Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 8719 • Strona 837 z 872
  • 510 / 68 / 0
Ostatnio 3 pierwsze razy z morfina ale IV i zupelnie inne doznania, wrecz niesamowite jak to sie rozni po podaniu dozylnym. Szczescie ze nie uzywam czesto bo ciag 100% po opiatowym parku.. tak slicznie wtedy iwyglada poranek a przeciez go nienawidze
Przebija oksy zdecydowanie jak i reszte tych opio(a przynajmniej tych z ktorymi mialem stycznosc)
Spokoj i cisza po strzale a mialem nie tykac igiel, no coz zostalo mi podlepszyc sie w znajdowaniu zyl i iniekcji xd
Uciekam bo oczy mi spierdalaja %-D
Jestem dość trudny.
  • 9 / 1 / 0
Witajcie ćpunki morfinki
Jest taka sprawa czy da się wyeliminować rzyganie (p.r, p.o) po morfinie bo mdłości ok występują ale już po 15mg (tabletka 30 mst) występuje minimum raz rzyganie a po 45 to cały następny dzień spędzony w łazience . Tabletki avio itp nie pomagają... Tak wiem marnotrawstwo ale na tym nie się skupiajmy :))
  • 84 / 35 / 0
@kerok58, ja bym spróbował z Dipherganem (prometazyną), który łatwo od lekarza pierwszego kontaktu na receptę dostać. Szczególnie teraz podczas pylenia. Na mdłości i alergie zawsze u mnie działa.
  • 2595 / 323 / 0
Dokładnie diphergan syrop podbija działanie każdego opio .. sprawdzone
  • 549 / 169 / 0
28 kwietnia 2022furyofpatientman pisze:
Ostatnio 3 pierwsze razy z morfina ale IV i zupelnie inne doznania, wrecz niesamowite jak to sie rozni po podaniu dozylnym. Szczescie ze nie uzywam czesto bo ciag 100% po opiatowym parku.. tak slicznie wtedy iwyglada poranek a przeciez go nienawidze
Nie wiem o co dokładnie tutaj chodzi ale i tak czuję że się zgadzam :D

Opiatowy park - gdzie to? Powiedz gdzie to wpadnę z wizytą!

A co do podania doustnego a IV - to jeszcze żeby zobrazować, jaka jest między tym różnica to powiem, że ostatnio jak w końcu się przekonałam do pukania fentanylu to później chciało mi się płakać nad swoją głupotą, zbytnią (niedziałającą jednak i tak!) ostrożnością i lenistwem, które nie pozwoliły mi zaznać tego wcześniej. Jak jest ogromny przestrzał między morfiną PO a IV tak między nią IV a fentem IV też jest niewyobrażalny... Ech, warto było nawet popalić sobie trochę żył dla tego uczucia najwyższego nieba <3
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 4603 / 2178 / 1
03 maja 2022kerok58 pisze:
Witajcie ćpunki morfinki
Jest taka sprawa czy da się wyeliminować rzyganie (p.r, p.o) po morfinie bo mdłości ok występują ale już po 15mg (tabletka 30 mst) występuje minimum raz rzyganie a po 45 to cały następny dzień spędzony w łazience . Tabletki avio itp nie pomagają... Tak wiem marnotrawstwo ale na tym nie się skupiajmy :))
https://www.mp.pl/pacjent/leki/lek/3810 ... a-tabletki
Zadziała na bank na wymioty i jeszcze podbije działanie opio lekko. Możesz być po tym senny. Zacznij od 1/4 tabletki.
  • 3 / / 0
Ew. zwykły Amertil bez recepty też pomoże na Histaminę i wymioty, zresztą kwestia organizmu, po pewnym czasie się przyzwyczai i nie będzie wymiotów, tylko głody .
  • 549 / 169 / 0
Po półtorej miesiąca niesamowitych przebojów i straszliwej walki ze samym sobą o branie na sportowo kodeiny raz w tygodniu, wreszcie pozwoliłam sobie znowu sięgnąć po swoją szarą gwiazdkę z nieba (czyli po MST100). Tym razem pogodzenie się z czekaniem było najlepszą dostępną opcją. Pod koniec zimy trafiła mi się świetna cenowo okazja na kilkanaście plastrów fentasia, a on wytarł mną podłogę, zajechał żyły i zmusił mnie do chwilowego opamiętania. Wyszło mi ono na tyle, że starczały te głodowe dawki (480-630mg) kodeiny raz na tydzień - musiały wystarczyć, bo przede mną była przepaść, w którą z pewnością bym spadła, gdybym nie zdecydowała się cofnąć. fentanyl popchnął mnie bardzo blisko krawędzi. Aż się nie na żarty przeraziłam, a dodam tylko że niewiele jest takich rzeczy, które potrafią mnie aż tak wystraszyć.

Wreszcie poczułam się na tyle silna fizycznie i psychicznie, żeby znów móc sięgnąć po słodką morfinę. Obrzydliwy stan zwierzęcej chcicy - tego zciśnieniowanego obłędu, powtarzający mi, że koniecznie muszę wziąć dużo jakiegoś opioidu, teraz zaraz natychmiast, albo inaczej nie będę w stanie w ogóle przeżyć, zaczął mijać powoli. Byłam w stanie robić wszystko w miarę normalnie - jeść, spać, zajmować się pracą, wychodzeniem z psem, sprzątaniem czy poprawianiem stosunków międzyludzkich.

