Syntetyczny opioid o niewybiórczym działaniu na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Tramadol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1294 • Strona 120 z 130
  • 23 / / 0
Tramiec to najgłupsze w co się w życiu wjebałem, 0 ciepełka, jazda po serotoninie i kurewskie samopoczucie. Jeszcze do tego wszystkiego brakuje żebym padaki dostał, ale to na szczęście spekulacja na ten moment.
A teraz do rzeczy, jestem na 200mg Tramalu dziennie, udała mi się redukcja z jakiś końskich dawek typu 1000mg + PST klepiący francuz i paczka kody, a to wszystko skwitowane dyszką klona dziennie.
Ale jakoś kurwa mi się udało zejść do stałego 200mg dziennie i 0 klona
teraz pytanie do publiczności: co dalej?
Aktualnie tnę retardy 100 na pół i z rana biorę 50, co godzinę wrzucając kolejne 50. A więc mój dzień wygląda mniej więcej tak: 50-50-50-50. Czuję się """okej""" jakoś mniej więcej gdy wchodzi pierwsze 50mg. Ale ogólnie nie jest źle, myślę, że 200mg to dawka na której mogę w 100% funkcjonować prawidłowo.
Coś tam czytałem że na szpitalnych detoksach tną dawki co 3 dni, nasuwa się kolejne pytanie - cięcie o ile? 25? 50?
Zrobiłem sobie jakąś tabelkę w excelu w pracy, gdy schodziłem z większych dawek, z 300mg zszedłem w tydzień, drastycznie, wręcz w trybie turbo. Źle to znosiłem w każdym razie. W połowie kwietnia chciałbym już podejść do dawki 50 ewentualnie 75 a z tego już na czysto.
Proszę o rady i pozdrawiam tych którzy wciąż próbują.

Saclonko — CATCHaFALL

gówno z tego wyszlo zameniłem tramal na kode w postaci thio 210mg przynajmniej chujowy nastrój odszedl
prosze moda o scalenie
  • 83 / 9 / 0
oj tak płaczliwość i nieracjonalne wkurwienie to słabe wspomnienia
ja bym zszedł jak najszybciej ze skreta fizycznego i kilka tygodni conajmniej jadl raz na dzien czy kilka male dawki dla serotoniny druga faza trwać może dość długo
  • 2187 / 356 / 0
Osobiście, wydaję mi się, że potencjał uzależniający tramadolu bierze się przede wszystkim z jego dobrej dostępności, i ceny.

Czasami mam takie szare deszczowe dni, i myślę co tu robić. Jedynie opio nad którym nie trzeba się zbytnio gimnastykować to tramadol.

Ja mieszkam na wioskach, więc nie ma natłoku pacjentów, a przychodnie są schludne, zadbane, i działają jak trzeba.

Ubieram się jak człowiek, od razu biorę pieniądze na lek.

I tutaj mam duże pole manewru, albo wsiadam w samochód (5 minut) , albo rower i przy okazji robię cardio (15-25 minut). Lub też piszę maila.

Witam się z rejestracją, jak widzę, że nie ma pacjentów w kolejce to pukam do gabinetu lekarza rodzinnego. On zaprasza pyta co się dzieje, i czego potrzebuje. I krótka piłka, mówię czego chce jeśli chodzi o np
Moje leki psychiatryczne, na serce, i wspomniany tramadol. (2-3 minuty przebiega taka wizyta)

I nic lekarzowi nie ściemniam, mówię, że mam głody i potrzebuje tramadolu.

No i wyżej była mowa o lekarzu rodzinnym, który praktycznie jest codziennie.

Lekarz psychiatra również nie ma z tym problemu jak mu mówię, że mam głód, a nie chcę brać towaru z ulicy.

Natomiast jak ma się wyrobioną solidną kartotekę, to jest formalność, dużą wiedzę na ten temat mają osoby, które sobie ogarniają silniejsze opio, ale to jest wyższy poziom wtajemniczenia, do którego mam nikłą wiedzę.

