ta choroba jest na prawdę poj3bana @starysteve coś jakby być na lekach, ale na nich nie jesteś. Tylko, że kończy się skrętem. Zadziwiające, że potrafisz z czystym sumieniem tripować na dużych dawkach DXM (pamiętam jak pisałeś bo sam to brałem w podobnym czasie)

@aurora20 akurat jakikolwiek psychodelk czy dysocjant brałem ostatni raz dosłownie 10 lat temu, nawet trawy spalę parę buchów co kilka miesięcy max, a akurat nie mam żadnych większych zobowiązań życiowych, nie byłem na niczym, co działa na serotoninę itp. więc pomyślałem - czemu nie. To akurat było spoko doświadczenie, nie sądzę, żeby bardziej zryło beret, niż leki od magika, ale dunno, może faktycznie to dziwne.
Co do Twojego opisu, to jest on dość trafny. Stan, w jakim znajduje się mój mózg bez leków przeciwpadaczkowych, przypomina stan "normalnego" człowieka na amfetaminie, a czasem na MDMA. I później, podobnie jak po tamtych, przychodzi zjazd. Dlatego stymulantów nigdy nie brałem, tylko "downery", dla mnie odstawić leki to jakbym przypierdolił pixę, z nieuchronnym zjazdem, po co więc dostarczać takie rzeczy do organizmu z zewnątrz. Za to ta nadpobudliwość nie wiem, mózgu? układu nerwowego? zawsze mnie rozpierdalała.
Pamiętam jak kiedyś w mańce wyszedłem na miasto sam, poznawać albo bić ludzi (chyba jedno i drugie) i poznałem takiego typa, który jak mnie zobaczył był przekonany, że jestem na pigule - źrenice wyjebane w kosmos, słowotok, otwartość itp. Literalnie był przekonany, że mam przy sobie pixy.

Ogólnie myślę, że jedzenie DXM blistrami czyli od paczki wzwyż (względnie niedużo nawet) generalnie miesza w bani, każdej osoby dwubiegunówka czy bez. Ale sam żarłem to będąc na mianserynie czyli w sumie interakcja tym bardziej nie oceniam. Sama choroba jest dziwaczna, przynajmniej dla odmiany czasami masz zajebiście za free.

Jestem przerazona, mam zdagnozowanego bordera, ale sama juz nie wiem czy to na pewno on. Brałam kilka miesiecy seronil zauwazylam lekką poprawe nastroju, ale jak cos mnie wkurwilo, lub poczulam sie odrzucona w zwiazku to bylo juz sredniio. Ciagle zmiany nastroju, potrafie plakac tak o nawet nie wiem czemu, mam ochote sie zajebac nie chce mi sie zyc, potem przychodzi zajebisty nastroj czuje sie cudownie, nie jest to mania, bo nie robie jakichs skrajnie popierdolonych rzeczy, ale czuuje sie niesamowicie. nie wiem kurwa jak mam zyc, nie chce mi si ebrac lekow, bo lubie czasem poimprezowac, mam wrazzenie ze moje zycie nigdy nie bedzie normalne, w dodatku mam pojebany zwiazek z osoba co ma sklonnosci narcystyczne, jak sobie radzic.. jak bo juz nie moge nie chce mi sie zyc, a jak przyjdzie ten cudowny humor to kilka dni i go nie ma juz nie daje sobie rady,

Jak nie chcesz brać leków to proponuję odstawić również imprezy.
Musisz sama znaleźć zajęcie, które pozwoli Tobie normalnie żyć.
Jedni idą w sport, ja dużo czytam i robię piwa, wina, nalewki, bimber
Jedzenie też ma tu duży wpływ na samopoczucie i nasze stany.
Jak zaczniesz brać leki fo nigdy nie będzie dobrze.
Polecam również psychoterapię, jest skuteczniejsza od leków:)

psychoterapia jest mega ja w swojej miejscowosci zapisalem sie do programu gdzie w grupie szesciu siedmiu osob gadamy sobie na rozne tematy z pania psycholog wszystko jest za darmo na fundusz jak i raz w tygodniu psycholog osobisty tez za darmo normalnie super sprawa wszystko w ramach programu rozwoju rodzin. raz w miesiacu dodatkowo stosuje spotkanie z psychoterapeuta od uzaleznien rowniez za darmo na fundusz wszystko jest dostepne calkowicie za darmo w kazdym wiekszym miescie tylko trzeba poszukac.

@starysteve i jak tam Ci sie uklada?

@Mefistofeles1945 szczerze to kurwa średnio. Huśta jak ta lala. Raz jest dobrze (nie zajebiście jak kiedyś), raz chujowo. Buspiron postawił mnie na tyle, że jestem w stanie podjąć terapię i nie wyjebali mnie z roboty, tyle dobrze. Obecnie 350 mg lamotryginy 10 mg buspironu (1/3 dawki, na noc) dziennie.
@wiktoriawiktoria spierdalaj od narcyza. Na koniec i tak okaże się, że wszystko co Ci zarzucał odpierdala sam. Wszystkiego dobrego.

Witam forumowiczow,

w zeszłym roku psychiatra zdiagnozował u mnie ChAD i przepisał wtedy tylko lamitrin. Po 4msc porzuciłem terapie (co skończyło się hipomania a nastepnie kurewska depresja). Po roku postanowilem wrocic do leczenia, ale tym razem zmienilem psychiatre. obecnie przepisana mam lamitrin, mozarin i ketrel i w związku z tym mam pytanie czy ktos tutaj mial przepisany taki mix? szczerze mowiac nie wiem jak to przyjmowac, tzn dostalem zalecenia, ale sa dosyc dziwne i nie wiem do konca jak je przyjmowac.

Napisz jeszcze jakie zalecenia bo my też nie wiemy :)

Mnie ciekawi, jak Wam, Chadowcom magicy przepisują benzo? Leczę się na to od ponad 6 lat i od zawsze myślałem, że lipa, nam się tego po prostu nie przepisuje bo mamy skłonności do używek i magik wie, że wpierdolimy to dwa razy szbyciej niż powinniśmy. Miałem epizod psychotyczny w 2019 po przejaraniu bani i prawie tygodniowym chlaniu, ale nawet przed tym, magiczka jebała mnie nawet za to, że raz dostałem pakę zolpi od matki (bo jej nie smakowało ) i że broń boże nie mam tego brać.
Moja magiczka jest na NFZ, nie wiem, czy to ma wpływ, czy po prostu jest bardzo konserwatywna co do leków. Na własne życzenie biorę teraz tylko lamo i hydro doraźnie od niej, a czasem jej podczas wizyt mąciłem, że mam lęki, boje się wyjść do ludzi itp itd coby właśnie jakieś benzo zaproponowała, a tu chuj.