Cześć.
Mam mały problemik
. Od wielu miesięcy żebram o leki u internistów, neurologów, psychiatrów, lekarzy rodzinnych, itd. Mogę na prawdę dużo zdziałać bo mam prywatną umowę z enel'em, przez co każda teleporada u nich jest za free, dodatkowo oni mają od chuja placówek współpracujących (około 1200. Serio.) Więc mam gdzie dzwonić. No i po miesiącu, jeb! Wszystko sie zeruje i moge dzwonić do tych samych lekarzy od nowa, już mnie znają, więc jest nawet łatwiej. Mam w papierach na prawdę poważne schorzenie - stwardnienie rozsiane i oczywiście jest to przekleństwo i totalna chujnia, ale jednocześnie otwiera wiele bram zamkniętych dla zwykłego śmiertelnika, bo jak psychiatra słyszy, że mam sm no to alpra, zolpi czy ketrel bez problemu, neurolog czy internista spokojnie przepisuje mi poltram, tramki retardy 200 czy dhc. Od 9 miesięcy leczę się nawet w poradni leczenia bólu na jeden z moich objawów sm, bo jakby ktoś nie wiedział, to nieuleczalna choroba i można tylko spowalniać jej postęp i leczyć objawy, ale wracając jednym z tych objawów są moje chroniczne bóle głowy. I to nie jest coś co sobie zmyśliłem, na prawdę łeb mnie nakurwia jak jasna pizda, nie mogłem przez to spać, oczywiście w PLB najpierw dostałem zwykły ketonal, powiedziałem zgodnie z prawdą, że nie działa, potem przebrnęliśmy przez masę innych nlpz, tryptanów, pyralgina xd, aż w końcu dostałem to po co tam przyszedłem czyli OxyContin 10mg i zalecenie stosowania go 10mg rano i 10mg wieczorem ( Tak wiem, sam się zdziwiłem jak usłyszałem, że pomimo tego, że nie umieram mam przepisywane ciężkie opioidy do przewlekłego stosowania, ale nie miałem na co narzekać bo przecież właśnie tego chciałem ). Wiadomo, że 600mg oxy na miesiąc to bardzo mało, ale w tej chwili mogę przedłużyć receptę u zwykłego, dowolnego internisty, wystarczy, że pokażę mu moje potwierdzenie diagnozy i wystawioną z PLB reckę na oxy, no i jest, nieskończone źródełko. Ale opowiadam tą historyjkę nie bez powodu, jest jeden lek, którego za chuja nie mogę dostać co może wydać się śmieszne, bo w sumie załatwiając opioid takiego kalibru jak oksykodon powinna być to dla mnie pestka. Chodzi mi o klonazepam, tak kurwa nie mogę załatwić sobie zwykłych klonów. Potrzebuję pomocy kogoś kto zna się na temacie, wiem, że klony przepisuje się w przypadku padaczki, ale nie wiem czy tylko doraźnie do leków przeciwpadaczkowych typu topamax czy jako lek, który pacjent ma brać przez dłuższy czas? Dodam jeszcze, że mam receptę na niestety tylko 0.5mg kloniki od mojej Pani psychiatry, która próbuje mi je odstawić ( PS. to sie nie uda ), co sądzicie o pokazaniu interniście: diagnozy, tej recepty i bajeczki w stylu: "Lekarz dał mi na początek małą dawkę żeby sprawdzić jak będę reagował na ten lek, bo ostrzegał mnie, że na początku mogę być senny i mieć zaburzenia koncentracji, ale nie zauważyłem tych objawów, reaguje na lek bardzo dobrze i miałem go stopniowo zwiększać aż dojdę do dawki 2mg, przy okazji biorę topamax w dawkach 50mg rano i 50mg wieczorem na moje ataki padaczkowe, niestety z powodu covidu moja wizyta została odwołana i przesunięta na dopiero po nowym roku, a ja chyba nie mogę tak po prostu odstawić tego leku bo z tego co wiem to nagłe odstawienie klonazepamu grozi atakiem padaczkowym, więc dzwonie tutaj, czy może mi Pan/Pani przedłużyć receptę najlepiej na klonazepam 2mg, bo na takiej dawce teraz jestem, po stopniowym zwiększaniu od 0.5mg przez ten miesiąc? Oczywiście mogę wysłać na maila potwierdzenie mojej diagnozy i tą receptę." Niech ktoś komu chce się czytać tak długi post i jest ogarnięty w tym temacie odpisze czy moja bajera ma sens i czy może się udać, ewentualnie chętnie przyjmę jakieś wskazówki, albo poprawki do tego co napisałem.
Z góry dzięki, wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku benzowraki i opiowraki