A skręty po trampkach są do zniesienia, tylko ta cholerna depresja, która gniecie wewnątrz, co daje nacisk na na kontynuację intoksykacji.
Jak ludzie wciskają dawki powyżej 3 gramów przewlekle to skutki uzależnienia będą mocno destrukcyjne, zarówno pod kątem psychicznym i fizycznym. Na takim etapie warto rozważyć przesiadkę na inne opio. Ja sam potrafię zjeść taka ilość, ale nie są to mordercze ciągi.
Tam..tutaj, jestem no tak, hehe xd
  • 204 / 1 / 0
Mam takie pytanie. Mam bliską mi osobę, która jest uzależniona od Tramalu oraz kodeiny. Idzie już czwarty rok ciągu. Dzienne dawki to 1g tramca i 600mg kody. I sytuacja wygląda tak, że wpadły mi plastry z buprą i chciałbym wydzielać jej dawki tak, żeby mogła z tego zjechać. Tylko jak rozpisać dawki? Oraz na jaki czas to podzielić, w sensie co ile zmieniać dawkę i jak długo?
  • 2 / / 0
Hej. Mam do Was pytanie. Opisze w wielkim skrócie jak wyglądało u mnie uzależnienie od tramadolu i kiedy go odstawiałem (nieskutecznie). Nałóg rozpoczął się u mnie w marcu 2020r. Byłem w ciągu przez rok i 9 miesięcy. Początkowo brałem 1000mg na dobę(500 rano i 500 wieczorem). Wiedziałem, że wiecznie tak nie będę w stanie funkcjonować, więc zacząłem bardzo powoli zmniejszać dawkę do 600mg na dobę. Trzymałem się jej przez pół roku zanim wygadałem się rodzinie o tym, że ćpam (na dawce 600mg byłem od lipca 2021r. W styczniu 2022r. Trafiłem na detoks, gdyż ból jaki przeżywałem w domu był nie do zniesienia co zresztą było do przewidzenia po takim maratonie. Lekarze zastosowali u mnie leczenie substytucyjne metadonem, jednak po 7 dniach odstawili mi całkowicie metadon i było znów źle ( dopóki go dostawałem to czułem się naprawdę całkiem dobrze - bez tego uczucia naćpania...). Powiedziałem lekarzom o nawracających bólach mięśniowych po odstawieniu metadonu... Powiedzieli, że dadzą mi w tym wypadku co najwyżej ibuprofen... Tak przy okazji wydaje mi się, że po tak długim zażywaniu tej substancji chyba za wcześnie mi go odstawili... Wypisałem się na żądanie. Po powrocie do domu przeżywałem znów męczarnie, ale jakoś wytrzymałem, jednak po 3 tygodniach znowu zacząłem ćpać i byłem w ciągu 2 miesiące ( do 29 marca 2022r.). Zdecydowałem się udać znów na detoks, ale do innego szpitala ( w miarę daleko, żeby chcąc nie chcąc nie kusiło mnie, aby znów się przed terminowo wypisać...) Trafiłem do szpitala w Warcie. Wspominam go bardzo pozytywnie : lekarze i pielęgniarki bardzo uprzejmi/uprzejme. Profesjonaliści w tym co robią krótko mówiąc... Będąc tam nie zastosowano u mnie terapii substytucyjnej. Otrzymywałem na początek jakiś silny neuroleptyk ( nie pamiętam nazwy, ale bardzo chciało mi się spać po nim, dodatkowo dostawałem pregabaline w dawce 300mg na dobę podawanej 3 razy dziennie. (75mg-75mg-150mg), hydroksyzynę na noc (50mg) i trittico w dawce początkowej 75mg i potem zwiększonej do 150mg. Przebywałem w tym szpitalu 3,5 tygodnia. Przez ten czas objawy abstynencyjne ustąpiły (jakoś po tygodniu od włączenia leków). Po 4 dniach pobytu tam już mogłem spać normalnie i nie budziłem się. Tak btw-po odstawce tramadolu bezsenność to u mnie norma. Moje pytanie dotyczy odstawienia w miarę bezboleśnie tramadolu biorąc pod uwagę, że zacząłem go brać po ponad 2 miesiącach abstynencji. Jestem w ciągu od 22 czerwca 2022r. Przez 3 dni brałem Thiocodin w dawce 480mg, a od 25 czerwca zacząłem brać Poltram Retard w dawce dobowej 1200mg (800mg rano i 400mg wieczorem). Chce znów z tym skończyć, a wydaje mi się, że im krótszy jest okres ciągu tym słabszy jest ,,skręt"... Mam dostęp do Pregabaliny, hydroksyzyny i alprazolamu. Których leków użyć i w jakiej dawce? I czy zacząć je zażywać po całkowitym odstawieniu Tramalu, czy mogę mieszać te substancje? Bardzo proszę Was o pomoc i wsparcie. Wierzę w to, że są tu osoby, które miały podobne problemy i jakoś przetrwały. Ja po prostu mając dostęp do kilku substancji chciałbym w miarę możliwości mądrze je zastosować , aby ograniczyć ból fizyczny i psychiczny... Ostatnie pytanie, czy po tych 2 miesiącach odstawki i ponownym ciągu ( nawet kilkudniowym) pojawia się tak silny skręt jak po prawie 2 letnim ciągu... Czy okres brania nie ma wpływu na czas zjazdu, tylko na siłę bólu??

