Heterocykliczne substancje psychoaktywne, m.in. fenmetrazyna i metylofenidat.
ODPOWIEDZ
Posty: 3979 • Strona 311 z 398
  • 5 / 5 / 0
Cześć wszystkim, to mój pierwszy wpis tutaj choć forum czytałem wielokrotnie w celu doinformowania się w kwestiach rekreacyjnych :P.

Mam 29 lat i kilka miesięcy temu zdiagnozowano u mnie ADHD, co znacznie rozjaśniło wiele aspektów mojego dotychczasowego życia. Bo chory oczywiście jestem od dziecka, po prostu dotychczas jakoś radziłem sobie samemu z symptomami w ten czy inny sposób, myśląc, że każdy tak ma i tak po prostu wyglada życie…

Poszedłem do psychologa, ponieważ miałem rekordowe problemy z motywacją do pracy a nawet życia i skupieniem się na czymkolwiek. Lekarz praktycznie od ręki zdiagnozował u mnie ADHD (w DIVA miałem prawie „maxa” tj. praktycznie wszystkie pola zapełnione) i przypisał mi MPH w postaci Medikinet CR 10mg.

Od tego czasu w dni robocze jem 1 taką tabletkę rano od razu jak się obudzę (bez niej miałem ostatnio problem w ogóle podnieść się z łóżka). W weekend i dni wolne celowo nie biorę aby dać organizmowi choć trochę przerwy. To jak mogę opisać działanie MPH u osoby z ADHD to po prostu: pusta, czysta głowa. Brak ciągłego uporczywego randomowego myślotoku, który towarzyszył mi przez całe życie. Umiejetność skupienia się na konkretnej rzeczy i utrzymania tej uwagi, bez ciągłego skakania myśli. Czyli po prostu kontrola nad swoim umysłem, której nigdy wcześniej nie mialem.

Co ciekawe MPH w ogóle nie odbiera mi apetytu i nie stwarza problemów z odżywianiem (obawiałem sie tego trochę, bo już naturalnie dość mało jem i jestem mega szczupły - 63kg przy 180cm wzrostu).

Również wbrew wiekszosci opinii (wygłaszanych chyba przez ludzi zdrowych) u mnie MPH nie powoduje żadnych problemów ze snem - wręcz pomogł mi go w końcu unormować! Odkąd pamietam mialem problem z zasypianiem właśnie przez ten uporczywy myślotok. Gdy już zasnę to spać mogę do oporu ale zaśnięcie przed 3-5 rano graniczyło u mnie z cudem (niezależnie od stanu zmęczenia i ilości snu w minionych dniach). Jeśli musiałem wstać rano to po prostu spałem 2h nawet po kilka dni rzędem i byłem chodzącym zombie ale zasnąć nadal nie mogłem. Dotychczas pomagała mi w tym jedynie mj ale przy regularnym stosowaniu pogarszały się inne aspekty życia i ze względu na nie postanowiłem ograniczyć jej stosowanie wyłącznie do weekendowych wieczornych wyskoków. Generalnie ułożyłem sobie życie aby po prostu móc spać we w miarę dowolnych godzinach i tak radziłem sobie z tym problemem ale po MPH zasypiam regularnie w okolicach 1 i wstaje w pełni wyspany o 9 - po prostu magia.

Jednak niestety nie jest tylko cały czas różowo…

Jeśli chodzi o skutki uboczne to po pierwsze zauważam zmiany w swoim myśleniu pod wpływem MPH - jest ono na pewno mniej kreatywne i jakby „płytsze”. Nie rozkminiam tysiąca wariantów jak zazwyczaj tylko znajduje pierwsze rozwiązanie problemu i od razu zabieram się za jego wdrożenie. Mam mocno kreatywną prace wiec od razu to zauważyłem ale i tak lepiej tak niż nie zrobić nic, bo w ogóle nie dałem rady zmotywować się do odpalenia kompa :).

Poza tym o ile odpowiednia dawka reguluje mi dopaminę do względnie normalnego poziomu to zauważam lekki wewnętrzny niepokój, który przypisuje (może błędnie) noradrenalinie, którą MPH też podwyższa. Po MPH mam większą kontrole i łatwiej mi „usiedzieć na dupie” ale jednak czuje też czasem jakiś taki wewnętrzny niepokój - coś jak gdybym zapomniał, że musze coś zrobić i właśnie sobie o tym przypomniał. Dlatego właśnie łącze to z noradrenaliną bo wydaje mi się to bardzo podobne (choć oczywiście znacznie słabsze w intensywności) jak włączanie w organizmie trybu „fight of flight” który powiązany jest właśnie ze zwiększeniem adrenaliny i noradrenaliny.

Poza tym z czasem (stosuje MPH od ok. 2 miesięcy) pozytywne efekty osłabły i o ile „na start” z rana jest nadal wystarczająco to jednak w połowie dnia zaczyna mocno słabnąć. W międzyczasie byłem drugi raz u lekarza i aby to zaadresować dostałem dodatkowo receptę na Medikinet IR 5mg aby „dojadać” w razie potrzeby przedłużenia efektu (i w sumie dopiero po tym udało mi się unormować ten sen o czym pisałem powyżej - bo przy samych 10mg przyjętych z rana efekt działania zupełnie wygasał zanim zdążyłem iść spać). Działa to jak narazie dobrze ale boje się o dalsze zwiększenie tolerancji w dłuższej perspektywie. No i kolejne 5 (a czasem zdarzy się i 10) mg więcej przyjętej substancji, co uważam ze w perspektywie regularnego zażywania jest na pewno istotne. Pytanie więc do Was czy znacie sposoby na zwiększenie skuteczności MPH bez zwiększania dawki np. poprzez odpowiednią suplementację?

