Stymulanty, w strukturze których występuje trzeciorzędowy atom azotu (w pierścieniu pirolidynowym).
Więcej informacji: Alfa-pirolidynoalkilofenony w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 522 • Strona 52 z 53
  • 33 / 2 / 0
Ja kiedyś poleciałem 4 dni bez spania na apihp to odbierałem rzeczywistość inaczej niż inni. Miałem zwidy i słyszałem różne rzeczy. Typowe schizy.
Uwaga! Użytkownik Epicaro jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 186 / 35 / 0
A ja mam pytanie do użytkowników fety tudzież alfa-PVP. Jakoś zainteresował mnie temat paranoi po ciągach. Pytanie moje jest takie - czy to tylko omamy słuchowo-wzrokowe, czy także coś w rodzaju zepsucia mózgu? Ściślej - czy doświadczony zawodnik jest w stanie ogarnąć ten stan i lecieć dalej np z trzepaniem przed monitorem mimo latających helikopterów za oknem, policją dobijającą się do drzwi i rodzicami obgadującymi za ścianą i śmiać się z tego stanu "omg, ale poleciałem"?
Gdyby podróże w czasie były możliwe, udusiłbym sam siebie poduszką w czasie snu 21 grudnia 2018 roku. Oszczędziłoby to wielu problemów.
  • 2 / / 0
20 września 2014fabrykaklamstw pisze:
Opisujcie swoje najciekawsze paranoje i wkręty po alfie ;]
Może nie najciekawsze ale już za duże.
Jaraliśmy to w grupie. Był to już któryś dzień lotu a niestety im bardziej zmęczony organizm tym bardziej realna wkręta. (Zaznaczę że to był okres że kiedy siadałem do lufki to już nie odchodziłem a przechodziłem od grzania przez całe szkło żeby było czyste jak zniknie do tego że paliłem sobie wbite na raz nie wiedziałem co się dzieje i kaleczylem i tak w kółko). Ja mam arachnofobię plus nie nienawidzę owadów. Wszystko było dobrze do momentu kiedy właśnie nie zszedł temat na to że ja sobie to wmawiam. Kiedy do mojego mózgu doszło że teraz nie tylko istnieje rura tylko jeszcze jeszcze całe gówno pochowane po kątach było po mnie. Stanąłem jak wryty i starałem się uspokoić mózg. I wtedy coś spadło na mnie. Ja byłem pewny że to pająk. Tyle mnie widzieli ... A moje krzyki się śnią ludzią po nocach.
  • 1948 / 295 / 0
26 maja 2022DistortedMan pisze:
A ja mam pytanie do użytkowników fety tudzież alfa-PVP. Jakoś zainteresował mnie temat paranoi po ciągach. Pytanie moje jest takie - czy to tylko omamy słuchowo-wzrokowe, czy także coś w rodzaju zepsucia mózgu? Ściślej - czy doświadczony zawodnik jest w stanie ogarnąć ten stan i lecieć dalej np z trzepaniem przed monitorem mimo latających helikopterów za oknem, policją dobijającą się do drzwi i rodzicami obgadującymi za ścianą i śmiać się z tego stanu "omg, ale poleciałem"?
Bardzo dobre pytanie, sam nie znam z autopsji, ale myślę, że to prawie niemożliwe. Jesteś tak wystrzelony że nie doprowadzisz siebie do prawdy.
Walker, there is no path, The path is made by walking.
  • 2 / / 0
No powiem szczerze że miałem raz w życiu długi lot na fecie dobrej w Holandii. No powiem tak. Z alfą mam naprawdę w chuj doświadczenia. Na alfie połączonej z 3 MMC nie spałem 10 dni nie licząc odcinek na 10, 15 min. Ale wracając do twojego pytania. Po przesadzaniu z amfetaminą miałem najbardziej że tak powiem realny zjazd w sensie ja myślałem że śpię. A nie spałem ...
(Nie bd wam opowiadał dokładnie bo jeszcze mnie rozpoznają co niektórzy xdd) Więc w skrócie cały dzień najbardziej realnych schiz w moim życiu ponieważ ja byłem pewny że to wszystko się odgrywa tylko w mojej głowie !!! (Ten zjazd zaczął się nad ranem po całej nocy chodzonej po mieście a to był już któryś dzień ma tej fecie) I mimo że nie licząc trawy od której jestem uzależniony strasznie to tylko alfa potrafiła mnie wciągnąć na dłużej i na poważnie z nią przesadzałem. Na alfie te schizy są zupełnie według mnie inne bo na alfie ja jestem pewien że Policja mnie ściga ale też wiem że to przez alfe i po pierwszych szokach że tak powiem się , tego śmieje i nie zdażyło mi się na alfie zapaść w taki sen jawie ale to moje subiektywne opinie. Każdy organizm inaczej przyjmuje narkotyk i tak jest z każdym narkotykiem i każdą głowa która się odważa ją brać. Na obrone swojej tezy powiem że na alfie miałem loty po pół roku palenia dzień w dzień co najmniej grama w górę a na fecie 5 g dziennie przez około 2 tygodnie. Na amfetaminie więcej spałem i więcej jadłem a mimo to to właśnie wtedy najbardziej odleciałem. Najbardziej przerażający i poprostu największy koniec końców.

