Mam dokładnie to samo co ty, tzn miałem 6 msc temu, ‚niestety coraz częściej biorę. Tak, tak jak nie wyjdziesz w tej chwili co jesteś, to będziesz miał fajnie.

Jak na moje już się wjebałeś, albo jesteś o krok. Póki możesz odstawić bez większych problemów to odstaw. Wyjeb numer czy inny kontakt na ściere i staraj się skupić na czymś innym. Ja od siebie polecam robienie sobie innych przyjemności, ale nie w formie używki. Mój sposób to kadzidełko, słodka herbata, rysowanie albo gra na instrumencie. Jak się w to wciągniesz to przestajesz o władzie myśleć i szybko ciśnienie opada. Z tego miejsca to moge Wam opisać jak mi się udało uratować od wjebania się porządnie.

Miałem praktyki zawodowe w jednej istytucji, której dla bezpieczeństwa nie podam. No i w przeciągu 4 dni miałem pierwszego trupa w prawniczej karierze (zdjęcia, list pożegnalny i inne sprawy widziałem, grubo w chuj), a potem w następne dni dowiedziałem się o trzech zgonach moich znajomych. Włączyły mi się mega lęki, bałem się sam siedzieć w domu i zacząłem wpierdalać ścierwo jako nie wiem metodę ucieczki, wiem mega głupota. Finalnie poleciałem w pierwszy w życiu 3 dniowy ciąg. Godzina 6 rano, ja wyjebany jak koń po westernie i czuje, że trzeba przyjebać. Wtedy zrobiłem sobie taki rachunek sumienia, uświadomiłem ile mogę stracić przez jakiś jebany biały syf, zawziąłem sie i wyjebałem wszystko co miałem do kibla. To było jakoś w sierpniu i miałem przerwę do sylwestra. Od teraz mega uważam, nie mam żadnego kontaktu u siebie w mieście i to dość dobra taktyka. Trzymajcie się!