01 lipca 2022pierdypl pisze: siema nie wiem za bardzo gdize mam napisac a jest to troche ciezka sprawa - od 9 dni codziennie wieczorem (jednorazowy strzal i do spania) walę oxy. zamierzam cos z tym zrobic. po takim czasie może wystapić już jakiś skręt czy nie? z gory dzięki za pomoc
Zas wczoraj mądry ja wkońcu kupiłem nowe łóżko.. ale ochota i nastawienie na sen byla jak jebanie laski 10/10 to oczywiście wziąłem lorafen i kwetiapine no i po chwili znaczy sie jakiejs 50 min chodzilem jak najebany pozniej się położyłem i zasnąłem i pierwszy raz w tym roku spałem 9godz bez wybudzenia ❤ z czego sie ciesze za to kwetiapina chyba nie bardzo bo uczucie mula bagiennego pozostało do rana i ja madry wzialem 600 pregaby czekam az się załaduje także ten dobrze jest zobaczyny jak dzisiejsza noc upłynie
Tak po prostu opisałem, co czuję i może ktoś miał podobnie przy pierwszych razach, choć wertując wątki, nie napotkałem aby ktoś tak zareagował.
Natomiast drugie podejście było już takie jak oczekiwałem.
@sclero2014
Zerowa. Dawno temu spróbowałem waporyzacji heroiny, następnie jednorazowa zabawa z kodeiną.
W przypadku waporyzacji byłem ostrożny (małą dawka raczej dla ciekawostki, niż faktycznego porobienia się), a najbardziej podobał mi się zapach waporyzowanego brauna. Chyba do dzisiaj mój ulubiony zapach.
kodeina niby była przyjemna, ale łykanie takiej ilości tabletek z jakimiś dodatkowymi substancjami typu tymianek, czy paracetamol mnie odrzuciło i skończyło się na jednym razie. Dodatkowo jest to stosunkowo droga zabawa, a w moim odczuciu sporo w niej wad m.in. jak wymieniona powyżej.
Natomiast podmiękły, lecz zawzięty chudy chuj w brudne dupska przyczajonym tu creepom oraz dewotkom* z okienka, co zaglądają tu, aby podbić sobie żałosną self esteem, ekscytując się ludzkimi tragediami, omawiając z obrzydzeniem, kto jak się prowadzi w elitarnym gronie samozwańczego "lepszego sortu".
W ogóle jak odważnie i autentycznie, świat potrzebuje takich ludzi, jeszcze więcej, zdecydowanie.
To wciąż za mało, 90% ogólnego społeczeństwa tzw. ludzi, składającego się z takich podłych, fałszywych miernot bez charakteru i osobowości innej, niż tworzona na bieżąco atrapa za pomocą technologii kopiuj-wklej.
I w zależności od pogody i mord w gronie jestem na to na tak, aby jutro być na nie, bo inna pogoda i mordy wymagają bycia elastycznym
Na pohybel parszywym chorągiewom, tudzież ścierwom bez szacunku do ludzi, od których czują się lepsi.
Pomyślcie, jakie coś takiego jest w rzeczywistości prawdziwie obrzydliwe
Są takie kanały na YT, wywiady z ludźmi po przeokropnych zwykle przejściach, lub/i chujowym rozdaniu kart, które to przerosły w swych skutkach ludzkie psychiki i spowodowały upadek jednostki.
Tak, te "śmieszne" wywiady z
żulami i ćpunami .
Na ten temat można napisać osobno bardzo wiele, ale jest takie osobliwe zjawisko, jakie udało mi się zaobserwować.
Karolinki z okienka w sekcji komentarzy drące sobie szaty na ciele z niewypowiedzianego współczucia, empatii i żalu nad danym robakiem nieborakiem, które po wciśnięciu enter i udaniu się do żabki po Somersby, zaczepione jako kierowniczki o dwa zeta, uciekają w histerycznym obrzydzeniu i popłochu przed typem, nad którym wcześniej się rozczulały, aby zamanifestować swoje czyste serce, wspaniałomyślność i szlachetne intencje.