Przepraszam za brak logiki i składni no ale tak wyszło...
I odpowiadając na twoje pytanie:Walenie konia jak policjant patrzy a matka się z cb śmieje a w tle latają helikoptery jest realne i zależy od kondycji twojego mózgu bo alfa wbrew pozorom mimo schiz daje po jakimś czasie ci wielką kontrolę nad banią oraz nad ogarnianiem wielu rzeczy bo uświadamiasz sobie że to ty panujesz nad fazą a nie na odwrót i to latanie w tle jest po alfie i ty to poprostu wiesz i w tym samym momencie walisz konia piszez tekst hyperrealu jednocześnie myśląc nad tym jak wielkim debilem byłeś jak się bałeś .... No a po tej fecie ja nie kontrolowałem w żadnym stopniu fazy. Wierzyłem szczerze we wszystko co mi podsuwał mózg i myśląc że to sen poprostu się robiłem co chciałem co mogło mieć tragiczne skutki bo tu nie miałem żadnej kontroli. Jak dochodzilo do mnie że kolejny,,sen'' przerobiłem to mózg podsuwał coś takiego w nieświadomie zaczynałem wierzyć i znów byłem w ,, śnie'' . Zabijesz kogoś, odjebiesz coś, ktoś cię w coś wrobi a ty nie będziesz pamiętał albo dopiero sobie uświadomisz jak ja o kurwa to nie był sen. A na alfie mimo momentów że wiecie ja sobie już mówię spokojnie to wkręta a tu z dupy akurat dzwonek do drzwi xddd i prawie zawał na miejscu xdd to nie nigdy w swojej karierze nie miałem aż takiej odklejki. Po alfie bym co najwyżej spierdalal jak najdalej a na tej fecie naprawdę robiłem to co bym robił w śnie... Ale powtarzam na każdego narkotyki działają inaczej a alfa na mnie działa no jak miód na misia i potrafiłem tylko całymi dniami bez przerwy smarzyc. (Zaznaczam że ja prawie tylko smazylem w czasie tych najdłuższych lotów a wciągałem tylko jak potrzebowałem chwilowego powrotu do rzeczywistości i poprostu czegoś innego niż buch gigant bo no szczerze kreska potrafi z momentu zjeść twój mózg jak odjebiesz a nie pobudzić xdd)
Jeżeli pomogłem to nie ma za co a jeżeli nie to przepraszam za wprowadzanie haosu bo naprawdę nie potrafię nie rozwijać tych tematów...:o

Przepraszam ale muszę jeszcze coś ...
Taka myśli się narzuciła że na takiej już naprawdę mocnej wkrecie na alfie że już sam zaczynałem wątpić czy to sen czy jawa to co najwyżej bym krzywdę zrobił sobie. W sensie przez przypadek uciekając bym czegoś nie zauważył albo serce by mi jeblo że strachu. Ale nie komuś. Na tych najdłuższych lotach to już czasem uciekało się do domu zeby nie opalali xdd a nie miałem tak żebym komuś chciał coś zrobić conajwyzej właśnie uciec od ludzi bo się bałem ich że coś knują i lepiej mi będzie samemu bo się nie bd schizowal. A potem w domu czekałem aż przyjdą i mi zrobią to o czym spiskowali xddd
feta mi wtedy zmiażdżyła mózg i nie wiem czy bym coś komuś zrobił. Nic nie wiem bo nie miałem żadnej kontroli. Robiłem to na co miałem ochotę w śnie i w to święcie wierzyłem że to sen !!!! Nie wiem czym bym uciekał czy myśląc że to sen nie zajebał bym byle komu butlą w łeb bo taki akurat mam sen i się bronie czy inny chuj. Cieszę się że skończyło się tylko źle dla mnie.


