ODPOWIEDZ
Posty: 251 • Strona 11 z 26
  • 12007 / 2344 / 0
Już sobie chyba rozpracowałem, skąd biorą się te popalenia. Mianowicie znalazłem zależność taką, że pojawiały się zawsze po tym, jak padało / była rosa i tuż za chwilę pełna lampa. Woda nie zdążyła wyparować i słońce dosłownie powypalało liście. Zgadza się wszystko, jeśli weźmie się pod uwagę umiejscowienie i konkretnie kiedy padało / była rosa oraz wyszło słońce tuż po.

Jeszcze ten jutrzejszy dzień powinny wytrzymać, choć Blue Saman wyraźnie cierpi. Rozrasta się wprawdzie zajebiście, ale żal patrzeć, jak się męczy. Jeśli wstawię go do cienia w inne miejsce, atak ślimaków jest prawie 100%.

Poza tym nie jest tak źle. Afghan ślicznie rośnie - bardzo podoba mi się sposób, w jaki się rozwija. Taki zaokrąglony - typowy dla Indica.

Ten popalony auto Big Gelato w sumie dalej się rozwija i te 2 pierwsze liście nie są do niczego potrzebne. Nie odpalałem zatem nic nowego.

Jak się idzie po okolicy, widzi się wiele takich małych drzewek, których dawno nikt nie podlewał - właściwie wysuszone na wiór. Jutro jakoś od wczesnego popołudnia mają pojawić się chmury, a wieczorem deszcz. Być może zatem nie będą się tak smażyć, bo właściwie tak samo, jakbym się ja smażył w pełnym słońcu.
Spróbuję jutro zrobić tak, żeby miały więcej cienia - z jakiś gałęzi chociażby. Będzie przejebane na takim słońcu tyle tam działać, ale bez pracy nie ma jarania z dzikiego outdooru.

Strasznie dziwny jest ten sezon... same kłody pod nogi. Jak nie ślimaki, to afrykańskie upały.
Za kilka dni przesadzam Shaman'a i zachodzę w głowę, co będzie lepsze. Wiadro 10 L, a potem smart pot 40 L, czy może od razu 40 L. Chyba wybiorę opcję od razu 40 L, bo sprawa będzie z głowy. Najwcześniej jednak będzie w poniedziałek i wydaje mi się, że w sam raz. Ze 3-4 dni później to samo zrobię z Afghanem.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 1100 / 265 / 0
masz jak najbardziej rację, że to może być poparzenie słoneczne, taka kropla na liściau działa jak soczewka
Uwaga! Użytkownik 3ldritch nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12007 / 2344 / 0
Tak tak, wiem o tym, ale wpadłem na to dopiero, jak zacząłem kojarzyć fakty. Które roślinki rosną sobie. jakby nigdy nic, a które dostają po dupie. Każdy rośnie w nieco innym miejscu - ma słońce w innych godzinach. Jak sobie przypomniałem, kiedy było mokro i zaraz potem lampa oraz kiedy która roślinka dostała po dupie, wszystko stało się jasne.

Niemniej ten skwar każda z nich znosi inaczej. Wczoraj najbardziej cierpiał Blue Shaman. Jego nowe pędy były pozamykane - za wszelką cenę próbował zmniejszać powierzchnię liści.
Z tego co widzę, od ok południa mają pojawić się jakieś chmury więc może będzie im ciut chłodniej.

Generalnie heat stress (o ile nie trwa za długo), to jeden z mniejszych problemów. Gdyby było odwrotnie i miałbym np problem z gnijącymi korzeniami, sprawa byłaby o wiele bardziej poważna. Tutaj wystarczy, że zwyczajnie się ochłodzi.

