ODPOWIEDZ
Posty: 189 • Strona 18 z 19
  • 1661 / 281 / 0
Kwestia doświadczenia i umiejętności zdobywania wiedzy.
Jezus jest w tym dobry.
Obfitych plonów życzę .... i jak najmniej dronów! ; )

Od zawsze użytkownik ten jest dla mnie pewnego rodzaju autorytetem.
Odbieram go za top3 h-wiczów (włączając adminów/modów/all) tuż obok @DexPL oraz @dajmon

Wnoszą więcej niż cała reszta razem wzięta (ewentualnie Unknown bym dodał, chociaż o tej personie mam niezbyt szerokie pojęcie).
  • 11996 / 2343 / 0
Dokładnie - zdobywanie wiedzy, doświadczenie, no i praca.
Wierzę, że gdybym miał do dyspozycji kawał pola w słonecznym i ciepłym kraju (najchętniej Chile) i mógł sadzić legalnie (tam właśnie można na własny użytek bodaj 6 krzaków na łeb), to przy użyciu dobrej ziemi pełnej perlitu, dobrych (dedykowanych) nawozów, spokojnie uprawiałbym krzaki jak w Cali(fornii).
To naprawdę nie jest wielka filozofia, kiedy pozna się podstawy.

U nas sadzenie sezonów to loteria i od groma różnych przeszkód. Hordy ślimaków, które z jakiegoś powodu muszą wpierdolić wszystko, co posadził człowiek, a nie tkną chwastów obok, kapryśna i nieprzewidywalna pogoda. Ktoś powie - hola hola - ślimaki są wszędzie! No właśnie sęk w tym, że byłem w Chile już 5 razy, widziałem tarantule i inne dziwne rzeczy, a jedyne ślimaki żyły w oceanie. Do tego pogoda przez 90% sezonu słoneczna i bardzo ciepła. Pewnie są inne szkodniki, ale ze wszystkim można wygrać jakimś sposobem.

Bardzo możliwe, że OG Kush pójdzie pod kosę dziś. Zależnie, czy będą goście, czy nie. Mam w związku z tym już podwyższony poziom adrenaliny, bo to jednak wiąże się z przemaszerowaniem przez pół miasta z torbą pełną śmierdzących pałek. Potem 2 pierwsze doby okrutny zapach w mieszkaniu. Na szczęście był już chłop od spisu ludności, z administracji i żadna inna wizyta się nie szykuje. Zamierzam trymować po wyschnięciu, bo na mokro uwalnia się od cholery więcej zapachu. Zastanawiałem się też, czy nie powiesić na balkonie i zasłonić pociętym workiem na śmieci. Ma to jednak prawo nie wypalić, bo sąsiedzi też mają balkon, a do tego worek powoduje słabą wentylację. Na noc i tak musiałbym wnosić.
  • 11996 / 2343 / 0
Przyszła dziś jednak pora na OG Kush'a. Fryzjera zrobiłem na miejscu - zeszły jakieś 2h (a wydawało się, że 20 minut), ale większość liści była już ścięta.
Nie obyło się też bez "atrakcji" - w pewnym monecie usłyszałem kilka metrów od siebie chrząknięcie, które spokojnie można by przypisać człowiekowi. Wiedziałem, że chodzą tam dziki więc nie panikowałem. Założyłem spokojnie i po cichu bluzę, założyłem plecak i czekałem. Cokolwiek wydało owo chrząknięcie zniknęło chwilę później bezszelestnie.

Potem był marsz z torbą zakupioną w markecie - taką do podtrzymywania temperatury. Wybrałem najmniej uczęszczaną drogę, ale adrenalina i tak była duża. Po drodze musiałem skitrać zbiór w krzakach, bo musiałem zrobić zakupy. W markecie okazało się, że z mojego plecaka wali zielskiem on nożyczek... Na szczęście ludzie w maseczkach więc nikt nie robił komentarzy : D

Teraz pały dyndają tuż przy lekko uchylonym oknie. W dzień rolety oczywiście zasłonięte. Warunki do suszenia bardzo dobre, bo temperatura ok 18 C i lekki przewiew. Do tego ciemno.