Dzięki wielkie za odpowiedzi, Pozdrawiam.

Przeniesiono do odpowiedniego wątku — CATCHaFALL
  • 549 / 164 / 0
No żartujesz sobie chyba @Misiek2000 z tym skrętem, ograniczaniem jego siły i alprazolamem? Po ośmiu dniach takich dawek to nic Ci nie będzie, nic nawet nie poczujesz. Odstaw to po prostu i nie rób przedstawienia, a na ewentualny głód psychiczny możesz zastosować pregabalinę i hydroksyzynę na sen (chociaż moim zdaniem nie potrzebujesz stosować ani 1mg czegokolwiek... nie po 8 dniach ciągu), a alprę sobie odłóż na czas, kiedy po raz kolejny się wpieprzysz w tramal. Wówczas przyda się ta alpra dla ograniczenia ryzyka padaki. Na tego biedaskręta, co sobie tylko sam wymyśliłeś, że będzie, to nawet 0,25mg tej alpry bym nie wzięła bo nie ma po co.
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 2 / / 0
Ok, dzięki za odpowiedź, faktycznie masz racje. Trochę wkręcam sobie, że będzie źle ze mną... Ale to przez to, że dwa razy już przechodziłem zjazd i bardzo się go boje i tego bólu... Nie miałem nigdy takiego krótkiego ciągu jak teraz, że po 8 dniach już postanowiłem zaprzestać brania, dlatego chciałem zapytać czy długość ciągu ma wpływ na siłę czy na czas zjazdu. A ta pregabaline i hydroksyzynę jak dawkować?
  • 6 / 2 / 0
30 czerwca 2022Misiek2000 pisze:
Mam dostęp do Pregabaliny, hydroksyzyny i alprazolamu
Czytałeś to? bezbolesne-zejscie-z-tramadolu-moje-sposoby-t73732.html
Witam, chciałbym podzielić się moja wiedzą, sprawdzona na sobie jak bezboleśnie odtruc się od Tramalu. Schodzenie z dawek według mnie jest słabym pomysłem. Skutki odstawienne są duże, naprawdę potrzeba silnej woli żeby zejść tym sposobem. Jest też opcja szpitala psychiatrycznego. Dwa razy zaliczylem takie odtrucie. Za pierwszym razem byłem na dawce 1 g dziennie. Schodzili mi w szpitalu 50 mg rano, 100mg przy obiedzie i 50 wieczorem. Do tego relanium, które też brałem rano i wieczorem. Odstawienie nie było przyjemne, trwało tydzień i było słabe. Za drugim razem byłem na dawce 1.5 g dziennie. Na drugim odtruciu podawali mi podobne dawki Tramalu plus relanium. Do tego jakieś leki dla schizofrenikow, ogólnie bardzo nie fajny szpital w Tworkach, odradzam wszystkim. Teraz jako że są świeta, nie obchodzę ich a do rodziny mojej kobiety miała się zjechać daleka rodzina, której nie widziałem na oczy postanowiłem zaszyć się u rodziców w domu i sam odtruc. Dawki jakie brałem na koniec mojego wielomiesięcznego ciągu to 2 g Tramalu dziennie plus około 20 mg relanium/Xanaxu dzienie. Moje odtrucie wyglądało w następujący sposób.
Dzień 1
150 mg tramadolu bezpośrednio po poprzednim dniu w którym wziąłem ponad 2.5 g Tramalu plus 900 mg pregabaliny na która mam mała tolerancję, bo brałem ja zadko. Efekt super, zero zjazdu, zero skrętu, natomiast cały dzień byłem pijany. Przyjemnie pijany odpoczywając w domu.
Dzień 2
Znowu tylko 150 mg Tramalu plus 1050 mg pregabaliny plus 5 mg relanium. Efekt znowu podobny, cały dzień przyjemnie pijany bez jakichkolwiek efektów odstawiennych tramadolu.
Kolejne dni wyglądały podobnie. 5 dnia zacząłem schodzić z pregabaliny do 600 mg i 70 mg tramadolu. Kolejne dni bez tramadolu dalej biorąc pregabaline.
Jest to według mnie najlepszy sposób na odtrucie się od Tramalu. W tym czasie normalnie wychodziłem na dwór, pracowałem przy domu bez jakichkolwiek skutków odstawiennych Tramalu, depresji czy zimnych potow i cold turkey.
Polecam ten sposób kazdemu, kto chce się odtruc samemu, szpitale to jedna wielka porażka, odradzam każdemu. Dawki pregabaliny oczywiście każdy powinien dostosować pod siebie. Ja byłem na ciągu ponad rocznym, gdzie ostatnie pół roku brałem 2 g Tramalu dziennie, co jest dużą dawka.

Drugi sposób który robiłem też kiedyś, to buprenorfina. Zdobyć ja niestety będzie dużo trudniej niż linefor (pregabalina). buprenorfina możemy się odtruc podobnie zerujac praktycznie od razu tramal i zarzucając plaster transtec, lub biorąc bunondol 0.4 mg. Tabletki buprenorfiny są genialne, dawkujac samemu możemy odtruc się równie bezboleśnie, jednak objawy depresji będą duże w porównaniu do pregabaliny.

Mam nadzieję że pomogę tym postem każdemu kto zmaga się z tym uzależnieniem i nie wie jak poradzić sobie z odcięciem się od Tramalu bezboleśnie. Na te chwile uważam że nie ma lepszego sposobu niż zaszycie się na kilka dni i odtrucie moim sposobem. Pozdrawiam
  • 18 / 4 / 0
Ja właśnie jestem juz 25 dzień po 3 latach ciągu. Końcówka do 1700mg trampka. 2 plastry bupry na paseczki na dziasło przez 20 dni. Teraz 3 doba bez opio, biore tylko pregabaline i venlafaxyne. Jak narazie przechodzę bez żadnego objawu skręta, samopoczucie dobre. Będzie gorzej? Czego sie spodziewac?
Pozdrawiam
  • 4 / 2 / 0
No Witam, chciałbym usłyszeć wasze historię jak zaczęliście waszą przygodę z Tramalem, może któs będzie mógł wynieść z tego jakiś morał albo coś %-D

Ja zacznę od swojej.

