Mam łącznie 26.5mg alpry (dzisiaj poszło 1.5mg) 8350mg pregabaliny (rano wziąłem 150) i posiadam opakowanie stoperanu plus Ibuprofen.
Rozpisalby mi ktoś tygodniowy plan schodzenia na 14 dni? Będę wdzięczny. Wiem, że 14 dni to dużo, ale już kilka razy rzucałem opiaty i nawet po 11 dniu miałem objawy skręta w stylu biegunka, niepokój, poty, zimno itp.
codziennie brales i skret zaczyna ci się dopiero na drugi dzien i jeszcze przy kodzie?
prega alpra wystarczą ci, zeby zejsc bezbolesnie
mozesz zarzucać 225-450 pregi w zaleznosci od tolerki + ewentualnie 1-2mg alpry jak czujesz, ze skret ci wraca
albo walic prege rano i wieczorem, a alprę raz. lepiej tez nie dorzucac za czesto tej pregi dajmy po 150 tylko walnąć więcej a rzadziej
stoperan zbedny przy predze, bardziej ibuprom bo po wiekszych dawkach pregi leb potrafi bolec
po 4 dniach nie powinienes miec juz zadnych objawów fizycznych. nie jest tak, ze skret wraca po odstawieniu pregi albo sie przedluza, wiec to jest dobre. jak skret sie skonczy a psychicznie dalej bedzie kiepsko po tych 3 4dniach to dalej mozesz te prege zarzucać w mniejszych dawkach. ale to juz wiesz sam najlepiej co ci pomaga
Zamiast pisać o nudnej do bólu typowej heroinistce , która za 30 złotych robiła gałki nieszczególnie przystojnym dworcowym żulom z kałużą w spodniach, rdzawą brodą w typie "włos łonowy" oraz gilami do pasa (a że niska cena usługi to i każdorazowo musiała znalezć aż dwóch chętnych panów, aby starczyło ledwie na ćwiarę i cienkie papierosy) lepiej napisz książkę o czempionie.
Tutaj byłoby więcej interesujących wątków. 40letni zgorzkniały dziadek, który z rana zapieprza do fabryki, a nocami zakłada czarną bluzę z kapturem i przeprowadza ataki na największe forum dla narkomanów w polsce [site for freedom], o. Mógłbyś obudować akcję powieści wokół osiedlowej siłowni, na którą codziennie po pracy przychodził czempion i jego relacji z kolegami osiłkami. O tym jak karkom ciekła ślinka, kiedy otwierał klapę bagażnika swojego srebrnego matiza i przynosił wielką torbę podróżną wypakowaną po brzegi trenbolonem. Mógłbyś opisać korzystanie z usług prostytutek, namawianie nastoletnich dziewcząt na palenie maczanek, donosy do dyrektorów na licealnych ćpunów. A jednocześnie pokazać jego drugie oblicze. Momenty, kiedy wraz ze swoją mamą je zupę pomidorową, kiedy czyta poezję, jego wieczorne dyskursy z rudymi studentami filozofii. Mógłbyś w końcu opowiedzieć skąd w bohaterze wzięła się jego nienawiść do narkomanów i ludzi ogólnie, że był gnębiony w podstawówce, a nakotyków nienawidzi, ponieważ brata zabrał nałóg. Wskazałbyś zrodlo całej tej niechęci i pogardy i uczłowieczył czempiona, a my czytelnicy moglibyśmy współodczuwać i przeżyć historię życiową tego człowieka każdą częścią ciała. Wydaje mi się to znacznie bardziej ciekawe niż żywot jakiejś dupy, która żyje w trybie od laski do działki.
Jakie lol czy to wszystko co masz do dodania, czy nie ma u ciebie zadnej refleksji ani zadumy
Być może i historię Blueberry dałoby się przedstawić tak by zainteresować czytelników. Bo prawdę mówiąc wcale dobrze jej nie znałem. Pamiętam tylko tyle, że coś tam próbowała studiować, że nauka szła jej dość opornie i że ciężko jej było połączyć to z pracą. Ostatni raz spotkałem ją właśnie po pracy, w okolicach dworca głównego w Katowicach. Nie miała szaleństwa w oczach, więc musiało to być już chyba po strzale. Tak, na pewno było to po strzale. Ocierała wtedy jeszcze chusteczką swoją niewinną twarzyczkę. Wyciągnęła swoje papierosy, a mnie dosłownie aż wbiło. Gdyby tam na dworcu było siedzenie to pewnie bym, nie, i tak bym na nim nie usiadł bo na pewno byłoby brudne. W każdym razie zagaduję do niej "dziewczyno, zobacz w czym Ty chodzisz, jakieś łachmany, nie masz pieniędzy na nowe ubrania, brakuje ci nawet na podstawową potrzebę fizjologiczną jaką jest działka, a kupujesz najdroższe papierosy z całego kiosku, papierosy Vogue". Na co ona ze łzami w oczach zaśmiała się, uwydatniły się wtedy te jej śliczne dołeczki na policzkach, jeszcze smarknęła w tę chusteczkę po czym mówi do mnie "to dla eleganckich dziewczyn, przecież trzeba się cenić"..
Potem jeszcze kupiłem jej ostrego kebaba, chwilę pogadaliśmy przy budce, chwaliła się studiami, że pilnie się uczy i nawet nie opuszcza zajęć, jednocześnie roztaczała wizję zmiany strategii biznesowej. Stwierdziła, że jak grzyby po deszczu pojawiają się nowe aplikacje a skoro tak, to chyba robienie tego z żulami nie ma dłużej sensu, jeśli można zrobić to samo w lepszych okolicznościach, na świeżej pościeli zamiast na kucaka i do tego za wyższe stawki. Pokazała mi swój profil na Tinderze "młoda uczennica, bez doświadczenia, jestem jaka jestem", dalej jakiś znany cytat z nietzschego i "poznam faceta, który uczyni ze mnie kobietę" i z wyrazną dumą przejechała na profil jakiegoś Tomka, który ją zaakceptował i powiedziała "wygląda jak prawdziwy drwal". Przyznałem, że no fakt, jak drwal, a w duchu pomyślałem tylko "jeśli tak wyglądają dzisiejsi drwale to zaczynam zazdroscic drzewom, a jednocześnie martwię o tych, którzy muszą zimą napalić w kominku". Potem dodała jeszcze, że nie wyklucza przeniesienia się na nowy, zupełnie inny kierunek. I że choć w ten obecny włożyła sporo pracy i energii, to jednak ten drugi kierunek może okazać się bardziej przyszłościowy i dawać lepsze perspektywy rozwoju. Tym drugim kierunkiem miał być handel zdjęciami. "Faceci są takimi idiotami, że za zlepek pikseli, które składają się na odsłonięte bioderko potrafią wyłożyć gruby szmal. Niedługo pewnie dojdzie nawet do tego, że będą płacić za pierdy od lasek zamknięte w słojach". Tu już nie chciało mi się wchodzić w szczegóły, dlatego grzecznie podziękowałem za spotkanie. Jeszcze śmiesznie, bo przy naszym pożegnaniu Blueberry się wymsknęło i wyszeptała do mnie "3 dyszki, skarbie", zajeło jej dobrą sekundę zanim skojarzyła, że przecież do żadnego zbliżenia nie doszło! I tak wyglądało nasze spotkanie. Ciekawe co dziś porabia. A, i wiecie co? Dosłownie kilka dni temu przeczytałem o jakiejś lasce, która sprzedała pierdy w słoikach....
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.