Ja.nie jestem śwwięty co prawda kłułem amfę ale to też nie powód do radości. Było bosko ale temat szybko się mi skończył i pozostały jedynie krokodail kraj.
Pomimo świata który kocha i rani nas dzień w dzień mam nadzieję że i ćpuny mają trochę uczuć.
Wiesz mam na przykład znajomych, którzy mówią mi, że ćpunów powinno wygnać ze społeczeństwa, zamknąć w klatce i rzucać im mięso. I oni nie wiedzą o mnie. Nigdy nie pisnęłam słowa. (Ale gdyby zapytali wprost - starałabym się nie kłamać, bo tego wymaga szacunek i uczciwość względem siebie samego.)
Też pamiętam kodeinę vol. III Piękne czasy. Dużo gadałam z lolem i on mi chyba najwięcej radził. Ostatnio właśnie przeglądałam ten wątek i kiedy zdałam sobie z tego sprawę, że on był takim moim "mentorem" w tym temacie to mi się zrobiło naprawdę bardzo smutno.
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
WickrMe m0rningzolpi
mail little.liar@hush.ai
w przypadku kontaktu mailowego bądź przez Wickr - proszę o przedstawienie się nickiem z [H] w pierwszej wiadomości
Głupi temat według Ciebie, więc po co na niego odpowiadasz? :D To po pierwsze.
Po drugie: odpowiedź jest kwestią raczej indywidualną, a świadczą o tym wszystkie poprzednie posty innych użytkowników.
Każdy ma inne odczucia.
Jedni mają wyrzuty sumienia, inni nie.
Jedni mają większe, a inni mniejsze.
Nie wiem czemu mamy ich nie mieć - nie znam odpowiedzi na Twoje pytanie :) Wystarczy poczytać inne komentarze pod tym wątkiem i zapoznać się z każdym punktem widzenia z osobna.
Pozdrawiam :)
20 maja 2022badzingla pisze: Wiesz mam na przykład znajomych, którzy mówią mi, że ćpunów powinno wygnać ze społeczeństwa, zamknąć w klatce i rzucać im mięso. I oni nie wiedzą o mnie. Nigdy nie pisnęłam słowa. (Ale gdyby zapytali wprost - starałabym się nie kłamać, bo tego wymaga szacunek i uczciwość względem siebie samego.)
Nie mówię też, że jestem święta - nie jestem oczywiście. Gdybym miała wystarczający powód, żeby kogoś okłamać (wiedząc np. że jeśli tego nie zrobię to, powiedzmy, doniesie na mnie w pracy) - to okłamałabym go najbardziej przekonująco, jak tylko potrafię. Zwykle jednak, kiedy jesteśmy z kimś po prostu kolegami, to jeśli ośmielę się przyznać do swojej zawinionej choroby, stracę co najwyżej szacunek kolegi. Czy to jest aż takie straszne? W końcu nie żyjemy w jakiejś Korei Północnej, gdzie za najmniejszy przejaw nieposłuszeństwa przeciwko woli społeczeństwa i odgórnie narzuconych zasad, można zostać zamkniętym w specjalnym obozie pracy, czy zabitym. My, ćpuny z zachodu, jesteśmy trochę niczym dzieciaki z Bullerbyn. Wcale nie musimy koniecznie kłamać. Nic strasznego się stanie, kiedy ośmielimy się zachować odrobinę inaczej, niż się tego od nas oczekuje. Nikt nas nie zamknie w klatce Co najwyżej ktoś krzywo spojrzy; rzuci parę pogardliwych słów, uzna za śmiecia i podludzki kawałek gówna. Czy to jest takie straszne, żeby musieć tego unikać za wszelką cenę?
A jak już znam się z kimś odrobinę lepiej, to zawsze wtedy mówię o tym, że biorę mocne dragotyki - to jest taki test zaufania. Dopiero kiedy taka osoba dojdzie do wniosku, że jednak warto się ze mną zadawać, mimo moich mrocznych tajemnic, to wtedy można nieśmiało myśleć o jakiejś głębszej relacji, typu przyjaźń. Jeśli ktoś jest na tyle ograniczony by przekreślić mnie tylko za to, że ośmielam się normalnie żyć z własnym uzależnieniem, to nie mamy o czym rozmawiać i nie uważam, bym cokolwiek straciła przez to, że się z taką osobą jednak nie zaprzyjaźnię. Najczęściej jednak kiedy komuś mówię, reagują; "to twoje życie, rób sobie z nim co chcesz, tylko nie mów mi o tym, bo nie chcę słuchać."
Przez Ciebie blokowiska, gdybym miała się pobawić i oceniać Twoją osobę po kilku napisanych na forum zdaniach, to powiedziałabym , że przemawia cynizm, charakterystyczna dla wielu ćpunów zgorzkniałość i taka beznadzieja, że już uznałeś, że nawet wyrzuty sumienia nie mają żadnego sensu. A właściwie to są luksusem zarezerwowanym dla istot posiadających pewne uczucia wyższe, gdzie człowiek uzależniony (a nie daj Boże, jeśli jeszcze opiowrak) - jest z nich poważnie wyrugowany, kaleki pod względem moralnym.
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.