Co ciekawe jak próbowałem 2x10mg CR przed przypisaniem tego IR to nie działało to na mnie dobrze. Miałem wtedy efekt takiego „prawie wyjebania z papci” tzn coś co było pomiędzy terapeutyczną a rekreacyjną dawką (porównuje do innych stymulantów podanych donosowo, bo MPH rekreacyjnie nigdy nie testowałem). Bardzo mi się to nie podobało bo było to najgorsze z dwóch stanów - ani nie mogłem produktywnie pracować ani nie miałem bomby. Swoją drogą zastanawiają mnie dawki niektórych w tym wątku jak ja przy 20mg CR (czyli tak naprawdę 10 mg na raz) mam już stan „prawie bomby”.

No i ostatnia ale najważniejsza kwestia to cały czas zastanawiam się jak takie długotrwałe użytkowanie może wpływać na moje zdrowie fizyczne (głównie martwię się o serce). Mierzę ciśnienie regularnie i niby jest nadal w normie (po przyjęciu MPH wzrasta o ok. 5-8 ale nadal zawsze mam poniżej 130/85 i jak narazie nie zmienia się to na przestrzeni tych 2 miesięcy). Tętno zupełnie bez zmian (mam zegarek, który mierzy nonstop więc porównuje okres sprzed i w trakcie stosowania). Przyznam, że jako osobie lubiącej „testować” różne specyfiki ale ze względu na redukcje szkód i szacunek do własnego organizmu starającego się to robić jedynie od święta i z conajmniej miesięcznymi przerwami, fakt regularnego codziennego spożywania stymulanta mnie dość przeraża. Argumentuje sobie to tak, że jeżeli mam naturalnie zaniżony poziom dopaminy to stosując optymalną dawkę przecież się nie stymuluje a jedynie „dobijam” poziomem do osoby zdrowej. Czy można wiec w tym przypadku mówić o stymulacji i czy jest to w ogóle szkodliwe? Cały czas siedzi mi to z tyłu głowy. W wolnym czasie ciagle szukam informacji i stresuje się czy nie robię sobie krzywdy w długiej perspektywie i nie będę tego po jakimś czasie żałować… Jeśli ma ktoś wiedzę medyczną z tego zakresu lub jakies konkretne badania odnośnie długotrwałego stosowania MPH w dawkach rzędu 10-20mg u osób z ADHD to będę ogromnie wdzięczny za opinie w temacie.
  • 243 / 11 / 0
Fajny wpis @Sparhawk , sam mam to owe: "To jak mogę opisać działanie MPH u osoby z ADHD to po prostu: pusta, czysta głowa. Brak ciągłego uporczywego randomowego myślotoku, który towarzyszył mi przez całe życie. Umiejetność skupienia się na konkretnej rzeczy i utrzymania tej uwagi, bez ciągłego skakania myśli. Czyli po prostu kontrola nad swoim umysłem, której nigdy wcześniej nie mialem."
Kontrola nad swoim umysłem, mógłbyś to rozwinąć? Ja mam tak, że po części impulsy mną rządzą

Kojarzę, że ten Pan stosował długo metylofenidat, od roku nieaktywny: hyperrealowicz/Obrazoburca/posts/
  • 335 / 116 / 0
@tutanota1 to już rok minął? ;) Wpadam czasem do tego wątku, ale faktycznie już dawno się nie udzielałem.

U mnie niestety już mija prawie 0,5 roku przerwy w braniu MPH.

Przyczyna? Dolegliwości układu kardio w postaci tachykardii i nadciśnienia - od razu jednak zastrzegam, że na 99% jestem przekonany, że nie jest to spowodowane MPH, które to brałem w dawkach terapeutycznych nieprzekraczających 30 mg dziennie (max 10-15 mg jednorazowo).

Wszystko zaczęło się całkowicie nagle. Wcześniej brałem MPH przez prawie 4 lata i nie działo mi się absolutnie nic, kompletnie nie czułem obciążenia serca, samopoczucie wyśmienite. Jedną z przyczyn, jakie obstawiam, jest powikłanie po bezobjawowym przechorowaniu COVID-19 - wszystko zaczęło się dokładnie wtedy, kiedy wszyscy w mojej pracy zaczęli chorować na COVID jeden po drugim, a mi niby nic nie było, nawet kataru. Co ciekawe, porobiłem sobie wszystkie podstawowe badania wraz z EKG i echo serca i nie wyszło nic niepokojącego, kardiolog stwierdził, że serce mam zdrowe.

Bardzo dużo złego dołożył tu niestety na pewno mój fatalny tryb życia - regularny i nadmierny alkohol, dieta oparta na fast-foodach, dużej ilości tłuszczu i soli, brak ruchu + poprawianie sobie stymulacji MPH sporymi ilościami mocnej kawy, często na pusty żołądek. Nawet jeśli to COVID coś mi namieszał w zdrowiu, to nie zmienia to faktu, że sam sobie jestem w dużym stopniu winny obecnej kondycji.

Jest mi bardzo źle z tym, że nie biorę MPH i już zaczyna się to odbijać coraz bardziej na mojej pracy (choć i tak ogarniam relatywnie dobrze, ale to absolutnie nie jest to co było). Może i mógłbym brać małe dawki, ale trochę się boję, skoro nawet zwykłej kawy dobrze nie toleruję.

