Więcej informacji: Metylokatynon w Narkopedii [H]yperreala
Apvp?
Pv8, 9?
APihp aka kardiozwala instant?
Jak masz cokolwiek zamawiać u polecanych sprzedawców imo lepiej kot.
Ten high jest czasem tak intensywny a zejście bolesne, że człowiek czasem myśli, nie powinienem tego robić ale chuj... Dziś jeszcze raz.
Mocno przecenilem swoje siły. Myślałem że mikrodawkowanie kota będzie odpowiedzią na moje uzależnienie od efedryny i treningu. To było sprzężone - efedryna dawała boosta a intensywniejszy trening dawał endorfiny. Czasem potrafiłem na siłowni być 3-4 godziny.
Teraz siłownie zamknięte. Mam home office. Liczą się wyniki. Praca bardziej umysłowa.
I dzialalo to mikrodawkowanie prawie 3 miesiące. Kot PITY Z 4 tabletek rano, w południe i czasem jak robiłem ponad miarę, by nadgonić, po południu.
Jednego dnia nawet dostałem podwyżkę, za osiągnięte rezultaty.
I wtedy postanowiłem zaswietwac. 15 tabsow Acararu i strzał i chwila w raju. Później coraz częściej się nagradzalem, aż straciłem nad tym kontrolę.
Przy dużych dawkach efedryny i ostatnich 3 miesiącach, wiedziałem, że po 17 nie biorę /pije bo nie usne. Teraz kota potrafię walnąć o 2 w nocy i będąc na peaku juz myślę o kolejnym.
Nie podoba mu się to.
Nie chce w pełni zrezygnować, bo dzięki efedrynie umiałem wstać od razu rozbudzony o 5 rano i od razu być na pełnych obrotach. Tak sami przy małych dawkach pitego kota.
A teraz się trochę pogubiłem. Po strzale o 2 w nocy usypiam o 4 i myślę rano, po chuj mi to było. Nie mam nic na dziś. Moralniak, nie w stylu co ja narobiłem, a bardziej, chce wrócić poziom nizej - tam gdzie była produktywność i racjonalne myślenie, które coś mi dawalo.
Zatem jak cpacie kota i w pewnym momencie czujecie, że schodzi, spada poziom dopaminy i organizm chce powtorke, to robicie umiecie sobie odmówić? Powiedzieć coś w stylu - dobra jazda na dziś z kotem is over Jutro dopiero powtórka, albo po weekendzie.
Wiem, co należy zjeść, pić itd by pomoc sobie 'fizycznie'.
Bardziej mi chodzi o mentalna strome - co sobie mówicie? Jak to racjonalizujecie przed sobą?
Proszę o darowanie sobie komentarzy - w stylu twitter zajeb Sobie kodzie na peaku. Po prostu nie cpam nic innego poza tym. Może poza eksrahowanym apapem noc, by usnąć. Łączenie tych dwóch substancji jest bez sensu a nie wypije apapu noc o 18, 19, bo to działa na mnie już po 15-20 minutach i mam taką zamule, by tylko się położyć..
Więc jak ktoś poradzi jak mentalnie umie sobie odmówić następnego razu po godzinie, będę wdzięczny jak się podzieli.
Zrób tak, że nastawiasz się mentalnie na 3 ćpania w tygodniu i spróbuj się trzymać tego rygoru. Ewentualnie zabezpiecz się w coś innego niż dmh z apapu na koniec zabawy - zolpidem czy alprazolam to też jest fajna rzecz które przy okazji położy.
Tu przechodzę do 3 sposobu- substytucja albo rotację. Zamiast codziennie tego kota pizgac rób to co w kratkę na przemian z paleniem trawy, kodeina albo innymi tabletkami.
zolpidem się sprawdza brutalnie odcinając pamięć i tęsknotę za kotem. No ale jest niebezpieczny. Nie tędy w sumie droga...
"Rutyna to rzecz zgubna "
Nie biorę, żadnych innych narktoków ani nie piję alko. Nawet zioła nie palę. Tylko wład/metkat/efedryna i benzo, difenhydramina. zolpidemu się boję - bo potrafię krzywe akcje po nim odpierdalać. A pobudzony tym bardziej. Po difenhydraminie też, zwłaszcza jak przedawkowałem raz i nie wiedziałem w swoim mieszkaniu, w którym pokoju jestem i którędy do sypialni i chodziłem z 20 min koło łóżka zanim je znalazłem . Ale to są wyjątki. Plus ma taki, że działa dość szybko, nie rośnie tak tolerka na nią. Ciężko odwalić krzywą akcję, bo nawet jakbym chciał, to nie widzę co pisze na klawiaturze (sic!) . I wiem, że czas wówczas spać. zolpidem ma to do siebie, że jak rano spojrzysz na telefon co pisałeś i do kogo, to kurwaaa łot de fak. I mimo, że mam stosunkowo łatwy i tani dostep do niego, to z niego rzadko korzystam. Szkoda, że difenhydramina mimo, że na zachodzie - nawet w USA jest wchuj tania. A paradoksalnie by się uśpić nią, potrzebuje sporą ilość tabsów, z paracetamolem, którego dodatkowo się muszę pozbyć. Czasem 50 szt, starcza mi na tydzień lub mniej, co dużo drożej wychodzi niż zolpidem.