Zapach jest krótko mówiąc piękny, ale zabójczy. Takiego sukinsyna jeszcze nie miałem. Teraz łatwo rozpoznaję sosnę, cytrusy i naftę. Musiałem skrócić 1 pałę i jak przecinałem łodygę, to buchnął na mnie aromat na pełnej k..wie.
Krzak miał pełno szronu nawet na wiatrakach (tylko przy rozwidleniu, ale jednak - bardzo ładna warstwa), a na cukrowych jest wszędzie. Ładnie dojrzał, choć najniższe partie mogły zostać jeszcze na 7 dni. Stanowią jednak tak mały % w stosunku do reszty, że zwyczajnie nie chce mi się bawić w 2 tury. Szkoda, że nie pomyślałem o zebraniu ścinek, ale co tam...

23-24 ścinam ES x C99, a z tym "fast Caramel OG" to właściwie nie wiem, co robić. Pałeczki grubości fiuta, czyli prawie ich nie ma. Kush główne pałki ma grubości niemal pięści, (oczywiście skurczą się znacznie po wyschnięciu i curingu) więc przepaść.
Jutro zapach będzie już o połowę mniej intensywny, a pojutrze to już w ogóle bajka. Teraz jest kosa taka, że przebywanie w pomieszczeniu razem z nimi zbyt długo, skutkuje normalną fazą.
  • 11996 / 2343 / 0
Dziś był całkiem spoko dzień. Kilkanaście stopni na plusie i słonecznie. Z dnia na dzień ma być cieplej - aż do 20 C w czwartek. Załamanie ma przyjść w piątek i sobota / niedziela to już 100% koniec.

Oba krzaki mają przebarwienia od mrozu i musiałem usunąć trochę liści. Najgorszej zniósł to Caramel OG.
Jego kwiatki są ładne, oszronione, ale małe. Może kilkanaście gram suchego z nie wyjdzie, co jest wynikiem śmiesznym jak na tak duży sezon. Oczywiście to moja wina i naszego klimatu.

ES x C99 wygląda zdecydowanie lepiej i u niego usunąłem dosłownie kilka popalonych palców i trochę listków zasłaniających kwiatki.
Wygląda tak na 85% dojrzały - jak będę kosił powinno być nieco lepiej. 5-6 dni to całkiem sporo - szczególnie przy dobrej pogodzie. Zapach ma zbliżony do Kusha - też słodki i cytrusowy, ale bez tej odrobiny nafty, no i nie jest aż tak intensywny (choć wali dość mocno).

Skoszony wczoraj OG Kush nadal mocno wali, choć już nie tak, jak wczoraj. Na szczęście nie czuć nic na klatce schodowej...
Tym razem poczekam jakieś 12 h dłużej niż zwykle z pocięciem go. Nie chcę dopuścić do pocenia się w słoiku. Bardzo trudno tego uniknąć nie przesuszając - trzeba wstrzelić się w idealny moment i przez pierwsze kilka dni w słoiku stale monitorować. Jeśli tylko zaczyna się pocić, to otwieram na jakieś 0.5 - 1 h. Jeśli to za mało, wykładam na jakiś kwadrans ze słoika, żeby wilgoć odparowała.

Generalnie już nie mogę się doczekać, aż wszystko wyląduje w słoikach. Wtedy całe jesienne napięcie i stres odpuszcza. Można mieć wyjebane na pogodę i cieszyć się zbiorem w zimne, deszczowe wieczory.

