Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
  • 40 / 7 / 0
Czołem Bracia (i Siostry). To mój pierwszy post na forum. Pragnę podzielić się swoim zagadkowym dla mnie doświadczeniem i zapytać mądrzejszych w tych sprawach forumowiczów o poradę. Sam bowiem nie potrafię tego zrozumieć i nie znam nikogo kto mógłby mi pomóc. Przechodzę zatem do sedna sprawy.
Do czterdziestki nie miałem żadnej styczności z substancjami psychoaktywnymi (nie licząc alkoholu, ale to rzadko i w małych ilościach). Może trudno w to uwierzyć, ale takie są fakty i nie ma na to rady. Rok temu pojechałem do Holandii do brata ciotecznego. On lubił popalać mj i kiedyś mnie poczęstował. Było fajnie i wszystko przebiegło wręcz podręcznikowo, tzn. czułem to co chyba każdy: początkowo śmiechawa, potem wzmożona empatia odnośnie do innych, gastrofaza podczas której wszystkie wrażenia smakowe były wyostrzone, podobnie zresztą jak odbiór muzyki, który był niesamowity. Następnie senność i niezakłócony sen do rana. Opisuję te oczywistości, ponieważ ma to znaczenie w związku z tym co miało miejsce po jakimś czasie.
Ponieważ nie miałem dotychczas styczności z używkami, do mj jakoś specjalnie mnie później nie ciągnęło. Doświadczenie powtarzałem mniej więcej co kilka tygodni i zawsze było tak samo. Rewelacyjnie mi się po tym spało, a ponieważ często mam problemy z zaśnięciem, mj bardzo mi służyła.
Mając okazję spróbowałem również 3 razy cubensisów. Tu jednak przeżyłem najsroższy w życiu zawód. Psylocibe cubensis nie wpuściły mnie do swojego świata i tego faktu również nie mogę zrozumieć. Bez względu na dawkę (a były to kolejno 2, 3 i 4 gramy w odstępach ponad miesięcznych) nie odczułem absolutnie nic z tego, co opisują triperzy. Zero wizuali, mistycznych przeżyć, zmienionego postrzegania. Jedyne co było, to mało przyjemne odczucia stricte fizyzne - jakieś pobudzenie ciała jakbym był podłączony do prądu o bardzo niskim napięciu i tyle.
Przechodzę teraz do sedna mojej opowieści. Sporo czytałem na Hyperrealu o łązeniu różnych substancji, a ponieważ trudno było mi się pogodzić z tym jak potraktowały mnie cubensisy, postanowiłem raz zmiksować je z mj. Wziąłem około 2.5 grama. Po godzinie było to co zawsze, czyli prawie nic. Wówczas ściągnąłem kilka naprawdę solidnych chmur mj. Do tej pory nie paliłem takiej ilości. To były solidne zaciągnięcia i bardzo szybko poczułem niesamowicie silne uderzenie w głowie. Musiałem czym prędzej się położyć, w przeciwnym razie straciłbym równowagę. Byłem przestraszony i zacząłem żałować przyjęcia tak dużej dawki. Odczułem jeszcze kilka podobnych uderzeń, ale w ciągu kilkunastu minut sytuacja się unormowała i dalej było w miarę normalnie. Trip był zdominowany przez mj, lecz zauważyłem, że tym razem odczuwanie jest nieco spłycone i nie było tak fajnie jak poprzednio. W zasadzie nie byłoby potrzeby zawracać nikomu na tym forum głowy wszystkimi tymi wynurzeniami, gdyby nie następstwa tego wydarzenia, których nie rozumiem. Od tego bowiem czasu jeśli chodzi o mj wszystko się u mnie zmieniło. Palenie mj nie ma teraz dla mnie żadnego sensu. Wszystkie jej dobrodziejstwa zostały mi odebrane. Nie odczuwam nic z tego, co poprzednio opisałem. Muzyka smakuje jak na trzeźwo (nie ma tej wspaniałej głębi), nie ma gastrofazy, a jedzenie po mj nie różni się niczym od jedzenia bez jej wpływu. Nie odczuwam żadnej przyjemności, żadnej pogłębionej empatii, żadnego rozluźnienia, a co gorsza nie mogę usnąć do rana (zawsze brałem mj wieczorem, nigdy w dzień). Jej działanie zostało jakby zablokowane, a w konteście snu wręcz odwrócone - teraz mi ona przeszkadza. Od opisywanych wydarzeń minęło pół roku i nadal jest to samo. Nie ma mowy o jakiejś tolerancji, gdyż przyjmowałem rzadko i niewiele. Mimo to robiłem dla pewności ponad miesięczne przerwy, ale nie miały one na nic wpływu. Dodam jeszcze, że nie biorę żadnych leków, a mj i cubensisy były absolutnie czyste, beż żadnych domieszek.