Tak się zastanawiam... czy w smart potach robi się warstwę "drenażową"? Teoretycznie jest to chyba zbyteczne, skoro woda swobodnie ucieka przez dno. Właśnie przeglądam potencjalne nowe domy dla sezonów i chyba kupię 39 L (nie wiem, czemu nie równe 40, ale to już bez różnicy). Powinno wystarczyć - w zeszłym sezonie 30 L plastikowe wiadra sprawdziły się dobrze, choć krzaki były o jakieś 7-10 dni młodsze.
  • 48 / 17 / 0
W smartpotach warstwa drenażowa nie jest potrzebna, jednak warto ją zrobić, gdyż korzenie potrafią się jakby wgryzać w ten materiał i kijowo to wyczyścić. Na dno trochę żwiru i jest gitata.
  • 12007 / 2344 / 0
Teraz już trochę za późno dla automatów, ale dzięki za radę - zastosuję w potach dla sezonów (które muszę dziś zamówić).

Dziś jest apogeum tej właściwie klęski żywiołowej. Tak ekstremalnej temperatury nie pamiętam, ale to już ostatnie godziny.
Nowych obrażeń nie było więc jestem już w 100% pewny, że popalenia były spowodowane wodą i słońcem.
Zrobiłem dziś bardzo dużo rzeczy na spocie, co przypłaciłem spalonymi plecami, bo na pewnym etapie musiałem zdjąć koszulkę. Teraz czekać tylko na ekstremalne zjawiska, które powoli się zbliżają. Może być nawet grad więc znowu będzie stres...

Wszystkie dziewczyny dostały dziś po ok 120 - 150 ml, żeby przetrwać dzień. Ziemię delikatnie podsypałem sproszkowanym dolomitem, a do wody wsypałem szczyptę siarczanu magnezu. Więcej nie lałem, bo spodziewane są obfite opady.

Dwóm plastikowym doniczkom z sezonami zrobiłem bardzo prowizoryczną "ochronę" z kory brzozy. Ziemię też zakryłem keramzytem i korą.
Wymieniłem piwo w pułapkach i tym razem dobrze je wkopałem - tzn wystaje tylko dziurka i najbliższe okolice, a reszta zakryta ziemią. Ma to zmniejszyć parowanie. Piwo rozcieńczyłem wodą, ale wcześniej wziąłem małego łyka - obrzydliwe, ale na te mendy wystarczy. Spróbuję jeszcze dosypywać tam mąki i walnąć trochę drożdży.

Trochę zaspałem z wybieraniem kolejnego domu dla Blue Shaman'a i rozrósł się już dość konkretnie . To musi być kwestia dni. Zapytam jutro w markecie o smart poty, ale raczej na pewno nie ma - porażka swoją drogą. prawie 100 różnych modeli, ale próżno szukać materiałowych. Jak zamówię teraz, to dojdzie pewnie we wtorek, lub środę, czyli najpóźniej przesadzałbym w czwartek - trochę późno. dla BS, a dla Afghana w sam raz. Muszę jeszcze przejrzeć grow log z zeszłego sezonu (dobrze mieć takie źródło danych - przydaje się często :)) Ostatecznie pójdzie do 10 L plastikowego wiadra tak gdzieś na 3 tygodnie, może miesiąc.

Po sobocie znowu ma być słonecznie i ciepło, ale już tak do zniesienia, a potem kilka dni temperatura ma spadać aż do przyjemnych 20 C. W ogóle dawno nie miałem już dobrego biegania. Próbowałem wstawać wcześnie rano (choć i tak okazało się za późno), ale to u mnie nie działa. Wieczorem jest niewiele lepiej, co w dzień. Widziałem dziś chłopa, który zaryzykował o 11 w pełnym słońcu. W pewnym momencie zrezygnował i przeszedł do chodu - widać było, że zmasakrowany.

