyba najdłuższy okres czystości to były 2 tygodnie. Jeszcze w te lato nie było aż tak źle.. do sierpnia od jego początku przerobiłem zdecydowanie za dużo majki, hery, oxow, fety, ketonów, alkoholu i benzo.
Dziś mija mi 4 tydzień bez opio i co z tego skoro jest to praktycznie 4 tydzień na stimach i benzo.. w ciągu ostatniego tygodnia zjadłem z 10 fety, i kilka paczek przeróżnego benzo. Jest 3 w nocy ja siedzę nafurany 3cmc bo podczas powrotu ze studiów wpadałem na zajebistych pomysł zakupów. Naprawdę jakiś czas chcę to rzucić ale ciągle coś wypada, ciągle coś się dzieje ciągle nie mam czasu.. a problem narasta. Od 3 tygodni nie zapisałem się na terapię a obiecałem komuś powrót na nią, jedyne co robię to wyciągam benzo od psychiatry zajebiste leczenie nie ma co. Boli że wśród 2 przyjaciół jacy mi zostali mam największy problem i najdłuższy staż. Nie wiem, wezmę ostatnią kreskę i jutro w końcu zapisze się na terapię, posprzątam w domu, kupię suplementy, zjem coś normalnego. Tak sobie obiecuję już codziennie a kończy się tak samo. Tu już chyba nawet nie chodzi o same substancje, życie po prostu jest nie znośne, nudne, zbyt traumatyczne, za bardzo boli myślenie o nim, o sobie o świecie, mam dość w kółko odtwarzanego filmu w moich myślach koncentrującego się wokół tego kim mogłem być a kim jestem. Poza tym padam już fizycznie mimo młodego wieku siada mi wątrobą, serce i żołądek (mam jebane 20 lat) Nie wiem co będzie dalej, jestem tym wszystkim zmęczony, zbyt wiele w życiu przeszedłem i mam świadomość że jeśli nie przerwę tego jebanego ciągu jak najszybciej tym razem skończy się to w monarze. Myślę, że kiedy niektóre osoby zastąpią mechanizmy obronne ćpaniem+ mają uwarunkowania genetyczne mają marne szanse na normalne życie w przyszłości. Co w dodatku mnie rozpierdala to fakt, że nauczyłem się z tym gównem żyć tj. studia, praca, mieszkanie samodzielnie, jeszcze realizowanie jakiś tam projektów. Tylko po co to wszystko skoro czuję, że naprawdę umieram i zawodze wszystkich a najbardziej samego siebie
Roczna z możliwością hostelu, w jakimś liberalnym.
Pytam, bo widzę podobieństwo ze sobą lata temu i jeśli serio nie chcesz tak żyć, to trzeba działać z kopyta.
Nie nie myślałem o tym, mam bardzo złe doświadczenia z takimi miejscami. Jest lekka poprawa w ciągu ostatnich 2 tygodni byłem większość czasu trzeźwy
Zapisałem się nawet na terapię ale coś nie czuję że to wyjdzie. Problem siedzi we mnie i sam muszę mu się przeciwstawić.
Poza tym jak już pisałem nauczyłem się z tym wszystkim funkcjonować i nie chcę "zmarnować" roku czy półtorej roku życia na ośrodek
Nie wiem na razie sukcesywnie ograniczam ilość spożytych substancji po pierwsze dlatego, że no chcę nawet trochę wytrzeźwieć a to jest jakiś krok a po 2 mam absurdalną tolerancję na praktycznie wszystkie grupy substancji
Żeby ugrzać się potrzebuję 450 pregaby 4mg klona 4 alpry i 300 majki z dyso, stimami, ketonami jest tak samo
Chcę zbić tolerke jak tylko mogę i wytrzeźwieć tak bardzo jak mogę obecnie
Chciałbym zostać jedynie na benzo bo przez nerwicę nie jestem w stanie bez niego funkcjonować
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.