Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Czy grzyby są portalem do innych rzeczywistości?
Tak
20
48%
Nie
12
29%
Nie mam zdania, chcę sprawdzić wyniki
10
24%

Liczba głosów: 42

ODPOWIEDZ
Posty: 39 • Strona 2 z 4
  • 1521 / 987 / 7
Ludzie snują w głowie jakieś przypuszczenia o innych wymiarach, bo się naoglądali filmów, "drugim świecie", bo są mocno wierzący, "życiu po śmierci" bo dzięki dysocjantom (zwlaszcza) i psychodelikom zostawiasz swoje ciało a zostaje sama świadomość, żeby nie nazwać tego "duszą",
i ze względów naukowych, czy tam wpływu tego co widzimy w TV przypuszczamy że istnieją inne galaktyki, czy światy równoległe.

Takie filozofowanie zazwyczaj nie prowadzi do niczego dobrego, oczywiście dobrze że ktoś wierzy w coś konkretnego, ale były przypadki że osoby niewierzące po grzybach doznawały jakichś mistycznych objawień i przez to się później zmieniali, czy właśnie zupełnie na odwrót. Czytałam o tym w tej słynnej książce Lorenca o eksperymentach przy użyciu psylocybiny, gdzie była spora grupa osób z kręgu religijnego z powołania, różnych wyznań i wierzeń, gdzie nagle okazywało się że po przebytych (kontrolowanych) tripach na dużych dawkach nagle zaczęli dochodzić oni do dziwnych wniosków. Nic już nie było takie samo, i ciężko to było racjonalnie wytłumaczyć.

Przykładów są miliony, a każdy z nich jest osobniczy i zależy od wielu czynników zewnętrznych, w tym również dawki.
Często zdarza się tak, że jak faza zmierza w niebezpiecznie mocnym kierunku - bo i tak bywa - to wtedy mózg bez naszej wiedzy, niewiadomo skąd zaczyna rzygać bezwarunkowo jakimiś myślami z najciemniejszych zakątków głowy, a gdy już zejdzie to jesteśmy zdumieni tym co zaszło i jaki magiel miał w mózgu miejsce, bo przecież na codzień nie pomyślelibyśmy nawet o takich rzeczach. Uroki podświadomości.

//

Pytasz o strukturę owych światów, otóż na pewno są one niefizyczne i wiadomo, że to faza, która może zaburzyć te wszystkie światy z pierwszego akapitu w zależności które w ogóle dopuszczach do świadomości i swoich "upodobań filozoficznych".

Na tym właśnie polega ta podróż, że grzyby pokazują wymiar o którym wcześniej nie miałeś pojęcia i późniejsza świadomość, że owy istnieje może przytłoczyć i zaburzyć wszystko w co dotychczas jako "nieoświecony" wierzyłeś, albo Ci się wydawało, że istnieje. A teraz wiesz, że ludzki mózg jest ograniczony na codzień, a pod wpływem furtka się otworzyła.
Pytanie czy chcesz to brnąć, czy po prostu uznasz to za swoistą halucynację i zwykły proces chemiczny, for fun.

//

Kiedyś po długiej przerwie zjadłam 5g swoich grzybów i wtedy ten jedyny raz mnie przerosło, bo byłam bezradna psychicznie i fizycznie niestety też: padłam na łóżko i nie byłam w stanie się ruszyć, a to co się wydarzyło było grubo za grube.
Z punktu widzenia osoby, która nigdy nie zaliczyła bad tripa (nie lubię tego określenia) będzie to ciężkie do wyobrażenia, ale doszło u mnie wtedy do rozszczepienia świadomości... Na trzy.
Byłam jedną, a pozostałe dwie których również byłam częścią, ale jednak były niezależne, prowadziły osobne negocjacje nt przeszłości i przyszłości. Byłam w tym samym czasie uczestnikiem, ale z drugiej strony biernym i bezradnym obserwatorem.

To było dawno, chciałam nawet napisać o tym trip raport do NeuroGroove, ale doszłam do wniosku że taki czytelnik jeśli mnie zna, to uzna mnie za jeszcze większą wariatkę niż jestem, a poza tym nie mam daru do ładnego opisywania przeżyć metaforami, także odpuściłam.

Do czego zmierzam, było to po wszystkim mocno oczyszczające, czułam się świeżo i lekko na głowie, ale po czasie zaczęłam wracać do tego zjawiska rozszczepienia "ja"/duszy (w którą notabene nie wierzę) i znowu jestem przez to głupia.

Tak jak ktoś wspomniał wcześniej, to mogą być drzwi do tej obecnej rzeczywistości w której przyszło nam egzystować, ale już w zmienionej przez psychikę formie.
  • 962 / 338 / 0
Nie ma co wchodzić w dyskusję, to co mówił DelicSajko nie stoi w sprzeczności z moim stanowiskiem. Ja odniosłem się do zmysłów jednostki, zaś nie przeczy to temu, że istnieją odpowiednie instrumenty i metodologia naukowa, żeby poznać bardziej "obiektywną" wersję rzeczywistości.

