No tak się chyba mówi- koperta. Niby gram, a w rzeczywistości 0,8. Ja tylko okazjonalnie raz na kwartał mam z tym styczność, ktoś ma to dam 50zł żeby nie było ze na krzywy ryj i dostanę 2 - 3 ścieżki. Ale to i tak tylko wtedy, jak ci co kupili mówią ze jest dobra i ze czesze. koks faktycznie ma otoczkę elitarnej używki, dla ludzi z wyższych sfer. Z tego co czytałem tutaj to jednak bardzo źle wpływa na serce, myslałem że jest bezpieczniejszy.

@boloboli nie marnuj czasu ani pieniedzy na takie wynalazki kup pelen test za lekko ponad 100zl i bedziesz mial na dluzszy czas do sprawdzania "koksu".
Kurwa ja pierdole jak mozna wierzyc komus na slowo, i do tego marnowac pieniadze i kupowac cos co nie dziala i to jeszcze 0.8g.
Wala Cie w chuja mocno. Pierdol takie towarzystwo.

Nie opuści, to na pewno, ostatnio wprowadziłam to do menu i... tak, jak ktoś napisał "ostrożnie z Lucyferem".
Jest to potężna moc, jej skutki i uboki są również, przeraźliwie potężne.

PS. Karmę dałam za avatar, nie za wjebanie w piko. Tych dwoje to dopiero moc, z tym że bez wspomagania żadnym ścierwem.
Niesamowici artyści w tej kolaboracji.

PS2. Moja odpowiedź w tym wątku to alkoholizm.

prosze was, nie mieszajcie piko z fetą w takim razie. dla własnego dobra, ten stan jest już nie dla ludzi, niczym Herkules. jak sobie to przypomnę, to dostaję arytmii i dyszę, a to nachodzi codziennie. nie poryło mnie w ogóle w sumie, nie dostałem od piko mechanicznej szczęki do końca życia itd - ale ten psychiczny głód, mimo 4 miesięcy od ostatniej dawki mety jest straszny.

i boje sie, ze pewnego dnia znow bedzie opcja, ale juz nie bede umial przestac. a ten toxic waste szybko się rozprawia z organizmem :v

edit. pod alkoholem podpisuje sie, na drugim miejscu. przez to, jak strasznie upadla człowieka - zamienia go w takiego malutkiego smiecia, zaszczanego i z padaczkami, ktory w sumie zrobi dla alko jedynie odrobine mniej ohydne rzeczy od opiatowca na glodzie. mowie to z autopsji, niechlubnie, ale było minęło. pamietajcie, ze czas ktory jest potrzebny do spierdolenia danej rzeczy w zyciu nalezy pomnozyc x10 - wynikiem bedzie czas potrzebny zeby to naprawic
edit2. nie bede bagatelizowal fety, bo ona oczywiscie dewastuje osrodek nagrody i pozostawia trwale slady w glowie - i jest kurewska (stąd ścierwo), ale Ci ktorzy maja ochote sprobowac for fun mety - pamietajcie - to nie jest "starsza siostra" amfy. ona dziala zupelnie inaczej, to jak jakis kurewski anabolik ktory wykreca Ci overboosta z mozgu i organizmu - a cisnienie jakie pozostawia to raczej tesciowa fety a nie siostrzyczka.

Najgorszy jest ten w który popadlismy.

@igla83 ale jak się ma kilka nałogów to któryś z nich musi być najgorszy

@ xsinmain nie musi, nałóg to demokratyczna choroba, podzielą się sprawiedliwie.

U mnie leki nasenne podczas rzucania niszczyły sen przez wiele tygodni w tym pierwsze dni to mocna bezsenność, niszczejące ciało trawiące samo siebie przez brak snu. Po fecie i mefie za to całkowity brak motywacji, ciężkość wstania z łóżka czy powracający głód przez długi czas robiący z czlowieka zwierze

Jak dla mnie najgorszy nałóg to alkoholizm. Wyjątkowo wyniszcza człowieka, nie tylko fizycznie ale i psychicznie, upośledza intelektualnie, powoduje u wielu ogromną agresję, niszczy rodziny.

Benzodiazepiny - Bez nich człowiek nie żyję, niby takie tabletki z apteki.Wychodzi wszystko ładnie pięknie - zapakowane, bez żadnych ''wypełniaczy'' jak np: heroina, amfetamina a wkręcają mega szybko i nim się nie obejrzysz a już jesteś w ciągu.Tolerancja rośnie i budzimy się z ręką w nocniku.