To nie jest żadna reklama narkotyku ten jest lepszy ten jest gorszy !! Każdy narkotyk jest zły. Bo mimo że są ludzie którzy potrafią korzystać z narkotyków i mieć z nich korzyści to niestety jest wielu którzy sobie nie dadzą rady. Ja sam bym nie dał i bym już gdzieś zdechł. Dzięki temu że przeżyłem zupełnie inaczej do tego podchodzę ale wiem że moment w którym straciłbym motywację do życia i już bym nie musiał żyć to znowu bym jarał jak pojebany bo to nie życie. Ale to może kiedy indziej.


Mam nadzieję że pomogłem a jeżeli zabrdzo odbiegłem od tematu to sorry admin że ci kazałem czytać tę wypociny
xdd
Ostatnio zmieniony 30 maja 2022 przez alfatonajwiekszezlo, łącznie zmieniany 3 razy.
  • 8676 / 1647 / 2
26 maja 2022DistortedMan pisze:
A ja mam pytanie do użytkowników fety tudzież alfa-PVP. Jakoś zainteresował mnie temat paranoi po ciągach. Pytanie moje jest takie - czy to tylko omamy słuchowo-wzrokowe, czy także coś w rodzaju zepsucia mózgu? Ściślej - czy doświadczony zawodnik jest w stanie ogarnąć ten stan i lecieć dalej np z trzepaniem przed monitorem mimo latających helikopterów za oknem, policją dobijającą się do drzwi i rodzicami obgadującymi za ścianą i śmiać się z tego stanu "omg, ale poleciałem"?
Poczytaj jak działają delirianty 😊 raz jeszcze - alfa pvp blokuje te same receptory co delirianty + daje bardzo dużo dopaminy i noradrenaliny.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 2365 / 548 / 0
16 grudnia 2021OdwiertKorzenny pisze:
Tak, to prawda z tymi gałkami.
Też myślałem, że mi wylecą zaraz.

Wklejam zdjęcie po alfię.
Podobne dziwadło widziałem w lustrze po dużych dawkach Aviomarinu %-D
  • 4600 / 722 / 0
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 8 / 1 / 0
24 marca 2015sprawdzone_info pisze:
Sytuacja #1 25.07.2013

Do piątku sam przepaliłem może 10g alfa-PVP nie mając żadnych stanów lękowych, paranoi, nie wkręcałem sobie niczego. Bo dość grubym tripie trwającym od 17 lipca aż do soboty 27 lipca, może i mało spałem i w ogóle byłem emocjonalnym wrakiem, ale zero jazd typu śledzą, wiedzą. No może standardowe podejrzenia względem znajomego o ukrywanie ćpania. Ale tej feralnej nocy odjebałem chujową akcję, zrobiłem sobie "przystanek" w kiblu i wstrzyknąłem w jednej pompie ampułkę dolarganu z na oko 30mg a-pvp, hydroksyzyną i (być może, tego nie jestem pewien) około 5-8mg 4-HO-MET'a (nie chce mi się opowiadać skąd czemu i jak). Było to w piątkowy wieczór, od tamtej chwili aż do teraz jestem śledzony przez siatkę ludzi, która cytuje mi posty z hajpa oraz z logów na fb szyderczo rechocząc w twarz (tak działo się w mieście), oraz próbuje robić prowokacje, tanie prowokacje, podbija koleś z piwem mówiąc "to jak, 40zł to dobra cena?" i chce mi podać rękę - więc spierdalam. Spierdalałem tak dobre 5km. Gdy w końcu chciałem wsiąść do taksówki to usłyszałem w radiu "ja go przejmę" i taksówka odjechała - zastąpiła ją inna. Taka sytuacja zdarzyła się dwukrotnie tej nocy. Wyjebałem swoją bluzę, okulary (kupiłem je kilka dni wcześniej i w ogóle z okularami mam masę śmiesznych historii, a koleś który mi je zabrał rzucił tekścikiem "no jak to... przecież kupisz sobie kolejne"). Wyjebałem również do śmieci klucze od samochodu... nie swojego, na całe szczęście kurwa się znalazły. Smaczku doda fakt, że to wszystko działo się w centrum wielkiego miasta w piątkową noc, więc ludzi było od chuja, policji również. Gdy w końcu uciekłem poza miasto przyjebałem kolejny raz ampułkę dolarganu z czymś tam i mocno wlazło mi na oddech, więc latając w kółko słyszałem gościa na drzewie mówiącego "dobra dzwońcie po karetkę bo nam jeszcze zaraz zejdzie".... Te sytuacje spowodowały, że kolejnych kilkaset dopisałem sobie sam w głowie. Właśnie noc spędziłem na szyfrowaniu truecryptem dysków.