Niedawno odpaliłem taki kupny temat, który niedawno zorganizowałem. Chłop mówił coś o jakimś lemonie, ale mi to wygląda na jakąś hybrydę z Afghani. Bardzo jasne, podobny zapach. Niby Lemon Skunk ma ma Afghani za dziadka więc może. Na pewno nie jest to Haze.
W każdym razie poza tym, że jest dobre, całkowicie zniosło odczuwanie tych spalonych pleców. Praktycznie nie czułem żadnego pieczenia. Roślina idealna. Żeby jeszcze preferowała cień i dało się ją sadzić w środku lasu - ktokolwiek opracuje takie geny, powinien dostać nobla z dziedziny naukowej oraz pokojową.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12007 / 2344 / 0
Dziś dzień oddechu od upałów i k..a nareszcie, bo tak się nie da żyć.
Nie ma też właściwie słońca, choć chmury nie są ciężkie. Może to i dobrze, bo wszyscy trochę odetchniemy.
Jest też przyjemnie chłodno - max 22 C było w ciągu dnia.

Kolejne dni mają być znowu bardzo ciepłe.

Byłem dziś na spocie, a po drodze kupiłem 10 L brązowe wiadro. Nazbierałem na dno otoczaki niedużej średnicy i nabrałem ze 2 L wody. W nocy szalało strasznie, ale nie padało za bardzo (było widać po soli w stanie niemal nienaruszonym). oraz poziomie płynu w pułapkach piwnych
Zaaplikowałem wszystkim trochę wody z 80% dawki nawozu z pokrzywy (taki w saszetce). Za kilka dni przyjdzie coś bardziej specjalistycznego.

Rośliny wyglądały wyraźnie lepiej (szczególnie Blue Shaman), choć na 99% mam problem z przędziorkami. Zobaczyłem te jasne plamki dopiero na zdjęciach i nie wygląda mi to na piasek, który często trafiał mi się na liściach po gwałtownym deszczu. Jutro przyjdę tam z lupą i najlepiej czymś, co zwalcza to dziadostwo.
Niestety coś specjalistycznego będę mógł kupić w poniedziałek.
Ktoś ma jakieś proste sposoby? Czytałem coś o szarym mydle, czosnku, cebuli i czy nawet alkoholu.
Szlag mnie teraz trafia, jak sobie pomyślę, że tyle pracy w to włożyłem, a te małe badziewia spijają soki z moich dziewczyn. W ogóle ten sezon jest jakiś przeklęty...
Najbardziej zaatakowany jest Afghan (niestety), Shaman (mniej) oraz auto Hulkberry. Na 2 pozostałych automatach jeśli są, to jeszcze w małej ilości. Teraz mogę tam być codziennie więc będę je tępił. Szkody nie są jeszcze tak duże, ale jeśli szybko czegoś z tym nie zrobię, to nic z tego nie będzie w tym roku.
Spot jest niestety bardzo wilgotny, a i sama wilgotność powietrza wysoka. Do tego brak silnych wiatrów (poza burzami) i warunki dla pasożytów idealne.

Przygotowałem ziemię (3 różne - od takiej mega drobnej i sypkiej, takiej bardziej gęstej oraz tak góra 20% czarnej i tłustej). Wcześniej zrobiłem w wiadrze jedną główną dziurkę na środku (10 - 12 mm średnicy) oraz z 8 takich 5mm. dno wyłożyłem kamykami oraz warstwą keramzytu (tylko tyle, by zakrył kamienie).
Ziemię uzupełniałem dużą ilością perlitu i co jakiś czas ze 2 szczypty sproszkowanego dolomitu. Jutro mam zamiar go przesadzać.

W poniedziałek poszukam drutu ogrodniczego do naginania i zaczynam LST wszystkiego, co ma już wyraźnie rozwinięte dolne odrosty (tylko auto Hulkberry nie ma). Smart poty mają taką metalową dziurkę do mocowania, ale nie wiem, jak można by ją wykorzystać.
Któraś sztuka zaczyna wydzielać już ten konopny zapach (każdy rolnik wie, o co chodzi) - zapewne BS, bo jest najstarszy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12007 / 2344 / 0
Dziś bardzo dobry dzień. Jest bardzo ciepło, ale nie upalnie oraz bezchmurne niebo. Jutro ma być podobnie, ale cieplej i z możliwymi burzami w nocy. We wtorek ma się ochłodzić i padać dość obficie.
Potem pogoda na przemian bardzo dobra (24 C i słońce) i kiepska (deszcz i chłodniej). Nie można mieć idealnej pogody cały czas, choć sezon 2019 był niemal idealny.