Powiem więcej, ta wersja, dostarczana naszym zmysłom przez instrumenty badawcze również jest filtrowana i analizowana przez nasz umysł, tutaj też dochodzi ta warstwa.

Ja wypowiedziałem się bardziej filozoficznie, choć też nie do końca, polecam wygooglować hasło QUALIA, zrozumiesz o co mi chodzi. I jedno z drugim się wcale nie wyklucza, a wzajemnie uzupelnia.
  • 962 / 338 / 0
Kolejna sprawa to anioły, bogowie, demony jakie spotykamy pod wpływem tychże substancji. Celowo w osobnym poście, wybaczcie, ale to bardzo ważna i oddzielna sprawa.

Cóż, bardzo dużo kryje się w naszej podświadomości. Samo pojęcie "cienia personalnego", jeden z najważniejszych motywów psychologii, bardzo dużo wyjaśnia. Na co dzień ta część nas nie jest do końca zintegrowana z jaźnią, jest po części wyparta i niechciana. Wpływa na nas, kiedy np. emocje biorą górę. Podczas "tripa", w jakiś sposób te części nas się "odrywają" i odczuwamy je, jako odrębne byty. Dlatego też zawsze taki demon będzie prezentować nasze najgłębsze lęki, choć czasem wydaje się, że tak nie jest (bo pewne sprawy wypieramy tak bardzo, że już zapominamy o ich istnieniu).

Generalnie to jakbyśmy się nie starali w tym temacie, to nie przekażemy tego w pełni, ale takie "zagadki" dawno są już rozwiązane. Lubię traktować to wszystko jako formę sztuki i rozkminiać ten cały mistycyzm, jest to piękne, ale ta cała magia i w ogóle nie wykracza poza nasz umysł. I jasne, psychodeliki można użyć jako narzędzie do rozwoju, ale 90% przypadków to oszukiwanie samych siebie, szczególnie jak wierzymy w te wszystkie magiczne rzeczy, niezależne od nas i ukryte, niedostępne, do czasu intoksykacji. Wtedy sobie szkodzimy. A zdecydowana większość z nas nie umiałaby użyć sajko do takich celów — od tego są specjaliści. Nauka nadal nie rozkminiła idealnych metod i warunków, a co dopiero narkotykarze na forum.

Podsumowując: psychodeliki mogą pomóc zajrzeć w pewne miejsca naszej jaźni, do których na co dzień nie mamy dostępu i spojrzeć na nas samych z innej perspektywy. Nie zmienia to faktu, że intoksykacja nimi nie jest z automatu formą terapii. Jest po prostu ćpaniem, w 99% przypadków. Dorabianie sobie ideologii o duszkach i diabełkach tego nie zmienia. To nadal jest używka w większości przypadków, względnie bezpieczna, ale nadal używka.

W ogóle planuję niedługo cały artykuł o tym zrobić na wprostymzwierciadle kropka pl, zapraszam wszystkich do obserwowania na FB, już trochę postów robiłem na takie tematy, w przyszłości też się pojawią. Na razie przekopuję PubMeda i nie mogę kilku rzeczy znaleźć, ale wkrótce się pojawi wszystko.
  • 779 / 208 / 0
Rzeczywistość jest jedna i nie ma żadnej a do tego każdy jeszcze ma swoją własną.
Tak jak było mówione wszystko jest tylko interpretacją jaką tworzy twój mózg na bodźcie które odbiera a jako że wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy tak samo zbudowane mózgi odbieramy ją w większości spraw podobnie. Dragi ten odbiór zmieniają/przekształcają/wypaczają. Czytałem ostatnio jakiś artykuł o DMT z naukowej perspektywy i tam było to przyrównane do kodu albo czegoś w rodzaju równania.
Jeżeli masz na przykład równanie generujące mandelbrotowe fraktale i zmienisz w nim jeden, najmniejszy parametr tak naprawdę zmienisz wszystko. Dostaniesz zupełnie inny rezultat, coś czego nie widziałeś wcześniej, zupełnie inne od tego co już znasz.
Także podsumowując, obiektywnie wszystko jest subiektywne %-D
23 października 2020Dualizm22 pisze:
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
:halu:
  • 1195 / 216 / 32
Jestem pod wrażeniem. Spodziewałem się wylewu bełkotu o innych światach, a tymczasem pojawiają sią tu bardzo rozsądne odpowiedzi. Super.
Kto pisze, ten pamięta! Pisząc dla NeuroGroove.info nie tylko nie zapomnisz swoich doświadczeń z substancjami odmieniającymi świadomość, ale również powierzysz je pamięci tysięcy czytelników. Wiesz, co to oznacza? Pisz!
  • 962 / 338 / 0
Zapewne na subforum deksiarzy byś miał więcej tego typu wypowiedzi
  • 1195 / 216 / 32
Jak widziałeś może, podlinkowałem tam link do tego tematu w wątku ogólnym, co by ich właśnie ściągnąć tu, aby wnieść do tematu fermentu, aby buchał aktywnością. Ale coś nie chcą się tu udzielać.
Kto pisze, ten pamięta! Pisząc dla NeuroGroove.info nie tylko nie zapomnisz swoich doświadczeń z substancjami odmieniającymi świadomość, ale również powierzysz je pamięci tysięcy czytelników. Wiesz, co to oznacza? Pisz!
  • 962 / 338 / 0
Nie każdy deksiarz to w końcu taki odklejeniec. Ale co by nie mówić, ogłupia i otumania to bardziej, zresztą ćpać grzyby dzień w dzień to dość ciężko, łatwiej jest często się odurzać apteką, niż naturalną tryptaminą.

