Dział dostępny także bez rejestracji, gdzie szybko możesz otrzymać odpowiedź, gdy czas jest na wagę złota.
ODPOWIEDZ
Posty: 74 • Strona 3 z 8
  • 31 / 9 / 0
Leżąc na toksykologii, ale to chyba dość oczywiste.
Tak to zdarzyło mi się spać zarzygany po pustostanach, działkach czy leśnych polanach po dyso,opio alko miksach.
Nic godnego wspomnień. Tylko brud, rozpacz i samotność
Tak.
  • 171 / 26 / 0
Na głodzie po 3 tygodniach walenia furanyl fentanylu, chcialem przespac całego skręta żrąc dopalaczowy clonazolam. Wyszło tak, ze mnie powycinało na dwa dni i matka widząc, że ustąpiłem pierwszeństwa, zatrzymując się dopiero w połowie krzyżówki zabrała mnie do psychiatry. Przyjechał specjalnie z domu do mnie i widząc mój stan powiedział:
"O a Pan to ma tu grubo widzę." To były jedyne słowa jakie pamietam z rozmowy z nim. Skonczylo sie na siedzeniu w domu, przeczekaniu skręta i wspomaganiu się hydro razem z chloroprotixenem.
Uwaga! Użytkownik Sk4Zii nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 26 / 3 / 0
23 mają 2018 wymieszalam polowke MDMA z feta, alko, marihuana. Od tamtej pory po dzień dzisiejszy mam zaburzenie czucia w Kończynach, osłabioną siłę mięśni. Objawy polineuropatii. Pewnie mi to zostanie na zawsze. Pomimo odstawienia wszystkich używek nie przeszło. Doszła do tego nerwica.
  • 357 / 47 / 0
W gimnazjum pierwszy raz zapaliłem zioło. Dali mi 4 wiadra, zarzygalem caly pokój, a nawet nie miałem siły się ruszyć
"Jak udała się wizyta- recepta wypisana na sen i fobie?
Do dziś wybieram numer Grzesia, chociaż leży w grobie
Znów umarło kilka osób, ja tylko czekam na swą kolej
My tylko czekamy w kolejce"
  • 1305 / 162 / 0
Duzo tego było ale jedna historia mi utknęła bo mam twaly uszczerbek na zdrowiu

Ćpanie ketonów i żarcie klonów niestety pojawił się alkohol i dziwne rozmowy się zaczęły nie wiem dlaczego wziąłem do ręki nóż i postanowiłem zabić kolegę i koleżankę uciekli z domu goniłem ich ale nie dogoniłem w przypływie złości próbowałem odciąć sobie dłoń efekt 4 ścięgna przecięte i tętnica zszywanie na żywca i niedowład przez długi czas do dziś go mam podczas ćwiczeń muszę używać pasków
Uwaga! Użytkownik Anabolik nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / 4 / 0
Do tej pory miałam nadzieje, że mam ten najgorszy lot za sobą. Kilka lat przerwy. Wyjście na prosta po tym jak wpadłam
w to przez ręce swojego jak myslaam przyszłego faceta nie pyklo, brak odwagi z obydwu stron i chwile wcześniej zakończone związki sparaliżowały mnie do tego stopnia ze mimo uczuc, obsralam się i wolałam płynąc i niż ogarnąć życie. Teraz prowadze.. Względnie ułożone życie, chłop, pojawiły się dzieci. Wpadłam po uszy jakby mnie ktoś wrzucił do kociołka z MDMA. Pure happiness. Bańka pękła szybciej niż myślałam. Z czasem chłop okazał się despotycznym psychopata który niszczy mnie na każdym kroku. Bujam się na opio, benzo, klonach dorzucajac coś nowego, od dwóch miesiecy jak tylko dzieciaki maja możliwość zostania u dziadkow, albo jak stery i opiekę przejmuje ich ojciec. A ja moge wyjść z mojego piekiełka. A mąż cóż ma wyjebane, zbyt wiele ma pasji i wyjebane w kosmos ego i za mało czasu żeby zauważyć cokolwiek, gdzie wielokrotnie prosiłam go o pomoc. Samotność w tym kurestwie jest najgorsza. Popierdalalam na terapie, żeby ratować ten zwiazek szukając problemu w sobie, dostałam strzal na ryj ze to nie jest tylko moja wina. I pomimo braku fizycznego bagna moja psychika leży i krzyczy o pomoc. Uprzedzając zarzuty i pytania, moi bliscy nie ogarniają. Na codzień jestem wzorowa matka i żona. Nie zaniedbuje tego na czym mi zalezy. A na moich dzieciach zalezy mi jak na nikim na świecie, robie to bo czuje ze to jedyny moment kiedy czuje się zrozumiana przez sama siebie. Kiedy nie muszę się czuć jebana i zaszczuta. Jedyna osoba która może mi pomoc z która po latach udało mi się na nowo nawiązać kontakt jest facet przez którego w to weszłam. Wiem, ze do końca nie jesteśmy sobie obojętni. Sytuacja jest okrutnie skomplikowana.

