Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
Czy odczuwasz negatywne skutki palenia maihuany?
Nie, absolutnie żadnych
130
13%
Niewielkie i przechodzą po jakimś czasie od palenia
386
38%
Nie przechodzą, ale są niewielkie i mi nie przeszkadzają. Ganja daje mi więcej dobrego niż złego
131
13%
Nie przechodzą, przeszkadzają
40
4%
Tracę wątek, nie mogę się skoncentrować, nic mi sie nie chce
192
19%
Łapie doły i paranoje, mam zryty łeb, zamknijcie mnie!
134
13%

Liczba głosów: 1013

ODPOWIEDZ
Posty: 402 • Strona 39 z 41
  • 1 / / 0
Może niekoniecznie o takie skutki uboczne chodzi, ale może ktoś miał podobnie i doradzi xd
Pierwsze kontakty z mj jakoś 10 lat temu, przez ten czas bardzo sporadycznie popalalem, poza jednym razem w liceum, i raz na studiach, nigdy nie kupowałem nawet sztuki i zazwyczaj paliłem jak ktoś miał xD albo dostawałem za free.
Rok temu wyjechałem do pracy do Holandii na kilka miesięcy i tam łącznie miałem może z 4 dni przerwy od jarania, szło wszystko, baty, wiadro, baty i wiadro, hasz z bonia, no polubiłem ten sport.
Ale wróciłem do Polski, nie jarałem kilka miesięcy po powrocie, zdrowy tryb życia, zero używek praktycznie, tylko siłownia, dieta, no i zmiana pracy, bo wyjazd do Holandii spowodowany był odłożeniem pieniędzy na zmianę branży.
Ale rozjebałem sobie plecy na siłowni, musiałem zasuwać w dwóch pracach żeby się utrzymywać, bo w chcianym przeze mnie zawody początki są mało dochodowe, i zacząłem popalac. Z początku raz na tydzień, potem częściej. Kupiłem waporyzator, bardzo spodobało mi się to urządzenie.
Ale mojej dziewczynie nie. I w tym cały problem.
Waporyzuje teraz sobie średnio co 2-3 dni, zazwyczaj jedno nabicie, ale jak mam wolne dzień później, pozwolę sobie na dwa. Więc dla niektórych pewnie śmiesznie mało i śmiesznie rzadko, ale dla mojej baby za często i zdecydowanie za dużo(BO PRAWIE WAPORYZATORA PRZEZ TE DWIE SESJE PO 6 MINUT Z GEBY NIE WYCIAGAM!!!!) Xd
Uważa, że moje życie krąży w okół z jarania się i "nie kontaktowania", że nie da się ze mną rozmawiać (mimo że często rozmawiamy jak siedzę na bani, nie raz śmiała się do łez z moich rozkmin i z tego co mówię), że żre, że no ogólnie nie do życia.
Starałem się ja przekonać, chciałem żeby zapaliła czasem ze mną - paliła, ale ma jakieś zjebane receptory, bo mówiła, że jedyne co czuła to najwyżej ciężka głowę i spać jej się chciało, ergo - nie wie czym tu się podniecać xD
Mam dwie prace, średnio pracuje w miesiącu po 220 godzin, w jednej z nich masowo obsługuje ludzi i często na wieczór chce się odmóżdżyć i zrelaksować i nie rozmawiać z nikim, w dodatku dokuczają plecy i stres, zasnę bez używek, ale czasami jak nie pale to zdarzy mi się wziąć melatonine na sen, bo często nocami się budzę zestresowany(i miałem tak zanim zacząłem palić) albo w ogóle nie mogę zasnąć.
Nie zaniedbuje jednak przez to siebie ani obowiązków, chodzę do prscy z taką samą częstotliwością, ogarniam DOM, odkładam pieniądze, mam zajawki poza jaraniem...
Z jej perspektywy wygląda to pewnie inaczej, ale no jestem w potrzasku. Długo ze sobą już jesteśmy, niby mi na niej zależy dość mocno i nie chciałbym zrywać, ale mam już dość tego, ze jak otwieram szafkę żeby nabić wapo, to ona wstaje z kanapy wkurwiona i idzie spać, a później wali smuty jak to niszczę nasz związek.
Czy ze mną jest coś nie tak, czy bardziej z nią xD? Co jest złego w tym, że zjebani po robocie oglądamy film a ja przy tym chciałbym leżeć wgnieciony w kanapę z uśmiechem na ustach?
