Witam. od wczoraj mam browna i bawie sie w pieczenie kropli. Tram przy tym to eliksir. Brown dla mnie to kupa straszna. Wracam do T

Nie wiem czy ktoś o tym pisał, ale mam tak, że ekstrakcja 400mg działa na mnie bardzo słabo, jakieś pierwsze efekty czuję dopiero po 1,5h. długo się ładuje i czuję w zasadzie tylko dobry humor, nic ponadto. Teraz minęły 2h od czasu jak wziąłem 200mg i po godzinie kolejne 200, brak euforii tylko ogólne zadowolenie, może to od tego, że biorę dawki lecznicze 75mg 3 razy dziennie od 2 miechów. Jak zaczynałem od 1 tabsy 37,5mg było zajebiście, jak wszedłem na 75 błogość, ale tylko przy 1 razie. Macie jakieś spostrzeżenia czemu tak jest?

Tolerancja wzrosła, nie da się gonić króliczka w nieskończoność. Zrób przerwę, żeby receptory odpoczęły. Chociaż jeśli bierzesz leczniczo, to może być problem. Zdrowie najważniejsze!

Tolerka rośnie także przy stosowaniu małych dawek, wspomniane 75mg? Myślałem, że jakbym wziął te 400mg to bym poczuł no bo duża dawka, ale po napisaniu tego posta poczytałem kilka tematów, i myślę, że nawet jakbym wziął grama to też bym za dużo nie poczuł, pewnie tylko efekty uboczne. Zapomnmiałem jeszcze napisać, że stosuję duloxetynę 60mg (SNRI) również przeciwbólowo, i sama ona nie pomaga tak dobrze jak połączona z tramcem i paracetamolem. Nie chcę rzucać tramca, bo tak naprawdę to mi bardziej pomaga nie w bólu, tylko ładuje mnie jego zajebisty antydepresyjny mechanizm działania. Nie umywa się w ogóle do innych antydepów, są po prostu słabe, nie działają przeciwlękowo za bardzo (przynajmniej na mnie), no i trampki można łykać np po 3 dziennie. Działanie niby benzo. Bo ja po SSRI/SNRI to mam w chuj depresyjne myśli, jak biorę rano to koło 13 już przestają działać. Oczywiście chodzi mi o sytuację po tym jak organizm już zaakceptował ten lek i działa tak jak powinien. Wydaje mi się, że powinienem zarzucić z 4-5 pak antka, żeby poczuć grzanie, dawno go nie brałem, dlatego miło by było to znów poczuć, ale niestety na antydepach to jest kiepski pomysł, koda działa wtedy bardzo słabo i mniej więcej godzinkę albo nawet mniej.

EDIT: Tak też teraz myślę, że skoro tram musi zostać zmetabolizowany w wątrobie, żeby jego bardziej aktywna forma zadziałała na nas, to może po prostu jest to zużycie receptorów czy enzymów i się nie regenerują dostatecznie szybko, przez co działanie jest rozłożone bardziej w czasie a co za tym idzie słabsze.

Krople mają okropny smak.

Gdy pierwszy raz je spróbowałem, pomyślałem: "Jakie dobre, miętowe",
gdy piję je po raz n-ty ledwo przechodzi mi ten roztwór przez gardło a później odczuwam lekkie nudności.

W ogóle tramadol słabo na mnie działa (krople). Kiedyś dorwałem jakieś kapsułki z zagranicy i świętnie się po nich czułem.

Już trzeci raz załadowałem 150mg w odstępach kilkudniowych i działa na mnie tak samo zayebiście,jedyny minus jaki zauważyłem to to,że nie mogę się wyspać po tym i na drugi dzień chodzę taki przyjebany trochę. Czasami wpadnie też do tego 1 piwko i wtedy już jest bajka.

@klemcio97 @yupwhiteisbeautiful Najprędzej jest jak piszesz, mam podobnie po maku. Im większa dawka tym silniejsze lęki na drugi dzień.

Mam pytanie.
Jak ma się tolerancja na tramadol do jego działania przeciwbólowego?
Jeżeli 400mg tramca to dawka rekreacyjna na daną osobę to czy mniejsze dawki działają przeciwbólowo?
Dawka przeciwbólowa wzrasta wraz z wzrostem tolerancji rekreacyjnej?

@Chappie Ymm chyba tolerancja na działanie przeciwbólowe nie rośnie, a jak rośnie to nie jakoś dużo. Stwierdziłam to bo moja babcia od kilku lat go bierze i z tego co z nią rozmawiałem, w dalszym ciągu jedna tabletka jej wystarcza, no ewentualnie 2.

Kurcze mimo zolipidemu ostatnio strasznie Wczesnie wstaje. A więc pozdrawiam wszystkich w niedzielny poranek delektując się kawą i e-papierosem. Przy czym myślę. Miałem oszczędzać tramal, żeby znowu zapasu na miesiąc-dwa w 2-3 tygodnie przecpac. Myślę że mam całkiem dobry plan aby dotrzymać tego słowa

Od poniedziałku do piątku - kodeina
Weekend - tramadol

A wy opio kumple co o czymś takim myślicie?