Było to Dwa lata temu w zimę, chyba grudzień 2020 byłem jeszcze głupim gówniakiem w 3 klasie technikum aż w końcu przyszło nauczanie zdalne, które potraktowałem jako przepustkę do bezkarnego grania na lekcji. od zawsze byłem pozytywnie nastawiony do używek czy to alkohol na sylwestra, skun na urodzinach kolegi, ale nigdy nie miałem kontaktu z i "Twardszymi narkotykami".
Wszystko zaczęło się od porannego bólu głowy od 12 godzinnych sesji komputerowych, siadam przed komputer wchodzę na lekcję, i idę do koszyka z lekami w kuchni szukam standardowo etopiryny a tu patrze... nima, myślę sobie "Kurwa mam jeszcze 6 godzin jak ja to wytrzymam" po czym zobaczyłem przeklęty lek, który śmiało można stwierdzić rujnuje moje życie po całości - Doreta, Przypomniało mi się, że to jest lek przeciwbólowy więc wyjąłem jedną tabletkę ok. o 9:00, połknąłem, popiłem wodą i położyłem się na łóżku. Jeszcze wtedy nie wiedziałem co mnie czeka gdyby nie zabrakło tej cholernej etopiryny na 100% nie było by mnie tutaj. Leżąc na łóżku odpaliłem sobie jakiś filmik na telefonie i zacząłem oglądać, i nagle po 50 minutach JEEEB... ciepło, euforia, byłem tak szczęśliwy i pobudzony do działania, że od razu po zadaniu zacząłem robić pracę domową, potem po końcu lekcji cyyk na spacerek i tak przez 4 godziny chodziłem sobie wokół mojej dzielnicy i delektowałem się tym Błogim stanem mimo, że była zima nie było mi w ogóle zimno, Ok. 20:30 wróciłem do domu nie odczuwając żadnego zmęczenia matula już wróciła z pracy
i zacząłem ją zagadywać jak tam, co tam, jak się czujesz czerpałem taką przyjemność ze zwykłej rozmowy, że to było NIE DO OPISANIA... ale najgorsze jest to, że wciąż nie wiedziałem w jakie gówno wdepnąłem wtedy się tym nie przejmowałem ale teraz chętnie bym cofnął czas.
Na drugi dzień wstałem czując ból głowy więc pomyślałem "Skoro po jednej tabletce czułem się jak w niebie po dwóch poczuje kurwa dotyk boga"
A więc biorę dwie tabletki czekam godzinę i znowu to samo: Euforia, Błogostan, Stymulacja, Komunikatywność normalnie cud, czułem się jakbym mógł robić wszystko jakby nie było dla mnie żadnych granic, na lekcjach on-line na, których wcześniej w ogóle się nie udzielałem cały czas chciałem nawiązywać kontakt z klasą i nauczycielem na forum, robiąc żarty Etc.
I tak było przez ładne parę miesięcy w lato 2021 doszedłem już do 3 tabletek co odpowiada 225mg Chlorowodorku tramadolu i najgorsze jest to, że nadal NIE WIEDZIAŁEM CO BIORĘ
nie miałem pojęcia co to jest wiedziałem tylko że nazywa się "Doreta" i muszę wziąć 3 żeby być na haju.
