Pustka była mi obca nawet na trzeźwo. Śmierć uważam za coś normalnego i oczywistego. Czasami nawet pozytywnie odbieram, staram się neutralnie, rzadko negatywnie.
Żywych należy się bać, nie umarłych ....
Każdy sobie na swój sposób radzi ze śmiercią bliskich. Lepiej czy gorzej, trzeźwo czy na czapie - przeboleć to jakoś trzeba.
Ja płakałam jak dziecko na pogrzebie mojej ukochanej Babci, jak Ją zobaczyłam już "zimną" to straciłam przytomność i wylądowałam na SOR-ze z podejrzeniem wstrząsu mózgu, tak zajebałam o glebę. Do dziś w sumie wyjątkowo bardzo boli mnie jej brak.
A później zaczęłam ćpać. I tak już mi do dziś to zostało.
wolę przeżyć swoje w samotności, niż w grupie tak naprawdę obcych ludzi, a atmosfera pogrzebu nawet osoby, której nie znam jest dla mnie wystarczająco dobijająca
No i zadzwoniłem do kumpla że ide do skepu i żeby przyszedł kupić wódkę po czym mu powiedziałem to kupił drugą
Rozeszliśmy się i tyle. Na pogrzebe już spokojny byłem.
Z kolei parę lat później jak umarł mi ojciec chory na raka cieszyłem się nawet ponieważ chodził d samego końca, jedyny taki niesmak bo mówił że chciał jeszcze coś załatwić czego akurat za niego już nikt zrobić nie może. Dzień przed śmiercią byłem z nim u Jego przyjaciela (on prowadził), no a na drugi dzień odszedł. Jedynie ciekawy byłem czy był zadowolony w ostatnich chwilach jak go włożyliśmy do karetki, sąsiad na bezczela wsadził łeb i gapił a ja do niego "wypierdalaj kurwo", sanitariusz odpowiedział "to do mnie" po czym ja "nie, do tej kurwy sąsiada"- ciekawska dewota
No a na pogrzebie miałem wybór być na bani lub nie być, wtedy byłem w takim stanie że zejście ze wszystkiego= padaczka.
Ogólnie przygniatają mnie emocje ludzi szczególnie tych bliskich- choć ich aktualnie nie mam więc luz , ta gęsta atmosfera, sam takiego czegoś nie produkuje raczej spokój dopóki jakiś nerwus się nie pojawi
Tak po za tym obecność ojca jeszcze nie raz gdzieś spotkałem np na detoksie, jak trafił tam Jego kumpel za młodu z którym razem grandzili, a ja go nie znałem, miło było posłuchać historyjek
Nie widzę w tym nic niestosownego ot życie i nasze historie
Dziękuje za uwagę i pozdrawiam
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.