Więc opcja naprzemienna jest dla mnie mało możliwa. No chyba, że wrócę do efedryny, od bieda pseudoefedryny z kawą z rana a później względnie kocur, po czym znowu stymulacja starą dobrą efką. Chociażby z chujowych supli z zza oceanu. Po prostu lubię uczucie pobudzenia.
Ale znając działanie kota, wiem, że jedzenie samej pseudoefedryny z kofeiną byłoby marnowaniem p-efki, którą można by utlenić.
Myślałem jeszcze o innej opcji. Chociaż główny plan jest taki jak piszesz. Zaplanować sobie max dwa i koniec a później minimalizować zjazd. W końcu mam home office, to mogę sobie pozwolić na pobieganie po okolicznych lasach i zrobienie pracy kiedy indziej.
Z tymi zjazdami to u mnie chyba jest trochę jak z wizytą u dentysty. Jeszcze nie zacznie wiercić a Ty już się boisz. Tak jest u mnie. W sumie jeszcze faza nie zeszła a już myślę, że mam zjazd. A tu po prostu minął peak. I tyle, później jest jeszcze dobry humor. Ale dopiero wtedy jak sobie uświadomię, że to sam sobie nawykręcałem.
Dlatego sztywne trzymanie się planu. Jak nie pomoże, próba odstawienia go na weekendy. Jak to nie pomoże, to zostaje tylko efką nad którą umiem zapanować, ale ciężej mi ją zdobyć. No chyba, że będę pił przeleżałego kota, z którego część rozpadła się do jakiejś formy efedryny.
Benzo SRy, dobrze działają, jeszcze jak się zarzuci jakieś placebo typu przeciwutleniacze, wypije białkowego shake, dodatkowo jako placebo yerba mate, spora dawka acetylokarnityny, ashwagandy, .... i co najważniejsze, odrobina czasu przyzwolenia sobie na zjazd.
Może to moje zachłyśnięcie się kotem da mi coś do myślenia, wydzielenia sobie sztywnego budżetu, nauczenia się, że mijający peak nie oznacza od razu zjazdu a nawet jak coś to na zjazdy są sposoby i że zawsze jest jutro do kocenia.
Ciekawi mnie też jak wygląda kot na kuracji jakimś Escitalopramem lub innym SSRI? Są mniejsze zjazdy, nawet kosztem mniejszej euforii?
Pregabalina trochę pomaga zwalczyć nałóg kocenia.
Ostatnio po kocie regularnie stosowałem kodeinę celem redukcji zjazdu. Ani się spostrzegłem a minęło 8 dni. Teraz drugi dzień otworzyłem bez kota i kody spotami i takim gilem z nosa że ja pierdolę. Katar z odbicia katar Skodę i nowego skręta. Ja pierdole!
"Rutyna to rzecz zgubna "
Po prostu - nie masz ochoty... o dziwo nawet na alko!
Nie mówię, że na każdego to zadziała tak jak na mnie... ale zawsze spróbować nie zaszkodzi, zwł. kiedy poważnie myślimy o rzuceniu nałogów.
pomijam juz kwestię priorytetów życiowych i celów, których nie osiągniemy stosując kota
Ćpać z głową.
Bardzo subtelnie.
Klimat nocny, lekkie światło, muzyka taka lekko dżezowa z lat 90-tych .
Zamiast pornosów, czytałem wyznania prostytutek z Polski 2005-2020. Że już trochę mnie ścina, przerzucam się na jakiegoś audiobooka o tym jak Dziad z dziecka biedy wyszedł na leadera tamtych czasów. Mam nadzieję napisać ten tekst do końca zanim mi się zacznie rozmywać obraz
Jest miło, bo zaczynam nodować powoli, lekie CEVy. Zaoszczędziłem 28 tabletek na jutro, przez co nie będę się rano jebał w jeżdżenie po aptekach i z racji, że jutro muszę się w pracy pokazać. Nawet na home office należy zdać raporty, wiem ze pewnie będzie mało. Bo kot na "sucho" bez podkładu przy zjeździe jest mega wkurwiający. Tutaj po prostu jest. Wiem, że to nie moja silna wola czy jak to nazwać, że 28 z 36 tabsów Suda się ostało a raczej sedatywnych działań specyfików. Ale już sama decyzja była moja, że idę w tą stronę.
Szkoda tylko, że nie można tak w ciągu dnia, podczas pracy, tylko - peak, ewentualnie podrzucany jakimiś nootropilami i później picie izotoników, zielonej herbaty, witaminy C, E, magnez, mojej kochanej Acetylkarnityny, ale czuć jak wchodzi wtedy dół. Choćby nie wiem co. Wówczas nic kreatywnego w pracy nie wymyślę, poza tym co było na fazie. W czasie oczekiwania na kolejną dawkę, mogę jakieś co najwyżej tabelki wklejać, bo wówczas lekko mnie przyspiesza.
masz przejebane!
Jednak sama każdego nieudanego czy nieprzefiltrowanego kota wywalam.
Bo kot, a szczególnie strzały iv nawet dobrze przefiltrowany wydaje mi się że zawsze będzie zawierał więcej manganu niż norma jaką masz organizm przyswaja. Więc nie ryzykowała bym nawet "od czasu do czasu" podniesienia fazy czymś takim.
Chyba że planujesz zaprzyjaźnić się kolegą manganizmem.
Zwłaszcza że nawet na forum tutaj masz przykłady osób które tego żałują
21 kwietnia 2021alimerth pisze: [cut - przeniesiono do śmieci post namawiający do czynów szkodliwych - aire]
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.