Organiczne substancje psychoaktywne oddziałujące na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2 • Strona 1 z 1
  • 549 / 164 / 0
Hejka, pomyślałam sobie, że skoro jest np. temat do twórczości psychedelicznej, to przydałby się również taki do typowo opioidowej, szczególnie że mam wrażenie, że pochodne maku, jak i ich syntetyczne odpowiedniki, często są zapalnikiem do tworzenia najróżniejszego rodzaju sztuki - w tym bardzo często właśnie poezji.

Nieraz widziałam wiersze dotyczące tego tematu rozsiane po różnych działach, postach, podpisach, czy stronach internetowych. Czy nie byłoby fajnie zebrać to wszystko w jednym miejscu? Bo ja np. często mam ochotę sobie coś takiego poczytać - coś, gdzie byłby znacznie szerszy wybór, aniżeli takie wyszukiwanie pojedynczo na necie.

Na tyle podobają mi się wiersze około-opioidowe, że myślałam nawet, żeby zrobić konkurs dwumiesięczny na najlepszy wiersz z nagrodą 20zł via PayPal, tylko co na to admini? ;)
@surveilled @pokolenie Ł.K. czy mogłabym coś takiego zorganizować? Już mam mniej więcej wymyślony cały regulamin, tylko największy problem byłby chyba z tą nieszczęsną wypłatą kasy za wygraną - bo wyobrażam sobie, że admini tutaj dbają o bezpieczeństwo użytkowników. Mam jednak nadzieję, że się zgodzicie :) Czy nie byłoby to ciekawe, taki konkursik?

A teraz już lecę z wierszami; moimi oraz niemoimi (jeśli są niemoje, zaznaczam wyraźnie autora; jeśli są moje - nic nie piszę).

Juliusz Verne - "Do morfiny" Tłumaczenie: Michał Gołębiowski, Andrzej Zydorczak
Jeśli trzeba, doktorze, zabierz Merkuremu skrzydła
By obdarzyć mnie najszybciej twym cennym balsamem!
Nadeszła wreszcie chwila, gdy ma ukłuć igła
Co z piekieł łoża uniesie mnie na nieba firmament.
Dzięki doktorze! Dzięki! Cóż znaczy, że leczenie
Wlec się będzie przez dni nużące i długie!
Jest to balsam tak boski, że Epikur winien na życzenie
Wymyślić go dla bogów, zrobić im przysługę!
Czuję jak lek krąży, jak mnie przenika!
Jak w umysł i ciało cudna błogość wnika
I jest jak spokój absolutny w spokoju ducha.
O! Niech mnie kłuje sto razy igła twa cienka
A ja cię sto razy błogosławię, o morfino Święta,
Z której Eskulap uczynił bóstwo.

Nadia Angel - "morfina"
Ciało drżące od wściekłości kryje dusze skaleczoną
Na ofiare odkupieniu złożyła własną krew
Nie została przez czas od cierpienia uniewinnioną
Dziś los rozlicza jej każdy grzech

Gramom morfiny zaprzedając własny honor
Uciekła od prawdy której ostrość wydarł lęk
Wędrówkę przez ból uważając za skończoną
Na przekór życiu wybierając śmierć

Z poszarpanych żył niech wypłynie tylko spokój
I niech królowie życia oddadzą jej cześć
Zimne, ostre żelazo odebrało jej niepokój
Wędrówce przez ciernisty ból nadając sens
źródło: wiersze.kobieta.pl https://wiersze.kobieta.pl/wiersze/morfina-144499

"O zgubie i klątwie czasu"
Po ile Thiocodin, po ile Antidol
I ile morfiny potrzeba?
Ażeby czas światła jeszcze nie przeminął
I znowu dosięgnąć nieba?

Niech każdy kto wielbi, kto lubi i ceni
Już sam sobie na to odpowie
Ile dla nas potrwa wkroczyć w kraj złych cieni
I czy nam to wyjdzie na zdrowie?

Cienie takie straszne, wygłodzone - nasze
Snują się po dworcach, obłęd mają w oczach
Przemykają cicho, potrafią przestraszyć
Chadzają niepewnie; rozpoznasz po krokach

Nierzadko grasują w wąskich, mrocznych ścieżkach
Oświetla ich światło miesiąca
A dzisiaj on w pełni, i zguba jest w pełni
I nie da się uniknąć końca

Ach, nikt nam nie mówił, że prosta to droga
I prostą zaiste nie była
Wyprowadziła nas z dala od Boga
Do piekła nas zaprowadziła

Zaś niebo od piekła oddziela rzecz pewna
Dla wielu to droga jedyna;
Stara, zardzewiała i o wąskich szczeblach
Zwie się - analgetyczna drabina

