Raczej się nie pomylił.
W USA stosuje się mieszanki zawierające oxycodon i naltrekson np Troxyca ER (Pfitzer). Cel jest bardzo podobny jak w przypadku naloksonu. Niemożliwość przedawkowania i przerabiania do i.v. Dodatkowo naltrekson działając na OUN wspomaga analgezję.

https://www.samhsa.gov/medication-assis ... naltrexone

tylko koda jest OTC.
dalej nie otrzymałam kompletnej odpowiedzi.

Zadzwoń do przychodni albo innego instytutu zdrowia, będziesz bardziej ukontentowany.
Takie czasy, że minimum wysiłku ludzie nie są skłonni poświęcić na wyszukanie informacji , za to narzekać non stop energii już nie brakuje. Żyjemy w czasach internetu, przypominam.

Słuchaj @wildwolf
Jak już to ukontentowana.
Czytanie ze zrozumieniem.- tego uczą już w szkole podstawowej.
Polecam zaznajomić się z definicją słowa "narzekać", "non stop" sobie darujmy.
Nic takiego nie miało miejsca z mojej strony.
Nikt nie zmuszał Ciebie do napisania odpowiedzi na mojego posta z pytaniem.
Odpowiedziałeś nie na temat - trudno. Twój problem.
Skrót klucz - OTC. Za trudne?
Żyjemy w czasach internetu podobno.

Jeśli masz z problem z panowaniem nad emocjami to proszę hamuj się.
Nie życzę sobie, aby ktokolwiek narzucał mi gdzie i do kogo mam dzwonić.

Pozdrawiam - wszystkiego dobrego.

Dziewczyno nie bądz tak leniwa, pare minut szukania i wszystko bys wiedziala.

Nie ma za wielu preparatów otc. Mozesz sie poratowac fenibutem, melisą, czyms na srakę i tyle. Mozesz tez obnizac dawki na kodeinie, ale to sie raczej nie uda.

Wydymany przez vendora, inpost i panią z punktu (pozdrawiam XD) zaczynam 6. dzień na czysto. 1.5g+ h/d z folii, ciąg z ponad pół roku (jak nie wincyj) + wcześniej tram/DHC/mst/PST/koda/etc ch.. wie ile (5+?) Oczywiście postawiony w takiej sytuacji - CT. I w sumie coś mi strzeliło do głowy że to może jest TEN moment.. No debil.
Nadal jest słabo, ale zdecydowanie lepiej. W koncu poczułem głód (taki zwykły, do jedzenia). Nadal jestem w ch odwodniony. Ciągle leci żur z dupy i wypada odbyt. Ale najgorsza jest ta bezsenność - dzis maly sukces bo spałem może z 4h. Rekord. A w poniedziałek do pracy.. Odgrzanie sobie żarcia to problem, a co dopiero 8h klikania w kąkuter? Zobaczymy.
Psychicznie - 'rozjebany' to jakby nic nie mówić. Zmiany humoru co 30s, brak emocji wyższych, a te niskie - rozsypka.
Wyczyściłem się z hajsu i zabroniłem oddawać - i tylko to mnie trzyma przed pójściem do Stokrotki, bo starczyłoby na maks 2 dni, a tak do wypłaty pociągnę na czysto. I to chyba będzie pierwszy poważny sprawdzian - rozdroża, czy cuś. Pewnie się złamię :)
Wyglądam - i czuję się - jak trup. A trzeba uzupełnić lodówkę ^^

I tak się żyje na tej wsi. Pis jow dla wszystkich przechodzących to samo.

