Do zbioru już
Jak się osłonka odrywa to pora na zbiory od razu. Chyba, że masz w planie zebrać odciski to wtedy warto dać się kapeluszom rozłożyć odpowiednio, ale jeśli nie to nie ma sensu dłużej czekać.
Odnośnie wielkości: nie warto się sugerować fotkami innych, tyczy się to każdej dziedziny życia
Wyczytałam z kilku różnych źródeł, że stężenie psylo trochę jak dna - jest zapisane w grzybie z góry. Osiąga pewny poziom a to, że go przetrzymasz sprawi tylko tyle że zyska na masie, ale nie na mocy. Tak naprawdę nie da się ocenić ile jest psylocybiny w dawce jaką przyjąłeś. Grzyb grzybkowi nierówny, raz 2g cię zmiecie z planszy bo takie dobre, silne geny. A raz 3.5 i jest tak se... Po prostu fajnie Loteria.
W tym przypadku rozmiar naprawdę nie ma znaczenia, można się zdziwić jaki szatan siedzi w takich maluchach
W każdym razie Twoje grzyby bardzo ładne, będziesz Pan zadowolony, to na pewno.
09 kwietnia 2021jajo20 pisze: Drodzy psychonauci,
Zamówiłem swój pierwszy GK, w sumie wiem już praktycznie wszystko poza jednym bo informacje są różne. Po wsadzeniu boża do wora, oczywiscie po wcześniejszej kąpieli, lodówkowaniu i odlaniu nadmiaru, co robić dalej? jedne źródła mówią ,że nie zraszać i nie wietrzyć aż do pojawienia się pierwszych pinów, drugie natomiast mówią ,że i tak należy w tym czasie wietrzyć i nawadniać. jak to jest?
Ważne: wszystko, co pisze niżej, odnosi się do hodowli w skali mikro, na potrzeby jednej czy kilku osób, które nie handlują grzybami na masową skalę i nie jedzą ich na kilogramy, tylko sobie raz na jakiś czas tripują, a grzyby chca po prostu wyhodować, a nie zgłębiać tajniki mykologii - bo do tego zasadniczo służy growkit.
Co do nawadniania to ma być w środku bardzo wilgotno i to jest najwazniejsza rzecz, której trzeba się trzymać. Można używać higrometru, ale metoda "na oko" wystarcza. Dwie główne wskazówki:
1. W torbie/boxie mają być na ściankach kropelki wody. Dużo. Jak jej nie ma albo szybko znika, to jest za sucho.
...ale...
2. Jeśli na grzybach rośnie biały puch u podstawy, a na kapeluszach (juz na etapie pinowania) pojawiają się białe kropki, to wilgoć jest za duża.
Co do wietrzenia:
Ja bym jednak wbrew temu co pisze @CATCHaFALL wietrzył jeszcze przed pinowaniem, gdyż:
1. Brak wietrzenia oznacza brak tlenu - grzybnia oddycha, znaczy potrzebuje tlenu tak samo jak każdy z nas, więc jak nie wietrzysz, to jest to tak jakby siedzieć w zamkniętej beczce w której jest kilka małych dziurek. Umrzeć nie umrzesz, ale nie będzie zbyt fajnie, z oczywistych powodów.
2. Brak wietrzenia oznacza, że w torbie/boxie jest wilgoć i zastałe powietrze, które sprzyja rozwojowi syfów. Szanse na zakażenie skolonizowanego kita są nieduże, ale przy prawidłowym wietrzeniu minimalizujemy je niemal do zera - z bardzo niskiego poziomu wprawdzie, ale dużo zależy od tego, jakie są warunki w pomieszczeniu, w którym box/kit stoi. Myślę, że jak się go trzyma w miejscu wilgotnym, niezbyt czystym i do tego ciepłym, to szanse na syfa wzrastają. W skrócie i wyolbrzymiając - jeśli trzymasz kita w miejscu, gdzie grzyb rosnie na ścianie, to ja bym braku wietrzenia nie ryzykował.
