...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 222 z 262
  • 48 / 6 / 0
Na przykładzie skrajnych chlorów czasem potrzeba niestety stracić, zdrowie, rodzinę, DOM aby przyszło opamiętanie bo w pewnym momencie już na myślenie czy rzucić już nie ma czasu.
  • 5 / 1 / 0
Ja polecam podcast w sumie dwóch pisarzy-ćpunów "Co Ćpać po odwyku" Strachoty i Żulczyka. Fajnie się słucha i można samemu coś wyciągnąć dla siebie.
  • 347 / 72 / 0
Ja wczoraj zacząłem myśleć, że już tyle czasu nie wale ścierwa, że może bym zrobił sobie styczeń na trzeźwo. Nie musialem długo czekać aż złapie mnie ochota na małe co nieco...
  • 2250 / 577 / 0
16 stycznia 2021damian713 pisze:
Ja polecam podcast w sumie dwóch pisarzy-ćpunów "Co Ćpać po odwyku" Strachoty i Żulczyka. Fajnie się słucha i można samemu coś wyciągnąć dla siebie.
Zapodaj proszę linka ; )


Co zaś się tyczy sporu o wyjścia a od tak o a wyjścia pomocą ssri. Ja nie jestem zwolennikiem żadnej z opcji ale ssri w założeniu , zwalczają depresję i robią to w taki sposób że po jakimś czasie wgl wyłączają zdolnośc do odczuwania emocji w człowieku a więc depresja zostaje wyleczona ale człowiek też nie jest w stanie naprawdę cieszyć się z jakich kolwiek innych rzeczy. Zamienia się w maszynę bez uczuć. I Teraz jedni jak zobaczą ten stan to rzucą natychmiastowo a tu chodzi o To żeby wykorzystać ten " nijaki" stan jak życie za szybą do ułożenia w sobie życia. Ten stan pozwala nam się normalnie wyspać i być zdolnym do pójścia do pracy oraz odbębnienia tych 8śmiu goodzin. Dodatkowo zapodajemy sobie odpowiednią dietę i w czasie tego życia jako robot po prostu bez emocji wyznaczamy se jakiś cel: Tu i tu chce być za pół roku i przez pół roku bierzemy to gówno i myślimy tylko o tym celu oraz realizujemy go to że funkcjonujemy bez emocji sprawia że nie widzimy przeszkód na drodze do naszego celu, potknięcia nie zrażają nas ale i drobne sukcesy nie cieszą dlatego trzeba się samemu motywować jakby ten cel był rozkazem od nas samych. A kiedy minie te pół roku i mniej lub bardziej zrealizujemy ten sen powoli stopniowo wychodzimy z ssri choć nie trwa o tak długo jak z jakimiś benzosami i nie przechodzimy żadnych skrętów. A Kiedy zejdą z nas"Klapki odcinające emocje" w końcu któregoś dnia budzimy się i stwierdzamy że życie jest piękne my już nie ćpamy i mamy to i to mozemy dzieki temu zrobić te i inne rzeczy ( jak podróż czy zakup konsoli ) i w tym wypadku prawidłowo użyte ssri moga pomóc takie jest moje zdanie. Ale chęć na przywalenie narkotyków od jakich byliśmy uzaleznieni będą nas jeszcze długo nachodzić i śnić się po nocach. Niestety to działa tak jak zakochanie sie w kimś. Jak o niej cały czas myslisz, jestes z Tą osobą i kochacie się to praktycznie nie ma snu żeby ona Ci nie towarzyszyła bądź była główną bohaterką snu wgl. Jak rzucamy jakiś ciężki narkotyk , czyli rozstajemy się ze swoją drugą połówką to śni nam się też w obsesyjny sposób cały czas do tego stopnia że mózg potrafi takie sny produkować że zażywamy dany narkotyk we śnie a potem mamy wrażenie jak byśmy byli nim zrobieni ( i wez tu się teraz obudź ) . To tylko poświadcza o tym jak bardzo mózg uzależnia się od substancji na przekór temu że szkodzą one ciału.
  • 1831 / 488 / 0
Ja już chyba nie zejdę z SSRI. Co najwyżej okresowo. Tego stanu też nie traktuję jako trzeźwości. Może to natomiast być do tej trzeźwości przyzwoity pomost, albo ogromna redukcja szkód, jakie czynimy szukając ukojenia (video: zapijać depresje wódą vs zagryzać sertraliną, czy coś).

Gdybym odstawił od tak, na zimno, wszystkie psychotropy i leki quasi-narkotyczne które biorę, to po kilkunastu dniach narastającej, piekielnej męczarni, najpewniej dostałbym psychozy z braku snu. A poziom cierpienia uczyniłby mnie niepoczytalnym. Podejrzewam sporą szansę, że targnąłbym się na swoje życie. Stan zacząłby się prawdopodobnie stabilizować po ponad trzech tygodniach, o ile bym to w ogóle przeżył.

Perspektywę odstawienia wszystkiego redukcją, do stanu absolutnej trzeźwości, oceniłbym jako najprędzej półroczną. Ale bezpieczniej byłoby rozłożyć to na około rok. Gdyby dało się wyłączyć z życia, schować w jakimś przytulnym psychiatryku z dala od zobowiązań i problemów, to bym to zrobił. Jednak nie ma szans.

Trzeźwość jest nie dla mnie, elo.
życie jest zbyt krótkie, by dwa razy oglądać to samo porno.

Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
  • 617 / 163 / 0
Pytanie tylko po co? Jak coś nie szkodzi lecz pomaga to po cholerę redukować? Ta cała trzeźwość też jest względna. Wszyscy chleją na umór i jest okej, nawet jak na śmierć, nikt nikogo nie wytyka bo tak się u nas przyjęło? Bez alko się po prostu nie da i w tym przypadku nikt nie mówi zazwyczaj o potrzebie trzeźwości. Pije się rano i wieczorem, w świątek i w piątek. Schodzą tego hektolitry w każdym markecie. Pije każdy, biedny i bogaty. Bardziej bym się tym martwił.
  • 3125 / 334 / 0
16 stycznia 2021NegatywneWibracje pisze:
Gdybym odstawił od tak, na zimno, wszystkie psychotropy i leki quasi-narkotyczne które biorę, to po kilkunastu dniach narastającej, piekielnej męczarni, najpewniej dostałbym psychozy z braku snu. A poziom cierpienia uczyniłby mnie niepoczytalnym. Podejrzewam sporą szansę, że targnąłbym się na swoje życie. Stan zacząłby się prawdopodobnie stabilizować po ponad trzech tygodniach, o ile bym to w ogóle przeżył.
Wyolbrzymianie swoich lęków, straszenie się samym strachem i racjonalizowanie za jego pomocą dalszego ćpania to podstawowa taktyka przetrwania każdego ćpuna. Bez tego musiałbyś bez przerwy walczyć z myślami o podjęcu kolejnej próby. A to męczące i niewygodne.
  • 55 / 12 / 0
Słodycze spoko opcja . Ja jestem na redukcji. Dalej trzeźwość u mnie ale nie to mnie dobija. Choć staram się układać w głowie że muszę robić studia , ćwiczyć , biegać i starać się być lepszym każdego dnia. To zabija mnie samotność . Od grupy odbiłem 2 lata już ponad. Kiedyś żyłem inaczej , było dużo ludzi , ciągle się coś działo a teraz mimo iż nam kochająca kobietę. Mieszkam z ziomalami to nie potrafię sobie z Tym poradzić . Coś jakbym stracił tożsamość, nie wiem kim jestem. Myślałem by założyć o tym nawet temat , ale jebać to. Nie wiem jak odnaleźć się w tej samotności , wiem natomiast jak bardzo ona mi szkodzi. Czuje się tak kurewsko bez siły przez to. Nie wiem już dlaczego robię to co robię w swoim życiu. Chciałbym poczuć że coś się wokół mnie dzieje , że są jacyś ludzie którzy rozumieją z którymi mogę coś fajnego robić w życiu . Myślę że jak ma się zdrowie , takich ludzi odpowiednich wokół siebie , kobietę i jakieś normalne życie finansowe. To to właśnie życie to jest prawdziwy haj . Normalnie jako iż sobota wypił bym sobie piwko i 200 ale wiem że to mi żadnej ulgi nie da. Również polecam ten podcast piękne zakończenie z Borysem Szycem 2 sezonu , 3 razy wracałem tam do gadki jak im wszystkim się wydawało że są bardzo towarzyscy a jednak po długim czasie doszli do wniosku, że w sumie wcale tacy nie są . Może i ja nie jestem taki ? Więc dlaczego nie mogę teraz zasnąć i piszę tutaj to co pisze . Nie wiem ,nie wiem już kim jestem .
  • 2818 / 480 / 0
16 stycznia 2021Blu pisze:
16 stycznia 2021NegatywneWibracje pisze:
Gdybym odstawił od tak, na zimno, wszystkie psychotropy i leki quasi-narkotyczne które biorę, to po kilkunastu dniach narastającej, piekielnej męczarni, najpewniej dostałbym psychozy z braku snu. A poziom cierpienia uczyniłby mnie niepoczytalnym. Podejrzewam sporą szansę, że targnąłbym się na swoje życie. Stan zacząłby się prawdopodobnie stabilizować po ponad trzech tygodniach, o ile bym to w ogóle przeżył.
Wyolbrzymianie swoich lęków, straszenie się samym strachem i racjonalizowanie za jego pomocą dalszego ćpania to podstawowa taktyka przetrwania każdego ćpuna. Bez tego musiałbyś bez przerwy walczyć z myślami o podjęcu kolejnej próby. A to męczące i niewygodne.
Jesteś po jakiejś terapii czy to Twoje mądrości z głowy?
Czasem dobrze prawisz.


A tak z innej strony @NegatywneWibracje co daje przegryzanie SSRI? Czy potencjał jest taki sam jak na bupro że mózg atakują neuroprzekaźniki czy to już zwykła rutyna u Ciebie %-D
Ja myślę, że jak byś stopniowo redukował to byś spokojnie wytrzeźwiał. Tylko po co i co dalej.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 3125 / 334 / 0
Dosyć łatwo to zauważyć jeśli samemu się stosowało takie triki. Także nie trzeba chodzić na terapię czy czytać mądre książki. Wystarczy uważnie obserwować i analizować swoje własne postępowanie i schematy myślowe. Paru mi już zarzucało, że projektuję na innych własne doświadczenia, ale ja uważam, że ten argument to tylko znana taktyka obronna wielu ćpunów na zasadzie "jestem taki inny i wyjątkowy, więc nic co mi powiesz nie ma do mnie zastosowania".
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 222 z 262
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.