Jestem obecnie na małych dawkach beta-blokerów (metoprolol), które znakomicie działają i wyciszają serce. Cały czas walczę z moimi ciągotami do alkoholu - jeszcze całkiem nie wygrałem, ale na ten moment piję zdecydowanie mniej niż piłem wcześniej (swoją drogą, organizm przestał tolerować także alkohol i jak delikatnie przeholuję, to umieram na kaca + wzmagają się problemy z sercem).

Mój plan na ten moment, to kontynuować całkowitą abstynencję od alko, poprawa trybu życia na różnych płaszczyznach + ostateczne odstawienie beta-blokerów, i dopiero zacznę kombinować z powrotem do terapii MPH. Będzie to jednak na pewno terapia dużo bardziej przemyślana, z mniejszymi dawkami i z dużo większą świadomością odnośnie profilaktyki, redukcji szkód i ogólnego dobrostanu zdrowotnego.

Całe szczęście, nie potrzebuję dużych dawek MPH, aby osiągnąć istotny efekt pro-kognitywny i wspomagający moją pokręconą głowę. Dajcie mi 15 mg dziennie i będę szczęśliwy.
  • 1219 / 237 / 0
Śmieszni jesteście z tym bronieniem MPH i jakąś chorobą AD w wysokiej rozdzielczości. Przepełnieni egoizmem i lenistwem.
Szambo się przepełnia (😜😂). Oczywiście zaniedbane przepełniało się od kilku/nastu latek, co daje różnorakie skutki - nie do naprawienia w kilka dni.
Spoiler:
Wymyślanie no już kosmicznych %-D usprawidliwień siebie i tego stymulanta.
Zamiast filmików to chyba sobie dzisiaj do obiadku przeczytam pare str. tegoż tematu od początku 😄🤣



Wg mnie:

:uwaga: :uwaga:
Choroba to stan, który jest zdolny do na tyle silnego załamania harmonicznej pracy jednego bądź kilku narządów (nie tylko musku/oun😋) - powodujące, w nienaturalny sposób, jego przyspieszone zużycie/starzenie się,
a w skrajnych przypadkach,
nawet do przerwania funkcji życiowych organizmu, tj. zdolności do przeciwstawienia się wpływowi świata zew. (👉 dążącego do coraz większego bałaganu 🪐🖖👽) lub znacznego ukrócenia jego pracy 🧐...
...w skrócie 👉 do śmierci 😮⚰☠.
🤘🤘

ale definicję sobie zajebałem 😎 może niefajna, ale wiadomo o co mi chodzi

Coś, co Was nie zabija - nie jest chorobą moim zdaniem😑😶
AD HDefinition Was zabija? Prędzej przewlekłe i długie stosowanie MPH przyspieszy zużycie jakiegoś narządu (albo kilku), który pociągnie za sobą wszystkie inne 👉 stracicie parę/naście latek.
Oczywiście życie, to Wasza własność (cokolwiek oznacza Wasza, ale to inna dyskusja) i nikt Was nie ukarze za skrócenie potencjalnego czasu życia w zamian za jego zboostowanie (zaspakająjące Wasze potrzeby, które, wg mnie, są sztucznie stworzone przez musk, aby manipulować i dostać dopę... ale to nvm🤔😗).

Problem jest w tym, że, iż, tudzież...
Ten stan nie jest darmowy. Coś jest pobierane w zamian, szybsze zużycie materiału albo/i jakaś funkcja bądź kilka zostaje przyhamowanych.
Uważam, że my - "władcy" ciała (haha chuja tam, toż to raczej iluzja🐡🥵 w większości...🤔) jesteśmy za słabi, aby rozsądnie podejmować takie decyzje.
Słabość wynika z ograniczeń, które przesyła nam własne ciało. Ono wie dokładniej co jest grane. Filtruje te info i przesyła do świadomości tylko najistotniejsze sprawy (wg niego i naszego egoizmu 😜🐡), które stanowią jedynie cząstkę tego całego gówna 💩 Musi tak robić, bo nie mamy czasu, analizować tylu spraw jednocześnie zachowując czujność w teraźniejszości.


Oczywiście jak piszę dłuższą chwilę to czasami rozpisze się jak pojebany, więc ukryłem bonusową część posta dla chętnych:
Spoiler:

Później może wkleję cytaty z najnowszych postów, które mnie... hm... ruszają.
🐡🥵
Spoiler:
🤙🤙
  • 335 / 116 / 0
hubii pisze:
Prędzej przewlekłe i długie stosowanie MPH przyspieszy zużycie jakiegoś narządu (albo kilku), który pociągnie za sobą wszystkie inne 👉 stracicie parę/naście latek.
Masz jakieś badania na ten temat? To samo odniesiesz do picia kawy? Też stymulant, też podnosi dopaminę i noradrenalinę. A ludzie piją codziennie i dożywają sędziwej starości, według ostatnich ustaleń naukowych jej regularne spożycie sprzyja wręcz zmniejszeniu ryzyka chorób sercowo-naczyniowych i demencji.

