Wszystkich zachęcam do wyhamowania ale zarówno także do rzucenia tego w cholerę. W walce z samym sobą może pomóc cokolwiek, co uniemożliwi nam siedzenie w domu i rozmyślanie czy się jednak napić czy nie.
Jeśli postanawiasz rzucić alkohol, to nie możesz go pić! Ani na imprezie z kumplami, ani piwko po obiedzie, bo dzisiaj to już mogę. W przypadku wielu osób jest to równoznaczne z powrotem do cugu, dlatego nie rozumiem tych, którzy rzekomo odstawiali alkohol alkoholem, redukując dawki. Może patrzę przez pryzmat swoich doświadczeń, ale dla mnie flacha na odstawienie byłaby równoznaczna z wyduldaniem jej do dna na jeden wieczór. Chyba, że uważasz iż możesz odstawić alko, mieszając spirytus z herbatką i dolewając go coraz mniej – wtedy gratuluję Ci albo silnej woli, albo fantazji. I nie mam tu na myśli ciągów trzydniowych, tylko te naprawdę długie (tygodnie, miesiące).
Przy dłuższych ciągach, żadnych cold turkey. Nie tyle, że to niemożliwe, ale niebezpieczne dla zdrowia. Organizm jest w szoku, mózg pracuje na pełnych obrotach, serce telepie, do tego kilka nocy bezsennych. Należy sobie załatwić obstawę farmakologiczną i wtedy brać się za schodzenie.
Jeśli mieliście problem z alkoholem, to łatwo możecie też wpaść w benzodiazepiny. Należy ukrócić kurację do minimum, a potem pozbyć się paczki, albo dać komuś aby przechował nam na czarną godzinę i nie wydał nam na pierwsze lepsze kapryśne popołudnie, choćbyśmy go palili żywym ogniem. Najgorszy z wyboru jest alprazolam, mądry lekarz wam tego nie przypisze. Ma on krótki czas działania, a do tego jest bardzo silny. Polecam wspomniany już diazepam (długi czas działania), do tego nie uzależnia tak szybko jak klony czy alpra. Ostatnim hitem na detoksach jest pregabalina, która cudnie substytuuje alkohol, w dodatku nie zmula jak benzo. Wadami są to, że ładuje się 2,5 godziny i szybko rośnie tolerancja. Na usypianie może się nie nadać, bo często aktywizuje i pobudza. Dobra na dzień, żeby jakoś funkcjonować. Opioidów z apteki nie polecam, bo działają zbyt fajnie i osoby słabsze psychicznie mogą podchwycić ich urok. Pomocne mogą się również okazać krople walerianowe (nie tabletki!), stabilizują nastrój i czynią objawy odstawienne mniej przykrymi.
GBL odradzam z tego samego powodu co kodeinę, tylko sto razy mocniej. Ciągi na nim są strasznie wyniszczające, brak snu, notoryczne dolewki, delirka nie gorsza jak po alkoholu.
Pozdrawiam wszystkich, którzy wzięli sobie detoks mocno do serca, nie tylko dlatego że im zbrzydła gorzała lub kłuje ich wątroba. To zawsze droga ku lepszemu.
Ja mam tak, że łapie chujowe epizody w życiu, które pchają mnie do chlania i tak szybko jak tam wchodzę, to potem wychodzenie jest długie. To już mój któryś raz, kiedy znowu wyszedłem z picia dużej ilości alko i dość długo jestem czysty. Jak do tego dochodzę? Który bodziec daje mi coś takiego, że po prostu przerywam?
- Jestem człowiekiem silnie umotywowanym. Jeżeli coś postanowię, a poparte jest to rzeczami, że przed kimś będzie widać progress, to to zrobię.
- Typowy waleczny typ, jeżeli coś mi się rzuci, to to realizuje.
- Problemy ze zdrowiem, zmiana wyglądu lub spadek wyników - np. sportowych
Jeżeli chodzi o odstawienie i jestem tylko na browarach, to jest ono momentalne. Odstawiam je na bok i dziękuje. Zero problemów, zero chęci przez jakiś czas (no może first week) ale potem leci jak z płatka. Także kto chciałby wyhamować, to raczej potrzebuje poszukać silnych bodźców. Nie wiem, ja bym się pewnie też bał utraty partnerki którą kocham, upadku rodziny, niemożliwości spłacania rat kredytu, czy wyrzucenia z pracy. Zawsze ktoś ma coś takiego, że wie, jeżeli czegoś nie zmieni, to upadnie wszystko.
