27 września 2021wiaderk0 pisze: @Honeyybadger jestem w pełni świadom ryzyka jakie występuje podczas mieszania SSRI z serotogenikiem pokroju tramadolu... no ale cóż ;)
Jak myślicie czy przy dawce 125-150mg można już wyczuć wychwyt zwrotny dopaminy ? Obecnie jestem na 100mg i efekt przeciwdepresyjny oraz przeciwlękowy jest świetny ale myślę o zwiększeniu dawki by uzyskać wiecej energii i codziennej motywacji ;)
Mignąłeś mi w dziale grzybowym, gdzie odpowiadałam na Twoje pytania.
Jak mniemam grzyby również mają być elementem terapii?
Generalnie pochwalam takie próby, jest jednak jedno "ale", o którym nie jestem pewna, czy wiesz.
Będąc na sertralinie, czy ogólnie na SSRI – jak wszyscy doskonale wiemy, ma/ją one za zadanie hamować wychwyt zwrotny serotoniny, a psylocybina z tymi receptorami się wiąże – stąd te psychodeliczne, wspaniałe odczucia, oraz antyperesyjny afterglow, który potrafi się utrzymać do kilku tygodni jeśli to pierwszy raz.
Co się z tym wiąże? Nie ma ona (psylocybina) jak pokazać swojego potencjału, przez właśnie te receptory, które są skutecznie blokowane przez w/w leki.
Musiałbyś albo odstawić ssri – min. 2 tygodnie (bierzesz je z jakiegoś powodu, pytanie czy warto wszystko resetować dla jednego tripu?), albo przyjąć dawkę grzybów x3, a to według mnie mocno niewskazane i nie ma pewności, jakie to przyniesie skutek.
Piszę to dlatego, bo wiele ludzi nie ma o tym pojęcia, dochodzi do marnacji psylo-materiału, a pozostaje frustracja i niedosyt.
Rozegraj to mądrze, @quarmaballs.
//
Tyczy się to również innych psychodelików. Receptory poddane "metabolizowaniu" ssri nie są w stanie przemielić dodatkowo więcej czegoś, co oferuje wyrzut sero. Z powodu jej nadmiaru dochodzi do zespołu serotoninowego. Ćpajmy z głową, moi mili.
Widziałem, że NAPROXEN, tramadol oraz Ketonal mają interakcje z sertraliną więc trzeba ich unikać (mam w przeszłości odnotowany zespół serotoninowy, więc wolę być ostrożny)
Polecacie coś mocnego, co mogę bezpiecznie brać oprócz leków z kodeiną?
30 września 2021CATCHaFALL pisze: @quarmaballs
Mignąłeś mi w dziale grzybowym, gdzie odpowiadałam na Twoje pytania.
Jak mniemam grzyby również mają być elementem terapii?
Generalnie pochwalam takie próby, jest jednak jedno "ale", o którym nie jestem pewna, czy wiesz.
Będąc na sertralinie, czy ogólnie na SSRI – jak wszyscy doskonale wiemy, ma/ją one za zadanie hamować wychwyt zwrotny serotoniny, a psylocybina z tymi receptorami się wiąże – stąd te psychodeliczne, wspaniałe odczucia, oraz antyperesyjny afterglow, który potrafi się utrzymać do kilku tygodni jeśli to pierwszy raz.
Co się z tym wiąże? Nie ma ona (psylocybina) jak pokazać swojego potencjału, przez właśnie te receptory, które są skutecznie blokowane przez w/w leki.
Musiałbyś albo odstawić ssri – min. 2 tygodnie (bierzesz je z jakiegoś powodu, pytanie czy warto wszystko resetować dla jednego tripu?), albo przyjąć dawkę grzybów x3, a to według mnie mocno niewskazane i nie ma pewności, jakie to przyniesie skutek.
Piszę to dlatego, bo wiele ludzi nie ma o tym pojęcia, dochodzi do marnacji psylo-materiału, a pozostaje frustracja i niedosyt.
Rozegraj to mądrze, @quarmaballs.
//
Tyczy się to również innych psychodelików. Receptory poddane "metabolizowaniu" ssri nie są w stanie przemielić dodatkowo więcej czegoś, co oferuje wyrzut sero. Z powodu jej nadmiaru dochodzi do zespołu serotoninowego. Ćpajmy z głową, moi mili.
dzieki mega za info, chcialem grzyby zobaczyc jak dzialaja, nie wiedzialem ze SSRI blokuje potencjal. chce je rownie microdosowac, myslisz ze to by sie udalo czy przez ten lek tez by to bylo zablokowane?
Według zaleceń lekarza – to chyba oczywiste, po przeprowadzonym wywiadzie?
Zazwyczaj dawka na start to 50mg, często zwiększana w trakcie, aż do pożądanego efektu, a dobowa to nawet 200mg, gdzie ja przy 100 chodziłam już dobrze nakręcona.