My tu mówimy o leczniczych dawkach MPH, które nie powinny wywoływać żadnego naspeedowania organizmu. Jeśli po załadowaniu MPH masz skoki ciśnienia i nienormalnie przyspieszone tętno przez dłuższy czas, to znaczy że bierzesz go za dużo (czyli ćpasz, a nie się leczysz), albo masz jakieś inne problemy zdrowotne.
hubii pisze:
za skrócenie potencjalnego czasu życia w zamian za jego zboostowanie (zaspakająjące Wasze potrzeby, które, wg mnie, są sztucznie stworzone przez musk, aby manipulować i dostać dopę... ale to nvm🤔😗).
Potrzeba ogarniania życia na jakimś elementarnym poziomie, potrzeba utrzymania stałej pracy (której nie trzeba rzucać po 3 miesiącach z byle powodu), potrzeba stabilizacji życiowej i finansowej, potrzeba normalnego życia, potrzeba braku poczucia gigantycznej frustracji i wstydu? Mam wyliczać dalej te sztucznie wytworzone żądze?

To są według ciebie jakieś wymysły zmanipulowanego, uzależnionego mózgu? Widać, że nie masz pojęcia, o czym mówisz. Ktoś, kto nie zaznał tej różnicy między życiem bez MPH i z MPH przy stwierdzonej diagnozie ADHD, chyba nigdy nie zrozumie i będzie właśnie pierdolił tego typu farmazony.
  • 1219 / 237 / 0
@Obrazoburca
Ktoś, kto nie zaznał tej różnicy między życiem bez MPH i z MPH przy stwierdzonej diagnozie ADHD, chyba nigdy nie zrozumie
hah 😄 no ja po amfie też byłem mądrzejszy i lepiej ogarniałem życie itp., ale jest uzależniająca oraz szkodliwa w dłuższej perspektywie i rośnie tolerka, tak działają narkotyki, leki tylko niwelują dolegliwości, ale też bałbym się brać 4 lata jakiegoś leku na oun
i tak jesteś lepszy od gościa wyżej który sobie dawke podwyższał, ale za to w weekendy ponoć nie brał (no ciekawe %-D) a jego lekarz pewnie coś w stylu - "na lajcie, nie ma sprawy, kurwa nawet trza podwyższyć dawkę, chłopie co tak mało brałeś?!" 😂😂 (żart)
ty za to nie podwyższałeś dawki... no dobra 🤞🤏

nie porównuj kawy do inhibitora dop. i noradr. podobnego do amfetaminy lul, gdzie kawa ma inne działanie pośrednio może leciutko podwyższa dopę ale zatyka tam ogólnie przejście jakiemuś związkowi powodującego zmęczenie czy cuś,
plus - kawa jest naturalna

zwalasz na covid, którego nie miałeś, że Ci uszkodził serce😅 a jesteś pewny że to nie MPH chujj wie czemu... wiadomo, że serce Ci nie jebnie po tygodniu.
covida byś poczuł jakbyś był zakażony , nie bój się,
jak twój org. odrazu go rozbroił to chyba nie zdążyłby dojść do serca, które jest lepiej strzeżone?🙄
zła dieta i coś tam co napisałeś, nawet nie sprawi, że serce Cię zaswędzi mając 30 lat człowieku
trzeba mieć chorobę serca albo przewlekle wpierdalać jakąś chemię aby sercu coś zrobić w tym wieku (nigdy nie spotkałem osoby mająca ów chorobę - btw. raczej nie są częste)
To są według ciebie jakieś wymysły zmanipulowanego, uzależnionego mózgu? Widać, że nie masz pojęcia, o czym mówisz.
Tak. Zachowujesz się jak uzależniony, więc wiem o czym mówię. Tak czy siak zaznaczałem często, że to moja opinia a nie prawda absolutna. Jakbyś nie był to spróbowałbyś innych, mniej inwazyjnych leków na adhd i o nich napisał.
Serce Ci pierdolnęło od MPH
Jakie miałeś ciśnienie na MPH? Chyba w sumie każdy miał wyższe (nie jakoś bardzo, ale po paru latach i tak wystarczy na rozpierdolenie czeguś + jakieś pośrednie działanie)

Są lepsze rzeczy od beta-blokerów na serduszko btw.

🤙🤙
Ostatnio zmieniony 22 maja 2022 przez hubii, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 335 / 116 / 0
Człowieku, mówimy o terapeutycznych dawkach MPH, które nie powinny wjeżdżać na serce. To, co brałem, praktycznie w ogóle nie stymulowało mnie fizycznie - co najwyżej delikatnie. Mocna kawa robi tutaj większy wjazd, przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu. Co ty w ogóle porównujesz do ćpania amph czy czegoś - to jest zupełnie inna liga.

COVID robi powikłania w różnych narządach, nawet przy bezobjawowym bądź skąpoobjawowym przebiegu. Jest na to wiele badań, poszukaj i poczytaj sobie. Zresztą to tylko hipoteza, bo wyraźnie też zaznaczyłem, że mam problem z alkoholem. A alkohol zdecydowanie bardziej i mocniej narobi problemów z sercem aniżeli mikro-dawki stymulanta. Gdybym MPH dostał w wieku lat 18, a nie 28, to jestem wręcz pewny, że bym się w ten alkohol aż tak głęboko nie wjebał.
hubii pisze:
nie był to spróbowałbyś innych, mniej inwazyjnych leków na adhd
Co niby jest mniej inwazyjne? MPH jest jednym z najbezpieczniejszych leków psychiatrycznych o znikomych skutkach ubocznych, jeśli się go stosuje w dawkach terapeutycznych pod nadzorem lekarza. To jest lek, który w większości przepisuje się dzieciom, więc tym bardziej - kto by dopuścił na rynek niebezpiecznego draga, który niszczy organy? Który lekarz przepisywałby latami lek, który stopniowo rozwalałby organizm?