Mam pewność, że jest to następstwem opisanego wydarzenia, nie rozumiem jednak co tak naprawdę wtedy się stało. Czyżby doszło (te potężne uderzenia w głowie) do jakiegoś uszkodzenia, zaburzenia przewodnictwa nerwowego? Próbuję to sobie w ten sposób tłumaczyć. Czy ktoś z szanownych forumowiczów mógłby mi pomóc to wyjaśnić? Jak odwrócić te następstwa? Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
  • 89 / 16 / 0
To co wiemy jest kroplą a to czego nie wiemy oceanem. Nie każdemu jest pisane jarać o ile komukolwiek jest. Do 40 nie jarałeś więc po co Ci to teraz? Mi przyniosło najpierw dużo radości a później cierpienia. Jeśli jednak tak bardzo jesteś spragniony gastro itd to zrób sobie krzaki dodaj browary, znajomych i jaraj do oporu ale pamiętaj że smoła z mj prowadzi do dużo poważniejszych schorzeń płuc niż te po papierosach. Najlepsze są waporyzatory albo jedzenie z THC które klepie beret najlepiej. %-D Dla mnie jest zdecydowanie za mocno ze względu na ostry wjazd w serducho. Może to kwestia mojego osłabionego metab. wątrobowego przez zespół Gilberta, nie wiem. Zawsze jest więcej pytań niż odpowiedzi dlatego uważam że żadnych używek nie powinno się gloryfikować. Ciężko stwierdzić co Ci się stało, myślę że nawet psychiatra i najwybitniejsi naukowcy mieli by problem żeby ustalić czemu THC na Ciebie nie działa. Jest tyle różnych zależności że głowa mała nie mówiąc już o nadprzyrodzonych siłach rządzących wszechświatem :ręka: :zombie:
Pozdrawiam :skret: :wino:
Pewnego razu Bóg stworzył Niebo i Ziemię...:heart:
  • 40 / 7 / 0
Dzięki za komentarz. Nie było mnie trochę, nie miałem dostępu do netu, stąd tak późno odpisuję. Co prawda Twój wpis niczego w mojej sprawie nie wyjaśnia, ale doceniam, że podjąłeś trud skomentowania. Gdybyś mia jeszcze coś merytorycznie do dodania, będę wdzięczny. Pozdro.
  • 1290 / 362 / 0
popelniles wiele bledow.
Po pierwsze piles juz wczesniej, nie i to dlugo bo masz 40 lat, kazdy mysli, ze malo i rzadko, ale jak to przeliczysz, to wyjdzie tak, ze jednak jakis efekt to mialo, ale to mniej istotne jest jesli tego na prawde bylo malo (np. piwo na pol roku, to jest malo).
Postanowiles zajarac ziolo, no to tutaj sztuka polega na tym, ze pali sie z przerwami i male ilosci. Nie bede wnikac w szczegoly, po prostu pali sie niewielkie ilosci i jest wszystko ok pizda i w ogole tolerka nawet rosnie odwrotnie i pozniej nawet mniejsze ilosci wystarczaja.
Bedac pod wplywem ziola lub kilka tygodni po, miksujac do tego inna substancje zwiekszasz ryzyko problemow geometrycznie.
No a ty nie dosc, ze wziales grzyby, to jeszcze nie dosc, ze zajarales, to jeszcze duzego bucha. To pomysl, ile bledow w tej jednej czynnosci bylo:
1. brak dzialania wskazuje na jakies problemy, tak samo jak zbyt mocne dzialanie
2. miksowanie jest niebezpieczne, i jesli maja wystapic problemy po grzybach, to ziolo wmiksowane je znacznie nasila
3. w miksowaniu bierze sie 1/3 dawke jesli juz tak bardzo chcesz, a ty wziales specjalnie duza
Do tego zle oceniasz swoj problem. To nie jest tak, ze ziolo "nie dziala", po prostu masz rozpierdolony mozg ale jeszcze nie w taki sposob, zeby byc tego w pelni swiadomym. Wiekszosc problemow z mozgiem na pewnym etapie pozostaje przez czlowieka niezauwazone, chyba, ze masz jakas bardzo wymagajaca prace i wtedy mozesz odczuc problemy. Jednak twoje myslenie nie jest juz takie samo i jestes na sliskim gruncie i w kazdej chwili mozesz dostac naglego pogorszenia. Bo to, ze grzyby nie dzialaly to oznacza jakis powazny problem (najczesciej) a wmiksowywanie powieksza ten problem.
