- z dobrej sylwetki uszło 15kg przez rozleniwienie i niechęć do ćwiczenia po kodzie
- energie do życia - po małych dawkach szło całą chałupę ogarnąć, w głowie tysiąc planów na najbliższe dni i miesiące - po zejściu gawno z tego zostaje
A co mi zabrała? Wzięcie jak debil kredytu tylko po to żeby nie chodzić na skręcie do pracy..
2. Zycie od antka do antka (na poczatku, pozniej juz tylko majka)
3. Ciagla anhedonia
4. Zwiazek
5. Czerpanie radosci z rzeczy ktora kochalem najbardziej na swiecie - silownia
Dalej mi sie nie chce, duzo by tego wymieniac
2. Dobra opinia wśród sąsiadów. Kilku mnie lubi i lubiło, choć większość to patola której zawsze przeszkadzało że mam autyzm i bardzo dobre oceny (ich bachory z którymi chodziłem do szkoły i się nade mną znęcali to były matoły i ledwo przechodziły z klasy do klasy, a autyzm to wiadomo - jak ktoś nie zachowuje się tak jak wszyscy to jest to niedopuszczalne) toteż zawsze poszukiwali "haka" na mnie. Kiedy zaczynałem ćpać to miałem już ciężką depresję i naprawdę już nic mnie nie obchodziło. Kiedyś raz rozsypały mi się tabletki thiocodinu z kieszeni obok przystanku autobusowego i musiałem to pozbierać... Akurat przechodziła jebnięta sąsiadka i jakaż była jej radość gdy to zauważyła... Normalnie jakby miliard złotych wygrała. Podłość ludzka i radość z cudzego nieszczęścia przechodzi pojęcie.
3. Obniżenie mojej i tak niskiej samooceny - wiadomix, świadomość że jest się ćpunem raczej nie wpływa zbyt dobrze na psychikę.
Zniszczyła mi zdrowie, fizyczne w małym stopniu, ale na pewno psychiczne. Zabrała sporo pieniędzy. Poza tym rozpadł się mój związek, ale to było dosyć dawno i jak teraz o tym myślę to może to i lepiej :D
No ale najbardziej cierpię z powodu tego, że nie umiem żyć na co dzień bez kody i nic mnie nie cieszy.
01 czerwca 2020Vetulani44 pisze: @Mondeeste W życiu wychodzę z założenia że opioidy to grupa dragów której się nie tykam, a wtedy gdy próbowałem byłem akurat na benzo więc za bardzo się nie zastanawiałem. Za dużo żyć opio zniszczyło ludziom żebym ja też się dał.
Już rok po nim zaliczyłem pierwszy ciąg na PST, to moje ulubione opio. Skończyłem wraz z momentem, w którym skończył mi się ten mocarny hiszpan z dinozaura, niektórzy na pewno pamiętają. Zjadłem też w 2021 jedno opakowanie Tramalu 150mg.
Od tych wydarzeń minęło sporo czasu, w 2022 opioidy przyjąłem może ze dwa razy. Bo nie było dobrego PST.
Zapotrzebowanie na PST zaczęło u mnie wzrastać w drugiej połowie zeszłego roku. Wcześniej, w 2021, udało mi się utrzymać rok abstynencji od pewnego uzależnienia. Zawdzięczam to PST, które pomogło mi wytrzymać początkową fazę odstawienia.
Niestety, dobry mak był niedostępny, więc skierowałem się ku kodeinie, którą uprzednio na przestrzeni lat testowałem kilkukrotnie i nigdy nie zadziałała na mnie w sposób pożądany, nie dała jakiegokolwiek pozytywnego efektu; ot, droższy stoperan.
Niemniej, tym razem skończyło się inaczej i od października spędziłem lekko poniżej 40% dni będąc na kodeinie. Na początku nie do końca mogłem ogarnąć dawkowanie, raz poklepało 150mg, raz 180mg nic nie dało.
Moje pierwsze 240mg kiedy nie miałem tolerancji skończyło się ogromnym wyrzutem histaminy, byłem tak spuchnięty i czerwony, że gdybym nie znalazł antyhistamin, skończyłbym raczej w karetce. Jestem na to wyjątkowo wrażliwy i do tej pory muszę przyjmować antyhistaminy.
W końcu doszedłem do momentu, w którym po prostu przestałem praktycznie działanie kodeiny odczuwać z uwagi na wielodniowe ciągi. Próbowałem podbicia grejpfrutem, który wręcz osłabił działanie.
Kiedy zjadłem 420mg i nie odczułem działania, powiedziałem basta. Zrobiłem dłuższą przerwę. Po niej poklepało jak trzeba, ale w końcu kodeina znów przekonała mnie o swojej chwiejności działania i skaczącej tolerancji organizmu.
Zaliczyłem pierwszego w życiu skręta, którego po PST nie odczułem nigdy.
Od tamtej pory miałem tych skrętów już kilka. Finalnie odkryłem połączenie kodeiny z przyjmowanym uprzednio dekstrometorfanem. To zbawiło mnie od szybującej tolerancji, choć i tak nie sposób utrzymać ją w miejscu.
Dla osób doświadczonych z mocniejszymi opioidami, kodeinizm zapewne jest śmieszny; niektórzy jednak dostrzegą jego powagę. Ja dostrzegam. Już po tak niedługim okresie przyjmowania, kiedy przemijają ostre objawy skręta, psychicznie pozostaje pewna pustka. Czuć, że czegoś brakuje. To pustka, którą wypełnić może tylko ona, tak wydaje się przyzwyczajonemu organizmowi.
Najbardziej dotkliwa dla mnie jest zaburzona funkcjonalność po odstawce, produktywność i efektywność jest zaburzona. Nauka nie idzie, trzeba się do niej tak okropnie zmuszać. Z pasjami tak samo. I oczywiście rozregulowane bebechy.
Czy żałuję? Nie.
kodeina, tak samo jak kiedyś PST, pomogła mi w przetrwaniu początkowej fazy abstynencji od czegoś innego i w dalszym ciągu utwierdza ją. Pomaga mi załatwić sprawy, wykonać telefony i tym podobne rzeczy, których bez opioidów bałbym się zrobić. Niemniej jednak zauważam, że granice które wcześniej sobie stawiałem odnośnie opioidów zostały kilkukrotnie przeze mnie przekroczone, bez rozwagi.
Po pierwsze, tak jak niegdyś pisałem, co widzicie w zacytowanym przeze mnie wpisie, zamierzałem nigdy nie tknąć opioidów.
Po drugie, może to banalne, ale zamierzałem nigdy nie rozgryzać tabletek, bo nie wyobrażam sobie pogorszenia stanu uzębienia na rzecz używek. Zostało to zaprzepaszczone w kodeinowym rauszu. Niech ten wpis będzie ostrzeżeniem dla innych; jakkolwiek sztywny nie jesteś lub wydaje Ci się że jesteś, opioidy Cię zagną.
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.