Demonizujesz MPH, a nie masz ku temu żadnych racjonalnych podstaw poza swoim chłopskim rozumem i jakimiś domniemaniami z dupy. Do tego stygmatyzujesz osoby chore ze stwierdzoną diagnozą, wmawiając im, że są leniami i egoistami.

Czy jest na tym forum ktoś jeszcze, kto nabawił się problemów z sercem po dłuższym braniu MPH? Jeśli tak, niech się wypowie. Jeśli MPH faktycznie rozwala serce, to powinno być nas tutaj wielu.
  • 1219 / 237 / 0
@Obrazoburca
Ostatni raz odpisuję. Wybacz za to, bo ktoś Cię tu zaprosił po długiej nieobecności, a tu.. JA %-D
Spoiler:
Jest na to wiele badań, poszukaj i poczytaj sobie.
Wiem, że są. Szukałem innej przyczyny pocovidowego bałaganu. Tylko nie było nic o bezobjawowym covidzie...

A alkohol zdecydowanie bardziej i mocniej narobi problemów z sercem aniżeli mikro-dawki stymulanta.
To prawda.
Dlatego w przypadku MPH trzeba czekać kilka lat 😴💔

Co niby jest mniej inwazyjne? MPH jest jednym z najbezpieczniejszych leków psychiatrycznych o znikomych skutkach ubocznych, jeśli się go stosuje w dawkach terapeutycznych pod nadzorem lekarza. To jest lek, który w większości przepisuje się dzieciom, więc tym bardziej - kto by dopuścił na rynek niebezpiecznego draga, który niszczy organy?
To dlaczego odstawiłeś, skoro to takie bezpieczne?🙃
Po drugie kto przepisuje MPH dziecku, jak dorosłym tego nie chcą za bardzo dawać. No nie wiem, w fazie dorastania taka substancja...a nie ważne😜
Pociąg do innych dragów/alko/fajek to także negatywny skutek. Nie mów, że Ci się nie chciało pofisiować po MPH 😜 Choć pewnie alko było wcześniej niż MPH.

Do tego nie masz kontroli nad alko, a dawki MPH nigdy nie powiększyłeś - noo możliwe, ale to to trochę takie....😶🖖 no dobra.
MOIM ZDANIEM - Alk. na pewno bardziej szkodzi i jest o wiele niebezpieczniejszy, niż się wszystkim wydaje.
BTW. Beta blockery powinny Ci ułatwić odstawianie, blokując mechanizmy noradr. rec. beta, które, wg mnie, mają spory udział w uzależnieniu. Nie chce Ci się trochę mniej pić od momentu ich stosowania?

22 maja 2022Obrazoburca pisze:
i z MPH przy stwierdzonej diagnozie ADHD, chyba nigdy nie zrozumie
Psychiatrzy prawie zawsze walą lekami i diagnozami na ślepo człowieku. Dałeś się nazwać chorym, bo odpowiedziałeś na jakieś pytania z kartki bez żadnych badań? 😲 Mam znowu Escanora wklejać?
A prawdziwy objaw tej choroby jaki jest? Brak dopaminy? Z jakiej racji? Z czego brak? Jak jest tworzona? Coś Ci wytłumaczył w ogole?
To są dilerzy a wy jesteście... "chorymi". Uzależnił Cię i sypiesz sianem albo NFZ. Chorzy to są osoby z dałnem albo autyzmem, a nie high definition jakieś...

Demonizujesz MPH, a nie masz ku temu żadnych racjonalnych podstaw poza swoim chłopskim rozumem i jakimiś domniemaniami z dupy.
No🤨 a MPH Ci, nie uszkodził serca tylko covid którego nie czułeś.... ta🥴 I jeszcze ta niepodważalna pewność ("99%"), że to na pewno to, bo inna opcja sugerowałaby rzecz nie do przyjęcia... typowe.
Jak nie mam😮😑 Widzę jak się zachowujecie. Wiem z jakiej podstawy jest zrobiony. Wiem jak działa. Wiem z doświadczenia, że przewlekłe stosowanie tego typu substancji (niekoniecznie ndri) na pewno coś rozkurwi prędzej czy później... nie bój się.
No nie ma badań długoterminowego stosowania. Co ci poradzę? Ja nie bedę tego testował pare lat, nie proś mnie nawet.