Kupiłem cbd żeby waporyzowac na spanie to też jest problem, że pojebało mnie z tym ziołem, tłumaczenia, że to kurwa nawet psychoaktywne nie jest nie przemawiają, chodzi o sam akt xD
Jej argumenty o tym, że jestem uzalezniony do mnie nie przemawiają, bo poznałem w NL ludzi uzależnionych od trawy którzy jebniecie czuli tylko jak nastawiali budzik na 5 rano tylko po to żeby zajarać bata i położyć się spać dalej, bo tylko wtedy klepało, i palili baki za 300 euro w 10 dni.
Uważam, że nawet raz dziennie na wieczór nabicie by nie szkodziło mi jakoś bardzo, ale dla niej ograniczam się do tych 2-3 razy w tygodniu i co? I no właśnie nic, nie dochodzi do tego zakutego łba, że to jej podejście jest szkodliwe, a nie moja odrobina przyjemności.
Może jakaś kobieta potrafi się odnieść z kobiecego punktu widzenia? Bo mi już zaczyna brakować argumentów...
  • 1343 / 528 / 0
@JasonPawulo babe chcesz argumentami i logika przekonac ? Powodzenia xD
Jesli masz mozliwosc to przede wszystkim pracuj mniej , jestes przemeczony i to podstawa problemu moze nawet i w zwiazku . Powiedz jej , ze wiedziala z kim sie wiaze bo nie zaczales jarac od wczoraj i to jest integralna czesc Twojego lajfstajlu jesli nie moze tego zniesc to niech poszuka kogos innego . Raz sie ugniesz i pozwolisz jej decydowac co robisz w wolnym czasie za swoje wlasne pieniadze to nietrudno przewidziec skonczysz pod pantoflem .
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 1948 / 295 / 0
Ja jeszcze dodam, że 6 min wapowania to sporo, mi z magic flight wystarczy 4-5 buchow, a z mighty to max minuta i jestem na 6h zjarany.
Walker, there is no path, The path is made by walking.
  • 1665 / 281 / 0
ok 3 buchów zwapowanych z luźnej nabitki vapcapa i bomba na kilka godzin.
Odnośnie tematu czuję się dużo zdrowiej odkąd 100% wapuję a nic nie palę - polecam.
W szczególności hipochondrykom :D
Nałóg to nałóg, ale zminimalizowałem uboki zdrowotno-finansowe na maxa (palenie z apteki + wapo)
  • 36 / 1 / 0
Trawe paliłem 6 lat. Duzo plusów, tyle samo minusów. Plusy chyba kazdy zna a z minusów to najbardziej spadek koncentracji, mniejsza porduktywność i aktywność życiowa.
  • 249 / 19 / 0
Z minusów to pamięć (a raczej jej brak) jest chyba najgorsza, praktycznie każda ze znanych mi osób się najbardziej na to skarży (po rzuceniu palenia ofc. %-D ). Co do uzależnienia,z autopsji, to chyba najmniej uzależniająca używka w porównaniu do chociażby papierosów, o innych dragach nawet nie wspominająć. Potencjał uzależniający na poziomie kawy
  • 428 / 259 / 0
Ostatnio zauważyłem, że mj jest świetna przy moich okresowych napadach bezsenności. To znaczy, wieczorem to ja decyduję, czy fazuję dalej, czy idę spać (a zasypiam praktycznie w kilka minut od decyzji). Gorzej, że gdy już ją odstawię (bo stosuję dosłownie kilka razy w miesiącu), to problemy z zasypianiem wjeżdżają x2...
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 34 / 4 / 0
Na początku pięknie było, po detoksie. A detoksy regularnie uskuteczniam. Palenia ciągłego tydzień lub dwa i ciemne moce przybywają - chęci do życia brak, aktywności fizycznej zawsze zaniechuję. Odnaleźć w życiu się nie mogę, podjętą pracę czy obowiązku wykonywanie już na początku obdarowuję rezygnacją. Złe myśli, które zwyczajowo w ryzach trzymam kontrolę przejmują.