Na chłodno: Cała akcja trwała całą noc. Byłem przerażony. Straciłem okulary za 250zł, bluzę (całą noc latałem w samym t-shircie), pieniądze. Całą noc wydawało mi się, że policja robi na mnie obławę-prowokację, dlatego że posiadam przy sobie narkotyki. W tamtym czasie dużo ćpałem, dlatego pojawiły się te chore jazdy o tym, że przejęli moje komputery + konta w portalach społecznościowych i zrobili dokładny research i teraz w wyjątkowo perfidny sposób, szyderczy zanim mnie zamkną to będą sobie robili ze mnie jaja, podstawiając jakichś ludzi, którzy będą proponowali mi dragi. To zdecydowanie było najgorsze moje przeżycie w całym dotychczasowym życiu. 8h grubych paranoi po jednym strzale. Nad rankiem, jak uciekłem za miasto (po tym jak wyrzuciłem kluczyki do auta kumpla, którym w tamtym czasie jeździłem) błagałem tych policjantów siedzących na drzewach, by już mnie przymknęli. Nie miałem sił na to, by akcja trwała dłużej. Byłem kompletnie wyczerpany uciekaniem przed policją i podstawionymi ludźmi, przebiegłem kilka kilometrów. No ale nie chcieli mnie zamknąć. Wróciłem do centrum miasta i poprosilem jakichś dresów czy mogę zadzwonić do kogoś z rodziny, bo mnie policja ściga. Śmiali się ze mnie grubo, ale w końcu zadzwoniłem. Wróciłem do tego śmietnika, do którego wyrzuciłem kluczki do auta. W samej koszulce około 6-7 rano jak ludzie zaczynali pojawiać się i rozpoczynać kolejny dzień, ja zapłakany, przerażony i zamrznięty wyciągałem śmieci ze śmietnika klnąc i krzycząc... w końcu znalazłem klucz. Heh, a kilka godzin wcześniej byłem przekonany, że policja go już dawno wyciągnęła ze śmietnika i auto już jest przejęte. Wróciłem do auta... chwilę odsapnąłem i zacząłem jechać do domu, włączyłem radio mp3 - a tam kurwa rozmowa dwóch tajniaków, że jadą za mną.... dzwonię do tego kumpla, właściciela auta i opowiadam mu o wszystkim. On mówi że mam być w domu nie ruszać się, że zna ten stan i on jedzie po mnie żebym nic głupiego nie robił. Wziął taksówkę i jechał 50km do mnie do domu... ja bez telefonu w pewnym momencie postanowiłem ruszyć mu na przeciwko, bo na moim ogródku było pełno tajniaków, na drzewach, w domu, rozmawiali z moją rodziną... krzyknąłem DOŚĆ i wyjechałem mu na przeciw... nie wiedząc którędy jedzie. Po ponad godzinie dojechałem z powrotem do domu zobaczyłem kumpla rozmawiającego z moją rodziną. Odebrał auto. Poszedłem do łóżka, obudziłem się jakieś 30-35h później.