Ok to żegnam 🖐
  • 335 / 116 / 0
@hubii

To ja też odpiszę ostatni raz :)
hubii pisze:
Dlatego w przypadku MPH trzeba czekać kilka lat
Potwierdzasz, że nadmiernie używany alkohol wyrządzi więcej szkód sercu, ale mimo to jesteś przekonany, że to MPH spowodowało moje problemy z kardio. Nawet jeśli jestem zaślepionym i uzależnionym użytkownikiem MPH, to ty jesteś zaczadzony w drugą stronę i bez podstaw wydajesz wyroki.
hubii pisze:
To dlaczego odstawiłeś, skoro to takie bezpieczne?
Tak samo jak odstawiłem kawę, bo mi nie służy i potrafię dostać po niej tachykardii albo skoku ciśnienia. Dopóki nie unormuję sytuacji, to nie będę prowokować żadnego triggera prowadzącego potencjalnie do wzmożenia objawów kardio.
hubii pisze:
Po drugie kto przepisuje MPH dziecku, jak dorosłym tego nie chcą za bardzo dawać.
To ty nie wiesz na co jest MPH? Zajrzyj sobie do ulotki, główne wskazanie jest właśnie dla osób do 18-go roku życia. Większość jego zastosowania to terapia ADHD u nieletnich.
hubii pisze:
Nie mów, że Ci się nie chciało pofisiować po MPH 😜 Choć pewnie alko było wcześniej niż MPH.
To prawda, alko było już wiele lat wcześniej. Stosowanie MPH nie miało żadnego przełożenia na inne ciągoty, a jeśli już, to wręcz przeciwnie. Przed rozpoczęciem terapii potrafiłem płynąć totalnie kompulsywnie, potem się to uspokoiło. Piłem dalej dużo, ale np. bez zaliczania przypadkowych zgonów, picia po kryjomu, od rana itd.
hubii pisze:
Do tego nie masz kontroli nad alko, a dawki MPH nigdy nie powiększyłeś - noo możliwe, ale to to trochę takie....
A po co miałem powiększać? Ile razy mam ci tłumaczyć, że stosowałem MPH w celach czysto terapeutycznych, a nie rekreacyjnych? Po osiągnięciu dawki 30 mg / dzień nie miałem żadnej, najmniejszej potrzeby tego zwiększania.
Nigdy nie miałem jakichś ciśnień na dorzucanie, nigdy też nie miałem po MPH zjazdów czy innych przykrych skutków ubocznych, które prowokowałyby właśnie do poprawiania sobie kolejnymi dorzutkami.
Znowu pokazujesz jakieś ograniczone postrzeganie odnośnie tej substancji. Mam wrażenie, jakbyś pisał o typowych, stymulantowych ćpunach i otwierasz wielce oczy ze zdziwienia, że ktoś mógł przez dłuższy czas używać niewielkich dawek MPH, nie wpędzając się przy tym w uzależnienie. Zresztą obecna sytuacja najlepiej to pokazuje - nie biorę MPH, mimo iż mam go dużo pod ręką, ale od alkoholu jest już mi dużo trudniej się powstrzymać. Od razu widać, gdzie jest uzależnienie, a gdzie go nie ma.
hubii pisze:
Dałeś się nazwać chorym, bo odpowiedziałeś na jakieś pytania z kartki bez żadnych badań?
Nie będę wyliczał wszystkich badań, które odbyłem, zanim dostałem recepty na MPH, ale było tego sporo.
Moja diagnoza jest postawiona przez profesjonalistów, a nie jakiegoś szarlatana z dupy, wyciągającego tylko kasę.
Zresztą chyba najważniejszym i najistotniejszym potwierdzeniem takiej diagnozy są namacalne efekty terapii - u mnie odwrócenie chujowego życia o 180 stopni i osiągnięcie wszystkiego tego, co wcześniej było dla mnie niemożliwe. Poprawienie jakości życia o jakieś 300%. Zresztą cała masa osób w tym wątku opisuje to bardzo podobnie jak ja.
hubii pisze:
A prawdziwy objaw tej choroby jaki jest? Brak dopaminy? Z jakiej racji? Z czego brak? Jak jest tworzona? Coś Ci wytłumaczył w ogole?
To są dilerzy a wy jesteście... "chorymi"
Nie, nikt mi niczego nie wytłumaczył, nic nie wiem. Biorę jakieś tabletki od kilku lat i nie wiem po co i na co.
Pieprzysz w tym momencie jak jakiś szur od Jerzego Zięby. Statyny też są złe, cholesterol jest fajny, a big pharma kosi hajsy wciskając ludziom tony leków.
Już nie wspomnę o szczepionkach, tam to dopiero jest trzepanie siana na głupcach zmanipulowanych przez telewizję.
hubii pisze:
No nie ma badań długoterminowego stosowania. Co ci poradzę?
Od 50 lat nikt nie wpadł na to, aby takie badania zrobić? :D
Badania są, tylko że raczej przeczą twoim tezom i wskazują na to, że długoterminowe korzyści z stosowania MPH istotnie przewyższają potencjalne ryzyka/szkody.
  • 5 / 5 / 0
21 maja 2022tutanota1 pisze:
Fajny wpis @Sparhawk , sam mam to owe: "To jak mogę opisać działanie MPH u osoby z ADHD to po prostu: pusta, czysta głowa. Brak ciągłego uporczywego randomowego myślotoku, który towarzyszył mi przez całe życie. Umiejetność skupienia się na konkretnej rzeczy i utrzymania tej uwagi, bez ciągłego skakania myśli. Czyli po prostu kontrola nad swoim umysłem, której nigdy wcześniej nie mialem."
Kontrola nad swoim umysłem, mógłbyś to rozwinąć? Ja mam tak, że po części impulsy mną rządzą
Jasne, mogę rozwinąć :). Znając swoją naturę starałem się w miarę streszczać aby ktoś moje wypociny w ogóle doczytał do końca - a i tak wyszedł mega długi post pomimo starań.