Odstawienie zawsze ze skutkami złymi się wiązało. Pierwsze dni nocnymi potami nagradzały, nie wyolbrzymiając poszewkę wyżymać do miski z potu można. Wstręt do jedzenia oczywiście obecny, brak motywacji doskwiera.

Złą rzeczą w życiu planowanie wszystkiego pod palenie było. Każdy wyjazd zmartwieniem był gdzie palenie ogarnę lub jak i ile wraz ze sobą zabrać.

Opcją najlepszą sporadyczne palenie myślę, tak jak normalny człowiek raz czy dwa w tygodniu zapalić. Wtedy sens to ma zdaniem moim.
  • 3492 / 534 / 1630
Opcją najlepszą sporadyczne palenie myślę, tak jak normalny człowiek raz czy dwa w tygodniu zapalić. Wtedy sens to ma zdaniem moim.
Normalność kończy się tam, gdzie ustawiasz wszystko i często coś pod daną rzecz. Tutaj jeżeli mówisz o tym, aby sobie zrobić dwa dni i jeszcze je dobierasz, to finalnie zaczyna się problem.
Podobnie jest z alkoholem i innymi pierdołami, sobie daty ustawiamy kiedy będzie najebka i imba. Troszkę konstruktywno-destrukcyjne podejście, bo napięcie i ciśnienie rośnie, potem łeb rozsadza.

Ja byłem często weekendowym palaczem. Przez pierwszy rok jarałem tylko i włącznie w weekendy bez żadnego ciśnienia. Zero myśli o przyjebaniu mj, zero myśli kiedy weekend. Potem po powrocie z robo za granicami Państwa zaczynałem palić w domu już lufki oraz wąsy kręcić solo. OCB walało się w szafkach w przód, co by nie chodzić za bletkami i ganiać.

Finalnie odczuwałem to jako normalność, ale to już był problem. Łatwo przeskoczyć było z tygodniowego jarania do codziennego. Wystarczyło 8 miesięcy. Dużo? W rok można było zmienić się całkowicie i uzależnić od danej substancji.
https://www.tiktok.com/@hyperreal_talk (ciekawostki o [h] substancjach).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Hajpowe podcasty - kliknij „subskrybuj” i bądź na bieżąco! — https://www.youtube.com/@hyperrealofficialpl
Konkurs na logo Narkopedii - https://hyperreal.info/talk/post3740502.html#p3740502
  • 34 / 4 / 0
Paląc jednego papierosa dziennie z rana, gdy zauważasz już, że staje się on koniecznością oznacza, że jesteś uzależniony.

Praca moja do detoksów przymusowych mnie zmusza, choć nie zawsze bo potrafię niekiedy na boku załatwić coś.
Gdy do domu wracałem, dzień w dzień paliłem - niestety problem zauważyłem ten dopiero, gdy znajomi przestali wierzyć mi w słowa „jutro już nie zapale” od pół roku powtarzane. Usiąść musiałem i przemyśleć, faktycznie. Metodę bez ustalonego dnia stosuję i polecić z całego serca mogę. W tygodniu dwa razy, bo dzień ciężki zazwyczaj w planach nie widnieje - a odprężyć się trzeba. We wtorek zapale, to zostaje raz przy weekendzie. Podobnie z alkoholem - co weekend imprezować nie trzeba, a po ciężkim dniu na kanapie piwko lub dwa strzelić można coby żyło się lepiej.
ODPOWIEDZ
Posty: 402 • Strona 39 z 41
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.