3. Doświadczenie wskazuje, że grzybnia na tym nie cierpi, pinuje i owocuje doskonale.
4. Jeśli jednak zdecydujesz się przed pinowaniem nie wietrzyć, to też powinno być ok, tylko obserwuj czy się w środku nie dzieje nic podejrzanego. Tu zabawny paradoks - sprawdzenie, czy na grzybni nic nie rośni, wymaga otwarcia torby, bo przez folię nie bardzo widać, więc siła rzeczy oznacza to też wietrzenie...
Poza tym warto podejść do tematu od jeszcze innej strony. Grzyby cubensis są jak na grzyby bardzo mało wymagające w uprawie i na etapie zakończonej kolonizacji/owocowania absolutnie nie wymagają chuchania, dmuchania i panikowania. W szczególności dotyczy to:
1. Wilgoci. Jak jest wilgoć na ściankach, to ok. W naturze grzyby rosną w miejscach, w których zakres wilgotności waha się o wiele bardziej niż w domowym kicie. Kilka czy kilkanaście procent wilgotności w te lub wewte nie robi żadnej różnic.
2. Sposobu pryskania. Ok, pryska się po ściankach torby albo boxa i ok, ale jeśli ci się poleje na grzybnię to spoko. Ja kiedyś pryskałem tylko po ściankach, potem olałem - okazało sie, że jak się popryska grzybnię "po grzybni" to nic sie nie dzieje - rośnie tak samo jak wcześniej. W naturze grzybnie obrywają potokami brudnej deszczówki (i, o zgrozo, rosną w niesterylizowanej ziemi) i też nic im się nie dzieje.
Wreszcie - i to chyba najważniejsze - żadna metoda pryskania/wietrzenia nie jest w stanie realnie zwiększyć plonów, ponieważ ciastko ma skończony zasób składników do produkcji grzybów, których uzupełnić sie nie da (albo jest to trudne i dyskusyjne). Możesz dostarczyć jej wodę, ale nic więcej. W końcu surowce się wyczerpią i grzybnia wysiądzie. Pytanie brzmi: kiedy? Może po pięciu rzutach, a może po dziewięciu - ale w obu przypadkach suma plonów będzie ta sama. Metody zwiększające pinowanie mogą przyspieszyć zbiór, ale nie zwiększą jego objętości, bo te metody po prostu nie dają grzybni surowca do owocnikowania, a jedynie - hipotetycznie - stymulują ja do nieco szybszego wzrostu owocników.
Można oczywiście dbać o grzyby z duża dokładnością w celu maksymalizacji plonu, ale w przypadku growkitu mija się to z celem, bo co ma wyrosnąć to wyrośnie. Growkit stworzono po to, żeby się nie przejmować pierdołami i żeby każdy, nawet najwiekszy ignorant, zdołał wyhodować to co trzeba.
Jeśli naprawdę chcieć się bawić w kontrolowanie parametrów wzrostu itp., to trzeba zacząć od samego początku i zamiast kita wziąć się za PFTek, tacki na sterylizowanym życie albo kukurydzy, albo inne bardziej egzotyczne techniki jak klonowanie w celu selekcji grzybów o dobrych genach.
Podsumowując: jak nie zrobisz, będzie dobrze, o ile się będziesz trzymał najbardziej ogólnikowych i podstawowych wytycznych, takich jak utrzymywanie jak najwyższej wilgoci w boxie czy wietrzenie po rozpoczęciu owocnikowania (to jest już żelazna reguła).
Czy jak mam ciastko z żyta, to mogę trochę już grzybni przesadzić do ciastka z wermikulitem i mąką ryżową? Aby nie szczepić i nie robić co chwila nowych strzykawek.
2. Po zbiorze z ciastka wermikulit owego, mogę jeszcze raz czy dwa użyć go do dalszej produkcji. Tylko pytanie czy wtedy to ciastko można zalać wodą z kranu, czy musi być ona przegotowana czy coś takie, aby nie wdalo się żadne zakażenie? Z góry dziękuję za odpowiedź
Ps: grzybki to Golden Teachery
10 kwietnia 2021Makapaka12 pisze: Czy jak mam ciastko z żyta, to mogę trochę już grzybni przesadzić do ciastka z wermikulitem i mąką ryżową? Aby nie szczepić i nie robić co chwila nowych strzykawek.