Hamulec, tak bym to nazwał. I tego trzeba szukać w sobie.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Hajpowe podcasty - kliknij „subskrybuj” i bądź na bieżąco! — https://www.youtube.com/@hyperrealofficialpl
Konkurs na logo Narkopedii - https://hyperreal.info/talk/post3740502.html#p3740502
Ja piję ciągiem około 20 lat. Od 6 lat srednio 0.7-1l wódki dziennie. Nie tykam browarów. Zawsze nosze ze sobą plecak z pełną butlą wody niegazowanej + jakies owoce. Dziennie wypijam ok 4l wody. Staram się jesc regularnie, 3 konkretne posiłki dziennie. Spię średnio po 8h. Gram w piłkę 3-4 razy w tygodniu i bardzo dużo spaceruje (niestety straciłem prawko, choć uważam to oczywiscie za adekwatną karę). Powiem Wam, że cos takiego jak kac u mnie nie istnieje w postaci objawow smoatycznych. Nie piję od rana. W zwyczaju mam zaczynać w okolicach 15-16 godziny. Pije jak to nazywają moi kumple w sposób "sportowy", czyli 0.5 wypijam w 5 minut i najnormalniej funkcjonuje a potem przedluzam banie dopijajac 200ml 1 lub 2 razy. Jestem po 3 w pełni ukończonych terapiach uzależnień tzn podstawowa -> nawroty -> pogłębiona i taki cykl razy 3. W ostatnich latach uzywam takze 3CMC praktycznie codziennie ok 1g dziennie, Relanium 1-2x dziennie. No i tak krece sie w kolo od lat. Wylazlem z Tramalu, naduzywania benzo, pregabaliny, władka, metylofenidatu, dlugiego ciagu na MDMA, ale to co zostalo trzyma sie mnie bardzo solidnie mimo swiadomosci problemu i szczerych checi zaprzestania. Bez alko dopada mnie totalna ahedonia, gonitwa mysli, uczucie napięcia. Jakies pomysly jak z tego wylezc czy tylko MONAR ?
Pozdrawiam
10 marca 2023JSinsFomPornhum pisze: Hej,
Ja piję ciągiem około 20 lat. Od 6 lat srednio 0.7-1l wódki dziennie. Nie tykam browarów. Zawsze nosze ze sobą plecak z pełną butlą wody niegazowanej + jakies owoce. Dziennie wypijam ok 4l wody. Staram się jesc regularnie, 3 konkretne posiłki dziennie. Spię średnio po 8h. Gram w piłkę 3-4 razy w tygodniu i bardzo dużo spaceruje (niestety straciłem prawko, choć uważam to oczywiscie za adekwatną karę). Powiem Wam, że cos takiego jak kac u mnie nie istnieje w postaci objawow smoatycznych. Nie piję od rana. W zwyczaju mam zaczynać w okolicach 15-16 godziny. Pije jak to nazywają moi kumple w sposób "sportowy", czyli 0.5 wypijam w 5 minut i najnormalniej funkcjonuje a potem przedluzam banie dopijajac 200ml 1 lub 2 razy. Jestem po 3 w pełni ukończonych terapiach uzależnień tzn podstawowa -> nawroty -> pogłębiona i taki cykl razy 3. W ostatnich latach uzywam takze 3CMC praktycznie codziennie ok 1g dziennie, Relanium 1-2x dziennie. No i tak krece sie w kolo od lat. Wylazlem z Tramalu, naduzywania benzo, pregabaliny, władka, metylofenidatu, dlugiego ciagu na MDMA, ale to co zostalo trzyma sie mnie bardzo solidnie mimo swiadomosci problemu i szczerych checi zaprzestania. Bez alko dopada mnie totalna ahedonia, gonitwa mysli, uczucie napięcia. Jakies pomysly jak z tego wylezc czy tylko MONAR ?
Pozdrawiam
Jednym to przychodzi do głowy po 20tu latach picia innym po 5ciu.
Musisz mieć te de ża wu.