Warto nadmienić, że wprowadzanie ssri "w dietę", przynajmniej w moim przypadku tak było – początkowo lęki się nasiliły. Leki tej grupy nie działają od razu, jak paracetamol wrzucony na ból głowy. Plus/minus dwa tygodnie to uroki uboków, przez co pacjent często rezygnuje i odstawia, co jest chyba najczęściej popełnianym z błędów.
Cierpliwości, a jak dana substancja akurat przypasuje i w końcu pokaże co potrafi, to na pewno finalnie dojdziesz do wniosku, że wyjście z depresji było warte skutków ubocznych, których u mnie było multum, od braku apetytu, przez bezsenność, zaś jak już spałam to jakieś dziwne skurcze w nogach. Nadmierna aktywność również może okazać się ubokiem, gdyż nie było opcji abym usiedziała na tyłku. Oczywiście całościowo pchnęło mnie to wielu spraw, które finalnie dzięki sertralinie zmieniłam – na przykład pierwsza praca (niestety kontakt z psychiatrą od 17rż.).
Na chwilę obecną nie posiadam takich problemów psychicznych jak wtedy, gdzie już sama poprosiłam o pomoc. Teraz tylko mental problems spowodowane są bestialskim samogwałtem wszystkich możliwych receptorów – classic politoxy, przez co miewam cięższe dni – potocznie po prostu zwała.
Jednak jeśli dobrze wykorzystasz potencjał sertraliny i w międzyczasie znajdziesz sobie dużo zajęć, obowiązków, czy nowe hobby, to jest wysokie prawdopodobieństwo, że przy rozsądnym odstawianiu problem nie powróci, jeśli w głowie nie będzie miejsca na głupie myśli, gdy dobrze wykorzystamy czas – jestem żywym przykładem.
P.S. pożegnaj się z orgazmem przy większych dawkach. Ultra frystrujące, kiedy jesteś nabuzowany wygenerowaną przez lek energią, a nijak nie możesz tego rozładować, nawet w tak prosty sposób.
Zacząłem brać 100 mg bo 50 mg nic nie robiło. I niechce tego takiego otumanienia serotoninowego jak po paro. I jaka jest granica tego .
Może komuś pomoże moje doświadczenie z Sertrą.
Jakieś pół roku temu wyebałem się w najgorszy rollercoaster psychiczno-emocjonalny jak do tej pory. Doprowadził do tego silny stres związany z pracą, rodziną no i oczywiście "podleczanie się" opio od czasu do czasu (super terapia kurwo...). Zacząłem zawalać robotę, siedzieć całymi dniami gapiąc się w okno, niespać w nocy, potrafiłem dostawać nerwicy o to że sąsiad z góry za głośno chodzi, zero choćby odrobiny szczęścia z jakichkolwiek rzeczy które zawsze mnie cieszyły, myśli o zakończeniu tego bezsensu na tym padole.
Za silną namową bliskiej mi osoby, która sama leczyła się na depresję i przy resztkach sił udałem się do psychiatry. Zdiagnozował ciężką depresję i wypisał sertrę 50mg/dzień, postanowiłem tez wtedy zejść z opio, nie brałem tego dużo i regularnie więc cold turkey i pomęczyłem się raptem 2 dni. Niby dawka sertry 50mg nieduża ale czułem uboki przez pierwsze dwa tyg. Suchość w ustach, pocenie się. Głównym problemem było mrowienie w nogach i niepohamowana chęć ruchu, coś jak rowerki przy schodzeniu z opio ale dużo subtelniejsze.
Pojawiły mi się problemy z zatokami, wiecznie zatkany nos. Nie wiem, czy to kwestia sertry, ale pojawiło się mniej-więcej po pierwszym miesiącu brania, trwa do dziś.
Po miesiącu kuracji i ponownej wizycie doktorek dopisał jeszcze mirtazapinę (cudowny lek) na spanie i jako efekt dopełniający do sertry.
Jestem dokładnie po 6mcach takiej terapii, dawką sertry 50mg/dzień + mirta.
Śpię jak dziecko, schodzić z padołu nie zamierzam. Może nie myślę superpozytywnie ale wiem że jakoś to będzie. Nie wiem ile taki stan rzeczy potrwa, ale jak ktoś już wyżej dobrze powiedział: Okres bycia na sercie czy innych SSRI to jest czas kiedy trzeba zacząc coś robić, bo daję motywkę do działania. Wygarnąłem też sąsiadowi z góry że jest złamanym kutasem, bo kto biega o 2-3 w nocy na czworaka po mieszkaniu... Także śmiało polecam, na efekty się czeka ale warto.
No i nie byłbym sobą gdybym nie zapytał: Ile czasu najlepiej odczekać po terapii SSRI aby spróbować z LSD? Podobno SSRI mocno niwelują kwasowe doznania.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.