Substrat w słoiku (czyli werm i mąka) musi być sterylny. Żeby tego uniknąć, musisz wysterylizować substrat w wysokiej temperaturze. Jeśli wsadzisz do substratu ryżowego kawałek grzybni odciętej z innego ciastka, to te grzybnię zabijesz w trakcie sterylizacji - bo inaczej w słoiku wyrośnie ci syf. Jeśli wsadzisz kawałek grzybni do wysterylizowanego substratu, to w trakcie "sadzenia" na 100% wprowadzisz też do środka syfa.
Spróbować możesz (bo i czemu nie, tylko podziel się wynikami eksperymentu!), ale raczej nic z tego nie wyjdzie.
Da się natomiast klonować grzybnie i wtedy unikamy zabawy z robieniem strzykawek z zarodników, ale to jest trochę bardziej skomplikowane. Tu masz przykładową prostą technikę klonowania:
http://psilosophy.info/klonowanie_w_ply ... opsja.html
Kwestia gustu, moim zdaniem łatwiej jednak robić strzykawki z zarodników. Klonowanie to zabawa dla osób albo znudzonych, albo bardzo ciekawskich, albo takich, którym zależy na selekcji genów (mają wielkie, tłuste, piękne grzyby i chcą mieć więcej takich samych, więc klonują grzybnię). Jak jeszcze nie masz żadnego doświadczenia, to na razie zostań przy podstawach, żeby w ogóle zobaczyć o co w tym wszystkim chodzi, a potem kombinuj.
A - no i tak naprawdę to strzykawki są bardzo, bardzo wydajne, chociaż wiadomo, jak się szczepi to kusi człowieka, żeby jednak więcej wlać, bo może lepiej skolonizuje. Woda w strzykawce może się wydawać przezroczysta (albo prawie, bo pływają czasami jakieś czarne paprochy - jeden taki paproch to są miliony zarodników, a jeszcze są takie pojedyncze pływające luzem w wodzie), ale ona jest tak naładowana zarodnikami, że można nią dziesiątki słoików zrobić.
2. Po zbiorze z ciastka wermikulit owego, mogę jeszcze raz czy dwa użyć go do dalszej produkcji. Tylko pytanie czy wtedy to ciastko można zalać wodą z kranu, czy musi być ona przegotowana czy coś takie, aby nie wdalo się żadne zakażenie? Z góry dziękuję za odpowiedź
Pro tip: ciastko pływa i to całkiem nieźle - do pumeksu mu niewiele brakuje, zwłaszcza jak jest suche. Dlatego jak wrzucasz je do lodówki to dobrze jest je przygnieść czymś, żeby było całe zanurzone - np. można je wsadzić do plastikowego zamykanego pudełka, uprzednio oczyszczonego. Albo można zastosować metodę na ogórki małosolne - pakujesz ciastko do garnka czy tam innej miski, na ciastku kładziesz czysty talerzyk, a na talerzyku kamień albo coś ciężkiego. Sprawdzone, działa.
Grzybów sporo ale waga tych z góry to 166g (tylko?).
Natomiast przez nieoklejenie wyrywanie tych wszystkich pinów z ciastka to dramat jakiś.
Ogólnie nikt nie pisze/pokazuje jak się zbiera plon i jak się czyści wyrwane grzyby żeby jak najmniej zmarnować ;-)
Wszystkie te najmniejsze grzyby tez do suszenia?
https://i.ibb.co/fqvWHSr/mk2.jpg
https://i.ibb.co/tYN75Dr/mk3.jpg
Czy wszystko ok i dać im więcej czasu? Z racji tego, że to mój pierwszy raz to się strasznie niecierpliwie. Ale 2 tygodnie to już sporo i trochę się martwię. Nic nie przychodzi mi do głowy co może być nie tak. Jakieś sugestie?
obawiam sie ze moze mi skisnąc podczas inkubacji i czy zakręcać słoik do konca podczas inkubacji. Proszę o odpowiedz jestem nowy .
