Nie pomyślałem tego od tej strony

Na szczęście nie robiłem tego notorycznie, tylko kilka razy tak zrobiłem, następnym razem już przefiltruje. Dzięki ogólnie za info.
Wiedziałem że to nie jest dobra rzecz, ale teraz do mnie dotarło jak bardzo.

Chociaż dobrze ze tylko kilka razy .. i że nic się nie stało.. bo uwierz lepiej poświęcić więcej czasu na to i porzadnie przefiltrować aby roztwór był przezroczysty niż na szybko i żeby coś w nim pływało ..

A tak ogólnie to co może się stać ?, jakiś zator ?

Napewno. Jak ma się gęsta krew jak ja to ryzyko zapchania syfem . Ale jak drobiny oxy pójdą w płuca to depresja oddechowa już na wielkim ryzyku jest. Serce - może i zawał. Choć nie znam się aż tak medyczne. Ale logicznie nasuwaja się takie rzeczy.

Dokładnie jest spore ryzyko zatoru i tym podobnych jak dużo syfu pójdzie do żyły zapcha się i lipa ..

ja otrzymałem od doktora jedno opakowanie OxyContin 10 mg po 60 szt, które mam przepisywane na stałe, ale wyjątkowo zgodził się przepisać mi je szybciej, ponieważ potrzebuję teraz silnych opioidów - farmaceutyków lub też nie. tutaj musiałbym napisać dłuższą historię, o tym co się przez ostatni miesiąc działo, ale nie będę zaśmiecać wątku i zrobię to później w odpowiednim temacie.

bydgoski program metdonowy jest żartem i potwierdzić może to wiele osób, ale niestety nie wiedzą nawet o istnieniu tego forum. w skrócie - personel, który jest odpowiedni tylko za wydawanie syropu zawiesił mi jego wydawanie bez wiedzy i zgody lekarza. odcięto mnie od substytutu z powodu brudnych testów, które były spowodowane silnym używaniem tzw. brązowej heroiny, która mnie wyniszczyła, również finansowo. było to spowodowane tym, że lekarz zostawił mnie na dawce 50 ml (0,1 %), po czym wyjechał na urlop i nie można było mi zmodyfikować/podwyższyć nieco dawki, abym nie czuł nadal ciśnienia. inni "pacjenci" przyjmują po 100 ml, a nawet i więcej ponieważ wyłudzają zwiększanie. mnie jednak pozostawiono na za niskiej dawce, na którą zresztą rozwinęła się tolerancja. to tak po krótce. plusem było to, że te śmieszne 50 mg metadonu pozwalało mi brać mniej brązu, trwonić mniej pieniędzy oraz ćpać go w komforcie bez obaw o nagłe wystąpienie obj. abstynencyjnych. teraz jednak musiałem działać szybko i zorganizować coś, co zaleczy zejście z metadonu, który jak wiadomo jest opioidem silnym. leki, które otrzymuję na stałe - DHC Continus lub Tramal nie są w stanie w pełni zaleczyć głód i część występujących objawów, więc musiałem załatwić coś silniejszego, aby móc "ozdrowieć" i pozostać na stałej dawce brauna (3 ćwiartki) bez zwiększenia dawki, co by sporo kosztowało.

z pomocą przyszedł OxyContin, który cudem udało mi się zdobyć przedterminowo. dzięki temu będę mógł jakoś przetrwać zanim zdobędę jakiś opioid na którym będę mógł pozostać i ogarnąć swoją obecną sytuację, którą można nazwać bagnem. wiadomo, że na długo te 10tki OxyContinu nie wystarczą, mimo, że w opakowaniu jest 60 tabletek. wziąłem 7 szt. i czuć wyraźną poprawę samopoczucia, na parę chwil powinno mnie to "podtrzymać", muszę mieć jakiś podkład w postaci farmaceutyka o podobnej sile do metadonu. plusem jest to, że na programie byłem krótko oraz piłem niedużo. jednak sam ciąg na brązie praktycznie dzień w dzień na średnio trzech ćwiarach też swoje dokłada, a z brauna obecnie nie jestem w stanie zrezygnować i zaraz po zamieszczeniu wpisu jadę po zapas.

powyżej lekki zarys mojej sytuacji z ostatniego miesiąca, gdy byłem nieaktywny. więcej o tym napiszę w jakimś luźniejszym temacie, bo nie będę zaśmiecał wypocinami wątków tematycznych. chcę także udzielić się nieco w wątku o heroinie i opisać jak ten ciąg wyglądał u mnie i co ta substancja dała, a co zabrała. z tym opiatem (podawanym dożylnie) też wiele mam do czynienia w ostatnim czasie, czego tego raczej nigdy nie przewidywałem, a jednak wpadłem w tę pułapkę i w niej tkwię.

poniżej natomiast zdjęcie wyżej wymienionej zdobyczy - OxyContin 10 mg, 60 szt. więcej o tej substancji napiszę później, również będą to bardziej ścisłe przemyślenia.

To się stanie.

To jest zakrzep płucny.

No nie wierzę... Tyle mówi się o filtrowaniu i o całym BHP praktyk I.V, a tu takie babole wychodzą... :( Niektórzy więcej szczęścia mają chyba, niż wiadomo czego.
Bo podobno "ćpać to trzeba umieć" :D i naprawdę ciężko jest przejrzeć temat, który pojawia się co stronę, bo ludzie zadają praktycznie te same pytania?

W wątki o benzo już żal wchodzić. "ile klona na pierwszy raz" itp. Nie - to nie cwaniactwo z mojej strony, w żadnym razie.

Przekonywujące i drastyczne. Dziękuje wam naprawdę bardzo , bo może to mi uratowało życie, zdrowie, robiłem to nieświadomy jakie to niesie zagrożenie ze sobą, myślałem że to się rozpuszcza we krwi ( bo ogólnie chyba tak jest, coś z tym musi się dziać ? ). Natomiast helupe jak miałem to filtrowałem, myślałem że tabletki nie potrzeba aż tak. Właśnie pokruszyłem 3x 40 mg i będzie filtrowanie :) . Jeszcze raz dzięki wielkie Wam.