Na 18 zamiast iść na melanż to zjadłem 300mg Tramalu i przez całą noc noddowałem oglądając jakieś głupie filmiki na youtube, ale wciąż byłem bardzo pobudzony tramal dawał mi taką stymulacje, że po nie przespanej nocy o 5 nad ranem wychodziłem biegać 2km.
Niestety wszystko co dobre MUSI się kiedyś skończyć, 16 Września 2021 roku, nigdy nie zapomnie tej daty właśnie wtedy miałem ostatnią dobrą Faze, W tym dniu uświadomiłem sobie co przez cały czas brałem i w jakie gówno się wjebałem ale było już za późno... Rodzice dowiedzieli się, że Ta Doreta to nie na ból tylko naćpać się chciał, po tym dniu miałem 2-tygodniową przerwę i gdyby nie moja słaba wola prawdopodobnie bym z tego wyszedł już w październiku, ale nie, nie ma tak łatwo na moje szczęście a bardziej nieszczęście dowiedziałem się, że mój dawny znajomy z podstawówki ma w domu ogromne ilości Tramalu (Jego ojciec jest tramadolowym hardkorem i pewnie już nie ma wątroby bo wpierdala codziennie po 2 blistry dorety,Poltramu bez ekstrakcji od 10 lat) więc zaczął mi dawać i dalej kontynuowałem swoje uzależnienie, potem poznałem kilku ludzi aż w końcu mogłem zacząć kupować Trampki na własną rękę.
Obecnie mieszkam wciąż z rodzicami bo na mojej najniższej krajowej, którą zarabiam na bramce w kinie raczej nic nie znajdę, szczególnie że 30% pensji idzie na tramadol, który jem w ilościach 400-600mg, przerzuciłem się z Dorety na Tramal Retard bo szkoda mi wątroby. Jestem tak głęboko wjebany, że próbowałem się zabić 1,6 grama Tramalu gdzie największa dawka jaką wziąłem 600mg + zapiłem 3 piwami i 3 godziny wcześniej wziąłem 2 paczki thiocodinu. Potem budzę się w karetce i na płukanie żołądka nie wiedziałem co się dzieje, pamiętam tylko, że na drugi dzień tak mnie napierdalały nogi, że ledwo co doszedłem do toalety. Na szczęście nie stało mi się nic poważnego i wypisali mnie po 2 dniach.
Od tego momentu już nigdy nie wszedł tak samo nie ważne jakie dawki jakie okoliczności nie odczuwałem żadnych pozytywnych efektów poza sedacją i końcem skręta,
próbowałem kodeine i morfine żeby poczuć się znowu tak dobrze jak kiedyś ale to jest niemożliwe te czasy nigdy już nie wrócą pogodziłem się z tym, jedyne co mogę teraz starać się o to, żeby było lepiej ale dołuje mnie ta myśl, że nigdy nie będzie tak miło, beztrosko wciąż tylko myślę o tym jak było kiedyś i jak oddał bym wszystko, żeby tam wrócić ale "czas idzie tylko do przodu i skoro przeżyliśmy ten moment to po co przeżywać go jeszcze raz?" Tak sobie myślę by podnieść się na duchu i w końcu zapomnieć o tym...

