Tarazon jest gownianym lekiem nasennym, solo to w ogole z dupy, ja stosowalem do mikos z mitrazepina i kwetiapina, taki mix uspi kazdego, ale z tarazonu szybko zrezygnowalem, przytykal mi nos.

Kolejny raz trazodon powoduje u mnie ciągłe wkurwienie, to już trzeci zestaw leków i znów to samo, no lek zagadka dla mnie.

@zburzony może to nie wina trazadonu?Co jeszcze bierzesz?

@tajemniczy25 to na pewno trazodon bo po dołożeniu go zawsze jest ta złość, niezależnie jakie i ile leków biorę. Ale jeszcze nie odstawię tylko zjadę do 75 mg. Biorę jeszcze wenlafaksynę, tianeptynę i arypiprazol.

@zburzony a to nie przypadkiem wenla?ja też na niej latałem na wkurwie

@tajemniczy25 nie ma szans, to najlepszy dla mnie lek, chyba 4 raz go biorę i zawsze jest dobrze, nerwy są dopiero jak wjedzie trazodon. Zobaczymy, zmniejszę dawkę może to coś da.

Biorę 150 mg trazodonu przed snem, oprócz tego fluoksetynę rano. Teraz będę niestety pracował na nocki - powinienem wtedy odwrócić branie leków? Trazodon przed snem (rano), a fluoksetynę po obudzeniu się (ok. 16)?

Myślę że tak, ja tak robilem jak pracowałem na nocki.

hej hej. w ostatnim czasie musiałam zejść ze 150mg trazodonu przepisanego mi na stany lękowe i natrętne myśli, które pojawiły się po covidzie - lek działał, ale powodował objawy gastryczne. brałam to może ze trzy miesiące, natomiast zejście okazało się być straszne. I tutaj pytanie, czy ktoś jeszcze miał tak duży problem z odstawieniem tego leku? od psychiatry zero informacji na temat takiej możliwości, w ulotce coś tam żeby stopniowo odstawiać żeby uniknąć rozdrażnienia i bólu brzucha - tymczasem po zredukowaniu dawki o połowę natychmiast wpadłam w ciężki epizod depresyjny z myślami samobójczymi. pierwsze kilka dni na zmniejszonej dawce to było non stop wycie z jednoczesną fizyczną trzęsawką +bóle brzucha, ostry jadłowstręt, w miarę jak przez kolejne dwa tygodnie stopniowo schodziłam na mniejsze dawki, powrócił lęk napadowy. w tym momencie minął mi miesiąc bez trazodonu, a stany lękowe są w dalszym ciągu, opisałabym to jako lęk odczuwany na takim bardzo podstawowym fizycznym poziomie. wybudza mnie w środku nocy i rano - dosłownie budzę się ledwie łapiąc oddech, jakby ktoś mnie gonił, dopiero po chwili od przebudzenia odpalają się lękowe intruzywne myśli. z czasem jest mi coraz trudniej przesypiać całą noc, mimo że od 3 tygodni biorę pramolan i wspieram się hydroksyzyną (bez której swoją drogą chyba bym nie wytrzymała tej odstawieniowej trzęsawki).
przechodzil ktoś tutaj coś podobnego? po jakim czasie minęło zupełnie?

Te 150 mg trazodonu naprawdę dobrze mi póki co wpływa na potencję, biorę inne leki i nie było po nich różowo z fiutem a teraz jest poprawa, oby z czasem to nie minęło ale wtedy wchodzę na 300.