Problemy z kontrolą umysłu rozdzieliłbym na dwa kluczowe aspekty:

1. Problem z kontrolą myśli, które są mniej lub bardziej losowe i na tyle intensywne, że po prostu w danym momencie zupełnie przejmują moją uwagę. Najbardziej popularny przykład przy opisywaniu symptomów ADHD z tego zakresu to tzw. „zoning out”. Przykład? Rozmawiam z kimś na interesujący mnie temat, zadaje mu pytanie, następnie on na nie odpowiada a ja… w połowie zdania, bez żadnej kontroli nad tym nagle przypominam sobie jak to rok temu powiedziałem tej osobie jakąś głupotę. Dokładnie pamietam co sie wtedy stało, cała scenka z tej sytuacji odbywa sie w mojej wyobraźni. Oczywiście pochłania to całą moją uwagę i przestaje w tym momencie słuchać rozmówcy. Dwa zdania potem następuje ocknięcie i standardowe pytanie „sorki, mógłbyś powtórzyć od początku, bo miałem zwiechę?” Czasem konkretną myśl wywołuje jakiś impuls - np. w powyższym przykładzie fakt spojrzenia na osobę powodujący nagle chęć przeanalizowania wszystkich wcześniejszych interakcji z nią. Źródłem impulsów jest tez tło/otoczenie np. ryk silnika na zewnątrz może skojarzyć się z jakimś wspomnieniem motoryzacyjnym, przejeżdżający na ulicy rower z jakimś doświadczeniem kolarskim etc. Jednak umysł sam wychwytuje impuls, tworzy myśl i przejmuje nią całą moja uwagę - ja nie mam nad tym kontroli conajmniej przez krótka chwilę. Takie sytuacje zdarzają się wielokrotnie (nonstop) każdego dnia i przeszkadzają we wszystkich aktywnościach wymagających skupienia uwagi.

Inny przykład: potrafię przeczytać cały akapit w artykule/książce by nagle zorientować się, że w sumie to myślałem w tym czasie o jakiejś randomowej sytuacji w pracy sprzed tygodnia i zupełnie nie wiem co przeczytałem (dzieje się to podczas czytania, którego nie przerywam! czytam konkretne słowa i przesuwam się po zdaniach oczami ale robię to automatycznie bez zapisania tego w pamięci a cała uwaga jest w tym momencie „przejęta” przez tą nagłą myśl); zdarzało sie, że muszę czytać to samo więcej niż 2 razy bo sytuacja natychmiast sie powtarza z inną myślą przy ponownej próbie przeczytania.

Problemem staje się też wyciszenie, odpoczynek, zaśnięcie. Wielokrotnie próbowałem zobrazować to jakoś bliskim (jeszcze długo zanim wiedziałem że to ta „wyimaginowana i nieistniejąca choroba w high definition”). Najlepszy opis jaki znam to, że w moim umyśle cały czas płynie bardzo wartka rzeka myśli, której nie da się zatrzymać. Jedyne co da się zrobić to próbować wyjść z porywającego nurtu na brzeg. Rzeka nadal będzie płynąc ale już jakby obok nie porywając mnie ze sobą w losowe miejsca. Osiągniecie tego stanu jest CHOLERNIE trudne - graniczy wręcz z niemożliwością.

Od dłuższego czasu próbuje mindfulness by móc to osiągnąć (znowu - jest to jedno z bardziej zalecanych ćwiczeń dla osób z ADHD a ja nie wiedząc jeszcze o swojej dysfunkcji już dawno zauważyłem, że pomaga mi to potem z lepszą kontrolą myśli w ciągu dnia) i jedyne miejsce gdzie udaje mi się to osiągnąć to sauna zaraz po ciężkim treningu. Wówczas czasem udaje mi się skupić tylko na swoim ciele, na „tu i teraz”. Na rozluźniających się zmęczonych po wysiłku mięśniach, na pojawiających się na skórze i ściekających kroplach potu, na coraz szybszej pracy serca. Myśli we mnie nadal płyną ale są jakby z boku, czasem udaje mi się ograniczyć do samego stwierdzenia ich egzystencji bez wchodzenia w nurt i zatracenia się głębiej w którąkolwiek z nich. Nawet wtedy jest to trudne ale tylko w takich warunkach udało mi się taki stan w ogóle osiągnąć.

2. Problemy z impulsywnością. Drugi kluczowy aspekt omawianej dysfunkcji. Objawia się na wiele sposobów: wchodzenie w niekorzystne relacje międzyludzkie z powodu chwilowej emocji i równie szybkie z nich wychodzenie (w tym nie tylko relacje sercowe ale także zbyt duże zaufanie do ludzi, których się nieraz w ogóle nie zna), wypowiadanie zbyt ostrych słów w przypływie emocji, upartość w swoich przekonaniach, impulsywne zakupy bez przemyślenia (w moim przypadku głównie inwestycje w nowe hobby którym jestem nagle obłędnie pochłonięty by po ok. miesiącu zupełnie stracić nim zainteresowanie). Generalnie podejmowanie złych albo po prostu przesadzonych decyzji lub wyciąganie zbyt pochopnych wniosków pod wpływem impulsu (ma miejsce również w pracy). Opisałem tylko to co sam obserwuje u siebie. U innych pojawiają się też m.in. większe ciągoty do uzależnień (u mnie z powodu mocnej walki z alkoholizmem ojca w młodości i związanej z tym traumy, mam mocno zakorzeniony instynkt sprzężenia zwrotnego co jak dotąd pomaga mi przezwyciężyć ciągoty) czy impulsywne objadanie (którego ja akurat w ogóle nie doświadczam z uwagi na swój mocno nietypowy metabolizm).

Obserwuje ogromną poprawę we wszystkich wymienionych powyżej kwestiach pod wpływem terapeutycznej dawki MPH.