Przesadziłem dziś Blue Shaman'a, bo rok temu robiłem to samo mniej więcej na tym stadium. Wszystko poszło dobrze, ale podczas wkładania wyciągniętej ziemi do przygotowanego odcisku zaczynała mi się rozpadać ziemia. Nie jakoś bardzo, ale idealnie jak z kubeczka nie poszło. Raczej na pewno nic jej nie będzie, bo nie takie przesadzania już zaliczałem. Podlałem ją dość solidnie i nakarmiłem niewielką ilością ok 35% (potem to liczyłem i wyszło jakoś tyle) dawką Biohumusa. Ale takiego NPK 1-0.5-1.
Niestety przez jakieś zaćmienie polałem też najmniejszej sztuce. Wprawdzie bardzo niewiele i za chwilę poprawiłem czystą wodą, ale mimo to boję się popalenia. Ona ma dziś dokładnie 14 dni od wyjścia z ziemi i teoretycznie można dać jej, ale jednak mniej. Jeśli popaliłem, jutro powinno zacząć się coś dziać.
Generalnie dostały wszystkie, ale pozostałe są już raczej odpowiednie pod taką dawkę, bo co najmniej tydzień starsze.

Aktualnie najzdrowiej wygląda ten mocno poparzony słońcem auto BG. Ma ładną, zdrową zieleń i poza tą parą pierwszych 1 palcowych liści, nie ma żadnej skazy (kocham jak nie mają żadnej skazy - są dużo bardziej fotogeniczne :))

Zrobiłem też LST auto GC, która jest minimalnie większa, niż auto Big Gelato. Tworzą się tam już odrosty więc można startować.
Z Blue Shaman'em poczekam do środy, żeby się zaaklimatyzował. Taki sam termin dla auto BG.

Przyjrzałem się też dziś bardzo dokładnie liściom (pod lupą) i nie stwierdziłem niczego po obu stronach. Coś, co brałem za przędziorki i jaja, było drobinkami piasku. Mimo to te białe plamki nie dają mi spokoju i będę monitorować. Zastanawiam się też, czy może nie przyniosłem czegoś w tej korze z brzozy, lub tej wcześniejszej (takiej z mchem). Jutro to wyrzucę daleko od poletka tak na wszelki wypadek.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12007 / 2344 / 0
Dziś ostatni dzień upałów (do 30 C więc nie tak strasznych) i jutro praktycznie cały dzień ma padać.
Może przyda im się prysznic oraz płukanie ziemi.
Po drodze kupiłem litr największego perlitu (na spocie mam drobniejszy), żeby nieco urozmaicić mieszankę dla Afghan'a. Do tego 2 kustosze z biedronki do pułapek. Spróbowałem na spocie małego łyczka, ale obrzydliwe.

Znając prognozę podlałem je dziś tylko niewielką ilością wody. Obawiałem się reakcji najmłodszej sztuki na pierwszą dawkę nawozu, ale nie zaobserwowałem nic niepokojącego. Rozwinęła się przez tą dobę prawidłowo i chyba łyknęła.

Sztuka, którą wczoraj nagiąłem była oczywiście wyprostowana, ale poprawiłem nagięcie. Widać było jednak reakcję odrostów i za kilka dni wystrzelą do góry.

Przesadzony wczoraj Blue Shaman przyjął się bez problemu. Widać progres i żadnych oznak stresu.

Staram się wszystkie sztuki co jakiś czas obracać, żeby rozrastały się w miarę symetrycznie - później taki krzak zajebiście wygląda.

Jutro zapewne nie będzie opcji wejścia na spot ze względu na deszcz praktycznie cały dzień.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12007 / 2344 / 0
Dziś miało padać cały dzień, a skończyło się na kwadransie kropienia. Jest bardzo przyjemnie, choć słońca było niewiele.
Wpadłem zatem na spot, żeby zrobić inspekcję. Wszystko rośnie spoko, choć jakiegoś szaleństwa nie ma. Zeszłe sezony były nieco lepsze (zarówno pogoda, jak i krzaki), ale lato u nas to ruletka.