Dziś natrafiłem na alternatywną, bardzo szybką i wg. źródeł bardzo dobrą metodę curingu. Wszystko zamyka się w... 36 h... Mianowicie topy po fryzjerze zamraża się na jakieś 10 godzin. W tym czasie spora część wody "wyjdzie" z kwiatków i suszenie trwa nieco ponad dobę. Podobno ta metoda zachowuje oryginalny zapach, nie ma żadnych strat jeśli chodzi o trichomy i końcowy produkt ma być lepszy, niż po tradycyjnym curingu. Jeszcze nie zgłębiałem szczegółów technicznych, ale na pewno to zrobię. Brzmi to mega zachęcająco.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 11996 / 2343 / 0
Zbiór 2 pozostałych krzaków muszę przesunąć na wtorek, czyli jeszcze prawie 8 dni przed nimi. Ma być cieplej więc liczę, że coś tam jeszcze zyskają na masie i trichomach. Nie leję im już wody - wczoraj przepłukałem ziemię (choć nie tak bardzo, żeby wypłukać wszystko).
Dyndający OG Kush nadal pachnie, ale już tak z 30% mocną, jak w sobotę. Musi podyndać co najmniej jeszcze przez noc, żeby w ogóle myśleć o pocięciu go i rozpoczęciu curingu. Najcieńsze łodygi wciąż jeszcze elastyczne.
Pałki oczywiście się skurczyły i pewnie skurczą jeszcze trochę. Niemniej już mniej więcej widać, że to będzie 2/3 - 3/4 dużego słoika (1L - 1.2 L - nie mam pewności). Zamierzam owinąć go niebieską folią wyciętą z worka na śmieci, by zachować walory na nieco dłużej i od razu do piwnicy, żeby nie wystawiać w ogóle na światło słoneczne. Są tam dobre warunki - jakieś 18 C, ciemno i sucho.
  • 11996 / 2343 / 0
Jako że dziś mam urlop, wczoraj przeprowadziłem test OG Kush'a. Wieczorem w komorze znalazły się taki najmniejsze popcorny, które powinienem był odciąć z krzaka dawno temu.
Smak jeszcze nieułożony, ale mocny + dużo pary.

Po 10 minutach wjechało na pełnej p....e. Bardzo indicowo i couch lock'owo. Serial (marny - wikingowie) oglądało się na pełnym skupieniu. Faza cały czas nabierała na sile aż do zamykania się oczu.
Potem przyszło mocne gastro i wszystko smakowało wiadomo jak.
Po godzinie zaczęło się robić sennie i zasnąłem chyba w 5 minut.

Właśnie pociąłem krzaka - wyszedł cały słoik bez 2 cm. Póki co nie zakręcam jeszcze. Dobre odpadki (pierwsze, duże kielichy potwornie oszronione) oraz najmniejsze kwiatki wylądowały osobno - jakieś 3g.
  • 11996 / 2343 / 0
Wpadłem dziś na spot sprawdzić, co jest grane. Pogoda jest piękna i ma tak jeszcze być kilka dni. Niestety ma bardzo wiać.
Owinąłem na dole dół ES x C99 sznurkiem i podwiązałem, żeby gałęzi tak bardzo nie gibało.
Ten fast Caramel OG to już chyba stracona sprawa. Główne szczyty (ich czubki) musiałem obciąż, bo były jakby popalone / zgnite / zmrożone - nie wiem... Liście też padają. Jeśli zbiorę z niego parę topów na pocieszenie, to będzie dobrze. Nie zależy mi na nim już tak bardzo - zły wybór i tyle.

ES x C99 wygląda zdecydowanie lepiej, choć też sporo liści musiałem usunąć, bo wyschnięte. Może to wynik tak późnego dojścia, kilku mroźnych poranków, albo "samo kanibalizmu" (wysysa azot z liści). Kwiatki wyglądają bez zarzutu - zero pleśni, ale brakuje im jeszcze tak z 5 dni - idealnie byłoby je zebrać we wtorek, tak jak zakładałem. Boję się jednak, żeby krzak nie padł do tego czasu. Nigdy nie miałem takiej sytuacji i nie wiem, co robić... Zawsze lepiej zebrać w 95% dojrzałe, niż nic, albo ułamek z tego, co można było wcześniej.
Jutro zdecyduję, ale będę musiał pociąć od razu na kawałki i zrobić idealnego fryzjera, żeby w sobotę rano móc już umieścić w słoiku i wietrzyć. Niestety pałki nie mogą w weekend dydndać.

Zbiór z OG Kush skurczył się już do połowy słoika (jak topy idealnie przylegają do siebie) - w sumie spodziewałem się tego. Większość czasu słoik jest otwarty, żeby nie dopuścić do nadmiernego pocenia się.
Wczoraj olałem zasadę i znowu zwapowałem komorę - tym razem już nie odpadki, a pojedyncze kielichy (te duże przy łodydze rosnące czwórkami). Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak mocno się porobiłem. Film oglądało się na mega skupieniu, a czas mijał 3 x szybciej. Powiedziałbym, że to 80% Indica i 20% Sativa.
Generalnie żałuję, że nie wyszło tego więcej, bo trafiło w mój gust idealnie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 11996 / 2343 / 0
Dziś ostatni, lub przedostatni odcinek (z obrazkami) tego sezonu w moim wykonaniu. Zdam jeszcze na pewno relację z testów.

