Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Po 25 roku życia wszystko przerodziło się we wszechogarniającą neuroprzekaźnikową chooynię, a powyższe to tylko mgliste wspomnienie i trwa do teraz, a mam 29.
Nie rozumiem tego fenomenu, ale już parę razy słyszałem, że to normalne, że dorosła osoba czuje się jak gofno.
Jako dziecko cieszyły Cię drobiazgi, bo nie miałeś nic innego, żadnego punktu odniesienia czy to, co dostałeś, jest cool czy nie-cool. Dostałeś - wygrałeś.
Teraz nie dość, że musisz to kupić, zapracować na to, to wszechobecny konsumpcjonizm nie pozwala Ci się cieszyć z tego w pełni, bo zawsze znajdzie się coś lepszego, co może korzystnie wpłynąć na Twój status społeczny (oczywiście Twoim zdaniem).
To tak ogólnie.
Wniosek?
Żaden magiczny proszek, który odpala Cię jak dynamit i sztucznie smyra Twoją serotoninkę, nie może się równać ze szczęściem i beztroską w czystej, nieskazitelnej, dziewiczej postaci.
To nie ma prawa się udać ;)
Każdy sam sobie kreuje świat jak żyje zmartwieniami itd no to jego wybór.
Tak samo u nas na ogół ludzie patrzą że jak sięz czegoś cieszysz to jesteś nie poważny albo dziecinny, a dorosłość dla nich jest równoznaczna ze smutkiem i zamartwianiem o wszystko, jeszcze często dochodzą zabawne kwestie sąsiedzkiej zazdrości czy zawiści
Jak na niektórych patrzę jakie mają zmartwienia i czym się przejmują no to współczuje im np teraz dużo ludzi żyje koronawirusem i zastraszaniem śmiercią, noż kurwa jakby to była jakaś nowość i niewyobrażalna kara że umrą, a przecież to oczywiste że prędzej czy później i tak wywiną kopyta. Ludzie sobie na siłę szukają zmartwień, wychodzi na to że lubią nimi żyć
Tak samo kolejne zjawisko zarobasów, zarabia, zarabia ma coraz więcej pieniędzy myśląc że będzie dzięki temu szczęśliwy tylko mało który zauważa że wraz ze wzrostem jego majętności jakoś szczęśliwszy się nie robi a czasem i odwrotnie. Zamiast zająć się czymś co sprawia mu przyjemność, czymś pięknym to goni jak głupi to wszystko odrzucając i to też jego wybór
Jasne swoje robisz a później w wolnym czasie to co lubisz.
Z dragami w ogóle mieszanka wybuchowa bo to wygląda tak że praca-melo a później praca na "kacu"-melo i leci a ani jedno ani drugie nie przynosi już przyjemności bo to takie błędne koło i stanie w miejscu no i wspominania jak to było pięknie, tylko zamiast żyć przeszłością wystarczy chociaż zacząć myśleć co można zrobić by było inaczej.
Ogólnie jest tak jak powinno być i każdy wybiera drogę dla siebie o ile nie każdy może być kim tylko zechce o tyle może być dużo lepszą i dużo szczęśliwszą wersją siebie, a zmieniając siebie ma także duży wpływ na otoczenie które wraz z nim się zmienia na lepsze lub odbija w inną stronę a inne piękniejsze wskakuje na to miejsce...
I też jak ktoś tam wspomniał u różnych osób różnie to wygląda, ja również dzieciństwo "średnio" wspominam.
28 kwietnia 2021TMq pisze:
Tak samo kolejne zjawisko zarobasów, zarabia, zarabia ma coraz więcej pieniędzy myśląc że będzie dzięki temu szczęśliwy tylko mało który zauważa że wraz ze wzrostem jego majętności jakoś szczęśliwszy się nie robi a czasem i odwrotnie. Zamiast zająć się czymś co sprawia mu przyjemność, czymś pięknym to goni jak głupi to wszystko odrzucając i to też jego wybór
Od rządów, banków, koncernów, przez media markty, media experty, ubezpieczalnie, sieci komórkowe po hydraulika i tynkarza każdy patrzy jakby cię tu ojebać na jeszcze trochę, żeby jak najwięcej wyrwać z każdej akcji. Częste, nieuczciwe praktyki. O aferach rządu nie wspomnę, ale naliczanie dodatkowych opłat, ukryte kruczki w umowach, zmniejszanie gramatury produktu, fuszerka przy robocie. Wszystko coraz gorszej jakości i wszystko po to, żeby kogoś wyjepać i wszystko dlatego, że pieniądze rządzą człowiekiem. Ja chcę np. dużo zarobić, ale na dobrze wykonanej, porządnej, solidnej robocie, wysokiej jakości.
No, a największy problem jest taki, że jeśli nie wpadniesz w tą spiralę to nikt cię nie szanuje, bo każdy wartościuje teraz każdego po forsie, po tym ile masz i ile osiągnąłeś w sferze materialnej. I to jest przykre, bo zauważyłem, że:
Jak będę pierdolił swoje mądrości życiowe na jakikolwiek temat, ale będę biedny materialnie, mało zasobny to ludzie będą patrzyli z politowaniem, nabijali się i pokpiwali, bo co człowiek, który nie ma kasy może wiedzieć.
Jak będę pierdolił takie same kocopoły, ale po tym jak uda mi się zdobyć mnóstwo pieniędzy to każdy będzie na mnie patrzył jak góru. Nawet jeśli to co gadam to nie ma nic wspólnego z kręceniem pieniędzy.
Jak ktoś ich nie ma to ludzie zakładają, że chooy wie o życiu. Jak ktoś ich ma od cholery to ludzie uważają, że to się przenosi na wszystkie dziedziny życia a ta osoba jest guru i mówi jak prorok.
Jak to kiedyś powiedziałem w towarzystwie dzianej osoby, która cały czas przechwala się kasą, że "wszyscy teraz upraszczają i wartościują innych przez pryzmat pieniędzy" to ten człowiek odpowiedział mi, że to "retoryka osoby, która nic nie ma i do niczego nie doszła", tylko że ten koleś nie wiedział, że ja mam więcej hajsu niż on, bo się nie pochwaliłem.
I jak nawet chcesz zrezygnować i porzucić spiralę zarabiania to nie możesz, bo zaszufladkują cię jako nieudacznika, gołodupca, który gadką zasłania to, że nic nie ma.
Znam jednego bardzo mądrego człowieka, który w ogóle nie jest pazerny i jest poza tym wyścigiem, ale rezultat jest taki, że wszyscy wokół go nie szanują i nikt nie rozumie, dla ludzi to jest niepojęte, że można mieć wywalone na hajs, ale nie dadzą takiej osobie cieszyć się życiem w spokoju i nie zaakcrptują jej bez oceniania.
Ja zauważyłem bardzo niefajną rzecz, że ludzie mnie nie szanują i dopiero, gdy dowiadują się ile mam hajsu to ich podejście zmienia się o 180 stopni, bo jak ktoś "zrobił taki hajs to musi być kimś, mieć łeb", ale jak ktoś nie zrobił to na pewno dureń, zero, śmieć i nikt, do niczego się nie nadaje, bo hajs lub jego brak to jedyne dwie rzeczy, które decydują o wartości. Nic kurwa już poza tym nie ma. I weź się z kimś spieraj, że hajs to nie wszystko to ci powie "dobra, dobra, żeś niełudacznik Hehe i tyle"
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.