Gdy spadniesz z niej czasem, próbuj wejść ponownie
Prosząc o audiencję znów w niebie
Takim jasnym i czystym, przepięknym wręcz groźnie
Wiesz - niebo wciąż czeka na Ciebie

morfina trwa wiecznie i w MS-ciej postaci
Odwiedzać niebiosa będzie
A my z nią na zawsze, jak ptaki skrzydlaci
Wędrując wraz z nią wtórnie wszędzie

Więc idę przed siebie - późną, jasną wiosną
I zgubie się mojej w nos śmieję
Przecież dziś na polach maki właśnie rosną
I znowu mam nową nadzieję

Póki tylko sama nie postradam czasu
A czas - moim wrogiem jedynym
Póty mogę jeszcze przeżyć znowu lato
Ciesząc się działaniem morfiny

A kiedy czas minie, i działać przestanie
To wtedy; dopomóż mi, Boże!
Dla Was mam złe jednak, w istocie, przesłanie
Bo wiem, że mi Bóg nie pomoże

Ani Bóg, ani szatan, i nic na tym świecie
Dla Twojego szczęścia czasu nie zatrzyma
Kiedyś się obudzisz w strasznym, pustym świecie
I wieczna nadejdzie zima

Szanuj więc czas mocno i wiedz - masz go mało
I módl się, by starczył do końca
Ażeby Cię za szybko całkiem nie pogrzało
Abyś sobie nie zgasił sam słońca

"Krew Boga"
Ja ciągle widzę krew Boga
W snach, jawie - widzę krew Boga
W mych żyłach, rękach i nogach
Dzień w dzień płynie ta przeczysta - Boga krew!
Kocham ją, to przecież krew Boga
Jakże słodko-gorzka krew Boga
I choćby czekała mnie kara sroga
To nie przestanę morph uważać za Boga krew!
Oddałam jej duszę i ciało
Nic z siebie mi już nie zostało
Tylko jej wspomnienie, tak żywe i jasne
Że musiałam morphie uznać za Boga krew!

"Ostrzeżenie i podziękowanie"
Zanim weźmiesz morph
Błagam - przemyśl i zważ
Czy jesteś na nią gotów tak naprawdę?
Czy pragniesz jej oddać to wszystko, co masz
I do śmierci podążać jej drogą, miast własną?

Może lepiej mef
Może lepiej amph
A najlepiej dla Ciebie to nic
Wszystko jest zdradliwe
Lecz to morph uszczęśliwia najbardziej
Tuli Cię, koi czule, kocha mocno, że ach!
I przez to Tobą zawładnie
Jeśli tego chcesz - chodźmy tańczyć...

Ja trzymam jej rękę, tańczę z nią od lat
Nie żałując niczego, przysięgam - niczego w świecie
Ona jest moim szczęściem i oknem na świat
A zaczęło się tak (jeśli nie wiecie)

Pewnego ważnego dnia
Spisałam wszystko, co mam
Nie było tego wiele, lecz nie było też mało
Wymieniłam DOM
Pieniądze i psa
I przyjaciół, rodzinę, i duszę, i ciało

Kiedy przyszła morph
Powiedziałam: bierz
Weź to wszystko, co mam, o morfino
W zamian zastąp mi DOM, i rodzinę, i psa
Dając ciepło, i światło, i nie dając mi zginąć

Marzyłam o niej we dnie i widziałam w snach
Skusiła mnie opowieścią o swym świecie - lepszym
Ukochana morfino, taka piękna, aż strach!
Świeć nam świeć, aż po kres, światłem wiecznym

***
Beautiful fent
I need not good reputation
Much more than that
I value wonderful life
Beautiful fent! Beautiful fent!
I'm convinced you deserve it
Beautiful fent! Beautiful fent!
I'll never won't let you down
Would you do for me the same...?

"Hymn wszystkich opiowraków"
I leciałem, leciałem, leciałem
Zaprzedany jej duszą i ciałem
Zanim umrę, to powiedzieć chciałem
Jak strasznie kochałem ją

Z nią leciałem - z morfiną leciałem
I nie chciałem, umierać nie chciałem
To, co miałem - jej podarowałem
Tak strasznie kochałem ją

Gdy odeszła, piekło było we mnie
Wciąż jej chciałem, jawnie i potajemnie
Wyłem "Boże, ach weź to ode mnie"
Ja nie chcę już żyć bez niej

Dzisiaj znów płynie w moim krwiobiegu
Taka śliczna, jak światło na śniegu
Jest osłodą w życia gorzkim biegu
Jest światłem tysiąca słońc