Oczywiście to tylko rozszerzenie dot. kontroli umysłu o które prosiłeś, nie obejmuje w tym inny istniejących symptomów jak np. notorycznych problemów z pamięcią, organizacją, gadatliwością i niecierpliwością czy całej sfery fizycznej/ruchowej.
22 maja 2022hubii pisze:
@Obrazoburca
Ktoś, kto nie zaznał tej różnicy między życiem bez MPH i z MPH przy stwierdzonej diagnozie ADHD, chyba nigdy nie zrozumie
hah 😄 no ja po amfie też byłem mądrzejszy i lepiej ogarniałem życie itp., ale jest uzależniająca oraz szkodliwa w dłuższej perspektywie i rośnie tolerka, tak działają narkotyki, leki tylko niwelują dolegliwości, ale też bałbym się brać 4 lata jakiegoś leku na oun
i tak jesteś lepszy od gościa wyżej który sobie dawke podwyższał, ale za to w weekendy ponoć nie brał (no ciekawe %-D) a jego lekarz pewnie coś w stylu - "na lajcie, nie ma sprawy, kurwa nawet trza podwyższyć dawkę, chłopie co tak mało brałeś?!" 😂😂 (żart)
ty za to nie podwyższałeś dawki... no dobra 🤞🤏

nie porównuj kawy do inhibitora dop. i noradr. podobnego do amfetaminy lul, gdzie kawa ma inne działanie pośrednio może leciutko podwyższa dopę ale zatyka tam ogólnie przejście jakiemuś związkowi powodującego zmęczenie czy cuś,
plus - kawa jest naturalna
A ty nie porównuj terapeutycznej dawki MPH u osoby z ADHD do rekreacyjnej dawki amfy u osoby bez tego schorzenia, litości…

Że nie uznajesz tego jako choroby to już wiemy. Ale jeśli jest cała masa skonkretyzowanych symptomów, które w bardzo podobnym zestawie występują u określonej ilości osób to niezależnie jak to nazwiemy, chyba jednak jest coś na rzeczy.

Uwierz nam na słowo lub nie, ale takim osobom dawka rzędu 5-10mg MPH nie działa w ogóle stymulująco… Wszyscy bliscy twierdzą, że MPH mnie uspokaja, to samo odczuwam samemu - spokój, wyciszenie i kontrola. Nie czuje w ogóle „odurzenia” przy odpowiedniej dawce (czyli w moim przypadku przedział 5-10mg aktywnie działającego w danym momencie).

Jeżeli to do mnie piłeś z tym zwiększaniem dawki to również pudło, bo ja jedynie próbowałem zwiększyć czas oddziaływania substancji. Ponieważ wzięcie więcej na raz skutkowało kiełkująca już stymulacją i nie było fajne, zacząłem to dalej analizować. Doszedłem do wniosku, że początku terapii efekty MPH po prostu tak mnie oczarowały (serio nie wyobrażałem sobie nawet, że kiedykolwiek mogę mieć tak poukładane w głowie!), że prawdopobnie nie dostrzegałem tak jego wygasania w dalszej części dnia (choć pod wieczór już definitywnie nie działał). Mógł dołożyć się też efekt placebo przedłużający sztucznie czas działania, który z obyciem i przyzwyczajeniem się do MPH wygasł. Teraz rozumiem, że to nie tolerancja (przynajmniej narazie, może w dłuższej perspektywie faktycznie się ona pojawi) a po prostu zbyt krótkie działanie wersji CR (działa to wg. mnie do 6h od zjedzenia tabletki czyli zdecydowanie krócej niż potrzebuje i stad w późniejszej fazie dnia konieczność uzupełnienia dawki - a nie jej podbicia).


Wiedz, że przez moment poschizowałeś mnie na tyle, że w miniony czwartek i piątek nie wziąłem tabletki i… mam teraz ~1,5 dnia pracy do nadrobienia w przyszłym tygodniu. Na szczęście rozjaśniło mi się już, że hejtujesz chyba po prostu dla hejtu i brak w tym rozumowaniu sensu i nie warto się tym przejmować.

Nadal jednak rozważam ryzyko długotrwałego stosowania MPH. Tak jak inni pisali, można znaleść sporo przykładów osób, które od dziecka stosują te leki i nie mają żadnych problemów (głównie anglojęzyczne fora ale w podążaniu za odpowiedzią na to nurtujące pytanie znalazłem kilka takich przykładów) co mnie mocno uspokoiło. Jednak nadal nie jest to wyrocznią, bo każdy organizm jest inny i wydaje mi się też, że wbrew pozorom terapia od dziecka (pomimo że trwa dekady) może być mniej inwazyjna niż leczenie rozpoczęte dopiero w wieku dorosłym. Dlaczego? Taki organizm wypracował już sobie jakąś swoją zaburzoną, ale jednak homeostazę, w okresie dorastania i teraz nawet jeśli w porównaniu do zdrowego człowieka ją prostujemy to w perspektywie tego organizmu jednak znowu ją zaburzamy.

Na pewno warto regularnie badać ciśnienie i okresowo krew co też sam lekarz mocno mi zalecał, żeby nie powiedzieć wymagał. Przy następnej wizycie u niego planuje podjąć ten temat szerzej.
Obrazoburca pisze:
Od 50 lat nikt nie wpadł na to, aby takie badania zrobić? :D
Badania są, tylko że raczej przeczą twoim tezom i wskazują na to, że długoterminowe korzyści z stosowania MPH istotnie przewyższają potencjalne ryzyka/szkody.
Jesteś w stanie podlinkować coś konkretnie? Uspokoiłoby mnie :)
Ostatnio zmieniony 22 maja 2022 przez Sparhawk, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ
Posty: 3979 • Strona 311 z 398
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.