Z biegiem czasu po prostu niektórzy odklejają się do końca, niektórzy mądrzeją, a inni umierają albo nie wchodzą już na forum. Koniec końców mało kto się chce takimi spostrzeżeniami dzielić, szczególnie, gdy od pierwszych stron tematu padają wypowiedzi bardziej racjonalne.

Może zatem urządźmy sobie kącik pierdolenia i powiedzmy w jakie to cuda na kiju dane nam było wierzyć, zanim rozsądek przykrył podniecenie?

Ja się masturbowałem do numerologii. Moja data urodzenia dodaje się do mistrzowskiego 33, imię i nazwisko dają mistrzowskie 66, a suma obu to 99. Trzy mistrzowskie liczby w trzech najważniejszych aspektach profilu numerologicznego to ewenement, nawet na wielu grupach dla ludzi tym zajaranych nie było takiego przypadku jak ja... W dodatku no wiesz, 3 6 9, Nicola Tesla i inne sprawy... A jeszcze to był okres codziennego bakania i fecenia wątpliwej jakości gówna 😆 to chyba nie muszę mówić jakie miałem gówno z mózgu, za jakiego to wielce boga się uważałem...

Koniec końców zrozumiałem jedno: w byciu liczbą mistrzowską, bycie mistrzem polega na tym, aby dostrzec, że to zwykle bredzenie i przestać sobie wkręcać bycie nie wiadomo kim. Bo każdy ma wyjebane w numerologię i mówi, że to bzdury, ale jak już wyjdzie, że sam jest "jednym z niewielu" i ma taki profil jak ja, to zaczyna wierzyć, by się dowartościować.
  • 1195 / 216 / 32
Może zatem urządźmy sobie kącik pierdolenia i powiedzmy w jakie to cuda na kiju dane nam było wierzyć, zanim rozsądek przykrył podniecenie?
Nie, nie tu. Możemy taki temat założyć. Ten temat nich pozostanie czytelny. Chciałbym aby on miał walory edukacyjne. A dzięki postom, które już tu w nim są, już taki ma i to mnie cieszy.

Dlaczego w ogóle założyłem ten temat? Ponieważ widzę wraz z czasem, że psychodeliki są coraz bardziej popularne. Coraz więcej osób po nie sięga i to nie tylko dzieciaki, ale i dorośli. I wraz z rozluźnieniem się tabu wokół tych substancji, ludzie zaczynają opowiadać o swoich doświadczeniach. Blogi, fb, YT i inne strony zalewane są bzdurami, głównie pisanymi/ mówionymi przez dorosłych ludzi, którzy nie mają żadnej wiedzy ontologicznej ani fizykalnej. Chciałbym aby ten temat był odtrutką na cały ten syf choćby dla kilku osób, które do niego trafią.

Edit

Założyłem taki wątek. Jest tu Bzdury, w które byliście skłonni wierzyć albo dalej wierzycie

@TymekDymek Przenoszę fragment Twojego posta tam, w celu rozkręcenia tematu. Nie gniewasz się z tego powodu, co?
Kto pisze, ten pamięta! Pisząc dla NeuroGroove.info nie tylko nie zapomnisz swoich doświadczeń z substancjami odmieniającymi świadomość, ale również powierzysz je pamięci tysięcy czytelników. Wiesz, co to oznacza? Pisz!
  • 962 / 338 / 0
Oczywiście, że nie. Zresztą to publiczne forum, możesz z postami ludzi robić co chcesz, nie musisz pytać o pozwolenie.

Co do tematu:
Czy rzeczywistość grzybowa różni się u Was od kwasowej, deemtemowej? Zakładając już moment, w którym, czy CEV czy OEV, nie widzimy już realnego świata.

U mnie grzyby dają rzeczywistość bardziej aztecką, jakichś Majów czy innych Inków, zaś DMT to pastelowe, świecące światy bez składu i ładu. Na kwasie z kolei nie udało mi się nic takiego osiągnąć.
ODPOWIEDZ
Posty: 39 • Strona 2 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.