"Twe światło"
Twe światło płonie we mnie jasno
Nigdy nie pozwolę mu zgasnąć
Bądź ze mną przez wieki, przez lata
Do końca ludzkiego Wszechświata

Na życie i śmierć w moich rękach
To na nie na zawsze przysięgłam
Przenigdy nie opuścić jej
Mojej morfiny złej

To ona mi była najdroższą
Na całym tym świecie - jedyną
Przenajświętszą, najsłodszą
Moją morfiną

Ach, nigdy! Cię już nie zawiodę
I nic mi nie stanie na drodze
Bądź ze mną, zapewniaj mi raj
Nigdy nie umieraj

"Cicha prośba do normalnych ludzi"
Ludzie mówią ćpunom; "macie w sobie siłę
Ażeby móc walczyć ze swoim nałogiem"
Lecz co, kiedy nałóg jest Twym przyjacielem
I co kiedy nałóg nie jest wcale wrogiem?
I co, gdy jedyną drogą nam przyjazną
Jest kroczyć z nałogiem krok w krok aż do końca?
Proszę! Nie zmuszajcie nas, abyśmy przestali
Bo zgaśnie wtedy blask naszego słońca

Codeine fan - "morfina"
Przy płytach Hendrixa
Tonę w mych nieskończonych myślach
Szukając prawdziwej twarzy swej
W zwierciadle prawdy
Nie poetą wieszczem się okazał
Lecz miernotą z iskry bożej ograbioną
Na pustkowiu zastoju zamarznięty i ślepy
morfinie się oddałem
Ciepłem i miłością mnie przykryła
I do prawdziwego życia przywróciła
Przed bólem i czasem broni mnie wytrwale
Do łona ziemi matki przygarnęła
Karmi szczęściem podlewa spokojem
Jestem w niej spełnionym kwiatem maku
Natura jej czaru to iluzja
Więc czas i śmierć
Zbierze we mnie żniwa
https://poezja.org/utwor/120649-morfina/

+ jeszcze jeden wiersz - ten akurat nie o morfinie, ale bardzo dobrze moim zdaniem opisuje skrętowy czas, więc też go dodam

Julian Tuwim - "Godziny"
Nie śpię o pierw­szej, o dru­giej, nie śpię o trze­ciej, o czwar­tej.
Noc ma oczy otwar­te, ja mam oczy otwar­te,
Wpa­tru­je­my się w sie­bie upar­ty­mi oczy­ma,
Kto kogo wzro­kiem po­wa­li,
Kto
Kogo
Prze­trzy­ma.

O dru­giej wzią­łem alo­nal, o trze­ciej wzią­łem we­ro­nal,
Sza­rą che­mią obłę­du szu­mię, re­tor­ta sza­lo­na.
Mo­dli­łem się o trze­ciej, prze­klą­łem cię o czwar­tej,
Przy moim he­inow­skim tap­cza­nie roz­pacz spra­wu­je war­tę.
Pią­ta ga­lo­pem ser­ca z tru­dem szó­stej do­pa­dła,
Mżą­ca za oknem ciem­ność po­bla­dła w chwiej­ne wi­dzia­dła.
O siód­mej - śmierć beł­ko­cąc, na pa­mięć na­uczo­ną -
Mon­to­wał ry­wal nocy huś­taw­kę z sze­lek skrę­co­ną.

Na razie to tyle. Teraz Wy dawajcie swoje wiersze (nie muszą być Wasze, ale niewasze mają mieć zaznaczonego autora), lub dawajcie feedback; czy się podoba, czy się nie podoba, bądź co byście poprawili? (Ja np. dostrzegam u siebie straszną monotematyczność i staram się nad tym pracować).
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 116 / 24 / 0
randomowyUser - "Dwa bieguny"

"Ileż życia zabrałaś mi kurwo
Codziennie powtarzam, gdy patrzę w lustro
Odzienie zakładam, iść trzeba, bo późno
Zaraz sklep zamkną, gdzie o mak jest luźno
Niepewnym krokiem, bo nogi bolą
Myśli kołaczą się w mózgu pierdolą
A nic nie rodzą, je pustka pożera
Kolejny dzień z życia antybohatera

Wtem nagle przypływ ciepła i szczęścia
Problemów już nie ma ta chwila ważniejsza
Wkrótce się skończy, lecz to nie ważne jednak
Teraz jak król już idę na deptak
Mijam te twarze smutne, gdy sam się śmieję
O co im chodzi przecież życie jest piękne
Lecz zegar goni znowu tak szybko tyka
Zwrot na drugi biegun i sam życie przeklinam"
ODPOWIEDZ
Posty: 2 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.