Jakie najlepiej robić odstępy pomiędzy tripami? Macie jakieś zalecenia? Jeśli ostatnio sięgałem po pół kartonu i było całkiem spoko, choć bez efektów wizualnych, to następnym razem planuję wrzucić 1,5. Jaką według was najlepiej zrobić przerwę, żeby umysł i ciało odpoczęło?

Jak najdłuższą przerwę.
Kartony te same? Bo jak nie to dawkowanie na sztuki może się źle skończyć. Radził bym też wrzucić jeden, bo przeskok z połówki do półtora jest ogromny.

Kartony właśnie inne, o tych nowych nic jeszcze nie wiem i czekam na info.

Miesiąc przerwy będzie ok, czy raczej za mało?

Kiedyś po porządnym tripie nie miałem ochoty na powtórki przez wiele miesięcy. Teraz nie mam takiego uczucia, choć i trip nie był jakiś mocny

Miesiąc ok. Radzę wrzucić jeden karton. Nie wiesz jaką ma moc, a lepiej mieć za słabo/elegancko niż przyjebać za dużo i płakać. Co wrzucone już się nie wyciągnie.
Better safe than sorry.

Ok, dzięki - wrzucę w takim razie jeden i zobaczę jak będzie. Liczę na mocny i głęboki trip :)

A jak najlepiej wrzucać? Ja zawsze biorę pod język i po pół godziny połykam karton, tak w razie czego ;) Czy ma to w ogóle sens?

Tak jest okej. Możesz łykać i po 15 minutach.

Wkładasz na język, mielisz w gębie po dziąsłach i wszystkim i połykasz - nie ma sensu tego tam trzymać dlużej niż 5 minut:P

Najszybciej wchlania sie pod jezykiem ale tez ciezko go tam utrzymac niekiedy . Ja polykam jak juz rozmoknie po parunastu min.
Mozna lykac od razu tez jak masz pusty zoladek .

Nie widziałem różnicy między kartonami trzymanymi w ustach a połkniętymi, dlatego potem je połykałem i innym radziłem tak samo.

Przerwa może być i 3 dni, ale miesiąc jest optymalnie, chodzi o to by nie mieszać sobie w głowie za bardzo. Intuicja, momenty "aha", grozi odklejenie jak mniemam.

A z dawkowaniem mam z kolei inne przemyślenia, osobiście wolę zjeść więcej niż za mało, dlatego 1,5 kartona brzmi lepiej niż 1.

Ja się natomiast w połówki nie bawię. Bywa, że substancja nie jest równomiernie rozprowadzona na kartoniku. Pamiętam, jak raz kwas przedzielony na dwa przy spożyciu pierwszej połówki był praktycznie niewyczuwalny, no zero, a przy drugiej? Zadziałała jakby się wzięło całego. Dlatego nie widzę sensu brać półtorej, bo nie wiem czy zadziała jak półtorej, czy jak jeden, czy jak dwa.

W ogóle to ciekawy jestem jak oni to rozprowadzają na takim dużym kartonie. Kroplą każdy kwadracik z pipety, maczają całość w pojemniku z substancją (przy obu opcjach trudno by było zadbać, aby każdy kartonik miał w sobie tyle samo substancji)? Ktoś wie, jak to robią?