Przeczytałam gdzieś post chłopaka, który przy maksymalnym ' zabezpieczeniu ' nie może zejść z Oxy? Pytam wiec, czy laski są silniejsze? Czy to kwestia ' komfortu' czyli....Ach, zejdę sobie BEZBOLEŚNIE. Anyway. Koleś schodząc z 240mg Oxy posiadając alprę, clonazepam, opłaty na sraczkę, ketonal i piec innych ' pomocy ' nie może zejść w domu bo? BOLI! Kurva Ludzie, opłaty, zwłaszcza te silne to piękna truskawki number one in a whole World! Zejście? KOSZMAR i każdy ćpun TO WIE. Jak więc mając zasób CHEMICZNEJ POMOCY przy pizdowatym podejściu do detx nagle jebnąć 160mg Oxy bo ' nie wytrzymałem'. Ja? przechodzę trzeci dex od hery, sama w domu. Jem 8mg clona, loperamid i voila. Nic więcej. Zejście bez zbędnych redukcji, żeby nie przedłuzac iluzji. Dziś wiję się dnia drugiego, sama. Wcześniej też się wiłam i schodziłam, na CZYSTO. Bo? Wiem, że w tym gównianym temacie NIE MA MOWY O PIESZCZENIU SIE ZE SOBĄ! Jak to powiedział Św.P. Kotański, WYGRA JEDEN NA MILION I TO BEDZIE MISTRZOSTWO ŚWIATA bo sam detox to piks. Później? Jest nie co gorzej. Zapominasz o przechujowym dexsie, we łbie coś nie para i zaczynasz od nowa. Przyznaje się bez bicia, CIERPIE JAK SKURWYSYN, drugi dzień without ALE tym razem chcę wygrać. Nie mowie hop, ale chcę wiec teraz - DO KAZDEGO 'OPIATA' detox TRZEBA PRZEJSC z jak najmniejszą ilością wspomagaczy bo albo jesteś SILNY albo jesteś PIZDA , tak pizda. Rada; odtruwanie się? Świetnie! iii - MIMO PRZEOKRUTNEGO CIERPIENIA NA DEXSIE NIE DAJ DUPY. Licz sekundy, bo z każdą jest lepiej a dalszą Droga po hellish nightmare TO TYLKO TWÓJ WYBOR i to! tyczy się też Mnie samej bo C.turkey znam na pamięć i to gniote na miazge ALE Życie po......to już inna sprawa.....a Ty koleś, weź dupe w troki i bez zbędnych pieszczot zapierdalaj z koksem żeby przeżyć ten odwykowy szajs bo jak nie Ty to kto?

Mnie to w ogóle pojebało.

Od jakichś 7lat zarzucałem czasem kode 150-450mg , czasem tramal 350-400mg . Średnio raz w tygodniu.

Później od lekarza dostałem morfinę I to 200mg (ameryka pojebana ) I tak sobie zarzucałem po 150-250mg kruszonej żeby szybko weszła ze dwa dni w tygodniu. Później oxy 80-160mg co parę dni.

Ale jakieś pół roku temu zacząłem zarzucać praktycznie codziennie.

Doszedłem do dawek jednorazowych typu 1300mg kruszonej morfiny + 200mg kruszonej oxy.

I to I tak nie dawało mi takiej fazy jak kiedyś 80mg oxy.


Detox zacząłem 10dni temu, 6dni na długiej morfinie (24h 200mg) raz dziennie, było całkiem nieźle. Później przesiadka na 40mg oxy rano I drugie 40mg wieczorem.
Jest średnio. Wstać rano ledwo się da, wypocony, zimno strasznie, plecy bolą, szyja, wszystko boli.

Mam zamiar jechać na 40mg rano I wieczorem do końca tygodnia później przesiadka na coś słabszego , lepiej kodeina czy dihydrokodeina? Myślę nad 120mg rano I wieczorem później zmniejszać o 30mg co 5-7dni.

Podjadam trochę Xanaxu 1-2mg dziennie w dzielonych dawkach.

Mam też bupre 8mg ale trochę boję się schodzić na niej żeby mi się skręt nie wydłużył na miesiąc. Jeżeli jednak warto to jakie dawki polecacie? Tabletki mogę podzielić.

Pojebane jest uzależnienie od tego, nigdy więcej.

Mimo wszystko cały czas chodzę do pracy podczas tego I w sumie to jestem z tego dumny%-)

no jak chcesz zejsc to DHC bedzie zdecydowanie lepsze

Si señor, DHC, ewentualnie bupra 2x4mg max 5dni.
Przy takiej obstawie to chuj nie wyczyn się odtruć.