Chcialbym wyhodowac swoje pierwsze grzybki, zastanawiam sie nad zlotymi nauczycielami albo B+, jeszcze nie wiem, ale z tego co piszecie to w zasadzie nie ma to wiekszego znaczenia. Jakby sie cos zmienilo to dajcie znac :) Shroom it chyba bedzie okej? Widze ze tam najwiecej grow kitow sprzedaja, a z waszych wpisow wynika, ze jest to w miare idiotooporna metoda pod warunkiem, ze stosuje sie do zalecen i sterylnosci.
W kazdym razie, nurtuje mnie jedna kwestia - co zrobic z zawartoscia kita po 3-4 flushach? Oczywiscie zakladajac, ze juz wiecej nie chce rosnac. Nie wydaje mi sie, zeby wyrzucenie tego do zwyklych komunalnych bylo dobrym planem... I jeszcze jedno - jak dlugo nalezy grzyby suszyc i jak dlugo mozna je wowczas przetrzymywac? Z gory dzieki za info!
Zdziwiła mnie natomiast jedna kwestia. Początkowo pojawiło się kilka maleńkich, beżowych główek. Przez kolejne dni robiły się coraz większe, aż do wczoraj, kiedy zaskoczyły mnie kolejne nowe piny - tym razem brązowe. Pierwsze od drugich zdecydowanie się różnią. O ile rozpoznaję te drugie, tak u innych wyglądają GT, o tyle nie mam pojęcia czym są te pierwsze :D
Zerknijcie na zdjęcie poniżej i powiedzcie, czy macie jakiś pomysł o co tu chodzi i czy mam się czym martwić ;)
22 kwietnia 2021plan3ta pisze: Zdziwiła mnie natomiast jedna kwestia. Początkowo pojawiło się kilka maleńkich, beżowych główek. Przez kolejne dni robiły się coraz większe, aż do wczoraj, kiedy zaskoczyły mnie kolejne nowe piny - tym razem brązowe. Pierwsze od drugich zdecydowanie się różnią. O ile rozpoznaję te drugie, tak u innych wyglądają GT, o tyle nie mam pojęcia czym są te pierwsze :D
Jeśli warunki są dla grzybni niekorzystne, to może nie tylko nie pinować, ale też bronić się przez wytwarzanie warstwy ochronnej w postaci takiego jakby pancerza z tkanki, która przypomina nieco tkankę owocnika - ma jasnożółtawo-beżowy odcień i jest zbita/twarda. I to jest właśnie stroma. Może mieć różne formy, od takiej pofałdowanej żóltawej powłoki po takie kulki jak na twoim zdjęciu.
Rzecz jednak w tym, że normalne piny też masz :D Może coś zmieniłeś z wilgocią w ostatnich dniach i warunki zrobiły się lepsze? Na dobrych pinach masz białe kropki świadczące o sporej wilgotności, ale nie widzę rozrośniętego puchu grzybni. U mnie na ciastkach stroma zwykle robiła się jak było za sucho, od zbyt intensywnego wietrzenia. Może miałeś za sucho?
Jest jeszcze taka opcja, że to jednak nie jest stroma, tylko może to po prostu jakaś genetyczna mutacja, czyli coś co w angielskich internetach funkcjonuje pod nazwą "blobs" i generalnie nikt nie wie na pewno skąd to się bierze, ale też nic złego z tego nie wynika.
Jak teraz oglądam te zdjęcie to sobie myślę, że to może faktycznie blob a nie stroma... chuj wie co to jest tak naprawdę, ale nie martwiłbym się tym szczególnie.
Gdybyś pytał, co dalej - wytnij te bulwy nożem. Nóż najpierw wysterylizuj, wystarczy opalić ostrze przed cięciem płomieniem zapalniczki. Prawdopodobnie dadzą się łatwo wydłubać i będą twarde/zbite, zrobione z tkanki przypominającej dorosłą pieczarkę. Jeśli boisz się narażania grzybni na stres i kombinowania, to poczekaj do końca zbioru i dopiero po ścince pierwszego rzutu wytnij ten szajs. Zajmuje miejsce, na którym mogłyby rosnąć normalne grzybale.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.