I tak o to wygląda moja historia, może się wydawać niewiarygodna bo jak to "Ćpał przez 9 miesięcy i nawet nie wiedział co"? Czułem ogromną beztroskę nic mnie nie interesowało było mi po prostu dobrze i nawet wiedza o tym co biorę nie wiele by zmieniła. Czuję się okropnie w takim młodym wieku stałem się niewolnikiem tej substancji, a ona zabiera mi wszystko po kolei: Rodzinę, Przyjaciół, Wykształcenie, ponieważ nie zdałem matury przez to, że cały czas jestem nie trzeźwy albo umieram podczas skręta. Niektórych to może śmieszyć bo zdaje sobie sprawę, że jest wiele ludzi, którzy mają o wiele gorzej.
Ale nawet tak "lekki" opioid jak właśnie Tramal potrafi doprowadzić do takiego stanu psychicznego. Nawet kodeina, która jest 10 razy słabsza od tramca niszczy ludziom życia.
Jeśli ktokolwiek kto to czyta planuje wziąć cokolwiek, nie bądź jak ja zastanów się 1001 razy i wyszukaj każde możliwe informacje zanim zarzucisz. :)


To tyle jeśli chcesz podzielić się swoją historią to proszę, śmiało...
Ale, dziura w sercu pozostała po Balsamie
ODPOWIEDZ
Posty: 1294 • Strona 120 z 130
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.