Sytuacja rysuje się następująco. Po niemal ośmiu miesiącach ciągu na 3cmc (do dawek nawet 7g na dobę ), czasami łączonego z 3mmc, 4cmc lub fetą, robię przerwę. Podczas tych ośmiu miesięcy, moja najdłuższa to pięć dni. Teraz odstawiłam nagle, zupełnie.
Tu zaczyna się problem. Na początku pojawiły się syndromy, których się spodziewałam, czyli osłabienie, senność, nasilenie depresji, lęki, psychozy, bóle serca, delirium. Spędziłam dziesięć dni na oddziale detoksykacyjnym. Po dwóch tygodniach od odstawienia, zamiast się polepszać, to było coraz gorzej. Biegunki, nudności, zasłabnięcia, duszności, ciągłe uczucie spadania, problemy z koordynacją ruchową, potliwość, różnorakie bóle (szczególnie mięśni), drażliwość, dreszcze, koszmary, częściowa utrata węchu, derealizacja, andehonia, parestezje, problemy z koncentracją. Nadal też miewam omamy.
Zrobiono mi testy na covid i wirusówki typu hiv, hcv, wzw typu b i inne, których uaktywnienie mogłoby się tak pechowo zejść w czasie. Chuj, wszystko negatywne, czyli to nadal zespół abstynencyjny, tak jak od początku sądziłam. Staram się jeść zdrowo, lekkostrawnie, suplementuję się zestawami witamin z apteki, dużo odpoczywam, nawadniam się, nie przemęczam, ale to nie mija, uniemożliwiając mi normalne funkcjonowanie. Wśród moich znajomych nie mam osób, którym zdarzyło się polecieć aż tak, więc nikomu się takie coś nie zdarzyło.
To już 18 dzień.
Czy to normalne? Zaczynam się martwić czy i kiedy zacznie się polepszać, mam już tego dosyć. Ciągle odczuwam głód, tym silniejszy wiedząc, że jak zażyję to mi to na moment przejdzie albo miewam lęki, że mi już tak zostanie.
Jednak odstawianie szło stopniowo.
Najpierw ponad rok dżien w dzień. Potem ponad rok tydzień w tydzień z weekendami wolnymi lub z 1-2 dniami wolnymi / tydzień.
Skończyło się tak, że leciałem raz w miesiącu.
Btw zobaczysz co się będzie działo po 4-5 mięs czystości
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
26 września 2022reformatorponownie pisze: @Stteetart Mógłbyś rozwinąć temat tego co się dzieje po 4-5 miesiącu?
W moim wypadku były to napady nerwicy, tachykardii, rozbicie emocjonalne, nadmierne pobudzenie lub ospałość itd
Tydzień spałem normalnie kolejny tydzień miałem problemy ze snem itd.
Organizm się dopomina ćpania. Ćpanie było ucieczka od kłopotów i problemow. Kiedy nie było ćpania wszystko się kotłowało i kumulowało.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Osoba ta ok. 2 lata dochodziła do siebie po ciężkiej depresji, a skutki wieloletniego napierdalania odczuwa do dziś.
Najczęściej ludzie, którzy wyszli z uzależnienia od ketonów, albo po prostu zmniejszyli częstotliwość oraz dawki zażywania lub przerzucili się na inny rodzaj substancji psychoaktywnych, w ramach rekompensaty i racjonalizacji, że przecież "lepiej chlać niż ćpać to gówno co zniszczyło mi życie" :)
Najgorszym co można zrobić to polecieć do psychiatry, który przepisze Ci benzo, neuroleptyki, ssri itd...
Najlepszym co można zrobić, to przemęczyć się i wziąć się za uprawianie sportu, wkręcić się w samorozwój i PRÓBOWAĆ (!!! bo wiem, że to nie łatwe) czerpać satysfakcję z życia BEZ KETONÓW. No ale jak to zrobić?
Polecam OBRZYDZIĆ sobie wspomnienie po beta-ketonach, nie idealizować ich działania, nie racjonalizować sobie, że "raz na jakiś czas to chuj tam, kiedyś było gorzej..."
Z przykrością jednak stwierdzam, że znam bardzo mało osób (dwie), które po grubych, ketonowych maratonach totalnie zaprzestały korzystać z substancji z tej grupy. Temat odstawiania ketonów i wychodzenia z uzależnienia od substancji z tej grupy nadal pozostaje nie do końca zgłębiony i jest dzięki temu bardzo interesujący :)
https://www.youtube.com/watch?v=c7zN-D5vg7c
ogólnie madrze napisales ale nie zgodze sie z dwoma linijkami:
Polecam OBRZYDZIĆ sobie wspomnienie po beta-ketonach, nie idealizować ich działania, nie racjonalizować sobie, że "raz na jakiś czas to chuj tam, kiedyś było gorzej..."
obrzydzic to sobie mozna mefe po miesiecznym ciągu a do momentu az ciało sie zregeneruje bo na glowe juz za pozno, po pewnym czasie 99% ludzi wraca do ketonów ja po półrocznej przerwie ale wróciłem chociaz wiedziałem ze tylko sie bede meczyl z rozstrzesionymi rękami ledwym wzrokiem i z przyspieszeniem ale to w sumie dla tych rzeczy cpam bo euforii to juz nie odczuwam z 1,5 roku niewazne ile zajebie nic. i teraz jesli ketony nie sprawiają nawet w połowie takiej frajdy jak na początku tylko męczą to dlaczego ludzie dalej biorą mimo tolerancji w huj wysokiej? a no dlatego ze to jedyne co im sprawia przyjemność w tym jebanym swiecie
druga sprawa
Z przykrością jednak stwierdzam, że znam bardzo mało osób (dwie), które po grubych, ketonowych maratonach totalnie zaprzestały korzystać z substancji z tej grupy. Temat odstawiania ketonów i wychodzenia z uzależnienia od substancji z tej grupy nadal pozostaje nie do końca zgłębiony i jest dzięki temu bardzo interesujący :)
wszyscy moi znajomi którzy palili trawe predzej czy pozniej KAZDY z nich zaczął walic ketony, i co 2-3-4 miesiące kazdy wróci to jest bardzo ciekawe ze niby kazdy jest inny i wyjątkowy a takie BK sobie wszystkich podporządkują jak leci mają na nas haka
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.