Sytuacja #2 01.08.2013

Wczoraj podejrzewałem kumpla że siedzi na drzewie w moim ogródku i wysyła do mnie smsy żebym wyszedł z domu, po to by go przeszukać. Więc wychodząc z domu zaczaiłem się za murkiem i obserwowałem drzewa na ogródku czy kumpel się nie pojawia. Nie pojawił się, więc pewnie zauważył mnie za murkiem. On, albo ktoś z sąsiadów mu doniósł. W końcu są w zmowie. Dlatego w nocy zaczaiłem się z wiadrami z wodą na te drzewa w ogródku żeby zmoczyć tego kto na nich siedzi. Ale zero reakcji. Twardy skurwiel, a woda była lodowata. Chyba, że słyszał jak ją nalewam do wiader w końcu ma podsłuchy w moim domu i szybko zbiegł z drzewa chowając się za murkiem. Dziś kminię jak go załatwić. Skubaniec jest szybki więc pewnie ma gdzieś auto niedaleko mojego miejsca zamieszkania, bo widziałem się z nim w końcu dziś dobre kilkadziesiąt km drogi ode mnie w dodatku nawijał alibi. Nieźle to wymyślił ale to nie wygląda na robotę jednej osoby. Ktoś mu pomaga. Może razem przesiadują na drzewach w moim ogródku, zaraz idę tam z pistoletem na śrut. Mam nadzieję, że nie czyta hajpa z drzewa, musiałby mieć model telefonu z długo trzymającą baterią. Chyba, że kradnie mi prąd i podpiął się na drzewie... Przez chwilę podejrzewałem, że to [nick kolesia] mu pomaga więc dzwoniłem do niego po północy, ale dobrze to odegrał tym zaspanym głosem. Musiał długo ćwiczyć. Tak tak, misiaczki, wszystko wiem. I o tym, że sikacie na moje krzaczki z malinami też wiem, tylko udaję, że je jem żeby was zmylić.


Na koniec dodam, że mam bliskiego znajomego, który po alfie odjebał takie historie, że każdy w tym wątku wysiada przy nim :-D
Na koniec jeszcze upozorował własną śmierć także większość myśli, że nie żyje - więc nie będę opisywał ;)
za to że wsiadłeś do auta w takim stanie powinieneś siedzieć w więzieniu długie lata
  • 32 / 9 / 0
Ja napiszę krótką historię 2 ludzi których znałem i moją:
Zaczynając od najlżejszej jeden z nich chciał kupić 2 fety kilka lat temu. Po zakupie niezwłocznie udał się na miejscówkę nad jedną z największych polskich rzek, niedaleko centrum miasta.
Trochę go zdziwił wygląd tej fety ale posypał konkretnego szczura. Chwilę później pojawili się ONI. Okazało się, że gość od którego kupował pomylił torby.

Drugi gość robił ciągi na alfie i po kilku dniach bez snu zaczął wyklejać wszystkie okna w domu stretchem, bo snajperzy do niego celowali. Chciał podobno potem uciec do lasu ale go powstrzymali.

No i teraz moja kolej. Byłem już jakoś 2 noce na bk problem w tym, że wszystkie się skończyły wszystkie oprócz alfy. Więc wpadałem na genialny pomysł, żeby nie zwałować wziąłem ją i wyszedłem ogarnąć więcej 3cmc to był jebany błąd.
Sytuacja wyglądała tak grudzień godzina 19 ciemno zimno i kilkoro ludzi na ulicy oczywiście wszyscy wtedy wiedzieli, że jestem porobiony. Zaszedłem do żabki bo musiałem rozmienić hajs to kupuje jakieś gumy i coś do picia taa kupuję.. Wyglądało to tak że zajebiście szybkim krokiem wleciałem do żabki, kompletny nie ogar ale wziąłem produkty i podchodzę nerwowo do kasy. Wtedy myśl w głowie, że sprzedawca na pewno wie że jestem na alfie, złapała mnie zacina bo w końcu nie wiedziałem czy to powiedziałem czy tylko pomyślałem. I tak stoję przed kasjerem, nic się nie odzywam z dobre pół minuty. Ten w końcu głośniej powiedział coś w stylu
-Prosze Pana 7.20 to będzie, nie mam całego dnia
Dobra zapłaciłem i wyszedłem idę po 3 ciemno zimno jeszcze chciałem iść przez skrót kompletnie zaciemniony, oczywiście się zgubiłem mimo, że znałem okolicę bardzo dobrze i tak się później szukałem z gościem pół godziny. Oczywiście każdy wszystko wiedział mimo, że nikogo przy mnie nie było.
Uwaga! Użytkownik Sowa17 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 522 • Strona 52 z 53
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.