Pogoda cały czas sprzyja - deszcze omijają, jest słonecznie i wietrznie. Zimno wprawdzie, ale zostały 2 doby.

Powycinałem dziś co się dało z "fast" Caramel OG i suszę w piwnicy na papierze. To prawie nie ma zapachu i będzie tego może 4 - 5 g (mniej, niż z małego auto Train Wreck'a) więc bez obawy. Zebrałem to bardziej z ciekawości, niż potrzeby. Odmiana zupełnie nie trafiona - późna i nieodporna. Niemniej to, co nie spleśniało, jest całkiem nieźle dojrzałe i bardzo lepkie.

ES x C99 wygląda za to pięknie. Jest już 98% dojrzała (tak "na oko") i myślę, że wtorek będzie optymalnym dniem na kosę. Mógłbym potrzymać nawet do przyszłego piątku, bo ma być bardzo dobra podoba (nawet 16 C), ale nie chcę już przeginać. No i chcę wreszcie zakończyć sezon i cieszyć się zbiorem kolejny rok.
Powycinałem jej dziś wszystkie uschnięte listki, żeby zminimalizować ryzyko pleśni i jak najbardziej wyeksponować zasłonięte kwiatki na te ostatnie 3 doby. Musiałem też zakamuflować wiadro gałęziami, bo bobry wycięły sporo wikliny i oczojebny kolor zaczął się rzucać w oczy.

Generalnie wychodzi na to, że cieszyć będę się głównie ES x C99, bo to będą ze 2 duże słoiki, jeśli nie więcej. Krzak ma wysokość ok 2m i z tuzin pałek. Kwiaty jak widać pokryły całkiem sporą część łodygi.
Ciekaw jestem bardzo tej krzyżówki.

Z tego co wiem, inni nie mają takiego farta z pogodą. Bywa... ja nie miałem w zeszłym roku, gdzie w końcówce padało bite 6 dni prawie cały czas.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 11996 / 2343 / 0
Właśnie sobie uświadomiłem, że ja to drzewko będę ze 4 godziny trymował.... Dziś muszę pocisnąć i usunąć jak najwięcej liści, bo inaczej nie wyrobię we wtorek. Może da to krzakowi jakiś ostatni impuls do jeszcze większej produkcji żywicy. Choć i tak jest nieźle oszroniony.
  • 11996 / 2343 / 0
Dziś już na pewno ostatni odcinek z obrazkami.
Trymowałem dziś (w sensie odcinałem bezwartościowe listki) jakieś 2 h więc we wtorek będzie mniej pracy - właściwie wystarczy przyciąć listki cukrowe większymi nożyczkami - zawsze zostawiam takie przycięte na pałkach - chronią kwiaty i same w sobie są dobrym materiałem do wapowania.
Kusi mnie trochę, by potrzymać krzaka nieco dłużej, bo cały przyszły tydzień ma być piękny (do 17 C !!), ale z drugiej strony nad ranem przymrozki do -2 C. Przetrwała wprawdzie -4 C, ale już nie chcę kusić losu. Wydaje mi się, że bardziej już nie napuchnie i nie ma sensu odkładać kosy. Być może zostawię ze 2 najmniej dojrzałe pałeczki i dolne partie.
Przyjrzałem się trichomom i w górnych partiach jest już tak z 10% bursztnowych. Reszta samo mleko.

Ostatni raz podlewałem ją w piątek i więcej już nie zobaczy. Wielu ludzi poleca odciąć wodę na ostatnie dni. Krzak odbierze to jako sygnał, że koniec jest bliski i jedyne, co może zrobić, to wycisnąć z siebie ostatnie soki (żywicę), żeby wyłapać jakiś pyłek.

Materiału z "fast" Caramel OG na szczęście nie czuć w piwnicy. Na oko wyjdzie z tego z 7 g. Będzie pewnie mało smaczne, ale zobaczymy jak działa. Czekają mnie zatem 2 testy, z których oczywiście zdam relację.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ
Posty: 189 • Strona 18 z 19
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.