Zatem czas na update i tradycyjną już porcje ćpunokrytycyzmu ode mnie
Miałam robić ostatnio skręta, tymczasem skręt zrobił mnie. Nie tyle skręt, co oczywiście (i znów) ja sama siebie w chuja zrobiłam, w mych obliczeniach, w których powinno wyjść inaczej, faktycznie powinno.
A wyszło jak zwykle, czyli bez przerwy w chorym ciągu weszłam w ciąg jeszcze bardziej chory i popierdolony, znowu całkiem wessało mnie w trzewia najbardziej koszmarnego błędnego koła dopaminowej fiksacji tak głęboko, że jedyny kontakt, jakiego obecność jeszcze sobie uświadamiam w pamięci, to kontakt igły w ciele.
Aczkolwiek te nerki moje nie wyrabiają już tak seryjnie, uzbroiłam się w diuretyki** i w celach krótko terminowych muszę umieścić regenerację teraz. Także jadę póki co na mikrodawkach powiedzmy (dla mnie to mikrodawki, dla kogoś innego dalej grube ćpanie xD), eliminuję do 0 podlewanie się w międzyczasie alko (najgorsze kurewstwo ze wszystkich substancji samozagłady, powiadam, powtarzam i podkreślam).
Jak w proporcjach ciała przypominasz bohatera kreskówki South Park i sikasz krwią, no to już niefajnie trochę. To info specjalnie dla mojego t0pcia, żeby potem miał szyderczy materiał do dyskusji w wątku o zgonach. Widzisz jak o ciebie dbam, niewdzięczniku?
W ogóle to jaranie się heroin/drug lookiem, że niby jak z kreskówki Burtona. Bjaczo, płci obojętnej, nie jesteś jebaną kreskówką, primo; secundo, czarne tunele wokół oczu to nie sexy unhealthy beast sign, to znak gnicia od wewnątrz i ewentualnych dializ, jak się uda przeżyć jeszcze te kilka miesięcy.
Zapadnięty szczurzy pysk, to zapadnięty szczurzy pysk, a nie wyostrzenie rys, aby nadać wizerunkowi szlachetności. XD
Takie gówna mnie się o uszy obiły między innymi, czy to dalej romantyzacja narkospierdolenia, czy już bardziej nekrofilskie zajawki?^^
W ogóle i tak miss univerum zgarnia zapadnięty szczurzy pysk, co jest poddmuchany opuchlizną z tytułu niewydolności wielonarządowej, obsypany dodatkowo wszelkim rodzajem wyprysków i z tytułu padnięcia całkowicie immunologicznego liszajem opryszczki od spodu podbródka po czubek nosa, yeah! Dawać tą koronę.
Ah, tak, to głównie ta wspaniała kokaina, "luksusowy narkotyk dla elit" po którym lejesz po gaciach krwią i wcale nie potrzebujesz do tego blackouta, tudzież próby samobójczej przez powieszenie.
Także chlupka helupka, jednak znów lato w golfie. W staniku co prawda tłusty strzał nabity czystym koksem (jedyne, co aktualnie wypełnia mi ten stanik, chlip), ale to napełnienie lotki eliksirem było bardziej kwestią odruchu (bez)warunkowego i pukane na pewno nie będzie.
Przynajmniej nie zaraz ;)
Widzicie, umiem jednak się kontrolować i swoje ćpanie również
Co tam u was?
Jak tam, wychodzi kontrola nad utratą kontroli? :D
a ja tańczę, tańczę na łące, przecież łąka to słońce
** diuretyki jakby nerki (i oczywiście wątroba, a raczej coś, co kiedyś nią było u większości tu z nas) dawały wam w dupę, to polecam zgłębić temat ;)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.