Jak sie czujesz tak stosujesz. Bierz skoro wszystko ok.

Moim skromnym zdaniem lepiej nauczyć się jako tako panować nad emocjami a benzo przyjmować doraźnie. Nie wiem ile masz lat, ale ja też tak zaczynałem a nawet jeszcze bardziej lajtowo a jak to sie skończyło napisałem na poprzedniej stronie. Co prawda podejrzewam, że antydepresanty mi troche poluzowały "lejce". Zrobisz jak uważasz, ale mam dobrą wiadomość nawet po takim stosowaniu jak ja w najgorszym momencie bylo to 15-18mg dziennie chodząc do pracy, można w kilka miesięcy doprowadzić do ładu. Duuzo cierpliwości to wymaga. Nie dostałem sie na terapie a to może by ułatwiło a może skrzywiło. Tego nie wiem, ale wiem, że naturalnie nabrałem dużo dystansu do życia i jest latwiej bez szukania i liczenia tabletek :)

Piszę tego posta ponieważ zaczęły mnie nachodzić myśli powrotu do clona. postanowiłem więc dać trochę upust negatywnym myślą podzieleniem się o tym fakcie.

klona brałem licząc odstawkę łącznie prawie 5 lat. 1 roczna przerwa a ostatnie 3 lata non sstop
Dawka 4mg.

Dawał mi duże poczucie luzu, komfortu psychicznego, brak leków itd.
Dzisiaj pół roku po odstawce jestem szczęśliwy. Wiele myślałem jak to będzie bez klona. Brałem go nie rekreacyjnie a mozna powiedzieć, że terapeutycznie. Dzięki niemu uwierzyłem w siebie i teraz na dużo codziennych zmagań mam już wyrobiony mechanizm i przetarte szlaki. Czasami jednak jest to zgubne i człowiek traci kontrolę w rozmowie, nerwy biorą górę no ale takie jest normalne życie. Czas się nauczyć żyć z nerwami...
Na całe szczęście jak patrzę teraz na to z perspektywy czasu to choć już nie mam tego 'blysku' i uczucia, że wszystko jest możliwe to widzę ile głupot robiłem, co gadałem, jakie podejmowałem decyzję i jakim byłem 'showmenem'. Bałem się właśnie to utracić ale teraz sobie myślę 'jak tak mogłem się zachowywac'.
Zajebiście się cieszę, że mam takie myśli które mnie hamują przed tym. Zajebiście się też Cieszę, to że nie utraciłem na odstawce nic w swoim życiu i ciągle brnę do przodu.

Ale najgorsze jest to, że pomimo szczęścia, że się odstawiło, żyje się swoim fajnym życiem z planami na przyszłość, wiedząc jaka jest trudna i mozolna odstawka to przychodzą momenty jak dzisiaj, że człowiek myśli o powrocie na dawki 1-2mg...

Pewnie trochę to bez składu i bez żadnych fajerwerków ale chciałem to z siebie wyrzucić ;)

pieprzone benzo , o ponad rok za długo moja przygoda trwa z lekami tej grupy , treraz się zastanawiam jak to gówno odstawić .. nie będzie łatwo ale muszę.

Docelowo od jutra 0,5mg alpry i na takiej dziennej dawce pozostać a potem ucinka o pół po tygodniu nie wiem czy to nie będzie zbyt gwałtownie , ale spróbuje tak ..

ewentualne piwo lub dwa bez popadania w w ciągu w 1 tygodniu

@Brutalny identyczne posty tworzysz średnio chyba raz w miesiącu na tym forum, czy ty tego nie widzisz? Jesteś idealnym przykładem jak benzo pierze czerep. Poza tym nie zapomnaj że piekło jakim jest odstawka benzo nie jest ci pisane. Ciebie czekają piekelne czeluści i gwałty przez wszystkie demony w piekle przy odstawce krzyżówki benzo+alko TO INNA BAJKA, ale wiadomo podświadomie sobie o tym szczególe "zapominasz", napiszesz posta że rzucasz/redukujesz i przez chwilę poczujesz sie lepiej : )

Ja znowu przerobiłem 1/3 blistra klona 2mg ostatnio (miałem sporo wolnego) od jutra prega 300mg/d i medyczna indica 100% nic poza tym. Z benzo na pewno spasuję, bo to dla mnie żaden problem, najgorzej będzie odmówić sobie tych "dwóch piwek" po 8h pracy, ale cóż, kiedyś były 4-6 teraz 2-3 z czasem człowiek mądrzeje.

@IamYourFather dobra masz racje , coś w tym jest to kurwa co ja mam zrobić , czyżby został tylko detox zamknięty i odtrucie ? ..

juz serio mam poryte styki coraz mocniej jak nie wypije zwłaszcza ..

Dlaczego bierzesz to jako opcja ostateczna? W Twoim przypadku to powinien być pierwszy wybór, żeby w miarę bezpiecznie z obstawą lekową w minimalnym okresie czasu oczyścić organizm. Sam widzisz, ile czasu się to już ciągnie, ile było porażek. Może spróbuj, co Ci szkodzi? Na siłę Cię tam nikt nie zamknie jak nie odstawisz niepoczytalnego...
Jak masz siano to może rozejrzyj się po okolicy, są lekarze co prywatnie prowadzą detoxy w domu pacjenta. Zapłacisz pewnie 4 cyfrową kwotę, ale będziesz miał odstawkę w miarę lekką i po cichu,

@Brutalny tak jeszcze dopiszę - schodzisz z benzo i podwajasz alko bo równowaga musi być zachowana? Może i jakimś sposobem uda Ci się zejść z jednej substancji, ale zdajesz sobie sprawę, że tam czeka życie na trzeźwo? Znasz ten stan i dasz radę w nim funkcjonować? Bo jak widać, któryś rok lecisz w trybie awaryjnym. O ile pokonasz problem fizycznie, to to będzie nic w porównaniu z uzależnieniem psychicznym.

Podpisuję się rękami i nogami pod postem @Attitude.
Sam jestem czysty od - bodaj - listopada, ale wiem, że wrócę - świadomie.

Rzucanie czegokolwiek, to nie forma męczeństwa w CV. Albo chcesz zmian (to właściwe słowo), albo suplementujesz w nieskończoność.

W drugim przypadku lepiej oszczędzić sobie cierpień i wątroby, wracając do BDZ.

Jestem czysty od benzo od półtora roku, a biorę na sen tylko 50mg ketrelu i 30mg miansecu, a i czuje ze niedługo wezmę znów benzo bo brakuje mi tego fajnego stanu