Nie podlewałem niczego, bo wciąż była wilgoć i możliwość opadów. Kupiłem 0.5 L Biohumus'a do zielonych, którym zrobię kolejne karmienie, a za chwilę zamówię pełen zestaw (grow, bloom, mikoryza, poty). On sprawdza się bardzo dobrze i jest dużo mniejsza szansa na popalenie.

Jutro nakarmię dziewczyny tym Biohumus'em oraz dodam trochę sproszkowanego dolomitu do wody. Ostatnim razem jak podsypałem i podlałem, na drugi dzień wyglądały lepiej. Najmniejszej sztuce planuję dać stężenie 1 nakrętki nawozu na 1.5 L wody, 2 większym automatom 1.5, a sezonom 2-2.5 (dawka na opakowaniu to 2-4 nakrętki na 1 L).

Nałapało się w kurwę ślimaków do pułapek. Jednego zastałem w momencie spadania prosto do tej piwnej brei. Przejrzałem też najbliższe zarośla i zlikwidowałem kilka takich dorodnych byków, które jakby się dorwały do roślin, zrobiłyby spustoszenie. Jedynie Blue Shaman i właściwie też Afghan są nie do unicestwienia już. Dla automata taki poważny atak i ubytek masy niesie poważniejsze skutki.
W ogóle myślę sobie, czy nie pospieszyłem się z naginaniem auto GC, ale z tymi roślinami lubię czasem eksperymentować.

Zrobiłem Shaman'owi FIM - do samego końca zastanawiałem się, czy może jednak topping..
Będzie zatem pewnie nieco trudniejszy do opanowania, ale z większą ilością wartościowych szczytów.
W najbliższych dniach czeka mnie przesadzanie Afghan'a. On nie rośnie tak dynamicznie, jak Shaman więc myślę wsadzić go od razu do 30 L smart pota. Myślę, że będzie odpowiednio dla niego.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 489 / 40 / 0
04 lipca 2022jezus_chytrus pisze:
Staram się wszystkie sztuki co jakiś czas obracać, żeby rozrastały się w miarę symetrycznie - później taki krzak zajebiście wygląda.
A to nie jest dla nich stres ? Utarłem sobie taki schemat, że zawsze, wręcz pedantycznie trzymałem rośliny zwrócone idealnie w tę samą stronę. Liśce przecież i tak idą za słońcem, szczególnie młode, a te starsze z topami po LST ustawiałem "głównym", pierwotnym szczytem w kierunku górowania słońca, tak że z 3 stron w ciągu doby miały światło, a z "tyłu" to już h*j tam. Może pora poeksperymentować..

Co do Twojego LST, to myślę że idealnie w czas. Może Ci się wydawać za szybko, bo nie wygiąłeś jej w pałąg, szczytem poniżej odrostów i odrosty są tylko lepiej doświetlone, nie dostały takiego kopa od hormonów, jakby mogły. Na fotkach widać, że roślina po prostu leży. Ale nie wiem, może masz jakiś zamysł na to a ja nie kumam, mówię tylko na podstawie obserwacji swoich roślin. Ja przy naginaniu pilnuję, żeby czubek był zawsze możliwie jak najniżej, dodatkowo daję podpórkę z drutu mniej więcej pod środek rośliny, żeby wypychała część z odrostami ponad czubek i żeby roślina nie mogła wygiąć się w drugą stronę, bo jak już zacznie, to raz że nie można jej odgiąć taka robi się twarda łodyga, no i dwa odrosty idą niżej. W taki sposób już na drugi dzień widzę, że roślina idzie w odrosty.
A i dobry patent z tym patykiem, będę używał :D
ODPOWIEDZ
Posty: 251 • Strona 11 z 26
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.