Dlatego niezwykle wazne jest, ze majac problem z mozgiem, bedziesz unikac wszelkich narko i alko a nawet fajek. Poniewaz choroba psychiczna to jest cos tak zlego i strasznego, ze w ogole komfort nacpania sie chocby nie wiem jak bardzo, nie jest ani troche tego wart.
Ponad to, nie masz instynktu samozachowawczego, od razu poszedles na gleboka wode ktora jest bardzo niebezpieczna. I tak samo bys postapil z innymi narko i bys bardzo zle skonczyl. Wiec daj juz sobie spokoj.
  • 40 / 7 / 0
Dzięki za czas poświęcony na skomentowanie mojego wpisu. Czytam Twój komentarz kilka razy i nadal pewnych spraw nie rozumiem. Piszesz np. "To nie jest tak, ze ziolo "nie dziala", po prostu masz rozpierdolony mozg ale jeszcze nie w taki sposob, zeby byc tego w pelni swiadomym. Wiekszosc problemow z mozgiem na pewnym etapie pozostaje przez czlowieka niezauwazone, chyba, ze masz jakas bardzo wymagajaca prace i wtedy mozesz odczuc problemy. Jednak twoje myslenie nie jest juz takie samo i jestes na sliskim gruncie i w kazdej chwili mozesz dostac naglego pogorszenia."
Nie czuję bym miał rozp. mózg, bo niby dlaczego miałoby tak być? Moje myślenie również nie różni się w niczym od dotychczasowego. Niby na czym miałoby polegać to pogorszenie, o którym napisałeś, że może się pojawić? Od takich incydentów jaki opisałem to raczej mózgi się nie przepalają, aczkolwiek coś się zmieniło. Np. sporadycznie zażywałem kiedyś lek przeciwbóowy z tramadolem przepisany przez lekarz - to były może 2 tabletki co 2 tygodnie. Nigdy nie robiłem tego w celach innych niż medyczne. Powodował on pewien słabiutki błogostan i rozleniwienie. Po opisanym przeze mnie wydarzeniu efekt ten zniknął. Pozostał tylko ten stricte przeciwbólowy. Nie rozumiem całokształtu tej sytuacji, a Ty również mi jej nie wyjaśniłeś. Wygląda to tak, jakbym po prostu nie odczuwał przyjemnych efektów pewnych substancji i stało się to w momencie, który opisałem na samym początku. Chciałbym to zrozumieć.
  • 1290 / 362 / 0
Nie rozumiesz prostej sprawy, ze rozjebales sobie mozg po najmniej szkodliwej substancji, to znaczy, ze masz go bardzo slaby i delikatny. I jak pojdziesz dalej to zle skoczysz, a to jest bardzo powazna sprawa. I co myslisz, ze cie tabletka wylecza, jak ona tez nie zadziala?

Problemow wlasnych psychicznych sie nie widzi. Po prostu tak jest. Jak juz sie widzi, to jest juz super-zle. Do tego w kazdej chwili moze pojawic sie cos srogiego, jestes tykajaca bomba. Zaliczysz jakis stres i pyk depresja do konca zycia, bo wlasnie na to sie piszesz.
  • 1290 / 362 / 0
W ogole pomysl jakie braki masz obecnie w logicznym mysleniu. Mowisz, ze to nie powoduje przepalenia stykow. Po pierwsze sam jestes przykladem, ze jednak powoduje, czyli negujesz ten fakt oczywisty. A przepala jak najbardziej. Zawsze jest ten 1% ktory po jednym razie sie rozpierdala. I ty sie do nich zaliczasz. I moze myslales, ze tramal nie mial nic do rzeczy a jak najbardziej mial. Efektow moze nie czujesz teraz, ale mozesz poczuc za 5 min, jutro albo kilka mies. Przypadki tutaj ze "dragi nie dzialaja" zaliczaja sie do najgorszych przypadkow i ponad polowa sprzed kilku lat popelnila samobojstwo a kilku obecnie planuje.
  • 40 / 7 / 0
Czy mógłbyś napisać konkretnie co kryje się pod sformułowaniem "rozp. mózg"? Nic mi to nie mówi. Nie znaczy to niczego konkretnego i związku z tym w niczym mi nie pomaga. Co mogło się stać Twoim zdaniem i jak odwrócić tego następstwa?
  • 2932 / 798 / 5
@1Info1
Ten pan u góry wypisuje masę bzdur na forum, brzmiących jakby faktycznie cokolwiek wiedział. Polecam nie zagłębiać się za bardzo w jego wynurzenia.
Narkotyki są dla przegranych
  • 40 / 7 / 0
Niestety odniosłem podobne wrażenie. Czy Ty może miałbyś coś merytorycznie do dodania odnośnie do tematu? Zupełnie nie wiem co o tym wszystkim myśleć i sprawa ta mnie gnębi.
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.