Przez ten cały czas, jak się okazuje, przehype'owałam się jednak :P Niczym na Elden Ring, które miało być taką dobrą, wciągającą grą 10/10, a tak naprawdę jest co najwyżej 8/10 - z pewnością jest bardzo dobre, ale mogłoby być DUŻO lepsze! I tak samo tutaj. Śniąc każdej nocy wciąż o tym samym, myśląc o tym w wolnych chwilach i wciąż mając w głowie, jak to na pewno będzie cudownie i przepięknie, kiedy w końcu znów strzelę morfinę, muszę przyznać, że zawiodłam się odrobinkę :zły: Nie wiem sama do końca o chuj mi chodzi. Może to i dobrze, że nie jest aż tak mega hiper-zajebiście. Gdybym miała skręta i walnęłabym w takim stanie, wiem, że byłoby. Być może jestem po prostu w zbyt dobrym S&AMP;S i morfina nie ma żadnych większych trosk do uleczenia i to dlatego nie czuję się aż tak wniebowzięta, jak to kiedyś bywało.

Chociaż podejrzewam co innego - jest po prostu jakiś problem z neuroprzekaźnikami. Bo zawsze jak właśnie walnę po dłuższej przerwie większą dawkę, to czuję to niewielkie, lecz na pewno istniejące rozczarowanie i pustkę. Mam to samo przy kodeinie, a przy kodeinie z DXM jest jeszcze zwielokrotnione. Przy tramadolu to już w ogóle czuję niemal dysforię. Po ostatnim dwutygodniowym ciągu, kiedy go odstawiłam, poczułam wręcz ULGĘ - mimo skręta, moje samopoczucie psychiczne bez tramca okazało się być zdecydowanie wyższe, niż z nim! Czy to może być jakiś problem z serotoniną? Bo zarówno tramc, jak i DXM wpływają jak wiadomo na serotoninę, a to one właśnie najgorzej orają moje samopoczucie - inne opio robią to tylko na samym początku witania się z nimi po dłuższym okresie przerwy, ale po 1-2 dniach zawsze wszystko przechodzi.

No cóż, i tak wolę coś takiego, niżeli poopioidową depresję (której na szczęście nie mam, lub jest krótka i w miarę znośna).

Co do samej morfiny - stan po niej nie wydaje mi się już taki naturalnie piękny, jak to powinno być. Coś tu jest nie tak, tak jakbym chciała wrócić do domu po długiej nieobecności, a tu ktoś zmienił zamek. I chociaż udało mi się otworzyć drzwi, to czuję po prostu, że coś jest w tym wszystkim nie tak. Przecież to inaczej wyglądało... pamiętam przecież dobrze, jak powinno być, kiedy wszystko jest perfekcyjnie, najlepiej na świecie. Myśli znajdują się wtedy na swoim miejscu, nie ma w nich żadnych doczesnych trosk, przejmowanie się czymkolwiek nie leży w zasięgu moich możliwości. Światło lepszego świata przenika mnie od środka, i czuję się tak dobrze i bezpiecznie, jak to tylko możliwe. Czemu dzisiaj to światło nie świeci już tak idealnie jasno? Czemu to chwilę trwa, zanim rozpali się znowu, zamiast przyjąć mnie w bezkresną otchłań swojego dobra i ciepła od początku? Może to przez fentanyl... może ta bura suka poprzestawiała mi coś w receptorach bezpowrotnie. Cholera, mam nadzieję, że nie!

Bardzo mi przykro, ale muszę złożyć zażalenie do morfiny :< Działanie po długiej przerwie to tylko 7, max 8 na 10. Kto mi ją popsuł i czemu, proszę się przyznać :uwaga:
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 1521 / 989 / 7
Odnoszę wrażenie, że te dolegliwości żołądkowe potrafią "przywrócić fazę". Po zaprzestaniu jak wiadomo ten efekt jeszcze utrzymuje się jakiś czas. Jak już zdecyduje się coś zjeść, rzekomo trzeźwa, tak instant uczucie pawia powraca, tym samym... Lekkie noddy.
Mój żołądek po tylu latach wojaży maści wszelakiej sam w sobie jest wystarczająco delikatny. Żal mi go prawie tak samo, jak pani wyżej, którą klepie nie tak, jakby sobie wymarzyła. To na pewno coś z receptorami za przeproszeniem ruchanymi innymi opio, bo ja zatrzymałam się już tylko przy jednym i widzę wyraźnie jak długo trzymać potrafi i nic się nie zmienia w profilu działania. Może to być kwestia głowy, no albo to kara za niewierność i opiowielopartnerowość :P

Z przymrużeniem oka oczywiście, żebym zaraz ja za karę znowu nie heftowała.
Uwaga! Użytkownik CATCHaFALL nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3396 / 528 / 2
Ja dzisiaj stukłem mst100 pierwszy raz w życiu i muszę przyznać, że było bosko. Trzymało mnie długo, bo prawie dwie godziny, oczy miałem jak szpilki, błogostan i to takie morfinowe uczucie z tyłu głowy. Nie no morfina iv bije na głowę wszystko.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
ODPOWIEDZ
Posty: 8719 • Strona 837 z 872
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.