Później jak chce się pić to energetyk, kola piwo bezalkoholowe pamiętaj! Zapisuj w dzienniku swoje głody alkoholowe i wtedy będziesz umiał sobie z nimi łatwiej radzić.
A dla zatwardziałych tylko terapia cztero tygodniowa w zamkniętym ośrodku na początek.
Tam nie będziesz leżeć na dupie cały dzień tak jak w psychiatryku tylko będą zadania szkolenia kursy które przechodziłem setki razy wręcz znam mechanizmy picia i systemy na pamięć a o których nie chce mi się pisać sam musisz przez nie przejść.
Wytłumaczą Ci dokładnie co i jak, będziesz miał dzienniczek głodow może i uczuć różne są systemy leczenia wszystkie zależą od ośrodka i regionu.
Masz problem z piciem pal gumę do bezpłatnego ośrodka zanim kogoś zapierdolisz samochodem po pijaku.
Dzieki za poswiecony czas. Odpowiem zwiezle i przepraszam za brak polskich znakow gdzieniegdzie.
1. Można rzucić alkohol raz na zawsze po prostu musisz się kiedyś skacowany obudzić i powiedzieć "o kur*a chyba nadszedł ten dzień" - no to sie budzilem w takim stanie zanim poszedlem na pierwsza terapie. Na kazda szedlem z wlasnej woli (zadnych skierowan z sadu). Co do tego , ze mozna to wiem, bo kilku moim znajomym sie to udalo, ale wiekoszosc doswiadczyla pukniecia o dno w postaci powaznych uszczerbkow na zdrowiu, konsekwencji prawnych lub utraty rodziny. Ja chcialbym poprzedzic te konsekwencje i przestac wczesniej.
2. Później jak chce się pić to energetyk, kola piwo bezalkoholowe pamiętaj! Zapisuj w dzienniku swoje głody alkoholowe i wtedy będziesz umiał sobie z nimi łatwiej radzić. - Zalecenia na terapii jasno mowia o unikaniu piwa bezalkoholowewgo, energertykow nie lubie a po slodkich typu cola mam zgage :) Dzienniczek emocji jak i glodow prowadzilem przez pare lat. Niezbyt pomogly jak widac z pierwszego mojego posta.
3.A dla zatwardziałych tylko terapia cztero tygodniowa w zamkniętym ośrodku na początek. - bylem w trybie amulatoryjnym wiec stacjonarny, ktory proponujesz oraz , ktory rozwazam od dosc dawna moze byc wlasnie tym konkretnym krokiem, ktory pomoze. Dzieki.
4.Tam nie będziesz leżeć na dupie cały dzień tak jak w psychiatryku tylko będą zadania szkolenia kursy które przechodziłem setki razy wręcz znam mechanizmy picia i systemy na pamięć a o których nie chce mi się pisać sam musisz przez nie przejść. - wiem jak to wyglada. Mozesz sie domyslic na podstawie stazu mojego pica oraz uczestnictwa w terapiach amulatoryjnych w trybie 40dniowym , codziennie od pon-pt od 8-15. One wszystkie opieraja sie o program Minnesota z elementami terapi poznawczo-behawioralnej i odrobina psychodynamicznej.
5.Masz problem z piciem pal gumę do bezpłatnego ośrodka zanim kogoś zapierdolisz samochodem po pijaku. - tj wyzej. czytaj pierwszy moj post. Stracilem prawko i nie mam zamiaru go robic ponownie zanim nie ogarne sprawy wiec nikogo po pijaku nie zapierdole. Najbardziej boje sie o swoje zdrowie fizyczne oraz utrate rodziny, ktora dostrzega moj problem. Komfort picia mam nadal duzy gdyz wykonuje wolny zawod i nie brakuje mi pieniedzy.
Podsumowujac,
Porada z punktu trzeciego wydaje sie byc jedyna rozsadna na ten moment. Dziekuje Ci bardzo za odpowiedz. Jesli ktos zna jeszcze jakis sposob to bardzo prosze od wypowiedz.
Pozdrawiam serdecznie,
JS
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Hajpowe podcasty - kliknij „subskrybuj” i bądź na bieżąco! — https://www.youtube.com/@hyperrealofficialpl
Konkurs na logo Narkopedii - https://hyperreal.info/talk/post3740502.html#p3740502
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.