Wiem, że dzień trzeźwości jest niczym, wiem ze to takie trochę half time junkie. Na więcej choćbym chciała nie moge sobie pozwolic. Póki nie jestem wyprana z emocji i uczuc do najważniejszych dla mnie ludzi na tym świecie. Wiem, ze przyjdzie czas kiedy dorosną a moje życie dalej będzie w tak dennym położeniu skoncze to.

A obecnie cóż, życzę wam wszystkim sporo wytrwałości i wiary, ze gdzieś tam za rogiem czai się coś dobrego i nie jest to kolejna apteka.
Uwaga! Użytkownik nutshelldd nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2259 / 586 / 0
Hehe za młodu jak przeżywałem zwały po kreskach myślałem że to już jest szczyt koszmaru do jakiego mogą Cię narkoyki doprowadzić... aż parę lat później nie dowiedziałęm się co to jest skręt ;) Wtedy wręcz zastęskniłem za psychicznym zwałem z młodości. Nie no skręt na pełnym rozmachu po opio to najgorsze czego doświadczyłem przez Dragi
  • 1312 / 138 / 8
na pierdolonym odwyku.
Używaj @cbsz jeżeli chcesz bym odpisał

"This body holding me, reminds me of my own mortality
Embrace this moment, remember
We are eternal
All this pain is an illusion"
  • 2259 / 586 / 0
Na odwyku nie jest tak źle. Jak zaczniesz drzeć mordę to Cię tak naszprycują aż nie będziesz w stanie się drzeć i pójdziesz lulu na wiele godzin. Dzięki temu o wiele łatwiej jest przeżyć pierwsze , najgorsze dni skręta ;)
  • 11 / 2 / 0
Moją historię mogę nazwać "feta-jeden oddech od śmierci".
Mam 28 lat. Ponad rok temu drugi raz bawiłem się z fetą. Raz na imprezie firmowej, mało, fajnie było. Ale nie znałem tego, po prostu spodobało mi się. Wcześniej rok doświadczenia z emką. I kiedy załatwiłem sobie 5g fety, leżałem sobie z dziewczyną w pokoju, coś tam oglądaliśmy. A ja co godzinę wciągałem 2 kreski. Po 5 godzinach wciągałem po jednej. Kiedy nadeszła godzina 8 rano, nagle zaczęło mi serce przyspieszać. Nie wykładniczo. Powoli. Liniowo. Po kilkunastu minutach już mi się ciężej oddychało. Pamiętałem kiedyś z jakiegoś filmu czy czegoś tam, żeby się uspokoić należy liczyć sekundy wdechu i robić wydech z o długości wdechu razy dwa. Np. wdech 4 sekundy, wydech 8 (btw jak ktoś ma problemy ze spaniem, to ta metoda pomaga). I tak sobie oddychałem, było coraz ciężej. Po jakichś 30 minutach musiałem już usiąść, pojawił się realny strach. Mierzyłem ciśnienie co 3 minuty. Na 5 pomiarów 4 razy pokazywał się error. Raz pokazało 170/110,puls 145. Poprosiłem dziewczynę o to, by puściła na tv dźwięk lasu, szum morza. Myślałem, że to pomoże mi w kontrolowaniu oddechu, którego rytm wymykał mi się spod kontroli.
I pamiętam jaką walkę toczyłem ze swoim oddechem po godzinie. Nigdy nie zapomnę jednego momentu, którego jakbym nie pokonał, to by mnie prawdopodobnie już nie było. Byłem jeden oddech od paraliżu mięśni klatki piersiowej i bym się udusił. Czułem, że ten moment już nadchodzi. Ja klęczalem na łóżku. Dziewczyna trzymała mnie za rękę. I ten moment nadszedł, ale krzyknąłem, wyskoczyłem do góry z kolan, powiedziałem dziewczynie, żeby zadzwoniła po mamę, bo chyba nie da rady. Mama przyjechała, wziąłem 2 tabletki na ciśnienie. Mama z dziewczyną siedziały ze mną i trzymały nie za ręce. Powoli i znowu liniowo, ciśnienie opadało, oddech udawało mi się kontrolować, ale uspokojenie trwało kilka godzin. Wiem, że gdybym wtedy na kolanach nie wygrał walki o ten jeden oddech, dziś bym nie żył. Jestem wdzięczny za szansę, którą dostałem.
Po roku mogę powiedzieć, że nigdy już tego świństwa nie wezmę. Czasem tylko zarzucimy sobie emkę, ale to jest kontrolowane i zdarza się rzadko.
Przede wszystkim za nim coś weźmiesz, rozeznaj się w internecie co do dawkowania, dokładania i miej wyobraźnię. Bo jeżeli masz wokół siebie osoby, które Cię kochają, wyrządzisz im krzywdę do końca życia. Z moją dziewczyną jesteśmy najszczęśliwsza parą świata. Ale wiem u widzę też po niej, że to doświadczenie, które że mną przeżyła, odbija jej się w zatroskanych i przerażonych oczach, nawet jak mamy sobie zarzucić jakąś słabą emkę.

Uważajcie na siebie i wszystko z głową. Bo bezpiecznie można się bawić, ale kurwa. Z umiarem. Z głową. I nie co tydzień ani dwa.
ODPOWIEDZ
Posty: 74 • Strona 3 z 8
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.